Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy wiecie jak teściowa przed laty "uświadamiała" mojego męża i jego brata? Czy tylko ja mam niesmak, że zakładała prezerwatywę na banana i im pokazywała co i jak?! Moim zdaniem to dziwne

Polecane posty

Gość gość

przecież to chyba facet powinien pokazywać synom. Fakt, była rozwiedziona, był jednak jeszcze dziadek, koledzy... a ona zawsze miała coś na punkcie seksu. Wstyd powiedzieć ale była zazdrosna i nadal jest, o synowe, wypytywała jednego syna w jaki sposób się zabezpieczają, trzęsie portkami byśmy czasem nie mieli drugiego dziecka (bo będzie jeszcze mniej miał syn czasu dla mamusi), do tego kiedyś szczyciła się, że w pracy gdzie pracowąła (obecnie jest emerytką) ludzie brali jej synów za jej partnerów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Tak myślałam... Nikt nie odpisze bo każdy zdrowy człowiek myśli ze to prowokacja. Zalamka... Moja teściowa robi takie akcje ze każdy myśli że to prowo a to sie k...Rwa dzieje naprawdę 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

ty jestes jakas dziwna... co za roznica kto uswiadamial twojego meza i w jaki sposob? co złego w tym,ze robi to matka? co za ciemnogrod w ogole?! Serio,siedzisz na forum i piszesz o tym jak 20 lat temu matka twojego meza mowila o seksie? dobrze,ze mowiła i wiedział co do czego,niestety ojcowie czesto są do dupy w te klocki i spychają takie tematy na matke,albo w ogole uciekaja od nich. Poza tym dobrze,ze dowiedzieli sie od niej co i jak,a nie z głupich gazetek czy z "doswiadczenia" kolegow. Co do pytan, to uwazam,ze nie są jakies wybitnie nietaktowne,przeciez w towarzystwie przy stole wigilijnym o tym nie gada, tylko prywatnie pyta swoje dziecko. Ma do tego prawo ,ostatecznie to ona go wychowała,a ty jestes swiezym nabytkiem i nic Ci nie pasuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość gość napisał:

przecież to chyba facet powinien pokazywać synom. Fakt, była rozwiedziona, był jednak jeszcze dziadek, koledzy... a ona zawsze miała coś na punkcie seksu. Wstyd powiedzieć ale była zazdrosna i nadal jest, o synowe, wypytywała jednego syna w jaki sposób się zabezpieczają, trzęsie portkami byśmy czasem nie mieli drugiego dziecka (bo będzie jeszcze mniej miał syn czasu dla mamusi), do tego kiedyś szczyciła się, że w pracy gdzie pracowąła (obecnie jest emerytką) ludzie brali jej synów za jej partnerów?

Może pierwsze dziecko wam się nie udało lub teściowa się boi, że będzie musiała wam pomagać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
40 minut temu, Gość gosc napisał:

ty jestes jakas dziwna... co za roznica kto uswiadamial twojego meza i w jaki sposob? co złego w tym,ze robi to matka? co za ciemnogrod w ogole?! Serio,siedzisz na forum i piszesz o tym jak 20 lat temu matka twojego meza mowila o seksie? dobrze,ze mowiła i wiedział co do czego,niestety ojcowie czesto są do dupy w te klocki i spychają takie tematy na matke,albo w ogole uciekaja od nich. Poza tym dobrze,ze dowiedzieli sie od niej co i jak,a nie z głupich gazetek czy z "doswiadczenia" kolegow. Co do pytan, to uwazam,ze nie są jakies wybitnie nietaktowne,przeciez w towarzystwie przy stole wigilijnym o tym nie gada, tylko prywatnie pyta swoje dziecko. Ma do tego prawo ,ostatecznie to ona go wychowała,a ty jestes swiezym nabytkiem i nic Ci nie pasuje

Ma prawo się wtrącać do życia seksualnego/małżeńskiego dorosłego faceta? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćiu

ja tez dam córce tabletki anty gdy już bedzie miała chłopaka, a synowi pokaze jak sie gumkę nakłada .. To chyba jest bardziej odpowiedzialne , niz tworzenie taboo i nie wiedze w tym nic dziwnego 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
37 minut temu, Gość Gość napisał:

Może pierwsze dziecko wam się nie udało lub teściowa się boi, że będzie musiała wam pomagać?

to ciekawe...jakoś przy pierwszym nie chciałam jej pomocy. Bo jest toksyczna. a co do kasy, mamy tyle że ta jej emeryturka i tak nic by nam nie zmieniła. Po prostu jest wścibska, no ok z tym bananem może nie było aż takim przegięciem ale jednak zaglądanie 30letniemu, żonatemu facetowi "do majtek" poprzez pytania o to, czym i jak się zabezpiecza są nie na miejscu. I szczycenie sie tym że z powodu faktu że młodo urodziła ludzie myślą że to jej partner a nie syn. ona wręcz jest niezdrowo podminowana jak o tym mówi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
40 minut temu, Gość Gość napisał:

Może pierwsze dziecko wam się nie udało lub teściowa się boi, że będzie musiała wam pomagać?

To nie jest żadne usprawiedliwienie dla wtrącania się w życie dwojga dorosłych lyudzi, którzy, dodatkowo, pełnoletność uzyskali jakieś 12 lat temu. Nie wiem z jakich wy rodzin pochodzicie że u was to jest normalne że matka/teściowa pyta was czy stosujecie gumki czy tabletki i pyta o intymne szczegoły, patrzy wam na biust czy sie nie powiekszył i węszy ciążę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Jak wprowadziliśmy się od teściów do siebie moja teściowa powiedziała że będzie tęsknić za majtkami mojego męża które wyprala, powiesiła i suszyla u siebie w łazience na grzejniku. Nie miałam słów tak mnie zaskoczyła tym. Nie będzie tęsknić za synem tylko za jego majtkami.

Jak była okazja do prezentów to kupowala mu majtki. Próbowała mi wmawiać jakie lubi najbardziej I jakie powinnam mu kupować. Bo takie są wygodne, nie ciągną za włosów lonowych. Mimo że już wiedziałam jakie lubi i to wcale nie było tak jak ona mówiła. To dopiero był niesmak jak kobieta rozmawia z żoną dorosłego faceta o jego bieliźnie. Mąż miał już wtedy 26 lat. Jak wrócił do domu i przyszedł do nas do pokoju to ona się przyglądał jak się rozebral. Jak chodzi w majtkach po domu to tak samo. Jak byliśmy w łóżku to usiadła na łóżku zamiast na wersalke albo zamiast u siebie w pokoju. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Jak wprowadziliśmy się od teściów do siebie moja teściowa powiedziała że będzie tęsknić za majtkami mojego męża które wyprala, powiesiła i suszyla u siebie w łazience na grzejniku. Nie miałam słów tak mnie zaskoczyła tym. Nie będzie tęsknić za synem tylko za jego majtkami.

Jak była okazja do prezentów to kupowala mu majtki. Próbowała mi wmawiać jakie lubi najbardziej I jakie powinnam mu kupować. Bo takie są wygodne, nie ciągną za włosów lonowych. Mimo że już wiedziałam jakie lubi i to wcale nie było tak jak ona mówiła. To dopiero był niesmak jak kobieta rozmawia z żoną dorosłego faceta o jego bieliźnie. Mąż miał już wtedy 26 lat. Jak wrócił do domu i przyszedł do nas do pokoju to ona się przyglądał jak się rozebral. Jak chodzi w majtkach po domu to tak samo. Jak byliśmy w łóżku to usiadła na łóżku zamiast na wersalke albo zamiast u siebie w pokoju. 

U nas było to samo (autorka wątku).  Do tego wszystkiego co wypisałam dodam to samo co Ty, dokładnie tak było. Jak raz ją odwoziliśmy na wakacje to ona miała swój pokój a my tylko jedną noc się mieliśmy tam kimnąć, to wlazła do naszej sypialni, stukała nas pościelą choć widziała że już śpimy, że ona znalazła lepszą pościel i że może chcemy zmienić?

