Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Poprawię się

Od poniedziałku zaczynam oszczędzać, koniec z wyrzucaniem, tylko jak to zrobić?

Polecane posty

Gość gość
4 godziny temu, Gość Gosc napisał:

90% to jest kuwertura. Tego sie zasadniczo nie je jak czekolady

30% cukru to nadal bardzo duzo, a wiele producentow daje wiecej. Zwroc uwage nastepnym razem w sklepie. Zobacz wszystkie marki

Kuwertura zawiera więcej MASŁA KAKAOWEGO (ponad 30%) a nie kakao.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
4 godziny temu, Gość Gosc napisał:

90% to jest kuwertura. Tego sie zasadniczo nie je jak czekolady

30% cukru to nadal bardzo duzo, a wiele producentow daje wiecej. Zwroc uwage nastepnym razem w sklepie. Zobacz wszystkie marki

Kuwertura zawiera więcej MASŁA KAKAOWEGO (ponad 30%) a nie kakao.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

A ja na oszczędzanie mam jedną radę: idźcie do pracy i zacznijcie zarabiać normalnie zamiast tyle kombinować...

Ile zaoszczędzisz na tym kombinowaniu z jedzeniem ? pewnie ok 300zl na miesiąc? Ale nikt nie liczy że to też wymaga sporo czasu. Ja wolę zarobić więcej i kupuje  co mam ochotę bez szukania i kalkukowania. Bardziej ekonomicznie jest poświęcić ten czas na pracę zawodową niż np robienie przetworów z owoców z marketu na promocji , jeżdżenie po marketach / bazarach za promocjami i innymi dziwnymi rzeczami tylko żeby kilka złotych zaoszczędzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
41 minut temu, Gość Gość napisał:

A ja na oszczędzanie mam jedną radę: idźcie do pracy i zacznijcie zarabiać normalnie zamiast tyle kombinować...

Ile zaoszczędzisz na tym kombinowaniu z jedzeniem ? pewnie ok 300zl na miesiąc? Ale nikt nie liczy że to też wymaga sporo czasu. Ja wolę zarobić więcej i kupuje  co mam ochotę bez szukania i kalkukowania. Bardziej ekonomicznie jest poświęcić ten czas na pracę zawodową niż np robienie przetworów z owoców z marketu na promocji , jeżdżenie po marketach / bazarach za promocjami i innymi dziwnymi rzeczami tylko żeby kilka złotych zaoszczędzić

Ale tu nie chodzi o pieniądze, ale o rozsądne gospodarowanie pieniędzmi i jedzeniem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pomocna
40 minut temu, Gość Gość napisał:

A ja na oszczędzanie mam jedną radę: idźcie do pracy i zacznijcie zarabiać normalnie zamiast tyle kombinować...

Ile zaoszczędzisz na tym kombinowaniu z jedzeniem ? pewnie ok 300zl na miesiąc? Ale nikt nie liczy że to też wymaga sporo czasu. Ja wolę zarobić więcej i kupuje  co mam ochotę bez szukania i kalkukowania. Bardziej ekonomicznie jest poświęcić ten czas na pracę zawodową niż np robienie przetworów z owoców z marketu na promocji , jeżdżenie po marketach / bazarach za promocjami i innymi dziwnymi rzeczami tylko żeby kilka złotych zaoszczędzić

Wszystko pieknie, ale zdrowia nabywajac najdrozsze produkty nie kupisz. Najzdrowsza kasza to jaglana i jest ona jednoczesnie jedna z najtańszych, a kupujac sezonowe owoce wybierasz najzdrowszy i najtanszy sposób odzywiania, wlasnorecznie zrobisz przetwory z dodatkiem odrobiny soli, w sklepie kazdy sloik, niezależnie od ceny, to ulepek z cukru. Buraki, jedno z najtańszych warzyw, to nasz wlasny super food. 

A autorka nie ma problemu z brakiem kasy tylko z marnotrastwem jedzenia. Temat odżywiania i oszczedzania wypłynął przy okazji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Poprawię się
2 godziny temu, Gość Gość napisał:

A ja na oszczędzanie mam jedną radę: idźcie do pracy i zacznijcie zarabiać normalnie zamiast tyle kombinować...

