Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość oto jest pytanie

Czy siedmiolatka jest juz wystarczajaco duza zeby brac odpowiedzialnosc za to co mowi??

Polecane posty

Gość oto jest pytanie

Dziewczyny, rozjasnijcie sytuacje bo mam metlik w glowie. Zaczne od tego ze pracuje jako dekorator tortow, to moje hobby i praca jednoczesnie. Mam dzialalnosc i wydaje mi sie ze jestem dobra w tym co robie bo np teraz najblizszy wolny termin na tort mam za 2mce. W rodzinie meza jest dziewczynka 7letnia (siostrzenica). Zawsze pieke jej tort prawie za darmo, wzor jaki tam sobie wymarzy (byl juz zamek 3D, lukrowane ksiezniczki, jednorozce itd). Normalnie za takie torty biore kolo 200zl (od szwagierki biore symboliczne 30zl na skladniki, bo sie uparla ze cos tam chce dac.) Mala miala miesiac temu urodziny, zmieniala koncepcje co do smaku, w koncu szwagierka powiedziala ze ma byc czekoladowo malinowy. OK- zrobilam. Mala poplakala sie na urodzinach, bo ona "jednak chciala wisienki a nie maliny" i teraz za kazdym razem jak widzimy sie to slysze rzeczy w stylu "moj tort byl ochydny/okropny itd" Ostatnio na urodzinach tesciowej wszyscy przy stole, a mala znow zaczyna "ciocia, za rok chce miec tort z wisienkami, bo tem moj byl obrzydliwy". Matka dziewczynki zero reakcji wiec powiedzialam "Madzia, za rok to niech ci ktos inny upiecze tort skoro nie lubisz moich." Mala w ryk, jej matka mowi ze ciocia tylko zartuje, a ja na to ze wcale nie zartuje, skoro ktos mowi ze moje ciasta sa obrzydliwe, to niech znajdzie sobie inna osobe do pieczenia. W rodzinie zrobila sie z tego afera, bo to jeszcze mala dziewczynka itp itd. Ja mam 4latka i jakby tak do kogos powiedzial, to na urodziny chyba by dostal gotowany kalafior zamiast ciasta;) Wg mnie 7latka jest na tyle duza zeby brac jakas odpowiedzialnosc za to co mowi, ale tak jak ja mysli tylko moj maz i tesc. Reszta ma do mnie zal, "bo to tylko dziecko przeciez".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Masz rację. Mała jest rozpieszczona i niestety nic z tym nie zrobisz. Wiem jak się czujesz, mój siostrzeniec też 7 latek już drugi rok z rzędu powiedział przymnie w Wigilię, że prezent odda/zostawi bo mu się nie podoba 😕

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiki

Tylko niewychowane i rozpieszczone dzieci tak mówią. Miałaś rację, że tak powiedziałaś niech młoda się uczy, że nie może kogoś obrażać i jeszcze żądać żeby ktoś drugim razem zrobił tak a nie inaczej. Mama dziewczynki powinna jej zwrócić uwagę gdy ta powiedziała już tak po raz pierwszy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lik

Dobrze zrobiłaś, dziecko trzeba uczyć szacunku, tylko że to powinni rodzice uczyć. Nie pozwoliła bym na takie zachowanie dzieciom. 7 lat to duża dziewczynka co nie zmienia tak że to wina rodziców bo to oni powinni jej powiedzieć jak ma się zachowywać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Flap

Nie wierzę że dziecko tak powiedziało, jakby moje dzieci tak powiedziały to by miały szlaban na tablet i rozmowę na osobności oraz nakaz przeproszenia cioci 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosci

Bardzo dobrze zrobiłaś. Moja tez ma 7 lat, co chwile dostaje od 90-letniej babci gorzka czekolade, której szczerze nienawidzi, ale zawsze za nią dziekuje i przytula babcie. Sama mi powiedziala, ze mimo tego, ze nie ona nie lubi tego smaku, nie chce, zeby babci było przykro. Dzieci w tym wieku potrafią już ocenić czy słowa ranią czy też nie, więc za rok rozkapryszonej dziewuszce nie rób tortu i tyle. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oto jest pytanie

Kurcze, czyli jednak wszystko w porzadku ze mna i z moim pojmowaniem swiata. 