Na wiele okazji kupowąła synom 27-30 letnim slipy, też kazała synowym w domu sie przyjrzeć czy nie cisną, i o zgrozo wysłać jej zdjęcie.

U nas było tak że jak syn sie wyprowadził od niej to szczyciła się tym że chodzi w jego spodniach sportowych, mówiła też coś o wąchaniu jego bluzy. Chora, przetrzymana seksualnie kobieta, która przekracza pewne granice. mamusia dwóch synusiów, tatusia w zad kopnęła i myslala ze synkowie będą wiecznie singlami na usługach matki, przynieśm wynieś, kup

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, Gość gość napisał:

To nie jest żadne usprawiedliwienie dla wtrącania się w życie dwojga dorosłych lyudzi, którzy, dodatkowo, pełnoletność uzyskali jakieś 12 lat temu. Nie wiem z jakich wy rodzin pochodzicie że u was to jest normalne że matka/teściowa pyta was czy stosujecie gumki czy tabletki i pyta o intymne szczegoły, patrzy wam na biust czy sie nie powiekszył i węszy ciążę

Widzisz, moja mama pytała czy stosuję antykoncepcję, pytała czy układa mi się w życiu seksualnym, widziała mnie nie raz w staniku. I nie uważam tego za jakieś wścibstwo ale raczej za przejaw normalnej, zdrowej relacji, w której dziecko z rodzicem może porozmawiać bez wstydu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
4 minuty temu, NaugthyBitch napisał:

Widzisz, moja mama pytała czy stosuję antykoncepcję, pytała czy układa mi się w życiu seksualnym, widziała mnie nie raz w staniku. I nie uważam tego za jakieś wścibstwo ale raczej za przejaw normalnej, zdrowej relacji, w której dziecko z rodzicem może porozmawiać bez wstydu. 

ale to MATKA a nie teściowa do synowej, czyli de facto obca baba cię wypytuje o twój biust (moja nie zrobiła nic bym czuła że jest mi bliska, była na poczatku wredna, niemiła, nie raz płakałam potem w poduszkę, zaczelam miec tez problemy bo tak mnie niszczyła), do tego jak byłam w ciąży to niepytana obmacywała mi brzuch, patrszyła czy są rozstępy, wzięła mnie z zaskoczenia, a nawet chciała imie wybierać ale ją zgasiłam! I to jest normalne?>?? może dla ciebie.

pytania od biust od matki ok, od teściowej która mnie kiedyś gnębiła psychicznie i stosowała technikę gaslighting - NIE. A juz obmacywania mojego brzucha bez pytania , nawet przez wlasną matkę bym nie tolerowała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość D g ey

Jak ja kocham te tematy o teściowych tutaj, wchodzicie w związek z facetem i nie umiecie zrozumieć od razu, że albo wy przejmiecie pałeczkę albo będzie trójkąt do usranej śmierci. Miałam też taką teściową toksynę, dopóki z lubym byliśmy gówniarzami z wieczną imprezą mogłam olewać, ale kiedy zdecydowaliśmy się na dziecko powiedziałam jasno, out, wynajem mieszkania daleko od źródła zamieszania, idziesz ze mną albo zostań z mamusią. Teraz mijają trzy lata od tej decyzji, mamy już mieszkanie własnościowe bez kredytu na szczęście, a teściowa rok po wyprowadzce się sama wykończyła. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
4 minuty temu, NaugthyBitch napisał:

Widzisz, moja mama pytała czy stosuję antykoncepcję, pytała czy układa mi się w życiu seksualnym, widziała mnie nie raz w staniku. I nie uważam tego za jakieś wścibstwo ale raczej za przejaw normalnej, zdrowej relacji, w której dziecko z rodzicem może porozmawiać bez wstydu. 

