Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ewa

Wyzywa mnie po alko, mamy dziecko

Polecane posty

Gość Ewa

Mam 31 lat, córeczkę 2 latka. Mój cały świat, największe szczęście, które kocham nad życie! Mój mąż ma 37 lat. Wiem jak to zabrzmi ale...ma dobre serce, stara się bardzo o rodzine, kocha córeczkę. Jest jedno ale, jest bardzo nerwowy. Prowadzi swoją firmę. Dwa dni temu gdy wypił na grillu, a wszyscy już poszli to szukał problemu. Wreszcie się pokłóciliśmy, a on mnie zaczął wyzywać. Usłyszałam, ze rzygac się jemu chce jak patrzy na moją mordę, ze jestem ...em i jest ze mną od dawna ze względu na dziecko. To już nie pierwszy raz. Do dziś twierdzi, ze ja bez winy nie jestem i ze go prowokuje, że jak nawet zaczyna być zły to ja powinnam odpuścić i wyjść do drugiego pokoju czy się nie odzywać. Racja, nie potrafię przemilczeć takich słów! Myślałam już czy nie odejść od niego ale powstrzymuje mnie fakt, że gdy nie pije (pije okazjonalnie) to jest dobrym facetem i stara się. Jest tez wspólne dziecko. Na szczęście mała nie słyszy tego wszystkiego... Nie wiem co dalej! Łatwo powiedzieć „odejdź” ale nie tak łatwo gdy wspólnie doszło się do wielu rzeczy i ma się dziecko. Chyba postawie ultimatum w pistacji terapii...  Pomocy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tatko90

pewnie dawno seksu nie uprawialiscie

 

zeby coś takiego powiedzieć trzeba drugiej osoby naprawde bardzo nie lubić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa

Nie, akurat 4 dni temu..

on w kłótni jest w stanie powiedzieć WSZYSTKO za co już wiele razy przepraszał 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość Kasia

Wow. Mnie bardzo zabolałoby, gdyby mąż stwierdził że jest ze mną tylko ze względu na dzieci. Rozmawiałaś z nim na trzeźwo?potwierdził te słowa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa

Kasia on trzyma swoje bo się nie pogodziliśmy jeszcze. Twierdził cały czas, że ja święta nie jestem bo jak jest nawet rozdrażniony to ja nie odpuszczę tylko się kłócę. No ale jak odpuścić słysząc takie slowa czy widząc agresje po alko? Mija pare dni i zawsze przeprasza mówiąc, ze nie myśli tak, ze to w złości, ze jesteśmy rodziną i nas kocha bo ma tylko nas... Ja tez już mam dość takich słów, nie jestem z kamienia :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa

Kasia on trzyma swoje bo się nie pogodziliśmy jeszcze. Twierdził cały czas, że ja święta nie jestem bo jak jest nawet rozdrażniony to ja nie odpuszczę tylko się kłócę. No ale jak odpuścić słysząc takie slowa czy widząc agresje po alko? Mija pare dni i zawsze przeprasza mówiąc, ze nie myśli tak, ze to w złości, ze jesteśmy rodziną i nas kocha bo ma tylko nas... Ja tez już mam dość takich słów, nie jestem z kamienia :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mkmn

Ludzie po alkoholu i w nerwach mówią prawdę.

Może faktycznie jest z Tobą tylko ze względu na dziecko:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tatko90

A czemu sie sie z nim kłóćisz jak jest pijany? pijany to powinien isc spac. Pijany człowiek to nie wie co do niego sie mówi czasami, następnego dnia wiele nie pamięta.