Do wypowiedzi wyzej- tak, dokladnie tak powiedziala siedmiolatka i dokladnie takich slow uzywala. Sama mam w domu 4letniego syna ale za takie gadanie tez mialby kazanie i bezwzgledny nakaz przeproszenia kogos kogo mogl urazic. Dlatego dla mnie to niepojete, ze ktos dorosly moze myslec inaczej.A jednak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc8

Tutaj widać "reke" rodziców, młoda pewnie nigdy w życiu nie miała reprymendy za niestosowne do sytuacji słowa, więc nawet nie zdaje sobie sprawy z konsekwencji. Tylko czekac, az ta mała gówniara bedzie wyzywac inne dzieci w szkole, bo są grubsze, noszą okulary, mają piegi itp. Masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kima
18 minut temu, Gość oto jest pytanie napisał:

Dziewczyny, rozjasnijcie sytuacje bo mam metlik w glowie. Zaczne od tego ze pracuje jako dekorator tortow, to moje hobby i praca jednoczesnie. Mam dzialalnosc i wydaje mi sie ze jestem dobra w tym co robie bo np teraz najblizszy wolny termin na tort mam za 2mce. W rodzinie meza jest dziewczynka 7letnia (siostrzenica). Zawsze pieke jej tort prawie za darmo, wzor jaki tam sobie wymarzy (byl juz zamek 3D, lukrowane ksiezniczki, jednorozce itd). Normalnie za takie torty biore kolo 200zl (od szwagierki biore symboliczne 30zl na skladniki, bo sie uparla ze cos tam chce dac.) Mala miala miesiac temu urodziny, zmieniala koncepcje co do smaku, w koncu szwagierka powiedziala ze ma byc czekoladowo malinowy. OK- zrobilam. Mala poplakala sie na urodzinach, bo ona "jednak chciala wisienki a nie maliny" i teraz za kazdym razem jak widzimy sie to slysze rzeczy w stylu "moj tort byl ochydny/okropny itd" Ostatnio na urodzinach tesciowej wszyscy przy stole, a mala znow zaczyna "ciocia, za rok chce miec tort z wisienkami, bo tem moj byl obrzydliwy". Matka dziewczynki zero reakcji wiec powiedzialam "Madzia, za rok to niech ci ktos inny upiecze tort skoro nie lubisz moich." Mala w ryk, jej matka mowi ze ciocia tylko zartuje, a ja na to ze wcale nie zartuje, skoro ktos mowi ze moje ciasta sa obrzydliwe, to niech znajdzie sobie inna osobe do pieczenia. W rodzinie zrobila sie z tego afera, bo to jeszcze mala dziewczynka itp itd. Ja mam 4latka i jakby tak do kogos powiedzial, to na urodziny chyba by dostal gotowany kalafior zamiast ciasta;) Wg mnie 7latka jest na tyle duza zeby brac jakas odpowiedzialnosc za to co mowi, ale tak jak ja mysli tylko moj maz i tesc. Reszta ma do mnie zal, "bo to tylko dziecko przeciez".

