Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Poprawię się

Od poniedziałku zaczynam oszczędzać, koniec z wyrzucaniem, tylko jak to zrobić?

Polecane posty

Gość Poprawię się
6 minut temu, Gość Gosc napisał:

Nie, ja pisze o wszystkim, swierzych zapasach, nadwyzkach, polproduktach polprzetworzonych (np. wlasnych miksach warzyw, bulionach, uduszonym i upieczonym miesie, samodzielnie tartym serze), wlacznie z gotowymi daniami, zupami, pieczywem, wypiekami, a nawet kanapkami. Ktos by mi o tym powiedzial kilka lat temu to nieuwierzylabym, ale zobaczylam i przejrzalam na oczy. Topowa organizacja!

Super, tylko ja mam mieszkanie,nie dom. Nie mam miejsca na ogromną zamrazarke a ta która jest w lodówce jest na ogół pełna, bo staram się właśnie latem mrozic owoce i warzywa sezonowe, więc nie mam w niej tyle miejsca żeby ładować wszystko jak leci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
20 minut temu, Gość Kiss napisał:

Uwazasz, ze jak zarabiasz wiecej, sluszne jest marnowanie rzeczy i glupie, nieprzemyslane zakupy oraz rozpieprzanie kasy? Troszke krėtynskie podejscie. Autorka nigdzie nie napisala, ze bieduje, tylko, ze robi nieprzemyslane zakupy i wyrzuca przedmiot wartosci ok. 300zl. To podejscie nieekologiczne, glupie i marnotrawne i bardzo dobrze, ze chce jej sie ogarnac. Nie doczytalas nie tylko, ze juz z poczatku podala kwote, ale tez, ze nie pisala, ze zamierza spedzac dlugie godziny w sklepie aby tylko zaoszczedzic piec zlotych. Albo jestes po prostu prżyglupia, albo nie czytalas tematu tylko chcesz sie pochwalic, ze dobrze zarabiasz 😂🤣

Planowanie posilkow jest dobrym pomyslem, wtedy nie tylko masz kontole nad zakupami i finansami, ale i nad wlasnym zdrowiem. 

A co do czekolady, wiekszosc moich znajomych je i 65 % i 70 i 90 i pierwsze slysze, by to byla kuwertura. Choc zamiast jesc sama preferuje robic z niej migdaly w czekoladzie. Rzadko jem czekolade.

Chyba sama nie przeczytałas tematu i nie widziałaś jakie tu pomysły padały:) ludzie widząc że jogurt jest 20gr tańszy kupują całe kartony a potem jedzą przeterminowane.... sama widzę nieraz w marketach jak wynoszą kilogramami różnych produktow żeby 5zl zaoszczędzić:) 

Ja nie robię list z posiłkami i jakoś dużo jedzenia nie wrzucam. Owszem co kilka dni jakis owoc czy warzywo się zepsuje albo pół kubka śmietany czy mleka ale czy to są aż takie pieniądze? świata nie zbawisz wyrzucając tyle żarcia

mi się po prostu śmiać chce z kobiet które dla polepszenia budżetu domowego zaczynają oszczędzać na żarciu gdzie efekt jest marny. Lepiej wziąść się za robotę niż kombinować i tracić czas na analizowaniu, szukaniu promocji lub robieniu mrożononek przetworów z syfiastych owoców i warzyw z marketu...

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pomocna
10 minut temu, Gość Poprawię się napisał:

Super, tylko ja mam mieszkanie,nie dom. Nie mam miejsca na ogromną zamrazarke a ta która jest w lodówce jest na ogół pełna, bo staram się właśnie latem mrozic owoce i warzywa sezonowe, więc nie mam w niej tyle miejsca żeby ładować wszystko jak leci.