Nie mów mu że jest agresywny po alkoholu jak jest pod wpływem alkoholu, tylko jak jest trzezwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa

Mkmn wiele razy z nim o tym rozmawiałam, mówiłam, ze skoro mówi tak po alko to widocznie tak myśli. Zawsze tłumaczył to brakiem kontroli nad słowami i tak ogromną złością, ze powie wszystko byle mi dopiec. Ale teraz już sama nie wiem co myśleć... 

z jednej strony się stara, mówi, ze kocha, ze jesteśmy wszystkim dla niego, ze chce być spokojniejszy itp, a z drugiej powie tyle przykrości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa

Tatko90 ale jak być spokojną skoro szuka zaczepki? Skoro zaczyna się mnie czepiać bez powodu? Np pokazałam jemu palcem na butelkę mówiąc, żeby ją podał to zaczyna machać ręką i mówić „co Ty robisz? Wyma...emy do mnie ręką? Normalna jesteś” i się zaczyna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ebedeb
2 minuty temu, Gość Ewa napisał:

Mkmn wiele razy z nim o tym rozmawiałam, mówiłam, ze skoro mówi tak po alko to widocznie tak myśli. Zawsze tłumaczył to brakiem kontroli nad słowami i tak ogromną złością, ze powie wszystko byle mi dopiec. Ale teraz już sama nie wiem co myśleć... 

z jednej strony się stara, mówi, ze kocha, ze jesteśmy wszystkim dla niego, ze chce być spokojniejszy itp, a z drugiej powie tyle przykrości.

Mówi to przez jakąś złość, więć trzeba pogadać i te złość wyeliminować, ale jeżeli sie nie da to oswoić męża z pomocą psychologa na terapi że z tą żłością trzeba żyć. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa

Myśle nad terapią tylko jak go namówić do tego? Zaraz powie, ze on nie ma czasu i nie widzi aż takiego problemu mimo, ze tak naprawdę widzi. Mówił nie raz, ze chciałby być mniej nerwowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja bym nie dala rady byc z kimś kto mowi do mnie takie rzeczy. A dziecko nadal wspólne, nawet po rozwodzie. Opieka naprzemienna to świetna sprawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
28 minut temu, Gość Ewa napisał:

 Mija pare dni i zawsze przeprasza mówiąc, ze nie myśli tak, ze to w złości, ze jesteśmy rodziną i nas kocha bo ma tylko nas...

Czyli kocha Was bo nie nie ma wyboru, tak???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sama prawda
49 minut temu, Gość Ewa napisał:

Nie wiem co dalej! Łatwo powiedzieć „odejdź” ale nie tak łatwo gdy wspólnie doszło się do wielu rzeczy i ma się dziecko

Czyli nie odejdziesz bo stracisz kasę?

Rozumiem że nie pracujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zalosny dran

Ja od takiego samego odeszlam i mam spokoj. A ty ogranicz spotkania towarzyskie. Ten koleś cie nie kocha i nawet nie lubi. Moze inna mu sie podoba, czesto znajome ktore przychodza w gosci to kochanki meza. Znam takie osoby . 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Dokładnie, on cię nie kocha. I jeszcze próbuje zrzucić na ciebie winę, że go prowokujesz... Pan i władca pewnie myśli, że jak ci ubliża to powinnaś grzecznie mu rację przyznawać. Uciekaj od niego bo z czasem będzie tylko gorzej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie zasłaniaj się dzieckiem, bo zmarnujesz sobie życie, poczucie wartości, a pozniej dziecko będzie słuchać,ze to dla niego dałaś sie upodlic. Dziecko to nie argument i będzie szczęśliwe kiedy ty będziesz szczęśliwa. Teraz nie rozumie i nie widzi tego, ale znając życie problem będzie sie pogłębiać, dziecko będzie z czasem więcej widzieć i rozumieć i wyniesie wspomnienia i traumę dorastania w rodzinie, gdzie ojciec znęcał się psychicznie nad Tobą i byc moze z czasem nad dzieckiem, bo im ono bedzie większe tym mniej po pijaku będzie przebierac w słowach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sama prawda

Jak odejdzie to kto jej da na rachunki i jedzenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa

A kto powiedział, że ja nie pracuje? Napisałam, że doszliśmy do tego co mamy, wiec jak już tak dociekacie to można wywnioskować, że to co mamy zawdzięczamy wspólnej pracy prawda?