Nie. To nie jest normalna zdrowa relacja. Ja mogę z moja mama rozmawiać o wszystko ale ja chce mieć prywatność tak samo i ona to szanuje i nie zadaje wcibskich pytan. To nie jest jej interes czy stosuje anty czy dobrze mi się kocha z mężem i tak samo częstotliwość. Uważam to tak samo wcibskie jeśli koleżanka też pyta. To są prywatne rzeczy. Tak samo jak ktoś pyta o finansach. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

https://www.focus.pl/artykul/najsubtelniejsza-i-najokrutniejsza-forma-przemocy-gaslighting-to-pojecie-lepiej-znac  

DOKŁADNIE TO stosowała teściowa wobec mnie i innej synowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
4 minuty temu, Gość gość napisał:

ale to MATKA a nie teściowa do synowej, czyli de facto obca baba cię wypytuje o twój biust (moja nie zrobiła nic bym czuła że jest mi bliska, była na poczatku wredna, niemiła, nie raz płakałam potem w poduszkę, zaczelam miec tez problemy bo tak mnie niszczyła), do tego jak byłam w ciąży to niepytana obmacywała mi brzuch, patrszyła czy są rozstępy, wzięła mnie z zaskoczenia, a nawet chciała imie wybierać ale ją zgasiłam! I to jest normalne?>?? może dla ciebie.

pytania od biust od matki ok, od teściowej która mnie kiedyś gnębiła psychicznie i stosowała technikę gaslighting - NIE. A juz obmacywania mojego brzucha bez pytania , nawet przez wlasną matkę bym nie tolerowała.

Zbliżyła się kiedy już byłaś "potrzebna" do czegoś. Przecież urodziłas dla niej. A za pewne jak urodziłas to się wtracaja, obrazala, itd. A mąż maminsynek nie był po Twojej stronie bo przecież mamusia mu nauczyła wszystkie życiowe "potrzeby". 

Po co mu dziewczyna jak mamusia wszystko mu pokaze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
4 minuty temu, Gość D g ey napisał:

Jak ja kocham te tematy o teściowych tutaj, wchodzicie w związek z facetem i nie umiecie zrozumieć od razu, że albo wy przejmiecie pałeczkę albo będzie trójkąt do usranej śmierci. Miałam też taką teściową toksynę, dopóki z lubym byliśmy gówniarzami z wieczną imprezą mogłam olewać, ale kiedy zdecydowaliśmy się na dziecko powiedziałam jasno, out, wynajem mieszkania daleko od źródła zamieszania, idziesz ze mną albo zostań z mamusią. Teraz mijają trzy lata od tej decyzji, mamy już mieszkanie własnościowe bez kredytu na szczęście, a teściowa rok po wyprowadzce się sama wykończyła. 

jak to "sama się wykonczyła"?

No wiesz. U nas nigdy nie było mieszkania z teściową. Od początku mieszkalismy osobno. Nietstety nie da sie za bardzo uciec daleko bo dzieli nas tylko 30 km, tu gdzie jestesmy (Warszawa) mamy tak dobrą pracę ze gdziue indziej w Polsce lepszej niestety nie będzie, lepiej płatnej. Tak że co niedziela mamusia wpędza mojego męża w skrupuły i poczucie winy by przyjachał z wnukiem, lubi tez jak ja jestem, choc mnie szczerze nie lubi. Ale wie ze jak sam syn jedzie to nie ma komu namącić, komu wbić szpilke, gdzie namieszać. unikam wizyt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Zbliżyła się kiedy już byłaś "potrzebna" do czegoś. Przecież urodziłas dla niej. A za pewne jak urodziłas to się wtracaja, obrazala, itd. A mąż maminsynek nie był po Twojej stronie bo przecież mamusia mu nauczyła wszystkie życiowe "potrzeby". 

Po co mu dziewczyna jak mamusia wszystko mu pokaze

Mój mąz nie stawał niestety po NICZYJEJ stronie, czyli tak jakby orzyłożył rekę do tej chorej sytuacji. Sama musiałam wkroczyć do akcji. Kilka razy stanął po mojej stronie w sytuacjach ekstremalnych, przynajmniej to. Na szczęście mąż w od©óznieniu od jego brata, nie angażował zbytnio mamusi w wychowanie naszego dziecka. Nie miałam tego problemu. tamta synowa miała przewalone, mamusia dostała wnuka na wychowanie prawie że.

