Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gosc

Dlaczego mamy ktore siedza w domu uwazaja ze pracuja tak samo ciezko jak te faktycznie pracujace?

Polecane posty

Gość gość
15 godzin temu, Cieżarna napisał:

A co takie kobiety maja mowic? One po prostu spedzaja cale dnie z dziecmi i uwazaja ze jest to ciezkie zadanie. Mysle ze po czesci dlatego, ze nie maja porownania, jesli chodzi o opieke i prace jednoczesnie. To co mnie jednak najbardziej przeraza to brak ambicji takich kobiet. Co rozwijajacego jest w robieniu prania i gotowaniu obiadow? Czesto takie kobiety zaczynaja zajmowac sie doklejaniem rzes i robieniu tipsow, a to juz calkowicie mnie zalamuje.

 Czemu ciągle piszecie o ROZWOJU?

Czy caly czas trzeba się ROZWIJAĆ?

Kwiat się rozwija i jest rozwinięty.A potem więdnie i po kwiacie.

Ludzie osiągają szczescie gdy dostrzegają ten stan gdy są w kwiecie wieku i mają to co mają.A nieszczęśliwy ciągle biegnie i myśli tylko o rozwoju 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
14 minut temu, Gość gość napisał:

 Czemu ciągle piszecie o ROZWOJU?

Czy caly czas trzeba się ROZWIJAĆ?

Kwiat się rozwija i jest rozwinięty.A potem więdnie i po kwiacie.

Ludzie osiągają szczescie gdy dostrzegają ten stan gdy są w kwiecie wieku i mają to co mają.A nieszczęśliwy ciągle biegnie i myśli tylko o rozwoju 😄

A ja właśnie jestem najczesliwsza 'w biegu', także nie mierz innych swoja miara.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

hahaha, kobiety "odpoczywające" w pracy zawodowej, takie rzeczy tylko na kafe :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Pomaga? A to on jest tylko lokatorem?

Ja bym po 3 latach takiego życia jak piszesz (jak mogłaś wytrzymać aż 3 lata????) rozstała się z takim dupkiem.

i gdzie byś poszła z dzieckiem? do pokoju u rodziców?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mee

Oto Polska właśnie... Odwieczny konkurs na to, która się najbardziej zayebie w życiu. Order z ziemniaka za to dają? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Na zachodzie mama w domu jest podziwiania. (oczywiście nie mówię o jakiejś patologii) A u nas to leń i nieambitny pasożyt. Pamiętam kilka lat temu gdy byłam w Prowansji u teściów po raz pierwszy to ludzie tam traktowali te gospodynie i mamy niepracujące jak anioły, jak boginie. Taka postawa jest tam bardzo pochwalana.

Ja też nie pracuję zawodowo. Mam dochód w postaci dużego obiektu z pokojami gościnnymi, jedynie wpuszczam tam gości i pobieram płatnosci. Sprzątaniem i wożeniem prania zajmują się dwie sprzątaczki, a ja mam dzięki temu czas na uprawianie sporego warzywnika i opiekę nad kurami kiedy dzieci są w szkole i przedszkolu. Mam  6 kur na własne potrzeby, dla jajek 😛 Zależy mi na własnych warzywach i jajkach dla mojej rodziny, szukam ciekawych przepisów, bardzo dużo gotuję, robię też różne zaprawy i soki kiedy dzieci nie ma. Daję im po szkole dużo czasu. Chodzę z nimi do lasu, pływam na kajakach, jeżdżę konno, daję niewielkie zadania w warzywniku, bardzo je cieszy kiedy widzą jak rośnie ich jedzenie 😄 Moje dzieci w wieku 5, 7, 9 lat znają język angielski i francuski, najstarsze radzi sobie całkiem dobrze też z pismem ale to głównie dzięki mężowi. Znają też większość polskich ptaków, drzew i innych roślin, potrafią się obchodzić ze zwierzętami gospodarskimi i domowymi, mają bardzo dużą wiedzę z zakresu jeździectwa i hodowli koni. Jestem z nich dumna i uważam, że odwalam kawał dobrej roboty, kiedy widzę jaki zachwyt budzi ich postawa, zachowanie i wiedza wśród ludzi. Nie zamierzam iść na byle etat żeby być "w porządku" do jakichś kafeterianek z Internetu. 