Moim zdaniem to świadczy o rodzicach a nie o dziecku. Dziewczynka załóżmy ze oczekiwała czegoś innego itd. Wiec mama powinna jej wytłumaczyć, że w ostatniej chwili przecież zmieniła zdanie, ze tak się nie mówi, że wyświadczasz jej przysługę itd. Jest mała, ok. Ale to rodzice uczą dzieci, a ten dziewczynki nikt nie uczy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gościnka

A ja wierzę, że dziecko tak powiedziało. Mam znajoma której córka również 7 latka potrafi zasadzić takim tekstem, że dorosłemu naprawdę robi się przykro a jej mama nie zwraca uwagi. Więc sama zaczęłam być dla niej wtedy opryskliwa kiedy ona jest opryskliwa do mnie i chyba zadziałało, bo od kilku miesięcy jest spokój, potrafi się do mnie odnieść z szacunkiem. Dobrze powiedziałaś małej, nie masz obowiązku znosić takich głupich testów, nawet od 7 latki 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc gosc

Jej matka powinna zwrocic jej uwage a nie Ty, ale ze tego nie zrobila postapilas slusznie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klaudyna

Bardzo dobrze zrobiłaś, ja wierzę w takie sytuacje, 5 letni syn szwagierki ma takie zachowania. Ostatnio przyjechał ze swoją mamą po południu pobawić się z moimi córkami, właśnie skończyłam gotować obiad, nic nadzwyczajnego, gulasz po węgiersku. A ten ... na cały regulator od progu "co tutaj tak śmierdzi?! Ale cuchnie!!!"... szwagierka zero reakcji, jeszcze się śmieje głupio. Więc spokojnie i miło powiedziałam "Kubusiu, jeśli przeszkadza Ci zapach obiadu który ugotowałam, proszę wyjść, wsiąść do auta i tam poczekać na mamę dopóki nie będziecie wracać do domu.". Wiem że nie jestem od wychowywania innych dzieci, ale kurczę, też nie mam ochoty dawać sobie włazić na głowę gówniarzowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Autorko z Twoim postrzeganiem wszystko jest ok, to chamstwo już tak spowszedniało, że, sama się zastanawiasz nas kwestiami oczywistymi. Skoro tej dziewczynki nikt nie wychował tym bardziej Ty nie musisz robić grzecznosci i dokładać do osob które na to nie zasługują. Nie upieklabym już więcej, są zasady, granice których się nie przekracza. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ula

Upiecz jej tym razem z króliczymi bobkami i nagraj błagam ten ryk 🙂 A tak na serio... Kochana z Ciebie istota , ale pomyśl na trzeźwo. To już duża dziewczyna, chodzi do szkoły, nie można usprawiedliwiać takiego zachowania. Odzywa się tak w szkole do nauczycielki? Ja bym już nic im nie piekła, a niech sobie świętują prostaki w swoim gronie. Mogłaś też powiedzieć "mamusia ci taki wybrala, ale za rok sama ci upiecze razem z babcią i napewno będzie pyszny". Nie bądź ofiarą, nie daj się. Niestety wychowują dziecko potwora, kocham dzieci, ale jakbym takie miała to bym oddała do domu dziecka. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marta

Autorko, na Twoim miejscu obraziłabym się poważnie i życzyła towarzystwu dobrej zabawy przy najbliższych wypiekach. To dziecko nie jest małe, jest podłe. A mamusia diabelka i teściowa nie lepsza. Jestem ciekawa, jak zareagowalyby gdyby ta dziewczyneczka powiedziała np. "mama jest paskudna", "babcia jest stara i śmierdzi, to obrzydliwe" hmm? Były takie przypadki? A jak były to nadal była "tylko dzieckiem"?:) Olej ich, ja już bym tej małej nic nie zrobiła, nic nie kupiła i kazała do siebie "pani" mówić. Znam wielu 7latkow, mam zawód medyczny i rzadko słyszę, żeby dziecko było, aż tak bezczelnie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kinga

