Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Beznazwy

Boje się wchodzić w układy z teściami

Polecane posty

Gość Gość
9 minut temu, Gość Beznazwy napisał:

Piwiedzieli podobno ze MOZE przepisza jesli ja wykaze dobra wole i sprzedam mieszkanie.

"Powiedzieli podobno"???

To ty nie uczestniczysz w tych rozmowach???

Oni decydują a mąż tobie tylko przekazuje???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Gość Beznazwy napisał:

Oczywiscie padl argument ze dlaczego maja nam przepisac dzialke jeśli ja nie chce sprzedqc mieszkania. Tzn dlaczego maja nam zaufac i przepisac mieszkanie jesli ja nie ufam niby i nie chce sprzedac. Piwiedzieli podobno ze MOZE przepisza jesli ja wykaze dobra wole i sprzedam mieszkanie.

Jeśli nie jesteś trolem to po prostu utnij ta ...yczną dyskusję na temat domu na wsi.

Nie masz zamiaru się wyprowadzać z miasta, dziecku na wsi nie będzie lepiej(nie wiem skąd ten okropny mit się wziął), nie masz zamiaru sprzedawać mieszkania-bo to bezsens całkowity.

On nie ma zamiaru brać kredytu, który byście spłacali razem na dom, który będzie twoich teściów. Bo będzie stał na ich działce.

Utnij to stwierdzeniem, żeby teściowie pieniądze z działek przeznaczyli na zakup mieszkania w mieście. Oni będą bliżej wnuczki i was, a z działki dla Was zrobili sobie "daczę" na letnie wypady.

Albo prostu powiedz im, że nie chcesz o tym więcej słuchać. Bo nie masz checi ani potrzeby wyprowadzki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Acha, gdyby teściowie NAPRAWDĘ chcieli pomóc, to sprzedaliby te działki, postawiliby wam mały domek blisko miasta ( bo praca, szkoła) a mieszkanie byłoby dla córki. Ta "mundra", co wszystkich wyzwała od głupich, to...nauczycielka?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Chory układ, z gatunku po moim trupie. Co komu po domu na wsi, skoro miałoby to być okupione takimi problemami jak teściowie na głowie, ciągłe użeranie się z nimi, do tego kłopotliwe dojazdy i bardzo duże ograniczenie możliwości edukacyjnych dla dzieci. Sorry, trudno porównywać poziom jedynej szkoły w małej miejscowości z tym, co oferuje duże miasto. 

Powiedziałabym też jasno, że nie chcę mieszkać na wygwizdowie z jego rodzicami na karku. Skoro mąż chce domu na wsi, to się zgadzam - ale na działkę na przedmieściu, a nie 40 km dalej. Jeśli rodzice myślą O NIM a nie O SOBIE, to powinni dać mu kasę na start - i pozostawić wolną rękę co z tym zrobi. A oni kombinują wyłącznie pod kątem własnej wygody. 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 godziny temu, Gość Beznazwy napisał:

Oczywiscie padl argument ze dlaczego maja nam przepisac dzialke jeśli ja nie chce sprzedqc mieszkania. Tzn dlaczego maja nam zaufac i przepisac mieszkanie jesli ja nie ufam niby i nie chce sprzedac. Piwiedzieli podobno ze MOZE przepisza jesli ja wykaze dobra wole i sprzedam mieszkanie.

Że co? To wygląda jak legalna próba ograbienia cię z majątku. Ty sprzedasz mieszkanie, oni pozwolą wam wybudować się na swojej działce, co spowoduje, że dom będzie ich. A potem z łaską przepiszą działkę za dożywocie synusiowi i ty zostajesz kompletnie z niczym. Równie dobrze możesz od razu przepisać swoje mieszkanie mężowi i się wyprowadzić na jakiś wynajem. Druga sprawa, to taka, że twoje mieszkanie pewnie jest trochę więcej warte niż ta ich ziemia. Pierdzielone cwaniaki. I usadź męża, bo mu się włączył tryb paniska na włościach. Jak chce mieć poczucie, że coś posiada, to niech mu rodzice przepiszą ten grunt. 