Zaraz pewnie posypią się hejty ale co tam, jakoś przeżyję 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

"Ja też nie pracuję zawodowo. Mam dochód w postaci dużego obiektu z pokojami gościnnymi, jedynie wpuszczam tam gości i pobieram płatnosci"

No ale nie każdy ma duzy obiekt z pokojami gościnnymi (pewnie sama na to nie zarobiłaś  ) i większość  ludzi normalnie chodzi  do pracy jak twoj maz. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16 minut temu, Gość gość napisał:

Na zachodzie mama w domu jest podziwiania. (oczywiście nie mówię o jakiejś patologii) A u nas to leń i nieambitny pasożyt. Pamiętam kilka lat temu gdy byłam w Prowansji u teściów po raz pierwszy to ludzie tam traktowali te gospodynie i mamy niepracujące jak anioły, jak boginie. Taka postawa jest tam bardzo pochwalana.

Ja też nie pracuję zawodowo. Mam dochód w postaci dużego obiektu z pokojami gościnnymi, jedynie wpuszczam tam gości i pobieram płatnosci. Sprzątaniem i wożeniem prania zajmują się dwie sprzątaczki, a ja mam dzięki temu czas na uprawianie sporego warzywnika i opiekę nad kurami kiedy dzieci są w szkole i przedszkolu. Mam  6 kur na własne potrzeby, dla jajek 😛 Zależy mi na własnych warzywach i jajkach dla mojej rodziny, szukam ciekawych przepisów, bardzo dużo gotuję, robię też różne zaprawy i soki kiedy dzieci nie ma. Daję im po szkole dużo czasu. Chodzę z nimi do lasu, pływam na kajakach, jeżdżę konno, daję niewielkie zadania w warzywniku, bardzo je cieszy kiedy widzą jak rośnie ich jedzenie 😄 Moje dzieci w wieku 5, 7, 9 lat znają język angielski i francuski, najstarsze radzi sobie całkiem dobrze też z pismem ale to głównie dzięki mężowi. Znają też większość polskich ptaków, drzew i innych roślin, potrafią się obchodzić ze zwierzętami gospodarskimi i domowymi, mają bardzo dużą wiedzę z zakresu jeździectwa i hodowli koni. Jestem z nich dumna i uważam, że odwalam kawał dobrej roboty, kiedy widzę jaki zachwyt budzi ich postawa, zachowanie i wiedza wśród ludzi. Nie zamierzam iść na byle etat żeby być "w porządku" do jakichś kafeterianek z Internetu. 

Zaraz pewnie posypią się hejty ale co tam, jakoś przeżyję 😄

ta, to zobacz sobie te polskie karynki nie pracujące z 6 strefy pod Londynem żeby zrewidować opinie. Dezaktywacja zawodowa u nich na poziomie kobiet z trzeciego świata :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
34 minuty temu, Gość gość napisał:

i gdzie byś poszła z dzieckiem? do pokoju u rodziców?

Oszalałaś? Przecież nie mieszkam w mieszkaniu męża tylko wspólnym.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Zależy kto co lubi. Ja jestem w domu z dzieckiem i bardzo to lubię. Myślę że nie ma co mówić co jest cięższa a co lżejsza praca. Każda praca jest inna. Jest męczące jak biegasz cały czas za dzieckiem ale jest też fajne. Brakuje czasem rozmów z dorosłymi ale nie jest tak źle. 

Teściowa poszła do pracy jak dzieci były małe i moj mąż pamięta tylko jak wróciła i polyzyla się oglądać moda na sukces. Jakaś ciotka pilnowała im dzieci i sprzatala i gotowala. Więc nie wiem. Może była zmęczona. 

