Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jaka rada na złośliwą teściową, karmiącą się moimi przykrościami? Wie, że jej syn nie pamięta o tym, by synkowi podsunąć pomysł dania mi czegoś na Dzień Matki, a pyta mnie, co dostałam

Polecane posty

Gość gość

Robi to już któryś rok z kolei. Mamy czterolatka, mój mąż zawsze albo zapomni, albo w ogóle uzna że "jestem jego żoną, a nie matką" i nic nie dostaję od synka w Dzień Matki. Natomiast jego brat zawsze o takich rzeczach pamięta wobec swojej żony, malują z synem laurkę, kupują coś. Teściowa wie, jak jest, sama dostała od swojego syna to co chciała, a mnie pyta perfidnie choć wie jak było w ubiegłych latach: "A ty, co dostałaś na dzien matki?" i mówi to z takim uśmiechem na ustach który dobrze znam. Zresztą ona nigdy się nie uśmiecha szczerze. Nigdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

W tym roku było mi tak wstyd, że zmyśliłam, że dostałam od synka laurkę (rzecyzwiście tak się stało ale po Dniu Matki, w przedszkolu). Mąż niby sam mówił miał zamiar z synem malować na dzien matki mi laurke ale...zapomniał.

Stara chciałaby dostać zdjęcie tej laurki...co ona ma z głową? Tej laurki NIE MA, zmyśliłam że synek niechcący wyrzucił do kosza jak wyrzucał stare kartki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Masz dwie opcje kiedy tak pyta 

1. Powiedzieć jej że przecież to ona go wychowala w taki sposób że nie uczy synkowi jak dbać o mamie

2. Kup sobie co chcesz na dzień matki od syna i chwal się tym 

W końcu się zamknie. Moj maz jest taki sam a w ogóle w tym roku pierwszy raz (to już moja 3 dzień matki) moja teściowa złożyła mi też życzenia. Kupiła prezent dla mojej mamy i później mi mówiła "a tak w ogóle wszystkiego najlepszego z okazji dnia matki" 

Pierwszy mój dzień matki chciała by mój mąż pojechał do niej z naszym dzieckiem. Ja kupuje prezenty dla naszych mam i mąż mi się pytał czy musimy coś jeszcze kupić dla jego mamusi. 🙄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

najlepsza rada - olej ją, noś głowe wysoko i nie daj jej poznać, że je złośliwości cię dotykają. Zbywaj żartem albo ironią - to najbardziej złośliwych rozjusza 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

kobiety nie maja czym sobie głowy zaprzątać, ze myślą o takich rzeczach? spróbuj może naczynia pozmywać albo podłogę zamieć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

a ona nie może czegoś z wnukiem przygotowac? Hehe baba się dowartościowuje niewiedzą dziecka. Olać, nie odpowiadać na pytanie, zmienić temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

kup książkę  granice w relacjach małżeńskich  wsypaniala książka dobre rady na wszystko....książkę napisali lekarze i terapeuci jest tłumaczona na 20 języków trzeba zamawiać ponieważ nie lezy w księgarniach...autor hery cloud i john towsend.....tytuł granice w relacjach małżeńskich......czytaj a nie wykańczaj się...rady w niej zawarte koja a nie jątrzą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hania

Nic jej nie dajcie na dzień babci i spytaj co dostała 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Myślę że twoim problemem nie jest teściowa a dupiasty mąż. Teściowej nikt sobie nie wybiera ale żeby sobie wziąć za męża taką melepete,  który nawet nie pomyśli żeby coś przygotować z dzieckiem na dzień matki to już porażka

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
4 minuty temu, Gość Hania napisał:

Nic jej nie dajcie na dzień babci i spytaj co dostała 🙂

Najlepsza rada. Tylko że maminsynek mąż zapewne kupi jej coś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Odpowiedzieć, że nic nie dostałaś bo mąż nie jest nauczony dawania prezentów. Proste. Nawet przy mężu należałoby to powiedzieć. Aczkolwiek ja np. nic nie dostałam i mi to wręcz pasuje i mówię to bez zbędnej pruderii, bo jestem już osobiście mocno zmęczona tymi zwyczajami dawania prezentów. Mam 39 lat i to o czym marzę to sama sobie kupię. Kwiaty mi przeszkadzają bo mam bardzo ciasne mieszkanie i nie mam gdzie ich eksponować gdy je dostaję. Mąż co prawda kiedyś chyba coś tam dawał dziecku na dzień matki gdy było malutkie, aby mi dało jednak teraz nie robi tego i tak jest dobrze. Teraz syn ma 6 lat i sam daje prezent który pomogą mu wykonać panie w przedszkolu i występ z okazji dnia matki jest prezentem i ja to bardzo doceniam ten trud dziecka przełamywania tremy przed publiką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GosiowkaOE

Po pierwsze) jesteś psychiczna że przyrównujesz sytuację teściowej z dorosłymi synami do swojej, gdzie masz czterolatka i jeśli nim nikt nie pokieruje, to nie masz co liczyć na prezent/laurkę itp

Po drugie) dzień Matki nie jest od bycia królową i otrzymywania prezentów i chwalenia się nimi. I lepiej, żebyś nie uczyła tego syna. I to możesz teściowej powiedzieć w ramach odcięcia się jakąś ripostą.

Po trzecie) jak tak boli Cię postawa męża, to na zbliżający się Dzień Ojca zachowaj się tak samo. Dziecko coś przygotuje, fajnie. Nie to nie, bo to Twój mąż a nie ojciec.

Swoją drogą nie do końca rozumiem te pretensje do męża/partnera. Ok, mógłby synkiem pokierować, ale to nie jest jego obowiązek a dobra wola. I takie jątrzenie nic Ci nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

A moim zdaniem dziecka należy uczyć dawania prezentów od najmłodszych lat. I nie chodzi o nie wiadomo co, własnoręczna laurka wystarczy. Ale taki maluch nie wie o tym i tutaj rola rodzica żeby pokierował, przypilnował. Jak teraz olejecie temat, to potem jak będzie większe to nawet życzeń nie złoży. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Słonia w karafce

W czym masz problem? Odpowiadaj co chcesz, że dostałaś uśmiech "bombelka", zamek nad Loarą, Lamborghini,  słonia w karafce i że, skoro pyta, to nie musi się kreować i od niej też prezent chętnie przyjmiesz. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Powiedz, że nic nie dostałaś bo masz niewychowanego męża, którego nikt nie nauczył jak się zachować, a synek jest jeszcze za mały, żeby działać samodzielnie,ale spokojnie na chama nie wychowasz, wszystkiego nauczysz, że, wyjdzie z domu jakby go stado wilków wychowali. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aka

Ja powiedziałabym ze najlepszy i najszczerszy prezent - buziak od mojego synka 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Hania napisał:

Nic jej nie dajcie na dzień babci i spytaj co dostała 🙂

Najlepsza porada tak to zorganizuj żeby nic nie dostała a potem dopytuj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
30 minut temu, Gość Gosc napisał:

Powiedz, że nic nie dostałaś bo masz niewychowanego męża, którego nikt nie nauczył jak się zachować, a synek jest jeszcze za mały, żeby działać samodzielnie,ale spokojnie na chama nie wychowasz, wszystkiego nauczysz, że, wyjdzie z domu jakby go stado wilków wychowali. 

Dobre

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Gosc napisał:

Powiedz, że nic nie dostałaś bo masz niewychowanego męża, którego nikt nie nauczył jak się zachować, a synek jest jeszcze za mały, żeby działać samodzielnie,ale spokojnie na chama nie wychowasz, wszystkiego nauczysz, że, wyjdzie z domu jakby go stado wilków wychowali. 

Dokładnie, bardzo dobre rozwiązanie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ignoruj. Twój mąż ma rację. Jest twoim mężem a nie synem. A twoje dziecko z czasem samo zacznie coś dla ciebie robic. Spokojnie. Co do teściowej to po prostu ignoruj. Jeśli jeden z jej synów umie usiąść z dzieckiem i coś zrobić dla żony a drugi nie to chyba świadczy o nim a nie o tobie więc nie wiem czym ona miała by się cieszyć czy tam być o coś złośliwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 minutę temu, Użytkowniczka napisał:

Ignoruj. Twój mąż ma rację. Jest twoim mężem a nie synem. A twoje dziecko z czasem samo zacznie coś dla ciebie robic. Spokojnie. Co do teściowej to po prostu ignoruj. Jeśli jeden z jej synów umie usiąść z dzieckiem i coś zrobić dla żony a drugi nie to chyba świadczy o nim a nie o tobie więc nie wiem czym ona miała by się cieszyć czy tam być o coś złośliwa...