Tym bardziej, jak juz pisalam, najlepiej raz czy dwa razy w tygodniu zapomniec jednak o kaprysach, zrobic przeglad lodowki i dwa posiłki przygotowac z wykorzystaniem tego co sie zaraz popsuje, np zapiekanke, jakąś salatke, tosty, pizze itp. Poza tym czesc produktow surowych trochę  dluzej polezy po przetworzeniu, np upieczone mieso, sok czy koktail z owocow itp. Ja w zeszlym sezonie mialam raz czy dwa za duzo pomidorów, to udusilam, wpakowakam do lodowki i mialam kilka dni na zużycie, gdybym zapasteryzowala byloby jeszcze dluzej i do przechowywania w szafce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
35 minut temu, Gość Gosc napisał:

Nie, ja pisze o wszystkim, swierzych zapasach, nadwyzkach, polproduktach polprzetworzonych (np. wlasnych miksach warzyw, bulionach, uduszonym i upieczonym miesie, samodzielnie tartym serze), wlacznie z gotowymi daniami, zupami, pieczywem, wypiekami, a nawet kanapkami. Ktos by mi o tym powiedzial kilka lat temu to nieuwierzylabym, ale zobaczylam i przejrzalam na oczy. Topowa organizacja!

chyba bym zwymiotowała, jakby mi ktoś kazał jeść rozmrożoną kanapkę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość od alergii
10 godzin temu, Gość Gosc napisał:

A jaj sie u Twojej mamy i uciebie zaczely alergie? Od czego?

U mnie od mleka, potem doszla soja, potem gluten (i to do tego stopnia, ze nawet po platkach owsianych bezglutenowych z certyfikatem tez mnie ostro wysypuje), no i gdzies w miedzyczasie orzeszki ziemne. Jajka na szczescie toleruje, ale ogolnie to ciezko jest znalezc rzeczy np. niezanieczyszczone alergenami w procesue produkcji, jak chocby glupi pieprz czy cos podobnie podstawowego.

U mojej mamy, podobnie u mnie, alergia zaczęła się od jajek ( chyba wtedy kupowalysmy w markecie, a te są bardzo alergiczne, bo kury karmione syfem), owoców cytrusowych, sera żółtego , orzeszków ziemnych i wszelkich konserwantów i wzmacniaczy smaku. Odpadaly więc wszystkie gotowce w sklepie, a także nieraz jedzenie w knajpce, gdzie czasem dodają glutaminian sodowy. Niestety również chleba trzeba było szukać też takiego na naturalnym zakwasie. Mamę okropnie swedzialo całe ciało, miała plamy na skórze , dusiła się i miała wstrząs . Przepisywany przez lekarza " Loratan" pomagał na krótko. I wtedy ktoś doradził ten koci pazur. Zażywamy 1 raz dziennie podczas posiłku popijając minimum pół szklanki wody. I tak przez 3 tygodnie, potem tydzień przerwy i znowu 3 tygodnie zażywania i tydzień przerwy. Taka kuracja, wg. opisanego systemu powinna trwać 2 miesiące , ewentualnie miesiąc dłużej . Następnie robisz minimum miesiąc przerwy. I po tym miesiącu przerwy znowu możesz zażywać 2 miesiące wg. opisanego systemu, że  3 tygodnie zazywasz i robisz tydzień przerwy, itd. Ja sobie teraz zrobiłam 2 miesiące przerwy. Od razu czuję, że muszę zastosować kurację, bo zaczyna mnie okropnie swędzieć całe ciało . Tydzień kuracji i już swędzenie przechodzi, ale trzeba te 2 mieście zażywać z opisanymi wyżej przerwami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

To nie sa takie kanapki jak masz w Polsce, tylko maja w srodku egg cups, lub majo. zamiast masla, albo krem z orzechow ziemnych. To nie sa rozmokle kwasne kanapki szkolne z polskich lat 90. Zobacz sama, bo jak nie zobaczysz to nie uwiezysz. Ja tez bylam ba poczatku sceptyczna.

Co do oszczedzania i pracy, to masz bledne wyobrazenie, bo na jedzenie wydaje sie krocie i proporcjonalnie krocie da sie oszczedzic. Jakby ludzie nie jedli to by majatki porobili. Usiadz z excelem i zacznik spisywac wydatki w cuagu roku, to zobaczysz ile przetracasz. Sama wyplata sie nie dorobisz, jak nie masz oszczednosci i ich nie reinwestujesz na biezaco. Jak idzie wszystko na kaprysy i zachcianki i za wszystko placisz pelna cene i jezdzisz autem po batona i jogurcik, to pracujesz wylacznie na wydatki i nie masz nic ekstra. Zwroc uwage ze te 2 przyklady maja 10 dzieci kazda, wlasne domy, co najmniej 2 duze auta i zyja bez kredytu, a tylko maz zarabia.