Ja wolę wychowac sobie dzieci i wrócić do pracy. Mąż tak samo. Nie chcemy by obca osoba mam wychowala po swojemu. A znowu jak pracowałam to nigdy nie byłam taka zmęczona jak teraz. Dużo jest pracy przy małych dzieciach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22 minuty temu, Gość gość napisał:

"Ja też nie pracuję zawodowo. Mam dochód w postaci dużego obiektu z pokojami gościnnymi, jedynie wpuszczam tam gości i pobieram płatnosci"

No ale nie każdy ma duzy obiekt z pokojami gościnnymi (pewnie sama na to nie zarobiłaś  ) i większość  ludzi normalnie chodzi  do pracy jak twoj maz. 

a ten wniosek, że nie zarobiłam sama to skąd? typowe biadolenie zawistnego cebulaka? ale przywykłam już do komentarzy, że dostałam, nakradłam i kij wie co. Jakbyś nie zauważyła to ja się nie przypieprzam do osób pracujących zawodowo i serio nie musisz mi tłumaczyć, że ludzie pracują, bo ja też pracowałam. Zobacz sobie o czym jest mój post. Ja tylko napisałam, że mam możliwość niepracowania więc nie pracuję i nie będę się z tego powodu uważać za gorszą czy nieambitną jak by chciała tego autorka i jej podobne. Nigdzie się nie naśmiewam ani nie krytykuję pracujących, opisałam tylko swoją sytuację. To pracujące (nie wszusykie ale przynajmniej te na kafe) mają taką tendencję do wyszywania tych, które żyją inaczej więc pewnie z góry założyłaś, że jako niepracująca mam coś do pracujących, bo jak widać lubisz takie wojenni i szufladami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Jeżeli siedzą w domu i mają powiedzmy czwórkę małych dzieci, no to rzeczywiście mają co robić. Ale jak siedzi sobie taka z jednym do momentu, aż ten skończy 10 lat, to dla mnie przegięcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MatkaPracujaca
16 godzin temu, Gość gość napisał:

w sumie przecież matka pracująca robi to samo z tymże nie jest na tym punkcie zafiksowana w związku z czym za punkt honoru nie stawia sobie codziennego gotowania a raz na trzy dni, podobnie jak codzienne szorowanie podłóg jawi się jako mania czystości i marnowanie czasu, słowem są praktyczniejsze 🙂


Przepraszam jesli Cie w jakikolwiek sposob urazilam. Ja opisalam Moja sytuacje i bedac w domu wymagano odemnie wszystkiego. Zeby zrobic pranie to trzeba je posegregowac, przygotwac, wyprac, rozwiesic, wysuszyc, zdjac z suszarki, wyprasowac i tak w kolko. Fura prania. Nigdy niekonczace sie obowiazki domowe. Bedac w pracy, mozesz skoncentrowac sie na czyms innym, mozesz robic cos innego. Bedac w domu zawsze cos widzisz, zawsze cos trzeba zrobic a jak juz wszystko zrobisz i mazek wraca z pracy to on tez oczekuje, cieplego obiadku, zeby z dzieckiem siedziec bo on zmeczony po pracy. Bedac w pracy unikasz tego wszystkiego. Albo jak chlop nie jest ciemny to rozumie ze tez musi sie na cos przydac. Ze tez musi pomoc. A potem na koniec dnia jeszcze oczekuja od ciebie ze sie polozysz a on bedzie mogl sie wyladowac na juz padnietej kobiecie, gdzie romantyzm? gdzie kwiaty? Mowie tylko co czulam a czulam nic, zero. Tak bylo ciezko jako matka ze poszlam do pracy, sama i wiesz co, odetchnelam. Naprawde otworzylo mi to oczy. Z mezem sie chyba rozstane, domowym nierobem. Mam teraz swoje pieniazki, swoja niezaleznosc. Nie bedzie juz obiadkow, oj nie.
 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Gość gość napisał:

hahaha, kobiety "odpoczywające" w pracy zawodowej, takie rzeczy tylko na kafe 😄

Ta Pani, która to pisała pracuje w urzędzie 😂 nie raz czekałam, aż Pani skończy kawę pić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Inne spojrzenie Matki Polk