To co mnie trzyma przy nim to fakt, ze na co dzień jest dobrym człowiekiem, kochającym, pokazującym, że jemu na nas zależy, starającym się. W złości i po alko nie panuje nad słowami. Przed chwilą przeprosił, powiedział, że oczywiście nie myśli tak jak powiedział i nie powinien tak mówić. Dodał, ze od kąd jest dziecko to czuje, ze jestem inna. Tak, może jestem, przyznałam to. A dlaczego? Bo wszystko co związane z dzieckiem jest na mojej głowie. On się pobawi, a reszta jest moja. Czasami mam dość i może pokazuje swoją frustracje ale chyba tatuś powinien się zaangażować w wychowanie? Nic nie tłumaczy takich słów i zachowania. A po alko potrafił się tak odzywać zanim jeszcze było dziecko. Niestety tłumaczył, że to się zdarzyło i nie będzie więcej. Niestety się pojawia nadal. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sama prawda

Pracujesz w tej chwili?

Możesz utrzymać się że swojej pracy po odejściu od niego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mkmn

Pamiętaj, że od toksycznych zachowań się uzależniamy. Już teraz wymieniasz jego ,, dobre " cechy, które powinny być normalnymi cechami faceta, który żyje w rodzinie. To nic nadzwyczajnego to jego zachowanie, że kocha, że dba, że jest dobry.

Pytanie co nim kieruje, że swoje frustracje wylewa po alkoholu na Ciebie i jeszcze Ciebie o to obwinia.

Pamiętaj, jak nie ma już nic z jego strony, to co byś nie zrobiła i tak będziesz wszystkiemu winna. Jak chce się uderzyć psa, to kij zawsze się znajdzie- stare powiedzenie, ale prawdziwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa
5 minut temu, Gość Sama prawda napisał:

Pracujesz w tej chwili?

Możesz utrzymać się że swojej pracy po odejściu od niego?

Tak, nie ma problemu. Trzyma mnie przy nim dobre serce, zaangażowanie, dziecko i to, że go kocham mimo wszystko. W złości zmienia się w kogoś zupełnie innego!! Nie wiem jak to możliwe mieć aż tak dwie różne twarze! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sama prawda
10 minut temu, Gość Ewa napisał:

To co mnie trzyma przy nim to fakt, ze na co dzień jest dobrym człowiekiem, kochającym, pokazującym, że jemu na nas zależy, starającym się. W złości i po alko nie panuje nad słowami. Przed chwilą przeprosił, powiedział, że oczywiście nie myśli tak jak powiedział i nie powinien tak mówić. 

Alkoholik nie pije 24 na dobę bo musi odespać.

Morderca nie morduje co godzinę.

Damski bokser nie bije żony co chwilę bo musi zjeść, odpocząć, wyspać się.

I dlatego trzeba ich kochać i się im poświęcać bo w przerwach miedzy piciem, biciem, poniżaniem zachowują się jak inni ludzie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Musisz z nim o tym pogadać. Wiadomo jeśli ktoś jest pijany to często mówi to co mu przylezie na jęzor. Powiedz mu że nie możesz sobie na to pozwolić. Zapytaj wprost czy cię kocha. Bo osoba która kocha druga osobe, szanuje ją a on mówiąc takie rzeczy na pewno tego nie robi. 

Każdy może się wkurzyć. Każdy może kogoś drażnić itd ale nie powinno się wyzywać swojej drugiej połówki nawet po alko. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Gość Ewa napisał:

Mam 31 lat, córeczkę 2 latka. Mój cały świat, największe szczęście, które kocham nad życie! Mój mąż ma 37 lat. Wiem jak to zabrzmi ale...ma dobre serce, stara się bardzo o rodzine, kocha córeczkę. Jest jedno ale, jest bardzo nerwowy. Prowadzi swoją firmę. Dwa dni temu gdy wypił na grillu, a wszyscy już poszli to szukał problemu. Wreszcie się pokłóciliśmy, a on mnie zaczął wyzywać. Usłyszałam, ze rzygac się jemu chce jak patrzy na moją mordę, ze jestem ...em i jest ze mną od dawna ze względu na dziecko. To już nie pierwszy raz. Do dziś twierdzi, ze ja bez winy nie jestem i ze go prowokuje, że jak nawet zaczyna być zły to ja powinnam odpuścić i wyjść do drugiego pokoju czy się nie odzywać. Racja, nie potrafię przemilczeć takich słów! Myślałam już czy nie odejść od niego ale powstrzymuje mnie fakt, że gdy nie pije (pije okazjonalnie) to jest dobrym facetem i stara się. Jest tez wspólne dziecko. Na szczęście mała nie słyszy tego wszystkiego... Nie wiem co dalej! Łatwo powiedzieć „odejdź” ale nie tak łatwo gdy wspólnie doszło się do wielu rzeczy i ma się dziecko. Chyba postawie ultimatum w pistacji terapii...  Pomocy!