Dziwicie się, że było tyle tematów o wrednych szwagierkach, a zobaczcie jak one reagują na pyskowanie swoich dzieci w stosunku do waszej osoby? Nie reagują, usprawiedliwiaja, śmieją się. Ja już swoją tak ustawiłam, że mi słowem nie podskoczy. Była na kawie, obejrzała nasze mieszkanie i stwierdzila "no ładnie, no małe mieszkanie no ale może być, a na tej ścianie postaw jakiś mebel, bo pusto" to jej mówię "nic nie będzie stało na tej ścianie, w salonie ma być przestrzeń na mate edukacyjna i zabawy z dzieckiem" na co ona "oj ale mała półeczka" szlag mnie trafił i tylko dodałam "ale o co ci chodzi? Twoje mieszkanie?To już postanowione co będzie a co nie będzie, nam. Ma się podobać nie tobie". Szczerze nienawidzę jej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

mała rozwydrzona smarkula. to nie miało nic z dziecięcą bezczlną szczerości, którą należałoby jedynie moderować w towarzystwie, tylko dej co mi się należy. to, co autorka powiedziała, powinna powiedzieć jej matka.ja też różne teksty waliłam i pamiętam, jak mi się uszy paliły ze wstydu, jak rodzice kazali przepraszać wujka czy ciocię. byłam w wieku 7 lat w pełni świadoma. a z tej małej rośnie lewaq

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja nie wychowuje cudzych dzieci, ale na głowę wejść sobie też nie daje. To, że rodzice nie wychowali, nie oznacza, że masz być zakladniczką cudzych błędów, czas na pierwszą lekcję o konsekwencjach. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Sama mam 7 latkę i gdyby w sytuacji, kiedy ktoś wyświadcza przysługę, z dobrego serca i szczerych chęci, wypaliła takim tekstem to dostałaby burę stulecia. Skoro rodzice nie potrafili wychować tej dziewczynki to bardzo dobrze, że zwróciłaś uwagę, bo powieciłaś swój czas, swoje zaangażowanie i miało prawo być Ci zwyczajnie przykro. I tak, 7 latka jest już na tyle duża żeby rozumieć konsekwencje swoich słów. Jak będzie miała 12/13 lat i wypali z gorszym tekstem też pewnie znajdą jakieś durne usprawiedliwienie typu "przecież to nastolatka i ma okres buntu" zamiast wziąć się za porządne wychowanie i naukę elementarnych zasad kultury. Pamiętam jak moja córka, w zeszłym roku, dostała ogromnego, pluszowego jednorożca. A była na etapie fascynacji Monster High i tych klimatów. Ale podziękowała za prezent bez okazania jakiegoś niezadowolenia, bo jest nauczona, że jeśli ktoś ją czymś obdaruje to robi to z dobrego serca, poświęca czas na znalezienie podarunku i w żadnym wypadku nie można okazać jakiejś pogardy czy pokazać fochów, że nie jest to coś o czym marzyła w danej chwili. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Po reakcji rodziców,  a raczej jej braku widać,  że gowniara jest rozpuszczona i niewychowana.  Na twoim miejscu w przyszłym roku bym nie kiwnela palcem w kwestii tortu. Też mam 7 latka i nie wyobrażam sobie, by kiedykolwiek tak się zachował. Wręcz stara się,  by komuś n i e zrobiło się przykro.  Np kiedyś ciocia go zapytała,  czy podoba mu się jej płaszcz.  No nie podobał się  (wyglądał jak koc).  Ale syn dyplomatycznie odpowiedział : ale masz bardzo ładny szalik. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
20 godzin temu, Gość oto jest pytanie napisał:

Czy siedmiolatka jest juz wystarczajaco duza zeby brac odpowiedzialnosc za to co mowi??

Tak, ogólnie jest na tyle dojrzała. Ale nie, jeśli nie została odpowiednio wychowana i nauczona przez rodziców.

20 godzin temu, Gość oto jest pytanie napisał:

 "ciocia, za rok chce miec tort z wisienkami, bo tem moj byl obrzydliwy". Matka dziewczynki zero reakcji wiec powiedzialam "Madzia, za rok to niech ci ktos inny upiecze tort skoro nie lubisz moich."