Po co matki wogole pracuja, po co? Po co pracujecie. Macie dzieci tylko ras a one rosna i cala ich mlodosc i niewinnosc umknie wam przed oczami. Dzieci sa kochane i Panstwo powinno placic matka za to ze z dziecmi siedza, za to ze je wychowuja, za to ze je obserwuja, za to ze je kochaja. Dzieci naleza do Nas nie do systemu. Ja wybralam dom, wybralem rodzine i nie zaluje bo nawet jakbym miala same ziemniaki jesc a pranie robic w rzece, jeste z moimi pociechami. Jak dorosna pode do pracy ale narazie mam tylko jedno w glowie. moje dzieci i czas ktory mamy dla siebie a duzo go nie zostalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Oszalałaś? Przecież nie mieszkam w mieszkaniu męża tylko wspólnym.  

no i co dalej byście sobie mieszkali w tym wspólnym mieszkaniu po rozstaniu niczym lokatorzy na studiach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Grazyna
4 minuty temu, Gość gość napisał:

no i co dalej byście sobie mieszkali w tym wspólnym mieszkaniu po rozstaniu niczym lokatorzy na studiach?

Przepraszam ze sie dolacze ale czy matka w przypadku rozwodu nie dostanie mieszkania. to chyba 99.9% szans ze tak bedzie. Opcja 2 to sprzedac wszystko, podzielic sie po polowie albo 60:40, 60% dla matki i pojsc w swoja strone. ??? Proste rozwiazania sa najlepsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
7 minut temu, Gość Grazyna napisał:

Przepraszam ze sie dolacze ale czy matka w przypadku rozwodu nie dostanie mieszkania. to chyba 99.9% szans ze tak bedzie. Opcja 2 to sprzedac wszystko, podzielic sie po polowie albo 60:40, 60% dla matki i pojsc w swoja strone. ??? Proste rozwiazania sa najlepsze.

a niby z jakiej racji matka ma dostać z automatu mieszkanie, na które wspólnie się składali? nielogiczne również byłoby gdyby składali się na nie po połowie (albo i ojciec więcej skoro matka była na macierzyńskim i wychowawczym) a tu sąd faworyzuje matkę proporcjami 60:40. sprzedać bez sensu, o ile to nie były 4 pokoje lub 3 w dobrej lokalizacji bo nawet po kawalerce nie będzie. pozostaje więc  z reguły powrót w rodzinne strony, to przecież porażka w oczach rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
9 minut temu, Gość Grazyna napisał:

Przepraszam ze sie dolacze ale czy matka w przypadku rozwodu nie dostanie mieszkania. to chyba 99.9% szans ze tak bedzie. Opcja 2 to sprzedac wszystko, podzielic sie po polowie albo 60:40, 60% dla matki i pojsc w swoja strone. ??? Proste rozwiazania sa najlepsze.

Dokładnie, lub zostać w mieszkaniu z dziećmi i spłacić część męża.  Rezygnacja z pracy tylko dlatego, że się ma lenia w domu to totalna głupota. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 minuty temu, Gość gość napisał:

a niby z jakiej racji matka ma dostać z automatu mieszkanie, na które wspólnie się składali? nielogiczne również byłoby gdyby składali się na nie po połowie (albo i ojciec więcej skoro matka była na macierzyńskim i wychowawczym) a tu sąd faworyzuje matkę proporcjami 60:40. sprzedać bez sensu, o ile to nie były 4 pokoje lub 3 w dobrej lokalizacji bo nawet po kawalerce nie będzie. pozostaje więc  z reguły powrót w rodzinne strony, to przecież porażka w oczach rodziców.