U mnie mąż dostał propozycję coś w ten deseń co wy. Teściowie mają swój dom i dom po dziadkach, który stoi pusty od kilkunastu lat. Jakiś czas temu mąż miał sobie to wziąć i wyremontować. Ale o przepisaniu już żadnej wspominki nie było. Mąż prosto z mostu powiedział rodzicom, że nie będzie remontować czegoś, co nie jest jego. Ja natomiast powiedziałam mężowi, że gdyby był przepis, to od razu na nas oboje, bo ja nie wiem co będzie za kilka lat i nie mam 100% pewności, czy mnie dopisze. I po temacie.

 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przezorna

O rany, ale cwaniaki. "Moze" przepisza A może nie. Nie daj się autorko. Dlaczego niby oni pierwsi nie przepisza na was działki. Nie tylko na męża. Zresztą jak robią awanturę o 1000 zł to wyobraź sobie co będzie potem. Beda się rządzić jak chca bo dom będzie ich. Nawet teraz nie uczestniczysz w rozmowach bo maja cie gdzies. Zastanów się też nad mężem..   doskonale sobie zdaję sprawę,  że w razie rozwodu zostaniesz z niczym. Nawet w przyszłości będzie cię mógł szantażować jak się poklocicie że zawsze możesz się wyprowadzić bo tu nic nie jest twoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Jak twój mąż tak stawia sprawę, oczekuje "dowodu dobrej woli" bo on chce mieszkać na wsi to tym bardziej stanęłabym okoniem. Teraz od ciebie wymaga, ma pretensje że nie chcesz się podporządkować, to jaki będzie jak nie będziesz miała już nic bo cały swój majątek utopisz w nieswoim domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

sprzedasz mieszkanie, zostaniesz z niczym, a na wsi będziesz robiła teściom za służącą.  Dom będzie ich, więc o prywatności zapomnij. O szacunku też, bo przecież nie będziesz miała nic, będziesz przecież u nich i u ich syna na ich łasce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hop

Chciałam napisać, że ja mam dom własnościowy, który dostałam w darowiznie od rodziców, 25km od centrum Warszawy. Nikt mi i mężowi się tu nie wtrąca, ale sprzedajemy, bo mając małe dziecko tak się nie da żyć. Autobus jeden na 2h. Nie wysiadamy z dzieckiem z samochodu wożąc na zajęcia, na zakupy. W domu niekończąca sie praca, ogród ciagle do koszenia co zajmuje kilka godzin raz na 2 tygodnie. Chcę mieszkanie i mieć w końcu jakikolwiek czas wolny, moc wyskoczyć na silownie wieczorem, spotkać się z koleżanką. Jak nie jesteś rolnikiem i Twoje życie toczy się w mieście, to mieszkając na wsi się zameczysz. To ciągły kołowrót. Nie polecam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9 godzin temu, Gość Przezorna napisał:

   doskonale sobie zdaję sprawę,  że w razie rozwodu zostaniesz z niczym. Nawet w przyszłości będzie cię mógł szantażować jak się poklocicie że zawsze możesz się wyprowadzić bo tu nic nie jest twoje.

 

7 godzin temu, Gość gość napisał:

Teraz od ciebie wymaga, ma pretensje że nie chcesz się podporządkować, to jaki będzie jak nie będziesz miała już nic bo cały swój majątek utopisz w nieswoim domu

 

6 godzin temu, Gość gość napisał:

 O szacunku też, bo przecież nie będziesz miała nic, będziesz przecież u nich i u ich syna na ich łasce

To jest właśnie tryb paniska na włościach. On ją już właściwie szantażuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
7 godzin temu, Gość gość napisał:

sprzedasz mieszkanie, zostaniesz z niczym, a na wsi będziesz robiła teściom za służącą.  Dom będzie ich, więc o prywatności zapomnij. O szacunku też, bo przecież nie będziesz miała nic, będziesz przecież u nich i u ich syna na ich łasce