Mała zakomunikowała, że nie smakował jej tort - w jej postrzeganiu to bardzo istotna kwestia, dlatego tak przeżywa i rozpamiętuje - i że kolejny chciałaby inny. Niestety, zrobiła to w jedynej sobie znanej formie, ponieważ nit jej nie pokazał, jak można inaczej. Nikt jej nie wskazał kulturalnego sposobu wyrażania opinii (bynajmniej nie musiałaby przyznawać, że tort jej smakował i satysfakcjonował, jeśli tak nie było). Autorka również tego nie zrobiła, tylko od razu uniosła się dumą i urażonym ego i po prostu dzieciaka odrzuciła, zamiast wytłumaczyć. Myślę, że podświadomie Autorka nie jest też pogodzona z tym, że ''musi'' robić te torty za darmo. Nie widzę powodu, by mieć pretensję do dziecka, kiedy ewidentną winę i odpowiedzialność ponoszą w tej sytuacji rodzice. Co nie oznacza, że Autorka nie mogłaby prawidłowo się zachować i ustawić własne relacje z małą. Dzieci potrafią się dostosować do indywidualnych relacji z poszczególnymi członkami rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Jeśli upieczesz na rok z wisienkami będziesz glupsza niż one wszystkie razem wzięte. Robisz grzecznosci, uprzejmość a dostajesz gow/no i te wieczne usprawiedliwienie chamskiego zachowania. W naszej rodzinie jest osoba która, zjadła wszystkie rozumy, Wielka pani pedagod. Ich synek miał wiecznie coś, a to bunt 2 latka, skoki rozwojowe, wyrażanie siebie itp itp a był po prostu zwykłym niewychowana małym chamem. Obecnie ma 17 lat, kuratora i sprawy w sądzie dla nieletnich. Dalej matka go broni tylko już nikt z nas na to uwagi nie zwraca. Tak wychowała tak ma, bo tatuś się zwinąl i jest to wyłącznie jej problem. Na rodzinne imprezy nie są zapraszani, bo nikt nie ma ochoty oglądać patologii w swoim domu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
12 minut temu, Nenesh napisał:

Tak, ogólnie jest na tyle dojrzała. Ale nie, jeśli nie została odpowiednio wychowana i nauczona przez rodziców.

Mała zakomunikowała, że nie smakował jej tort - w jej postrzeganiu to bardzo istotna kwestia, dlatego tak przeżywa i rozpamiętuje - i że kolejny chciałaby inny. Niestety, zrobiła to w jedynej sobie znanej formie, ponieważ nit jej nie pokazał, jak można inaczej. Nikt jej nie wskazał kulturalnego sposobu wyrażania opinii (bynajmniej nie musiałaby przyznawać, że tort jej smakował i satysfakcjonował, jeśli tak nie było). Autorka również tego nie zrobiła, tylko od razu uniosła się dumą i urażonym ego i po prostu dzieciaka odrzuciła, zamiast wytłumaczyć. Myślę, że podświadomie Autorka nie jest też pogodzona z tym, że ''musi'' robić te torty za darmo. Nie widzę powodu, by mieć pretensję do dziecka, kiedy ewidentną winę i odpowiedzialność ponoszą w tej sytuacji rodzice. Co nie oznacza, że Autorka nie mogłaby prawidłowo się zachować i ustawić własne relacje z małą. Dzieci potrafią się dostosować do indywidualnych relacji z poszczególnymi członkami rodziny.