Ile zaoszczędzisz na tym kombinowaniu z jedzeniem ? pewnie ok 300zl na miesiąc? Ale nikt nie liczy że to też wymaga sporo czasu. Ja wolę zarobić więcej i kupuje  co mam ochotę bez szukania i kalkukowania. Bardziej ekonomicznie jest poświęcić ten czas na pracę zawodową niż np robienie przetworów z owoców z marketu na promocji , jeżdżenie po marketach / bazarach za promocjami i innymi dziwnymi rzeczami tylko żeby kilka złotych zaoszczędzić

Chyba nie czytałaś tematu, tylko tak klepiesz byle klepać w klawiaturę 😰

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Poprawię się

Temat ma 6 stron, a na temat wypowiedzialy się może ze 2-3 osoby...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lak

Macie jakies rady dla samotnej mamy?

Dziecko obiady je w szkole, w weekendy jemy na miescie. Rok temu odeszlam od meza i niestety do tego czasu nie znalazlam odpowiedniego systemu... Albo mam za malo, albo za duzo.

W sumie obiady gotuje tylko dla siebie. I kurcze... Mam jednego kotleta smazyc?

Czesto psuje mi sie jedzenie w lodowce, typu serki, wedlina, jogurty, smietana, pesto itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 minuty temu, Gość Lak napisał:

Macie jakies rady dla samotnej mamy?

Dziecko obiady je w szkole, w weekendy jemy na miescie. Rok temu odeszlam od meza i niestety do tego czasu nie znalazlam odpowiedniego systemu... Albo mam za malo, albo za duzo.

W sumie obiady gotuje tylko dla siebie. I kurcze... Mam jednego kotleta smazyc?

Czesto psuje mi sie jedzenie w lodowce, typu serki, wedlina, jogurty, smietana, pesto itd.

Usmażyć 4 i reszta do zamrażarki. Pesto robić na bieżąco zależnie od potrzeb, jogurty kupować pojedynczo gdy wiesz, że potrzebujesz, śmietanę zamienić na jogurt , wędlinę kupować w mięsnym na plasterki (a jak zaczyna robić się nieświeża to zrobić np. z tostami).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eleni
8 minut temu, Gość gość napisał:

Usmażyć 4 i reszta do zamrażarki. Pesto robić na bieżąco zależnie od potrzeb, jogurty kupować pojedynczo gdy wiesz, że potrzebujesz, śmietanę zamienić na jogurt , wędlinę kupować w mięsnym na plasterki (a jak zaczyna robić się nieświeża to zrobić np. z tostami).

wtf, mrozić usmażonego kotleta? xd nie, lepiej niech usmaży te 4, a potem niech np. zrobi sobie i dziecku na kolację kanapkę z kotletem zamiast wędliny. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
27 minut temu, Gość gość napisał:

Usmażyć 4 i reszta do zamrażarki. Pesto robić na bieżąco zależnie od potrzeb, jogurty kupować pojedynczo gdy wiesz, że potrzebujesz, śmietanę zamienić na jogurt , wędlinę kupować w mięsnym na plasterki (a jak zaczyna robić się nieświeża to zrobić np. z tostami).

A co za problem usmażyć 2 kotlety na 2 dni? Obecnie w sklepach nie kupuje się kilograma mięsa bo rzucili i następnego można nie zobaczyć rok, to nie komuna. Można iść i poprosić o ukrojenie i uwaga nawet rozbicie tych 2 kotletów. Problem z dupy. Jakbym miała tylko siebie wyzywic w domu to bym bardzo mało wydała, bo ja mogę sobie 1/2 główki kalafiora z buleczka zrobić i już jestem najedzona. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21 minut temu, Gość eleni napisał:

wtf, mrozić usmażonego kotleta? xd nie, lepiej niech usmaży te 4, a potem niech np. zrobi sobie i dziecku na kolację kanapkę z kotletem zamiast wędliny. 

A co w tym dziwnego? Sama tak robiłam podobnie jak moja mama. Rozumiem, że nie próbowałaś więc informuję, że tak można. I lepsze to niż dojadać kotlety na siłę, na kolację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Gość gość napisał:

A co w tym dziwnego? Sama tak robiłam podobnie jak moja mama. Rozumiem, że nie próbowałaś więc informuję, że tak można. I lepsze to niż dojadać kotlety na siłę, na kolację.

A nie lepiej kupić tyle ile jest się w stanie zjeść?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 minutę temu, Gość Gość napisał:

A nie lepiej kupić tyle ile jest się w stanie zjeść? 