Przez takie podejście właśnie są tacy że nic nie uczą dzieciom. Dzieci się uczą przez przykłady i kierowania. Jak tata nie pokazuje to nikt tego nie pokazuje. Dzień babci, dziadka, taty wszystko wie przez mamę a na dzień mamy jest wielki nic. Nie chodzi o to by kupił statek czy zamek ale cokolwiek robić i pokazał. Szanowny tatuś nie może usiąść na 10 min robić laurke z dzieckiem dla jednej z najważniejszych osób w życiu tego dziecka? 

Każda co mówi "to nie jest Twój syn tylko mąż" ma takie podejście jak teściowa autorki. Moi rodzice mi kupują rzeczy na dzień matki mimo że nie jestem ich matka. Też składali życzenia mojej teściowej. To jest dzień dla każdej matki a nie tylko dla jednej. Każda mama jest ważna. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Gość Gosc napisał:

Przez takie podejście właśnie są tacy że nic nie uczą dzieciom. Dzieci się uczą przez przykłady i kierowania. Jak tata nie pokazuje to nikt tego nie pokazuje. Dzień babci, dziadka, taty wszystko wie przez mamę a na dzień mamy jest wielki nic. Nie chodzi o to by kupił statek czy zamek ale cokolwiek robić i pokazał. Szanowny tatuś nie może usiąść na 10 min robić laurke z dzieckiem dla jednej z najważniejszych osób w życiu tego dziecka? 

Każda co mówi "to nie jest Twój syn tylko mąż" ma takie podejście jak teściowa autorki. Moi rodzice mi kupują rzeczy na dzień matki mimo że nie jestem ich matka. Też składali życzenia mojej teściowej. To jest dzień dla każdej matki a nie tylko dla jednej. Każda mama jest ważna. 

Tak. Prawda. Jednak jeśli mąż jest jaki jest to co poradzisz. Przecież autorka nie zmusi go. Wiem że ja to boli. 

A dziecko nauczy się w przedszkolu czy szkole. 

Nie no ale prawda. Ok,przepraszam. Mąż powinien usiąść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Tu autorka, dzięki za odpowiedzi. Najbardziej mnie boli ze teściowa specjalnie o to pyta by mnie zdolowac. Zresztą powiem Wam gorszy pasztet, mój mąż pilnował by synek przyniósł coś babci na Dzień Babci mimo że to nie jest mojego męża babcia lecz matka. Tak samo na Dzień Kobiet mamusi z kwiatkiem lecial z podkulonym ogonem a z prezentem dla mnie spóźnił się parę dni bo "czasu nie było" 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Więc mu powiedziałam że jakoś na Dzień Babci prezenty nosi choć to jego matka a nie babcia. To w ramach riposty na "jestem twoim mężem a nie synem". Reakcja jak zawsze ta sama. Foch jak u trzylatka. Chama wychowała mama. Szkoda ze jak go poznałam to tak się starał i nie pokazywał chamstwa 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Autorko rob dokładnie to samo. Zaraz będzie dzień ojca to niech nic nie dostanie bo przecież nie jest Twoim ojcem. Wiem I ci Ci chodzi i wiem dlaczego boli. Mam to samo z mężem. Czy miałam... W tym roku pierwszy raz coś zrobił. I jak mówie że zrobił tzn ze wszyscy pojechaliśmy  a zakupy w niedzielę i dołączył czekoladki dla mnie od syna do zakupów i podał synowi jak dojechaliśmy do domu. Tak to zawsze było nie jesteś moją mamą. Ale parę dni wcześniej tłumaczyła mu jak mój tata się zachował jak byliśmy mali i że trzeba dziecku pokazać jak się robi bo od siebie nie da rady jak nie wie co ma robić. Przykro mi bo wiem jak się czujesz i znam to... Dokładnie to samo z dniem babci, kobiet, itd 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ola

Kochana miałam przez chwilę to samo😊 chłop się starał i starał, a któregoś dnia zdałam sobie sprawę, że przestał. No dobra mówię, to ja ci pokaże. Zaczęłam wychodzić bez niego, stroic się jak nastolatka, później wracać z pracy, wspominać o koledze z pracy jako z niego fajny facet. Trwało to z 2 tygodnie. Raz był obojętny raz dziecinnie obrażony. W końcu strzelił focha, dwa dni się nie odzywał, trzeciego się rozplakal i przyszedł spytać czy go zostawię bo mnie kocha. I znów chodzi jak w zegarku😂 jestem wyrachowana? Nie, ja się staram dla niego to on ma się starać dla mnie. Jak nie pasuje na siłę nie trzymam. Miłość to nie wszystko. Może właśnie taka terapia szokowa przyda się i Wam:) 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×