I dokładnie tak jak mowisz, zblizyla sie do mnie (teściowa) dopiero jak zaszłam w ciaze. A po co? A no po to, by czescxiej wnuka oglądać. Ale ja sie na to nabrać nie dałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Gość Gosc napisał:

Nie. To nie jest normalna zdrowa relacja. Ja mogę z moja mama rozmawiać o wszystko ale ja chce mieć prywatność tak samo i ona to szanuje i nie zadaje wcibskich pytan. To nie jest jej interes czy stosuje anty czy dobrze mi się kocha z mężem i tak samo częstotliwość. Uważam to tak samo wcibskie jeśli koleżanka też pyta. To są prywatne rzeczy. Tak samo jak ktoś pyta o finansach. 

Ale przecież moja mama na siłę nie weszła z butami w moje życie. A Ty, jak widać, jesteś jakaś przewrażliwona na swoim punkcie. Mnie pytanie mojej mamy "Czy bierzesz jakieś pigułki" nie obraża, nie uważam, żeby naruszała moją prywatną sferę, bo jeśli bym nie chciała to po prostu bym nie odpowiedziała. Jako nastolatkę zabrała mnie do ginekologa, rozmawiała ze mną na temat seksualności. Z przyjaciółką na luzie rozmawiamy o seksie i również nie uważam tego za wścibstwo, ot luźna rozmowa, przecież nikt nikomu do łóżka nie wchodzi, nikt nikogo siłą do zwierzeń nie zmusza. Naprawdę jesteś przewrażliwona trochę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
40 minut temu, Gość Gosc napisał:

Ma prawo się wtrącać do życia seksualnego/małżeńskiego dorosłego faceta? 

ten dorosły facet jest jej synem. A czy mozna nazwac wtracaniem sie pytanie w jaki sposob sie zabezpieczają? nie sądze. Poza tym skoro facetowi to nie przeszkadza i jest na tyle blisko z matka,ze nie krepuja go te rozmowy,to nie wiem co cie to obchodzi? co innego gdyby przyszła i zaczeła ciebie wypytywac o twoj cykl, okres i o to czy wziełas pigulke, lub co tydzien przynosiła gumki.Jednorazowe pytanie na ten temat nie wydaje mi sie grozne. Ja z tesciowa sama rozmawialam na temat antykoncepcji,bo mam wkladke, ona tez miała i kiedys zszedl temat. Jestesmy dorosli,mamy dzieci, nie uwazam,ze temat antykoncepcji jest tematem tabu. Tak samo jak nie uwazam,ze to cos złego ,ze to matka,a nie ojciec uswiadamiała synow. Dorosła i dojrzala osoba raczej nie krepuje sie w TYCH tematach i wolę jak ktos wali prosto z mostu,niz owija temat w bawelne tak,ze w pewnym momencie jest to juz zenujące

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
3 minuty temu, NaugthyBitch napisał:

Ale przecież moja mama na siłę nie weszła z butami w moje życie. A Ty, jak widać, jesteś jakaś przewrażliwona na swoim punkcie. Mnie pytanie mojej mamy "Czy bierzesz jakieś pigułki" nie obraża, nie uważam, żeby naruszała moją prywatną sferę, bo jeśli bym nie chciała to po prostu bym nie odpowiedziała. Jako nastolatkę zabrała mnie do ginekologa, rozmawiała ze mną na temat seksualności. Z przyjaciółką na luzie rozmawiamy o seksie i również nie uważam tego za wścibstwo, ot luźna rozmowa, przecież nikt nikomu do łóżka nie wchodzi, nikt nikogo siłą do zwierzeń nie zmusza. Naprawdę jesteś przewrażliwona trochę. 