Ale to nie jest 3-4 letnie dziecko. 7 letnie dziecko już w miarę potrafi komunikować się z ludźmi. Rodzice na pewno powinni reagować i poprawiać takie zachowanie ale dziecko tak samo jest odpowiedzialne za swoje zachowanie. Można raz powiedzieć "ciociu nie smakował mi ten tort w tym roku, może w przyszłym roku zrobimy coś innego" I tyle. Można wyrazić swoją opinię ale jak mowila "ochydny był ten tort" cały czas to już jest przesada. Jakby moje dziecko tak powiedziało to od razu bym zwróciła uwagę. Można mieć pretensje. Zawsze można. To już jest duże dziecko. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Po co autorce relacje z tym dzieckiem? Za budowanie poprawnych relacji z członkami rodziny odpowiadają rodzice. To nie ciocia ma budować relacje, tylko mama ma, wytłumaczyć dziecku jak należy się zachowywać w określonych sytuacjach. Czy w sklepie, szkole, urzędzie ktoś budowę relacje po niewłaściwym zachowaniu? Oczywiście, że nie. Ciocia w wychowaniu dziecka udziału nie bierze i jedyne co może, to bronić swojej strefy komfortu i czynnie zareagować na zaistniałą sytuację, co też zrobiła. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gygy

Bardzo dobrze zareagowałaś, dziewczynka jest świadoma co mówi, skoro rodzice jej nie uczą kultury, mówi co chce. 

Mam 6 latka w domu, z urodzin pamięta zawsze, że fajnie się bawił z kolegami, a nie smak tortu czy nie trafiony prezent. W ogóle to musi być bardzo toksyczne dziecko jak rozpamiętuje smak tortu, zamiast skupić się na pozytywnych emocjach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
24 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Można mieć pretensje. Zawsze można. To już jest duże dziecko. 

Pretensje i wyrzuty prawidłowo ukierunkowane, na pewno nie w stronę dzieciaka, którego nikt innego zachowania nie nauczył i nie uświadomił (samo się nie zrobi). Dzieciakowi jego błędy się tłumaczy i oczekuje poprawy, a nie - jak napisałam - odrzuca. Niczego w zachowaniu Autorki wychowawczego nie dostrzegam. Jeśli zdaje sobie sprawę, że rodzice są pobłażliwi - a rozmowa z nimi nie pomaga - to tym bardziej powinna przyjąć odpowiednią postawę wobec własnej siostrzenicy.

24 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Po co autorce relacje z tym dzieckiem? Za budowanie poprawnych relacji z członkami rodziny odpowiadają rodzice. To nie ciocia ma budować relacje, tylko mama ma, wytłumaczyć dziecku jak należy się zachowywać w określonych sytuacjach.

Za budowanie prawidłowych relacji w rodzinie odpowiedzialni są na równi wszyscy. Jeśli mała zachowała się niegrzecznie w stosunku do cioci, a rodzice nie zareagowali, to odpowiedzialnością cioci jest odpowiednie podejście do problemu i właśnie - jak najbardziej - ustawienie własnych relacji z dzieckiem. To również kwestia odpowiedzialności.

24 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Czy w sklepie, szkole, urzędzie ktoś budowę relacje po niewłaściwym zachowaniu?

W szkole, owszem. W sklepie, zależy od wieku klienta, ale raczej żaden rozsądny sprzedawca nie na dziecku skupi pretensje i konsekwencje, tylko na rodzicach. A co do urzędów, to bywają tam dorośli, którzy zostali już ukształtowani - między innymi być może przez odpowiedzialne ciocie, które potrafiły prawidłowo zareagować.

Potrzeba większej świadomości odpowiedzialności obywatelskiej w kontekście wychowania młodych pokoleń. Punkt widzenia Autorki rozumiem pod względem urażenia jej ego oraz wewnętrznej niezgody i wynikającej z tego nadmiernej emocjonalności. Dodam, fakt, że dobrowolnie świadomie zdecydowała się robić torty po kosztach nie oznacza, że każdy będzie z wdzięczności kłamał, że mu smakują, kiedy tak nie jest (abstrah.ując od kultury). I warto mieć to na uwadze, robiąc coś dla kogoś ''bezinteresownie''.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Nie klamal tylko zachowywał się kulturalnie. Każdy obdarowany powinien znać zasady, nawet jak coś nie pasuje, nie podoba, się to nie "kłamie" tylko mówi dziękuję, tego wymaga kultura. Tutaj tego zabrakło i rola rodziców jest nauczenie adekwatnego zachowania do sytuacji, a nie cioci. To są powagą podstawy wychowania, nie sądzilam, że trzeba to tłumaczyć. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Gość Gosc napisał:

Nie klamal tylko zachowywał się kulturalnie. Każdy obdarowany powinien znać zasady, nawet jak coś nie pasuje, nie podoba, się to nie "kłamie" tylko mówi dziękuję, tego wymaga kultura. Tutaj tego zabrakło i rola rodziców jest nauczenie adekwatnego zachowania do sytuacji, a nie cioci. To są powagą podstawy wychowania, nie sądzilam, że trzeba to tłumaczyć. 

Zaś ja nie sądziłam, że można zabierać głos w dyskusji nie przeczytawszy ze zrozumieniem wypowiedzi, do której się odnosi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Nawet jeśli tort nie smakował, to takie zachowanie dziecka jest bezdyskusyjnie nie do zaakceptowania. Konsekwencje ponoszą rodzice a więc mama tenj dziewczynki nie dostanie pomocy od cioci, dziecko jest tutaj ofiarą swoich rodziców, tak to działa. Dziecko jako ofiara braku wychowania może, samodzielnie wyciągnąć wnioski ma 7 lat, jest w, stanie zrozumieć działanie przyczynoeo-skutkowe. To też nauka życia, dobra lekcja. Nie umie sie zachować, nie ma przywilejów, a grzecznisc i uprzejmość cioci to przywilej a nie cioci obowiązek. Na pewnym etapie, życia przestajemy być kalka wzorców lub ich braku wyniesiony  lub nie z domu a rozwijamy się w środowisku zewnętrznym i opisana, sytuacja jest tego doskonałym przykładem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
37 minut temu, Nenesh napisał:

Pretensje i wyrzuty prawidłowo ukierunkowane, na pewno nie w stronę dzieciaka, którego nikt innego zachowania nie nauczył i nie uświadomił (samo się nie zrobi). Dzieciakowi jego błędy się tłumaczy i oczekuje poprawy, a nie - jak napisałam - odrzuca. Niczego w zachowaniu Autorki wychowawczego nie dostrzegam. Jeśli zdaje sobie sprawę, że rodzice są pobłażliwi - a rozmowa z nimi nie pomaga - to tym bardziej powinna przyjąć odpowiednią postawę wobec własnej siostrzenicy.

 

Pretnesja

1. żal, uraza lub ansa do kogoś z jakiegoś powodu; też: słowa wyrażające to uczucie;
2. prawo, które sobie ktoś rości do czegoś; wymaganie, żądanie;
3. przesadnie wysokie mniemanie o sobie

To według Ciebie nie można mieć żalu do dziecka bo to jest wina rodziców? 

To jak to samo dziecko idzie do szkoły i mówi koleżance że ma ohydne buty i ubiera się źle to ta koleżanka też powinna mieć żal do rodziców bo źle wychowują? Daj mi spokój. W wieku 7 lat już powinna mieć jakiś filtr. 

Rodzice powinni interweniowac ale bez przesady. Tak jak mówiłam wcześniej, to nie jest dziecko w wieku 3-4 lata które nie chodzi do szkoły, nie ma styczność ze społeczeństwem ale 7 letnie dziecko które już funkcjonuje w społeczeństwie i powinna wiedzieć jakie są granicy czy to od rodziców czy od nauczycieli czy od norm społecznych. 

Autorka może mieć pretensje lub żal kiedy dziecko powtarza kilkakrotnie że tort był ohydny. Takie dziecko już potrafi wyrazić się inaczej. Nie wydaje mi się że dziecko by się cieszyło jeśli ktoś by jej powiedział i powtarzał że coś co robi jest ohydne. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×