Widzialam jeszcze inna babke, ktora tak robi ale ona gituje tylko wg diety keto. bo sie odchudza, wiec nie dla mnie, no i ma tylko 2 dzieci, ale jest identycznie oszczedna (zakupy raz w mies., kuponowanie, sledzenie promocji) i ma piekny dom bez kredytu i jezdzi nowiutenkim Tesla za gotowke, a nie kredyt.

Oszczedzic na zarciu mozna bardzo w skali roku, ale kasa nie moze lezec na dupnym ROR-ze ani zwyklym oszczednosciowym. Musi byc aktywnie non-stop pomnazana.

Sama pensja i zyciem na styk, czyli na ile ci dochod z pracy pozwoli, rozwalajac kase i nie patrzac na ceny ani na co ona idzie, to dorobisz sie jedynie pierwszego filaru, czyli ZUS-owskiej emerytury czyli licho, przy ciaglym wzroscie kosztow utrzymania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Gość Gosc napisał:

To nie sa takie kanapki jak masz w Polsce, tylko maja w srodku egg cups, lub majo. zamiast masla, albo krem z orzechow ziemnych. To nie sa rozmokle kwasne kanapki szkolne z polskich lat 90. Zobacz sama, bo jak nie zobaczysz to nie uwiezysz. Ja tez bylam ba poczatku sceptyczna.

Co do oszczedzania i pracy, to masz bledne wyobrazenie, bo na jedzenie wydaje sie krocie i proporcjonalnie krocie da sie oszczedzic. Jakby ludzie nie jedli to by majatki porobili. Usiadz z excelem i zacznik spisywac wydatki w cuagu roku, to zobaczysz ile przetracasz. Sama wyplata sie nie dorobisz, jak nie masz oszczednosci i ich nie reinwestujesz na biezaco. Jak idzie wszystko na kaprysy i zachcianki i za wszystko placisz pelna cene i jezdzisz autem po batona i jogurcik, to pracujesz wylacznie na wydatki i nie masz nic ekstra. Zwroc uwage ze te 2 przyklady maja 10 dzieci kazda, wlasne domy, co najmniej 2 duze auta i zyja bez kredytu, a tylko maz zarabia.

Widzialam jeszcze inna babke, ktora tak robi ale ona gituje tylko wg diety keto. bo sie odchudza, wiec nie dla mnie, no i ma tylko 2 dzieci, ale jest identycznie oszczedna (zakupy raz w mies., kuponowanie, sledzenie promocji) i ma piekny dom bez kredytu i jezdzi nowiutenkim Tesla za gotowke, a nie kredyt.

Oszczedzic na zarciu mozna bardzo w skali roku, ale kasa nie moze lezec na dupnym ROR-ze ani zwyklym oszczednosciowym. Musi byc aktywnie non-stop pomnazana.

Sama pensja i zyciem na styk, czyli na ile ci dochod z pracy pozwoli, rozwalajac kase i nie patrzac na ceny ani na co ona idzie, to dorobisz sie jedynie pierwszego filaru, czyli ZUS-owskiej emerytury czyli licho, przy ciaglym wzroscie kosztow utrzymania.

MAJONEZU SIE NIE MROZI!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 minuty temu, Gość Gosc napisał:

To nie sa takie kanapki jak masz w Polsce, tylko maja w srodku egg cups, lub majo. zamiast masla, albo krem z orzechow ziemnych. To nie sa rozmokle kwasne kanapki szkolne z polskich lat 90. Zobacz sama, bo jak nie zobaczysz to nie uwiezysz. Ja tez bylam ba poczatku sceptyczna.