Na macierzyński dostaje się pensje,  nikt tu o wychowawczym nie pisze- więc wkład wspólny (Po za tym jak jest wspólnota to i tak nie ma znaczenua). Chyba logiczne, ze ten co zostaje z dziećmi ma większą część mieszkania.  Porażka to mieć lenia w domu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

ja mam dwojke dzieci,pracuje na pol etatu,bo tak nam sie oplaca,gdybym wrocila na etat to pol wyplaty oddałabym obcej kobiecie za pilnowanie dzieci, wiec robie to sama. Spokojnie ogarniam dom, obiady,dzieci i pracuje.Prace mam lekką, 4-5 h dziennie, czasem przyjde, zrobie co mam zrobic,wypije herbate i juz trzeba wracac do domu. Staram sie dbac o siebie,ale nigdy nie biegalam po fryzjerach,pazurkach,galeriach w wolnym czasie i td. Jestem schludna,zadbana i było tak kiedys,na pelnym macierzynskim i teraz. Teraz troche bardziej dbam o siebie,bo mam kontakt z klientem wiec wypada sie prezentowac. Codziennie z dziecmi jestem kilka godzin poza domem: na placu,w parku,nad wodą. Obiad jest codziennie. Codziennie jest ogarniete mieszkanie. Maz tez przyklada ręke do obowiazkow domowych,wiec częsc zostawiam jemu, w kąpie dzieci, robi kolacje,kladzie spac, czyta przed tym i td. Jest ok,wazne by podchodzic do tego bez spiny,bo jesli jest piekna pogoda,to wole np spedzic dzien z dziecmi nad wodą niz porządkowac szafki.

Oczywiscie zalezy od tego jaka kto ma prace,bo wiem,ze fizyczna na pelen etat potrafi zmeczyc i nic sie juz poza tym nie chce.Tez kiedys pracowalam w sklepie,w sprzątaniu i td 7 dni w tygodniu,pamietam rok kiedy nie miałam wyjscia i pracowalam bez wolnego i bez urlopu. Ale zmieniałam,szukałam, zrobilam szkolenia i mam wygodna prace. Organizacja to podstawa, do tego wspierający maz i nie spinac sie by wszystko było zrobione na 100%. Nie wiedze tez cisnienia by do pracy wracac zaraz po porodzie czy po macierzynskim. Jesli rodzina nie straci na tym finansowo, to nawet lepiej jak matka posiedzi z dzieckiem do wieku przedszkolnego i spokojnie wroci do pracy zamiast zarabiac na złobek czy opiekunke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
4 minuty temu, Gość Gość napisał:

Na macierzyński dostaje się pensje,  nikt tu o wychowawczym nie pisze- więc wkład wspólny (Po za tym jak jest wspólnota to i tak nie ma znaczenua). Chyba logiczne, ze ten co zostaje z dziećmi ma większą część mieszkania.  Porażka to mieć lenia w domu. 

no zdecydowanie nie logiczne, bo uzależnione jest od tego w jakiej części figurują w akcie notarialnym. w modelu idealnym jest to po 1/2, czyli żona może spłacić męża, ale jeżeli mąż ma 3/4 a żona 1/4 to jest to rozwiążanie, które proponujesz byłoby zalegalizowaną kradzieżą względem męza.

była mowa o siedzeniu z dzieckiem do 3 roku życia w tym temacie, a powoływanie sie na wysokość pensji na macierzyńskim (nie całej zresztą :P) może być argumentem jedynie dla osób robiących np. po urzędach a nie dajmy na to w branżach twórczych, finansowych, ubezpieczeniowych gdzie lwia część dochodu oparta jest o prowizje lub nadgodziny, więc finansowanie mieszkania spoczywa wówczas głownie na barkach męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jasne

same sobie te bachory zrobiłyście? matki polki walnięte, a na fejsa to czas jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 minuty temu, Gość jasne napisał:

same sobie te bachory zrobiłyście? matki polki walnięte, a na fejsa to czas jest

czasem jak studiuje kafe odnoszę wrażenie, że właściwie niektóre matki robią SOBIE dziecko a nie dla świata z egoistycznych pobudek skompensowania braków emocjonalnych z dzieciństwa czy też dotyczchcasowych niezbyt satysfakcjonujących związków :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katarzyna Zalewska
11 minut temu, Gość gość napisał:

no zdecydowanie nie logiczne, bo uzależnione jest od tego w jakiej części figurują w akcie notarialnym. w modelu idealnym jest to po 1/2, czyli żona może spłacić męża, ale jeżeli mąż ma 3/4 a żona 1/4 to jest to rozwiążanie, które proponujesz byłoby zalegalizowaną kradzieżą względem męza.

była mowa o siedzeniu z dzieckiem do 3 roku życia w tym temacie, a powoływanie sie na wysokość pensji na macierzyńskim (nie całej zresztą :P) może być argumentem jedynie dla osób robiących np. po urzędach a nie dajmy na to w branżach twórczych, finansowych, ubezpieczeniowych gdzie lwia część dochodu oparta jest o prowizje lub nadgodziny, więc finansowanie mieszkania spoczywa wówczas głownie na barkach męża.

Trudno jest zmonetyzowac ciezka praca matki, gotujaca obiadki, robiaca pranie i prowadzaca gospodarstwo domowe. Tak, moze mazek przynosi wiekszosc pieniazkow do domu ale jezeli zona miala miec zaplacone za swoja zmiane od 6 rano do 22 to uwierz mi dostalaby o wiele wiecej pieniedzy niz mezus pracujacy tylko przez 8 godzin dziennie. Realia sa takie ze zona ogolnie wiecej sie poswieca i jej wartosc pracy jest wieksza, ogolnie wklad niewymiernie wiekszy. Wyobraz sobie ile mezus by musial zaplacic za te wszystkie uslugi jak pranie, gotowanie, sprzatanie. Jednej wyplaty by na to nie starczylo. Wypranie i wyprasownie jednej rzeczy w hotelu kosztuje 20 zlotych, to pomnoz to przez wszystkie ubrania. Nie mowiac juz o posilkach. Dlatego zona powinna dostac wiecej, wkoncu to ona zostanie z pociecha. Mezowi otworza sie oczy ale juz bedzie za pozno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marzena
9 minut temu, Gość jasne napisał:

same sobie te bachory zrobiłyście? matki polki walnięte, a na fejsa to czas jest

O niech zgadne, jestes jednym z takich mezusow ktory mysli ze trzeba go na zlotym tronie nosic bo przyniesie do domu 2500 zlotych miesiecznie. Hhahah. Twoja tez cie zostawi, jak nie teraz to kiedys.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
19 minut temu, Gość gość napisał:

no zdecydowanie nie logiczne, bo uzależnione jest od tego w jakiej części figurują w akcie notarialnym. w modelu idealnym jest to po 1/2, czyli żona może spłacić męża, ale jeżeli mąż ma 3/4 a żona 1/4 to jest to rozwiążanie, które proponujesz byłoby zalegalizowaną kradzieżą względem męza.

była mowa o siedzeniu z dzieckiem do 3 roku życia w tym temacie, a powoływanie sie na wysokość pensji na macierzyńskim (nie całej zresztą :P) może być argumentem jedynie dla osób robiących np. po urzędach a nie dajmy na to w branżach twórczych, finansowych, ubezpieczeniowych gdzie lwia część dochodu oparta jest o prowizje lub nadgodziny, więc finansowanie mieszkania spoczywa wówczas głownie na barkach męża.

Ta osoba, która zostaje z dziećmi musi mieć większy metraż,  więc spoko może zostać mąż z dziećmi, a żonę spłacić.  

