Co myślicie o ludziach którzy uważają że seks

jest fundamentem związku i jest najważniejszy? znam osoby które tak mówią i zaczynają każdy nowy związek praktycznie od przespania się ze sobą. Mi zawsze się wydawało że jeśli chce się czegoś trwałego to lepiej z tym poczekać, poznać się zbudować jakaś więź na zasadzie uczuć a nie najpierw iść do łóżka a potem budować związek. Źle byłoby mi ze świadomością ze zaczęłam związek z facetem od seksu. Teraz jak poznałam faceta to on w sumie ma takie samo podejście, mówi ze mu na mnie zależy ale tylko temat seksu go interesuje i żeby jak najszybciej się ze mną przespać. Poza tym nie interesuje go specjalnie moje życie. Jeszcze mówi ze jestem niedojrzała bo nie chce się z nim od razu przespać i jest zdziwiony ze mu zarzucam ze chce ode mnie tylko seksu. Co o tym myślicie? czy jestem staroswiecka? 

up

mocno im wspolczuje

seks jest wazny, ale ejst dopelnieniem, kwintesencja bliskosci

oczywiscie, ejsli np. partner zmuszalby mnie do czegos, czego nie chce, to bym pana pozegnala- z uwagi na ignorowanie moich portzeb

nie dogadalabym sie z facetem np. lubiacym bdsmy

druga rzecz jesetm tez zdania, ze trzeba najpierw sie troche poznac. i jakkolwiek fajnie sprawdzic na poczatku np. czy facet fajnie caluje, i ciekawa bylabym tego lozka, to nie chcialabym zaczynac zwiazku od seksu- jakby nie wyszlo na pierwszym etapie, to czulabym sie wykorzystana

n ajpierw bliskosc, potem jej realizacja

masz bardzo dobre podejscie, olej typa bo dokladnie to co powiedzialam wczesniej- ma w dupei twoej zdanie, liczy sie tylk to, co on chce

Jesteś normalna. Ja mam identycznie. Skoro facet jest taki nachalny to na 90% zależy mu tylko na seksie. Ja bym olała. 

Uwierz, ze jak facetowi naprawdę zależy to nie będzie nalegał na seks, a już zwłaszcza widząc niechęć czy zmieszanie u kobiety.