Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość

Rodził ktos w takie upały jak teraz?

Polecane posty

Gość Gość

W poniedziałek mam się zgłosić na wywoływanie. I jestem przerażona w domu 3 wiatraki oknami robimy przeciągi a i tak ledwo żyje. Tak na prawdę jedyne o czym teraz myślę to nie czy będzie bolało tylko jak ja to tam wytrzymam wątpię żeby na porodówce były jakieś wiatraki albo Klima. Brzmie jak totalna księżniczka ale ja na prawdę znoszę okropnie upały  zawroty głowy osłabienie, do tego od dziecka w takiej ciepło robią mi się potówki na całym ciele które okropnie szczypią i swędzą że usiedzieć się nie da. Czy któraś z Was rodziła w takie ciepło? Jak to wyglądało?  Jak się ochładzałyście? Był jakiś wiatrak albo klimatyzacja ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Upały przyszły zaraz po porodzie jak leżałam już na sali z dzieckiem. Tak strasznie nie było. Jedyny problem był z rana po CC bo upały, mały większość tego okresu przespał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja rodziłam 11 lat temu, co prawda we wrześniu, ale było gorąco. Na sali porodowej była klimatyzacja więc dało się znieść. Gorzej na położniczym, bo tam na sali był taki zaduch, że ciężko było wytrzymać, 4 kobiety na sali, okna pozamykane. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Ja nie. Rodziłam w zimie. A czy klima będzie, czy trakt będzie chłodny, to wszystko zależy od samego szpitala. Trudno, musisz przeżyć i przeżyjesz. Teraz wypuszczają po porodzie do domu szybciej niż kiedyś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

nie, miałam termin na 12.06, ale przełożyłam na 1.10

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Rodzilam 7 lat temu w upały.  Na sali porodowej jakoś mi nie przeszkadzały.  Potem było ciepło,  okna w salach i na korytarzach na oścież otwarte,  lekarze na obchodzie opieprzali za czapli na głowach dzieci.  I rany po nacięciu trudniej się goily.  Za 3 tygodnie znowu rodze i jakoś nie myślałam o pogodzie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
14 minut temu, Gość Gość napisał:

nie, miałam termin na 12.06, ale przełożyłam na 1.10

No i prawidłowo, po co się męczyć w taki upał. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja rodzilam w takie upały - nie polecam 😉 A jeszcze bardziej nie polecam pobytu z noworodkiem na polozniczym w taka pogodę. No ale co zrobisz... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość efka

Ja będę teraz drugi raz rodzić w upał. Też źle znoszę, ale przy porodzie się o tym nie myśli. Po porodzie w szpitalu było niefajnie, ale wypuścili mnie do domu drugiego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

W poniedziałek ma się trochę ochłodzić więc nie martw się na zapas. Zresztą podczas porodu chyba i tak nie myśli się o pogodzie. Ja rodziłam 5 lat temu, niby w maju ale upalny dzień był i jakoś się na tym nie skupiałam. Później nawet burza była. Teraz znów rodziłam w maju, było zimno no ale na sali i tak ciepło być musi byle Faktycznie nie z 28 stopni. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie mam

było myśleć o tym kiedy się z mężem roochałaś i dzieciaka poczynałaś i wybrać sobie odpowiednią porę roku na poród 😄

a teraz to musisz się zmierzyć ze skutkami własnej niefrasobliwości 😄

no, ale żarty na bok; przecież niezliczone pokolenia kobiet rodziły i rodzą w mrozy i upały; nie prościej powiedzieć  sobie, że skoro one dały radę to i mnie nic nie będzie?

Dasz radę, przetrwasz, a za czas jakiś będziesz się śmiała ze swoich dzisiejszych rozterek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja planowałam dziecko na wczesną wiosnę, więc upały w ciąży mnie ominęły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

nie,ja poczekalam az sie ochłodzi... tak rodziłam. maj 2010, smoliło jak cholera. Powiem Ci,ze jak zaczelam rodzić, to nie wiedzialam jaka jest tempretuta ani czy mi ciepło czy moze zimno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Goosc

Ja rodzilam w takim afrykańskim klimacie na początku sierpnia i było okropnie ale za to fotka ma urodziny latem, zawsze coś lepiej latem zorganizować niż zima czy jesienią. Ja nie żałuję, teraz planuje kolejne dziecko i też chciałabym latem rodzic 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Goosc

Córka nie fotka - słownik zaszalał 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upały

Ja rodzilam w upały, nie pamiętam czy na porodowce było zimno czy gorąco, jakoś nie zwróciłam na to uwagi😂 Za to w salach poporodowych były klimy więc ustawialysmy ze wspollokatorka taką temperaturę jaką chcialysmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość Ewa

Pierwsze dziecko rodziłam w upały. Dobrze wspominam, lepiej niż kiedy rodziłam drugie zimą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

A ja nie wiem. Chyba bym nie planowała ciąży tak, żeby rodzic na lato. Rodziłam w grudniu, - 5 stopni było, a ja kazałam wszystkie okna otwierać i i tak gorąco mi było. W końcu położna pozamykala okna, bo już prawie koniec porodu, a ja mówię, że przy zamkniętych oknach nie rodze, bo się duszę z gorąca i żeby grzejniki poskrecali

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosciówka2019

Ja rodziłam w sierpniu 2015 roku, też były duże upały. Najgorsze były nawiedzone laski leżące obok - nie docierało, że najlepiej okna o 7 rano zamknąć i nie otwierać nic poza drzwiami na korytarz :/ przez to siedziałam 3 dni w duchocie, gorącu i ich jojczeniu olaboga jak gorąco ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gościnka

Rodziłam od 8 rano do 17, dopiero po porodzie się dowiedziałam że był mega upał bo byłam zbyt przejęta rodzeniem by zwracać uwagę na to co za oknem. W nocy już na sali poporodowej było bardzo gorąco, pootwierałyśmy okna ale położne przyszły, opieprzyły że dzieci przewieje i pozamykały. Następnego dnia przyszło mega ochłodzenie i wychodziłam w kurtce. Rodziłam w sierpniu 2016

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Rodzilam w upal. Najgorzej jest na sali poporodowej no i na patologii, sa wlasnie takie nawiedzone, ktorym lekki wiaterek szkodzi. A jak juz na dziecko dmuchnie to oj oj. 

Na sali porodowej jest ok. Chlodno i jestes sama. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc d

Pierwsze dziecko rodziłam na poczatku września. Akurat było pochmurno. Nawet mnie kołdrą nakryli zanim nie doszło do partych. Gorzej było potem, na sali poporodowej- zrobiło się gorąco i od rana słońce mi nadawało na łóżko. Duchota i bolące krocze. Źle wspominam.

Drugie dziecko - koniec maja br. Akurat znów było pochmurno. Rano jeszcze powiedziałam do meza-dzisiaj jest dobry dzień na poród. Nie ma upału i słońce nie daje. Nie wiedziałam że z tego skorzystam 😉 ale rodząc zwróciłam uwagę,ze na sali była klima. Po porodzie przez dwa dni padał deszcz. Super sprawa- bo dziecko miało sapkę przez suche powietrze w szpitalu (mimo wyłaczonego ogrzewania) dzięki temu że spadł deszcz powietrze się nawilżyło i sapka przeszła. Potem wyszło słońce i dawało przez okna. Rolety były. ..szkoda ze zepsute.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×