To zależy Ci chce Ci się co chwilę latać do sklepu i przygotowywać pojedynczo kotlety. Druga sprawa, że jak robisz panierkę to mniej składników wyrzucisz gdy przygotowujesz ich więcej (np. rozbijanie jajka do panierki dla jednego kotleta - bezsensu). A przecież jak zamrozisz to spokojnie będziesz mogła te 4 kotlety trochę przetrzymać. Mi się nawet zdarzało takiego kotleta pokroić, doprawić na ostro, podsmażyć i dodawać do sałatki, a innego mocno doprawionego w całości do kanapki. Także można sporo kombinować bez spiny, że za chwilę się zepsuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
29 minut temu, Gość Lak napisał:

Macie jakies rady dla samotnej mamy?

Dziecko obiady je w szkole, w weekendy jemy na miescie. Rok temu odeszlam od meza i niestety do tego czasu nie znalazlam odpowiedniego systemu... Albo mam za malo, albo za duzo.

W sumie obiady gotuje tylko dla siebie. I kurcze... Mam jednego kotleta smazyc?

Czesto psuje mi sie jedzenie w lodowce, typu serki, wedlina, jogurty, smietana, pesto itd.

A czemu nie jedengo? Kupujesz kawałek mięsa, dzielisz na jednorazowe porcje, mrozisz. Jak potrzebujesz, wyciągasz 1 kawałek, przyprawiasz, smażysz czy pieczesz. Tak samo ryby. Możesz też mrozić porcje rzeczy już gotowych - do tego świetnie nadają się różne gulasze, dania ze strączkowych, pierogi wszelkie etc.

Wędliny tak samo: jednorazowe porcje, i mrozić.

Dodatki: znajdź sobie "miarkę" do kaszy, makaronu czy ryżu. Jak będziesz wiedziała, że jednorazowo zjadasz np. 1/3 szklanki (licząc suche oczywiście) to albo gotujesz taką właśnie porcję, albo liczysz trochę większą z założeniem, że następnego dnia zużyjesz do jakiejś sałatki czy zrobisz np. ryż smażony.

Do surówek robisz słoiczek "bazowego" sosu winegret, a potem albo doprawiasz zieleninę takim prostym (czyli musztarda, oliwa, ocet winny czy jabłkowy, czy sok cytrynowy, sól, pieprz), albo np. podkręcasz go odrobiną miodu, dodatkową łyżeczką musztardy ziarnistej, posiekaną zieleniną typu kolendra, pietruszka, szczypiorek..., czosnek, drobniutko posiekane kapary. Jeśli nie znasz to spróbuj jogurtów greckich naturalnych - mogą często zastąpić śmietanę (np. w surówkach) albo być traktowane jako zwykły jogurt do wyjadania solo, do zrobienia z owocami, jako baza do dipów.

Pesto robić na bieżąco - krzaczek bazylii na balkonie czy parapecie sobie spokojnie będzie rosnąć i czekać na zużycie

No i po prostu myśleć, jak wykorzystać to, co już jest otwarte/ugotowane. Zostało trochę pesto? Zużyj do sałatki do pracy albo do kanapki na kolację (np. z tym też już otwartym serkiem). Jogurt zaczyna się ocierać o datę przydatności? Zrób sos do sałatki, albo zmiksuj z jakimś owocem. itp. itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
9 minut temu, Gość gość napisał:

To zależy Ci chce Ci się co chwilę latać do sklepu i przygotowywać pojedynczo kotlety. Druga sprawa, że jak robisz panierkę to mniej składników wyrzucisz gdy przygotowujesz ich więcej (np. rozbijanie jajka do panierki dla jednego kotleta - bezsensu). A przecież jak zamrozisz to spokojnie będziesz mogła te 4 kotlety trochę przetrzymać. Mi się nawet zdarzało takiego kotleta pokroić, doprawić na ostro, podsmażyć i dodawać do sałatki, a innego mocno doprawionego w całości do kanapki. Także można sporo kombinować bez spiny, że za chwilę się zepsuje.

A to codziennie trzeba jeść kotleta? No sorry jak Ty non stop miecho jesz to bleee. W sałatce kotlet, w kanapce kotlet i to do tego rozmrazany. Może poczytaj trochę o tym co można mrozic, bo nie wszystko można, w szczególności zwróć uwagę jakich połączeń się nie mrozi. Jednego dnia jesz kotleta, drugiego też, to trzeci i czwarty mozna zjeść jakąś zupę, albo inne warzywa, potem rybę i znów warzywa i w następnym tygodniu znów kupić kawałek mięsa na 2 dni. Poza tym kotlet to nie musi być w panierce, a nawet jak jest panierka to jajko nie jest niezbędne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lak
57 minut temu, Gość gość napisał:

 

Dzieki dziewczyny 😀

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
7 minut temu, Gość Gość napisał:

A to codziennie trzeba jeść kotleta? No sorry jak Ty non stop miecho jesz to bleee. W sałatce kotlet, w kanapce kotlet i to do tego rozmrazany. Może poczytaj trochę o tym co można mrozic, bo nie wszystko można, w szczególności zwróć uwagę jakich połączeń się nie mrozi. Jednego dnia jesz kotleta, drugiego też, to trzeci i czwarty mozna zjeść jakąś zupę, albo inne warzywa, potem rybę i znów warzywa i w następnym tygodniu znów kupić kawałek mięsa na 2 dni. Poza tym kotlet to nie musi być w panierce, a nawet jak jest panierka to jajko nie jest niezbędne... 