Co do oszczedzania i pracy, to masz bledne wyobrazenie, bo na jedzenie wydaje sie krocie i proporcjonalnie krocie da sie oszczedzic. Jakby ludzie nie jedli to by majatki porobili. Usiadz z excelem i zacznik spisywac wydatki w cuagu roku, to zobaczysz ile przetracasz. Sama wyplata sie nie dorobisz, jak nie masz oszczednosci i ich nie reinwestujesz na biezaco. Jak idzie wszystko na kaprysy i zachcianki i za wszystko placisz pelna cene i jezdzisz autem po batona i jogurcik, to pracujesz wylacznie na wydatki i nie masz nic ekstra. Zwroc uwage ze te 2 przyklady maja 10 dzieci kazda, wlasne domy, co najmniej 2 duze auta i zyja bez kredytu, a tylko maz zarabia.

Widzialam jeszcze inna babke, ktora tak robi ale ona gituje tylko wg diety keto. bo sie odchudza, wiec nie dla mnie, no i ma tylko 2 dzieci, ale jest identycznie oszczedna (zakupy raz w mies., kuponowanie, sledzenie promocji) i ma piekny dom bez kredytu i jezdzi nowiutenkim Tesla za gotowke, a nie kredyt.

Oszczedzic na zarciu mozna bardzo w skali roku, ale kasa nie moze lezec na dupnym ROR-ze ani zwyklym oszczednosciowym. Musi byc aktywnie non-stop pomnazana.

Sama pensja i zyciem na styk, czyli na ile ci dochod z pracy pozwoli, rozwalajac kase i nie patrzac na ceny ani na co ona idzie, to dorobisz sie jedynie pierwszego filaru, czyli ZUS-owskiej emerytury czyli licho, przy ciaglym wzroscie kosztow utrzymania.

Trochę odlatujesz za bardzo. W Polsce (w większości) i tak ludzie mocno oszczędzają, patrzą na promocje itd. i jakoś nie jeżdżą nową Teslą ani nie mają pięknych domów bez kredytu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
38 minut temu, Gość Gość napisał:

Chyba sama nie przeczytałas tematu i nie widziałaś jakie tu pomysły padały:) ludzie widząc że jogurt jest 20gr tańszy kupują całe kartony a potem jedzą przeterminowane.... sama widzę nieraz w marketach jak wynoszą kilogramami różnych produktow żeby 5zl zaoszczędzić:) 

Ja nie robię list z posiłkami i jakoś dużo jedzenia nie wrzucam. Owszem co kilka dni jakis owoc czy warzywo się zepsuje albo pół kubka śmietany czy mleka ale czy to są aż takie pieniądze? świata nie zbawisz wyrzucając tyle żarcia

mi się po prostu śmiać chce z kobiet które dla polepszenia budżetu domowego zaczynają oszczędzać na żarciu gdzie efekt jest marny. Lepiej wziąść się za robotę niż kombinować i tracić czas na analizowaniu, szukaniu promocji lub robieniu mrożononek przetworów z syfiastych owoców i warzyw z marketu...

 

To że ktoś daje syfiaste pomysły na oszczędzanie to nie znaczy że o tym jest temat. Autorka wyraźnie napisała że chce się nauczyć tak kupować żeby nie wyrzucać i tu nie chodzi o oszczędzanie pod tytułem jem mortadele i pasztetowa żeby 5zl zostało. A ze ktoś pisze nie na temat, to Ty odnos się do tego o czym piszę autorka a nie osoby poboczne jak te 2 od czekolady i kuwetury...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pomocna
2 godziny temu, Gość Lak napisał:

Macie jakies rady dla samotnej mamy?

Dziecko obiady je w szkole, w weekendy jemy na miescie. Rok temu odeszlam od meza i niestety do tego czasu nie znalazlam odpowiedniego systemu... Albo mam za malo, albo za duzo.

W sumie obiady gotuje tylko dla siebie. I kurcze... Mam jednego kotleta smazyc?

Czesto psuje mi sie jedzenie w lodowce, typu serki, wedlina, jogurty, smietana, pesto itd.

Oczywiscie podpisuje się pod wczesniejszymi wypowiedziami: mrozic, wykorzystywać na kolacje, myslec o zuzyciu otwartych produktow.

A z wlasnego doswiadczenia z miesem: pierś z kurczaka, polowe wykorzystuje na kotlet, połowę kroje w kostke, marynuje w ulubionych ziołach i czeka w lodowce dzień, gora dwa i mam do warzyw na patelnie, makaronu ze szpinakiem itp. Kawalki kurczaka, jesli kupie kilka ( np w opakowaniu),  to albo rozdzielam i czesc idzie do zamrażalnika albo wszystkie pieke na raz. W lodowce poleza kilka dni, mam do dwoch czy trzech obiadow (zmieniam tylko dodatki), nadwyzke mozna wykorzystac do salatki na kolacje czy tostow dla dziecka.