Mnie też nie przeszkadzało anty ale wydaje mi się że seks z mężem jest sprawa między mną a mężem. To już uważam za wcibskie. Moja mama też zabrała mnie do gina, rozmawiała itd ale są granicy. Każdy ma swoje i to trochę nie na miejscu mówić że ktoś jest przewrazliwiona tylko dlatego że Tobia nie przeszkadza a innej już może. Każda ma swoje granice. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 minuty temu, NaugthyBitch napisał:

Ale przecież moja mama na siłę nie weszła z butami w moje życie. A Ty, jak widać, jesteś jakaś przewrażliwona na swoim punkcie. Mnie pytanie mojej mamy "Czy bierzesz jakieś pigułki" nie obraża, nie uważam, żeby naruszała moją prywatną sferę, bo jeśli bym nie chciała to po prostu bym nie odpowiedziała. Jako nastolatkę zabrała mnie do ginekologa, rozmawiała ze mną na temat seksualności. Z przyjaciółką na luzie rozmawiamy o seksie i również nie uważam tego za wścibstwo, ot luźna rozmowa, przecież nikt nikomu do łóżka nie wchodzi, nikt nikogo siłą do zwierzeń nie zmusza. Naprawdę jesteś przewrażliwona trochę. 

Czy ja mam ci to na jabłkach wytłumaczyć? ja prdl...

Co innego jak pyta matka albo koleżanka, czyli osoby z którymi chcesz mieć kontakt i które raczej lubisz, a co innego jak robi to osoba która wielokrotnie pokazała wprost że cię nienawidzi i interesuje się tobą tylko dlatego że jej synka ukradłaś. albo wnusia urodziłaś. Zrozum że ja w tej relacji, w jej odczuciu, jestem pionkiem, jednym z wielu na jej szachownicy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
5 minut temu, Gość gosc napisał:

ten dorosły facet jest jej synem. A czy mozna nazwac wtracaniem sie pytanie w jaki sposob sie zabezpieczają? nie sądze. Poza tym skoro facetowi to nie przeszkadza i jest na tyle blisko z matka,ze nie krepuja go te rozmowy,to nie wiem co cie to obchodzi? co innego gdyby przyszła i zaczeła ciebie wypytywac o twoj cykl, okres i o to czy wziełas pigulke, lub co tydzien przynosiła gumki.Jednorazowe pytanie na ten temat nie wydaje mi sie grozne. Ja z tesciowa sama rozmawialam na temat antykoncepcji,bo mam wkladke, ona tez miała i kiedys zszedl temat. Jestesmy dorosli,mamy dzieci, nie uwazam,ze temat antykoncepcji jest tematem tabu. Tak samo jak nie uwazam,ze to cos złego ,ze to matka,a nie ojciec uswiadamiała synow. Dorosła i dojrzala osoba raczej nie krepuje sie w TYCH tematach i wolę jak ktos wali prosto z mostu,niz owija temat w bawelne tak,ze w pewnym momencie jest to juz zenujące

mojego mężą BARDZO krępują te rozmowy. Zwłaszcza jak odbywają się celowo ze strony mamusi w moim towarzystwie. Tak, mnie to obchodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość D g ey
7 minut temu, Gość gość napisał:

jak to "sama się wykonczyła"?

No wiesz. U nas nigdy nie było mieszkania z teściową. Od początku mieszkalismy osobno. Nietstety nie da sie za bardzo uciec daleko bo dzieli nas tylko 30 km, tu gdzie jestesmy (Warszawa) mamy tak dobrą pracę ze gdziue indziej w Polsce lepszej niestety nie będzie, lepiej płatnej. Tak że co niedziela mamusia wpędza mojego męża w skrupuły i poczucie winy by przyjachał z wnukiem, lubi tez jak ja jestem, choc mnie szczerze nie lubi. Ale wie ze jak sam syn jedzie to nie ma komu namącić, komu wbić szpilke, gdzie namieszać. unikam wizyt.

Wróciła do nałogu, a jej organizm był mocno wykończony przebojami z wcześniejszych lat, i nie wytrzymał. 

 

A jak ta cała sytuacja rzutuje na wasze życie codzienne? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
1 minutę temu, Gość gość napisał:

Czy ja mam ci to na jabłkach wytłumaczyć? ja prdl...