Po to mrożę żeby nie jeść codziennie (heloooooł )xD Jakby ktoś jadł codziennie to nawet nie musiałby mrozić. Zaczyna Ci brakować argumentów, że zaczynasz mnie atakować i wymyślać jakieś cuda o mojej diecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Zgadzam sie z poprzednimi wpisami! Mrozic, mrozic i jeszcze raz mrozic wszystko jak leci. Nie tylko mieso. Mrozenie to tak jakby zamykanie jedzenia w kapsule czasowej. Odzczedza czas stracony na ewentualne przyszle zakupy i przygotowanie wszystkiego od podstaw i pieniadze bo daje mozliwosc oblowienia sie na -% -% -% promo. w sezonie i nie przeplacanie pozniej za szklarniowki. Rachunek jest prosty. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Polecam wszystkim ogladanie Amy Maryon i Jamerrill Stewart na youtube, bo mozna sie od nich nauczyc organizacji i gospodarnosci. Obie maja po okolo 10 dzieci i robia zakupy raz w miesiacu, plus uzupelnienie swiezych w polowie mies. Gotuja i mroza na poczatku kazdego miesiaca kilkadziesiat posilkow na dni kiedy nie ma czasu na przygotowywanie jedzenia od podstaw. Sa super inspirujace i oszczedne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15 minut temu, Gość Gosc napisał:

Zgadzam sie z poprzednimi wpisami! Mrozic, mrozic i jeszcze raz mrozic wszystko jak leci. Nie tylko mieso. Mrozenie to tak jakby zamykanie jedzenia w kapsule czasowej. Odzczedza czas stracony na ewentualne przyszle zakupy i przygotowanie wszystkiego od podstaw i pieniadze bo daje mozliwosc oblowienia sie na -% -% -% promo. w sezonie i nie przeplacanie pozniej za szklarniowki. Rachunek jest prosty. 

Uwielbiam mrożenie 🙂 Ostatnio robiłam dla partnera bułeczki drożdżowe z czekoladą. Praktycznie wszystkie od razu spakowałam po dwie i do zamrażarki. Później przez tydzień sobie facet wyciągał taką porcję, wrzucał na 30 s do mikrofali i miał świeże bułki.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Dokladnie tak! O to chodzi. Nie przewala sie kasy co dzien w cukierni, piekarni, spozywce, automatach. Robi sie rano zakupy we wladnej zamrazarce i lodowce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

A z pol roku temu byl tu temat o mrozeniu. Autorka zostala zjechana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Nie wiem czy jest jeszcze w szkole przedmiot o przygotowaniu do zycia w rodzinie i budzecie domowym, ale prowadzacy te lekcje powinni puszczac dzieciom te filmy, bo sa bardzo sprowadzajace na ziemie. Jak je odkrylam w zeszle wakacje to najpierw bylam zaskoczona, ze w ogole tak sie da, a potem zaczelam sie zastanawiac, pod jakim to ja kamieniem siedzialam cale zycie, ze nigdy nie przyszly mi do glowy tak oczywiste i genialnie praktyczne rozwiazania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 minuty temu, Gość Gosc napisał:

A z pol roku temu byl tu temat o mrozeniu. Autorka zostala zjechana.

Autorka tamtego tematu pisała o hurtowym mrożeniu gotowych dań ( w tym zup) na cały miesiąc, czyli spędzaniu w kuchni calego weekendu (a raczej dużo więcej, patrząc po tym, co tam wypisywała) i jedzeniu non stop tylko rzeczy rozmrażanych. Tutaj jest mowa o mrożeniu SKŁADNIKÓW do dań i NIEKTÓRYCH dań obiadowych (wiadomo, że taki gulasz gotuje się długo, więc nieekonomiczne i nieopłacalne jest robienie jednej tylko porcji).  "Drobna" różnica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiss
5 godzin temu, Gość Gość napisał:

A ja na oszczędzanie mam jedną radę: idźcie do pracy i zacznijcie zarabiać normalnie zamiast tyle kombinować...