A przy okazji pieczenia mozna wstawic jakies warzywa, jako dodatek do obiadu czy danie na kolacje, sztuke miesa typu schab do kanapek, salatek (zdrowiej niz wedlina) lub z sosem do ktoregos obiadu.

Zamiast smietany polecam jogurt naturalny, zdrowiej i wiecej zastosowan: do zup, salatek, dla dziecka na sniadanie z platkami czy na podwieczorek z owocami itp. U mnie nigdy sie nie marnuje, ale fakt, ze lubie nawet bez dodatkow.

Kasze, ryz, makarony, to tak jak ktos już pisał, trzeba znalezc swoja miare. Ja gotuje na dwa -  trzy dni i potem zmianiam dodatki, zeby nie bylo nudy.

Nie wiem jakie serki kupujesz, ale większość sprawdza sie nie tylko na kanapkach ale rowniez w zapiekankach  tostach czy salatkach, czesto dodajac fajnego smaku.

Ale podstawa, to regularny przeglad lodowki 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Oczywiscie, ze sie mrozi. Wszystkie youtubowe matki robiace takie kanapki daja m.in. majo z jednej strony i mroza. Wszystko jest z nim ok po rozmrozeniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
4 minuty temu, Gość Gość napisał:

MAJONEZU SIE NIE MROZI!!!

Oj tam, oj tam. Jak masz za to nowiuteńką Teslę dostać to zamrozisz i majonez 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Oczywiscie, ze sie mrozi. Wszystkie youtubowe matki robiace takie kanapki daja m.in. majo z jednej strony i mroza. Wszystko jest z nim ok po rozmrozeniu.

"Do produktów, których mrozić nie można należą:

-emulsje, a więc majonezy, mleko czy śmietana, które nie mrożą się dobrze, jako że w procesie mrożenia ich struktura ulega zniszczeniu (dochodzi do rozwarstwienia na tłuszcz i płyn lub też powstania grud),

..."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość od alergii
11 godzin temu, Gość Gosc napisał:

Ja mam ten sam problem co Twoja mama, alw na szczescie nigdy sie nie dusilam, ani nie mialam wstrzasu anafilakt. U mnie zadne ziola nie dzialaly, choc vilcacory nie propowalam. Bralam Zyrtec do momentu kiedy po prostu przestal dzialac (az trudno uwierzyc, ze to mozliwe, a jednak). Alergie sie zaczely jak bylam juz dorosla i w ciagu kilku lat rozszerzyly na kolejne skladniki pokarmowe. Nikt nie potrafil pomoc. Alergolodzy tylko kase brali i rozkladali rece. Jedyne co pomoglo to dieta eliminacyjna. Niestety wiele produktow gotowych np. chleb jak nie ma jednego alergenu to ma drugi, albo przyprawy i bakalie sa czesto zamieczyszczone alergenami bo przechodza przez te same niedczyszczone maszyny, a alergikowi wystarczy sladowa ilosc, zeby sie nasilila egzema.

 

Proponuję spróbuj tej vilcacory. Przepis jak zażywać napisałam wyżej . Z moją mamą było już naprawdę bardzo źle. A tak jak piszesz całkowicie alergenów nie wyeliminujesz, bo np. przyprawy są zanieczyszczone. Co do chleba to kupuj ten na naturalnym zakwasie lub jak masz czas to piecz w domu. Mama cierpi na alergię pokarmową już chyba że 17 lat, ja około 12-tu. Jak więc widzisz wiele lat zażywamy tą vilcacore, z tym, że trzeba pamiętać, żeby robić przerwy. Co ci szkodzi spróbować ? Jak się boisz to zapytaj najpierw lekarza czy możesz to zażywać .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