masz racje porozmawiaj nie po pijaku...zamknij się .przeczekaj...on i tak nie kontaktuje jak się napije tylko jak jest trzeźwy..i na trzeźwo postaw ultimatum...jak dziecko będzie większe to i tak nie może przy dziecku takiej sceny robić...ponieważ psychicznie wykończy dzieciaka...ta atmosfera będzie się dziecku udzielała....pisze z kropkami ponieważ nie widzę obrazu inaczej pisałabym jednano drugim a tak oddzielam myśli kropkami..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa

Rozmawialiśmy dziś i powiedziałam jemu, że ostatecznie jeszcze jedna taka sytuacja, że będzie mnie obrażał czy powie coś w stylu „rzygac mi się chce” to odchodzę. Obiecuje, że spałuje swoje i małej rzeczy i wyjadę. Nawet nie będzie wiedział kiedy, a będę u rodziców! Mam zamożnych rodziców i na pewno ucieszą się, że przyjedziemy. Może i teraz powinnam go już porządnie nastraszyć ale dałam ostatnią szanse na poprawę. Oczywiście przeprosił, powiedział, ze mam racje, ze nie ma sytuacji w której powinnam to usłyszeć i, że kocha mnie bardzo. Nigdy nie byłby ze mną tylko dla dziecka. 

Zobaczymy. Obstawiam, że taka sytuacja jeszcze się powtórzy ale obiecuje!!! Wyjadę z małą i niech zobaczy jak to będzie się żyło bez nas. Moich rodziców tez uświadomię dlaczego u nich jestem żeby było jemu wstyd bo do tej pory ukrywam to jak się do mnie po alko odzywa.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sama prawda

Czyli wszystko zostało po staremu!

Ty jak zwykle wybaczyłaś a on jak zwykle obiecał że to już ostatni raz.

Ha ha ha ha ha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa
5 minut temu, Gość Sama prawda napisał:

Czyli wszystko zostało po staremu!

Ty jak zwykle wybaczyłaś a on jak zwykle obiecał że to już ostatni raz.

Ha ha ha ha ha

Nie, dałam jemu ostateczny wybór. Powiedziałam wprost, ze odejdę i tak zrobię następnym razem. Twoim zdaniem co powinnam zrobić? Odejść już teraz? Od razu rzucić wszystko co wspólnie mamy? Myślisz, ze to takie łatwe od razu rozstać się z ojcem dziecka? Poza tym, ze po alko nie panuje nad słowami to jest dobrym człowiekiem co od początku pisze. Łatwo mówić „od razu bym to rzuciła” ale nie tak łatwo w praktyce. Wole żeby się zmienił niż żeby rozleciało się nasze małżeństwo. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa
5 minut temu, Gość Sama prawda napisał:

Czyli wszystko zostało po staremu!

Ty jak zwykle wybaczyłaś a on jak zwykle obiecał że to już ostatni raz.

Ha ha ha ha ha

Nie, dałam jemu ostateczny wybór. Powiedziałam wprost, ze odejdę i tak zrobię następnym razem. Twoim zdaniem co powinnam zrobić? Odejść już teraz? Od razu rzucić wszystko co wspólnie mamy? Myślisz, ze to takie łatwe od razu rozstać się z ojcem dziecka? Poza tym, ze po alko nie panuje nad słowami to jest dobrym człowiekiem co od początku pisze. Łatwo mówić „od razu bym to rzuciła” ale nie tak łatwo w praktyce. Wole żeby się zmienił niż żeby rozleciało się nasze małżeństwo. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×