Ile zaoszczędzisz na tym kombinowaniu z jedzeniem ? pewnie ok 300zl na miesiąc? Ale nikt nie liczy że to też wymaga sporo czasu. Ja wolę zarobić więcej i kupuje  co mam ochotę bez szukania i kalkukowania. Bardziej ekonomicznie jest poświęcić ten czas na pracę zawodową niż np robienie przetworów z owoców z marketu na promocji , jeżdżenie po marketach / bazarach za promocjami i innymi dziwnymi rzeczami tylko żeby kilka złotych zaoszczędzić

Uwazasz, ze jak zarabiasz wiecej, sluszne jest marnowanie rzeczy i glupie, nieprzemyslane zakupy oraz rozpieprzanie kasy? Troszke krėtynskie podejscie. Autorka nigdzie nie napisala, ze bieduje, tylko, ze robi nieprzemyslane zakupy i wyrzuca przedmiot wartosci ok. 300zl. To podejscie nieekologiczne, glupie i marnotrawne i bardzo dobrze, ze chce jej sie ogarnac. Nie doczytalas nie tylko, ze juz z poczatku podala kwote, ale tez, ze nie pisala, ze zamierza spedzac dlugie godziny w sklepie aby tylko zaoszczedzic piec zlotych. Albo jestes po prostu prżyglupia, albo nie czytalas tematu tylko chcesz sie pochwalic, ze dobrze zarabiasz 😂🤣

Planowanie posilkow jest dobrym pomyslem, wtedy nie tylko masz kontole nad zakupami i finansami, ale i nad wlasnym zdrowiem. 

A co do czekolady, wiekszosc moich znajomych je i 65 % i 70 i 90 i pierwsze slysze, by to byla kuwertura. Choc zamiast jesc sama preferuje robic z niej migdaly w czekoladzie. Rzadko jem czekolade.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Nie, ja pisze o wszystkim, swierzych zapasach, nadwyzkach, polproduktach polprzetworzonych (np. wlasnych miksach warzyw, bulionach, uduszonym i upieczonym miesie, samodzielnie tartym serze), wlacznie z gotowymi daniami, zupami, pieczywem, wypiekami, a nawet kanapkami. Ktos by mi o tym powiedzial kilka lat temu to nieuwierzylabym, ale zobaczylam i przejrzalam na oczy. Topowa organizacja!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

swiezych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
4 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Nie, ja pisze o wszystkim, swierzych zapasach, nadwyzkach, polproduktach polprzetworzonych (np. wlasnych miksach warzyw, bulionach, uduszonym i upieczonym miesie, samodzielnie tartym serze), wlacznie z gotowymi daniami, zupami, pieczywem, wypiekami, a nawet kanapkami. Ktos by mi o tym powiedzial kilka lat temu to nieuwierzylabym, ale zobaczylam i przejrzalam na oczy. Topowa organizacja!

Ja nie lubię skrajności w żadną stronę więc impreza nie dla mnie 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
6 minut temu, Gość Kiss napisał:

Uwazasz, ze jak zarabiasz wiecej, sluszne jest marnowanie rzeczy i glupie, nieprzemyslane zakupy oraz rozpieprzanie kasy? Troszke krėtynskie podejscie. Autorka nigdzie nie napisala, ze bieduje, tylko, ze robi nieprzemyslane zakupy i wyrzuca przedmiot wartosci ok. 300zl. To podejscie nieekologiczne, glupie i marnotrawne i bardzo dobrze, ze chce jej sie ogarnac. Nie doczytalas nie tylko, ze juz z poczatku podala kwote, ale tez, ze nie pisala, ze zamierza spedzac dlugie godziny w sklepie aby tylko zaoszczedzic piec zlotych. Albo jestes po prostu prżyglupia, albo nie czytalas tematu tylko chcesz sie pochwalic, ze dobrze zarabiasz 😂🤣

Planowanie posilkow jest dobrym pomyslem, wtedy nie tylko masz kontole nad zakupami i finansami, ale i nad wlasnym zdrowiem. 

A co do czekolady, wiekszosc moich znajomych je i 65 % i 70 i 90 i pierwsze slysze, by to byla kuwertura. Choc zamiast jesc sama preferuje robic z niej migdaly w czekoladzie. Rzadko jem czekolade.

A jak robisz te migdały? Ja uwielbiam taką gorzką czekoladę typu 70 czy 90% ale np. takiej czekolady z orzechami nie uświadczysz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×