No wlasnie NIE sa wcale oszczedni. Wiekszosc osob ktore znam jezdzi na zapupy codzien, po male siateczki jedzenia na jeden, gira dwa dni, wywalajac kase na pelno zachcianek tupu kinderki, lizaczki na sztuki, 1 paczka, 1 rogalika, 1 banana, 1 pomidora, kawe na miescie, fast foody. A potem nic nie zostaje. Jak przychodzi cienki miesiac np. 3/4 domownikow chora, albo awaria auta to dramat, bo nie ma kasy a wyplata dopiero za 2 tyg. i po ludziach pozyczaja, wysoko oproc. chwilowki biora itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8 minut temu, Gość Gosc napisał:

Oczywiscie, ze sie mrozi. Wszystkie youtubowe matki robiace takie kanapki daja m.in. majo z jednej strony i mroza. Wszystko jest z nim ok po rozmrozeniu.

jutobowe matki to dla mnie żadna wyrocznia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 minutę temu, Gość Gosc napisał:

No wlasnie NIE sa wcale oszczedni. Wiekszosc osob ktore znam jezdzi na zapupy codzien, po male siateczki jedzenia na jeden, gira dwa dni, wywalajac kase na pelno zachcianek tupu kinderki, lizaczki na sztuki, 1 paczka, 1 rogalika, 1 banana, 1 pomidora, kawe na miescie, fast foody. A potem nic nie zostaje. Jak przychodzi cienki miesiac np. 3/4 domownikow chora, albo awaria auta to dramat, bo nie ma kasy a wyplata dopiero za 2 tyg. i po ludziach pozyczaja, wysoko oproc. chwilowki biora itd 

No widzisz, a ja nie znam nikogo kto kupowałby "małe siateczki jedzenia na jeden, gira 😉 dwa dni". 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
45 minut temu, Gość Gość napisał:

Chyba sama nie przeczytałas tematu i nie widziałaś jakie tu pomysły padały:) ludzie widząc że jogurt jest 20gr tańszy kupują całe kartony a potem jedzą przeterminowane.... sama widzę nieraz w marketach jak wynoszą kilogramami różnych produktow żeby 5zl zaoszczędzić:) 

Ja nie robię list z posiłkami i jakoś dużo jedzenia nie wrzucam. Owszem co kilka dni jakis owoc czy warzywo się zepsuje albo pół kubka śmietany czy mleka ale czy to są aż takie pieniądze? świata nie zbawisz wyrzucając tyle żarcia

mi się po prostu śmiać chce z kobiet które dla polepszenia budżetu domowego zaczynają oszczędzać na żarciu gdzie efekt jest marny. Lepiej wziąść się za robotę niż kombinować i tracić czas na analizowaniu, szukaniu promocji lub robieniu mrożononek przetworów z syfiastych owoców i warzyw z marketu...

 

No chyba to zadne odkrycie Ameryki, ze najlepiej miec swietna prace, itp. ale mało kto moze się cieszyc dobra pracą, wiekszosc kobiet nie ma 2 tys, do tego często wydaje sie kilkaset zł na dojazdy, trzeba kupic lepsze ubrania bo do siedzenia w domu to i rozciągnięty dres wystarczy, albo nawet płacic opiekunce, itp

Ja mam niepełnosrpawa córkę, wiec praca odpada. Ale praca dla wiekszosci ludzi jest mało ekonomiczna, i nadal najłatwiej sie dorobic garba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Majonez nie ma wart. odzywczych tylko walory smakowe, wiec to ze zmieni struktore, co nie wplywa na smak w tak malych ilisciach, a jedynie ma za zadanie sprawic zeby wsad kanapki nie byl suchy, to nie ma z nim absolutnie problemow. Ludzi ktorzy to robia jest wiecej niz sceptycznych Polek, bo populacja wieksza i jakis sa zadiwoleni. A ty nie probowalas, a gadasz jak jajoglowa. Jak to znowu ta nawiedzona od masy kakaowej to nawet szkoda dyskysji. Sprobuj i nie mecz ludzi gadka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Majonez nie ma wart. odzywczych tylko walory smakowe, wiec to ze zmieni struktore, co nie wplywa na smak w tak malych ilisciach, a jedynie ma za zadanie sprawic zeby wsad kanapki nie byl suchy, to nie ma z nim absolutnie problemow. Ludzi ktorzy to robia jest wiecej niz sceptycznych Polek, bo populacja wieksza i jakis sa zadiwoleni. A ty nie probowalas, a gadasz jak jajoglowa. Jak to znowu ta nawiedzona od masy kakaowej to nawet szkoda dyskysji. Sprobuj i nie mecz ludzi gadka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
11 godzin temu, Gość Gosc napisał:

Lubisz hummus, albo serki kanapkowe (nie topione, tylkl takie podobne do Philadelphii)? Pokroj rozne warzywa w slupki i maczaj w nich przed ugryzieniem. Tylko zblanszuj kilka min. we wrzatku kalafior i brokule, bo surowe szkodza tarczycy. Poza warzywami dobre sa jakies nietluste i nieslodkie krakersy, mace albo grissini, ale staraj sie, zeby warzywa dominiwaly, a serek wybieraj w miare mozliw. nietlusty, albo zrob wlasny dip z nietlustego gestego jogurtu greck.

To dobra alrernatywa dla slodyczy, w tym czekolad i slodkich owocow. Ja po jednym takim duzym talerzu jestem zapchana na prawie caly dzien.

Dzięki. Jak o tym napisalas to przypomnialam sobie, że gdzieś to już czytałam. Ale tam nie wspominali o hummusie, a hummus jest przecież pyszny i też super pasuje do warzyw. Nie wiedziałam, że surowy kalafior czy brokuł szkodzą tarczycy. Na szczęście nigdy nie jadłam. Ale teraz kupiliśmy taki przyrząd do robienia koktajli i być może , że wrzucilabym tam kalafiora i brokuła tak , że dziękuję , że mnie przestrzeglas. 😃

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
11 godzin temu, Gość Gosc napisał:

Lubisz hummus, albo serki kanapkowe (nie topione, tylkl takie podobne do Philadelphii)? Pokroj rozne warzywa w slupki i maczaj w nich przed ugryzieniem. Tylko zblanszuj kilka min. we wrzatku kalafior i brokule, bo surowe szkodza tarczycy. Poza warzywami dobre sa jakies nietluste i nieslodkie krakersy, mace albo grissini, ale staraj sie, zeby warzywa dominiwaly, a serek wybieraj w miare mozliw. nietlusty, albo zrob wlasny dip z nietlustego gestego jogurtu greck.

To dobra alrernatywa dla slodyczy, w tym czekolad i slodkich owocow. Ja po jednym takim duzym talerzu jestem zapchana na prawie caly dzien.

Dzięki. Jak o tym napisalas to przypomnialam sobie, że gdzieś to już czytałam. Ale tam nie wspominali o hummusie, a hummus jest przecież pyszny i też super pasuje do warzyw. Nie wiedziałam, że surowy kalafior czy brokuł szkodzą tarczycy. Na szczęście nigdy nie jadłam. Ale teraz kupiliśmy taki przyrząd do robienia koktajli i być może , że wrzucilabym tam kalafiora i brokuła tak , że dziękuję , że mnie przestrzeglas. 😃

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 minutę temu, Gość Gosc napisał:

Majonez nie ma wart. odzywczych tylko walory smakowe, wiec to ze zmieni struktore, co nie wplywa na smak w tak malych ilisciach, a jedynie ma za zadanie sprawic zeby wsad kanapki nie byl suchy, to nie ma z nim absolutnie problemow. Ludzi ktorzy to robia jest wiecej niz sceptycznych Polek, bo populacja wieksza i jakis sa zadiwoleni. A ty nie probowalas, a gadasz jak jajoglowa. Jak to znowu ta nawiedzona od masy kakaowej to nawet szkoda dyskysji. Sprobuj i nie mecz ludzi gadka.