Dokładnie, przecież sami tego nie ukrywają (pisałaś, że chodzi im o opiekę na starość, wnuczka blisko w gratisie i nie zapominaj o tym tysiączku, którym sypnęli Wam na wesele). Jak dla Was w tym wszystkim profit z codziennych dojazdów 40 km w jedną stronę? Nie będziesz miała kiedy się tym domkiem po pracy nacieszyć, bo czas stracisz na przejazdy. A jak córka będzie na etapie szkoły ponadpodstawowej/studiów to i tak z Wami nie zostanie, bo dojazdy do szkoły, własne życie itd. Jak się dziecko z domu wyprowadzi, to czy będzie Wam ten dom tak potrzebny?

Ja bym się nie zdziwiła, gdyby już na etapie budowy doszło do sytuacji, że to ich ziemia, więc będą uważać, że mimo, że kasę na budowę wykładasz Ty ze sprzedaży mieszkania, plus z mężem jakiś kredyt, to mają prawo najpierw wybrać Wam projekt domu, jaki im się spodoba, całą budowę nadzorować, a potem jeszcze ten dom urządzą wg własnego widzi mi się za resztę Waszych pieniędzy.

Gdyby na prawdę chcieli potraktować Cię w tej sytuacji uczciwie, to raz że przepisaliby tą działkę na Was oboje, a dwa wszelkie rozmowy dotyczące tej kwestii odbywałyby się z Twoim udziałem, a nie na zasadzie nakręcania synka, który później wyżywa się na Tobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Jezu nie nigdy, w żadnym wypadku. To jest tak zły pomysł pod tak wieloma względami. Powtórzę po innych, szkoda mieszkania w mieście, jest sporo warte zostaw córce. Teraz kochasz męża i pewnie mu ufasz ale ludzie się zmieniają, bez mrugnięcia okiem zabierze Ci dom i grosza z tego mieszkania nie zobaczysz w razie rozwodu. Dojazdy Cię wykoncza, jak dziecko podrośnie i będzie chciało chodzić do kina, spotkać się ze znajomymi raczej Ci za te odległości nie podziękuje. No i teściowie, tu nawet nie ma co się produkować, bycie "na ich", na czyjejś łasce, jeszcze z perspektywą zajmowania się nimi na starość, wtracania się do każdego aspektu Twojego życia, zero prywatności bo będą wchodzić jak do siebie bo właściwie będą u siebie, jakiś koszmar. Dziwi mnie postawa Twojego męża, czemu uparł się mieszkać u rodziców, co oni mu tam nakładli do głowy, że mu to pasuje chociaż doskonale wie, że stawia Cię to w nieciekawej sytuacji. Z perspektywy obcej osoby to wygląda jakby chcieli Cię za przeproszeniem zdobić w ch*u*ja, niestety włącznie z mężem, takim samym cwaniakiem jak teście bo on nie straci cokolwiek się u was kiedyś wydarzy a Ty nie będziesz miała nic. Szczerze mówiąc ja bym swojemu powiedziała, jakby mi taką propozycję przedstawił, żeby sobie postawił szope na ziemi starych i na weekendy przyjeżdżał jak tak koniecznie chce gnoj wachac a mi dupy już więcej nie truł bo nie ma takiej opcji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Mieszkacie w mieszkaniu, które macie ze strony twojej rodziny. Mąż narzeka. A co on wniósł w Wasze życie, bez obciążeń? Ty wniosłaś gotowe miejsce do zamieszkania, bez kredytu. A on chce postawić dom za pieniądze z twojego mieszkania? Jak chce dom, to niech dołoży wartość drugiego mieszkania. Wtedy kwestia darowizny gruntu po dom będzie inaczej wyglądała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość jja

Ale tesciowie nigdy nie przepisza im tej działki, jak coś to tylko jemu. A ona zostanie z niczym nawet jakby maz dołożył drugą wartość mieszkania. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ale.

Autorko jak tam rozmowa z mezem????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ale.

Autorko jak tam rozmowa z mezem????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×