Przyjaciolka dziewczyny ktira mi się podoba niedługo wyprawia wesele

Chciałbym żeby mnie zaprosila a nie szla z kimś innym, co zrobić. Jeszcze nie byliśmy na randce

Wymyśl coś bo możesz ją stracić. Wesele to idealne miejsce dla podrywaczy szukających dziewczyny. Zakręci się koło niej jakiś wygadany koleś i już jest dla ciebie stracona na zawsze. 

1 minutę temu, Gość Bobik napisał:

Wymyśl coś bo możesz ją stracić. Wesele to idealne miejsce dla podrywaczy szukających dziewczyny. Zakręci się koło niej jakiś wygadany koleś i już jest dla ciebie stracona na zawsze. 

Weź mi tak nie mow, to za miesiąc!

3 minuty temu, Gość gosc napisał:

Weź mi tak nie mow, to za miesiąc!

Może niepotrzebnie się denerwujesz? Jeśli ona ma chłopaka to i tak nie pójdzie z tobą. Nie ma sensu rozmyślać o zajętej dziewczynie. 

1 minutę temu, Gość Alf napisał:

Może niepotrzebnie się denerwujesz? Jeśli ona ma chłopaka to i tak nie pójdzie z tobą. Nie ma sensu rozmyślać o zajętej dziewczynie. 

Może ma a może nie ma

19 minut temu, Gość gosc napisał:

Może ma a może nie ma

Ładna jest? Jeśli tak to na weselu faktycznie może ktoś ją poderwać o ile nie jest jeszcze zajęta 

1 minutę temu, Gość Alf napisał:

Ładna jest? Jeśli tak to na weselu faktycznie może ktoś ją poderwać o ile nie jest jeszcze zajęta 

Bardzo ładna i fajna

40 minut temu, Gość Bobik napisał:

Wymyśl coś bo możesz ją stracić. Wesele to idealne miejsce dla podrywaczy szukających dziewczyny. Zakręci się koło niej jakiś wygadany koleś i już jest dla ciebie stracona na zawsze. 

Niekoniecznie. Byłem kiedyś na weselu kolegi z klasy. Była tam śliczna długowłosa brunetka. Miała 19-20 lat. Była wolna. Była tak ładna, że tylko się zakochać. Wystartował do niej mój kumpel- zawodowy żołnierz, który potrafił znaleźć się w takich sytuacjach. No i co? Dostał kosza. Dwa lata później dowiedziałem się, że ta dziewczyna związała się z jakimś burakiem. Cała jej rodzina była w szoku, że ona na weselu odrzuciła oficera, a związała sie z chamem, który jej nie szanował. 

Z powodu wesela straciłem kiedyś okazję do przeżycia wakacyjnej przygody z ładniutką blondyneczką. Spotkałem ją gdy byłem na wakacjach u mojej cioci. Miała 16 lat. Zauważyłem jednak, że ona trzymała dystans i unikała mojej osoby. Byłem zdziwiony. Miałem 17 lat. Podobałem się dziewczynom. Potrafiłem z nimi flirtować. Nie miałem z tym problemu. Jednocześnie nie byłem żadnym nachalnym i pewnym siebie podrywaczem. Z tego powodu nie miałem problemów ze zmniejszaniem dystansu z dziewczynami. Szybko ustaliłem, że miałem wyjątkowo pecha. Blondyneczka nie miała chłopaka, ale dwa dni wcześniej była na weselu. Tam doczepił się do niej jakiś student medycyny. Tak ją oczarował, że przetańczyli z sobą całą noc. Zauroczyła się nim. Nie miałem u niej żadnych szans. Ona traktowa mnie jak intruza. Oczywiście odpuściłem sobie ją. Gdybym spróbował ją podrywać moje próby skończyłyby się żałośnie. Dostałbym upokarzającego kosza. 

Nie pier/dolcie, na weselu zazwyczaj każdy w parach, to na.co jej zajęty kootas który sie będzie podwalał.