Przecież to Ty tutaj jesteś nawiedzona. Kurczę już się wywiązała fajna dyskusja to przyszła jakaś fanatyczna i rozwala wątek. Nikogo nie interesuje tu mrożenie kanapek czy mrożenie posiłków na cały miesiąc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Surowe sa smaczne z hummusrm albo innym dipem, ale maja goitrogeny zaklocajace prace hormonow tarczycy i zaburzajace przyswajanie jodu. Nie trzeba gotowac, tylko wystarczy zblanszwac we wrzatku i przelozyc do zimnej wody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Surowe sa smaczne z hummusrm albo innym dipem, ale maja goitrogeny zaklocajace prace hormonow tarczycy i zaburzajace przyswajanie jodu. Nie trzeba gotowac, tylko wystarczy zblanszwac we wrzatku i przelozyc do zimnej wody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Dawniej ludzie robili zapasy na rok jak byli 3 miesiące do przodu wtedy mogli sobie pozwolić na jakieś rarytasy typu owoce w słoiku, bo kiedyś było tak że przezorny zawsze ubezpieczony, jeśli truskawki były tanie mrozili je zboże rosło jak szalone robili zapas teraz ludzie myślą że wszystko dostaną w sklepie, ale niedziele już nie są handlowe,co do żywności powinna drożeć a nie tanieć bo ludzie potrafią np wyrzucać ziemniaki do kosza jest wszystkiego dużo a w zasadzie nie ma nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

No dokladnie. Ja nadwyzki gotowanych ziemniakow tne na talarki i mroze. Potem za pare tyg. lub mies. mam do odsmazenia z ziolami na patelni jako dodatek do muesa i surowki. Moi rodzice przerabiaja na kopytka i slaskie bo maja wiecej czasu, ale nikt bron Boze nie wyrzuca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
18 minut temu, Gość Gosc napisał:

No dokladnie. Ja nadwyzki gotowanych ziemniakow tne na talarki i mroze. Potem za pare tyg. lub mies. mam do odsmazenia z ziolami na patelni jako dodatek do muesa i surowki. Moi rodzice przerabiaja na kopytka i slaskie bo maja wiecej czasu, ale nikt bron Boze nie wyrzuca

Nigdy nie mam nadwyżek gotowanych ziemniaków, gotuję tyle, żeby zjeść na raz. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Dzieki za odp.! A jak to bylo ze ser mame uczulal a mleko nie? Serwatka serowa ma bardzo duze stezenie protein mleka i zazwyczaj alergia albo badwrazliwosc zaczyna sie razem z mlekiem w tym samym czasie. To mozecie pic mleko, a tylko ser Was uczula? U mnie ja nie moge ani jednego ani drugiego, wlacznie z kozim i bawolim, bo probiwalam. Podobno wielbladzie jest bardzo dobre, zdrowe i bezpieczne, ale u nas jeszcze za drogie. Moze na kilkanascie lat potanieje.

Ja chleba nie moge. Kupuje bezglutenowe, ale rzadko. Nie tylko dlatego ze drogie i ciezko dostepne, ale zawsze maja cos w skladzie co mi szkodzi, np. soje, drozdze, mleko w proszku, albo sladowe ilosci mleka w ogole.

Jak sie u was objawia egzema po cytrusach, bo u mnie jakby kurzajki na rzuchwie, dloniach i stopach. W ogole kazdy produkt uczula mnie inaczej, tzn. egzema sie rozklada na roznych partiach ciala i inaczej wyglada, tak ze jestem w stanie rozpoznac gdzie jest po czym. U was tez, czy wszedzie jednakowo i wyglada tak samo? I czy uczulenie wychodzi u Was glownue skora i drogami oddechowymi, czy tej dolegliwisciami jelitowymi (bolesne wzdecia, rozwolnienia, zaparcia)? I co z pylkami w okresie wiosna/lato, sierscia zwierzat, proszkami do prania, kosmetykami? Tez Was uczulaja, czy tylko same pokarmy?

Postaram sie poszukac tego ziola. Slyszalam o nim dawno dawno temu, ale w kontekscie nowotworow, a nie alergii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pomocna

No wlasnie dla mnie problemem sa nie tyle pieniądze, choc na nadmiar nie narzekam, co sam fakt wyrzucania jedzenia. U mnie w domu lodowka byla wypchana po brzegi, zamrazalnik niewielki, ale mama miala nad tym kontrole i tysiace pomysłów na dania z tzw przegladu, czesto smaczniejsze niz te zaplanowane. U mnie jest luźniej, choc mam zamrazarke, ale staram sie nie kupowac oczami. Owszem mam zawsze kilka opcji posiłków,  nie jem monotonnie, ale nie musze miec w lodowce calego skkepu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×