Dalszy wpis świadczy jak to wygląda wspólnota majątkową w momencie kiedy kobieta jest na wychowawczym  . Jak dochodzi do podziału to wychodzi, że tylko on finansował mieszkanie. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 minutę temu, Gość Katarzyna Zalewska napisał:

Trudno jest zmonetyzowac ciezka praca matki, gotujaca obiadki, robiaca pranie i prowadzaca gospodarstwo domowe. Tak, moze mazek przynosi wiekszosc pieniazkow do domu ale jezeli zona miala miec zaplacone za swoja zmiane od 6 rano do 22 to uwierz mi dostalaby o wiele wiecej pieniedzy niz mezus pracujacy tylko przez 8 godzin dziennie. Realia sa takie ze zona ogolnie wiecej sie poswieca i jej wartosc pracy jest wieksza, ogolnie wklad niewymiernie wiekszy. Wyobraz sobie ile mezus by musial zaplacic za te wszystkie uslugi jak pranie, gotowanie, sprzatanie. Jednej wyplaty by na to nie starczylo. Wypranie i wyprasownie jednej rzeczy w hotelu kosztuje 20 zlotych, to pomnoz to przez wszystkie ubrania. Nie mowiac juz o posilkach. Dlatego zona powinna dostac wiecej, wkoncu to ona zostanie z pociecha. Mezowi otworza sie oczy ale juz bedzie za pozno.

ale przecież poświęca się dla swojego dziecka, a mimo wszystko to państwo ze składek aktualnie pracujących wypłaca jej zasiłek macierzyński (włącznie z mężem, który tym samym dwa razy się do niej dokłada), więc nie czyni tego dla ogółu obywateli a jedynie dla komfortu własnego potomstwa. średni wiek zachodzenia w ciążeprzez Polki to zdaje się 28 lub 29 lat, więc nie ma opcji aby kobieta odłożyła w trakcie ścieżki zawodowej przez te 5-6 lat na pokrycie macierzyńskiego przez rok w 100%.

a jeżeli wyliczać się rynkowo tzn. stawiacie się w roli kucharki/sprzątaczki wstaw dowolne to przecież żona powinna płacić męzowi niczym dostawcy półproduktów bo przeważnie on dba o środki na aprowizacje żywieniową. zresztą to ona i tak siedząc w domu generuje większość opłat, gdyż zużywa więcej energii elektrycznej, wody, środków czystości etc, więc niejedna zmuszona byłaby jeszcze dopłacić.

nie wspominając również, że powoływanie się na obiadki ma sens jedynie wówczas gdy żona realizuje osobną dietę żywieniową dla męża a w praktyce z reguły jest tak, że gotuje to samo i dla siebie, więc to żaden wyczyn, gdyż na produkty by ona nie umarła z głodu w większości wykłada mąż.

nie ma opcji aby matka dostała mieszkanie, bo ma wrażenie subiektywnie odczuwanej krzywdy i gra dzieckiem. opcja o której wspominacie czyli po połowie mieszkania lub nawet wkład męża 3/4 odnotowany notarialnie to byłaby jawna kradzież. przecież taki facet może chcieć jeszcze założyć rodzine z kim innym poza obrębem fochmenki, która go porzuciła. a jak porzuciła, bo miała do niego zastrzeżenia to niech porzuca konsekwentnie i idzie w dal, skoro jej coś tam nie odpowiadało :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KKK

Ja jestem taka mama. Siedzę w domu i mam serdecznie dość. Jak taka sprzątaczka i kucharka. Jestem wykończona Psychicznie a to bardzooo męczy. Jak dla mnie to jest cięższe w tym. Nic więcej. Stres zajadam i wyglądam jak hipopotam. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
Przed chwilą, Gość KKK napisał:

Ja jestem taka mama. Siedzę w domu i mam serdecznie dość. Jak taka sprzątaczka i kucharka. Jestem wykończona Psychicznie a to bardzooo męczy. Jak dla mnie to jest cięższe w tym. Nic więcej. Stres zajadam i wyglądam jak hipopotam. 

A czym ty więc tak stresujesz, tym czy zdążysz gary zanim mąż wróci z pracy?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×