Co innego jak pyta matka albo koleżanka, czyli osoby z którymi chcesz mieć kontakt i które raczej lubisz, a co innego jak robi to osoba która wielokrotnie pokazała wprost że cię nienawidzi i interesuje się tobą tylko dlatego że jej synka ukradłaś. albo wnusia urodziłaś. Zrozum że ja w tej relacji, w jej odczuciu, jestem pionkiem, jednym z wielu na jej szachownicy

masz jakis problem ze sobą? hormony? brak zajecia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Gość gość napisał:

Czy ja mam ci to na jabłkach wytłumaczyć? ja prdl...

Co innego jak pyta matka albo koleżanka, czyli osoby z którymi chcesz mieć kontakt i które raczej lubisz, a co innego jak robi to osoba która wielokrotnie pokazała wprost że cię nienawidzi i interesuje się tobą tylko dlatego że jej synka ukradłaś. albo wnusia urodziłaś. Zrozum że ja w tej relacji, w jej odczuciu, jestem pionkiem, jednym z wielu na jej szachownicy

Ja sobie na to pozwalasz to tak masz. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
10 minut temu, Gość gosc napisał:

ten dorosły facet jest jej synem. A czy mozna nazwac wtracaniem sie pytanie w jaki sposob sie zabezpieczają? nie sądze. Poza tym skoro facetowi to nie przeszkadza i jest na tyle blisko z matka,ze nie krepuja go te rozmowy,to nie wiem co cie to obchodzi? co innego gdyby przyszła i zaczeła ciebie wypytywac o twoj cykl, okres i o to czy wziełas pigulke, lub co tydzien przynosiła gumki.Jednorazowe pytanie na ten temat nie wydaje mi sie grozne. Ja z tesciowa sama rozmawialam na temat antykoncepcji,bo mam wkladke, ona tez miała i kiedys zszedl temat. Jestesmy dorosli,mamy dzieci, nie uwazam,ze temat antykoncepcji jest tematem tabu. Tak samo jak nie uwazam,ze to cos złego ,ze to matka,a nie ojciec uswiadamiała synow. Dorosła i dojrzala osoba raczej nie krepuje sie w TYCH tematach i wolę jak ktos wali prosto z mostu,niz owija temat w bawelne tak,ze w pewnym momencie jest to juz zenujące

No i co ze to jest jej syn? To nic nie zmienia. Nie jest jej własnością. Są granicy. Nie musi sprawrozdanie mamusi doreczyc gdzie sobie wkłada, jak często, z kim i czy ma zabezpieczenie czy nie. Dorosły f scet który nie potrafi zaznaczyć granice własnej matce był wychowany w patologii i ma zaburzenia. Nauczony jest że powinien opowiadać mamusi o wszystko. 

A jak byś miała syna który masturbuje się to byś poszła do niego pytać czy dokończył w skarpetce czy na siebie czy może w prezerwatywe? Pytasz jak było i czy często to robi? To są prywatne sprawy. Potem właśnie takie kobiety jak Ty stają się TĄ teściową 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 minuty temu, Gość D g ey napisał:

Wróciła do nałogu, a jej organizm był mocno wykończony przebojami z wcześniejszych lat, i nie wytrzymał. 

 

A jak ta cała sytuacja rzutuje na wasze życie codzienne? 

Wiesz, niby nie rzutuje, a jednak jak ja tam nie jeżdżę to mąż ma jakiś żal. Wiesz, oni są ta nauczeni że mamusia jak coś chce, to musi dostac, bo jest biedna, pokrzywdzona i samotna a ptrawda jest taka że to największa wiedźma i lisica w rodzinie, skłóciła już całą rodzinę, z trudem odbudowują relacje pomiędzy sobą synowe, synowie, kuzyni. Ona uwielbia mącić, napuszczać jednych na drugich. Mega toksyczny, chory człowiek. Na szczęście mój mąż już mniej się boczy jak unikam wizyt, wie że źle one na mnie działają, że wracają złe wspomnienia. Ale myślę że ma on jakiś rodzaj niepokoju i doła że jednak nie przymykam oka na wystepy mamusi. na codzien nie ma tematu matki. Mój mąż ostatnio żartował że sie gdzies wyniesiemy bo za granicą zarobimy duzo wiecej niz tu, a ona od razu zeby jej tego nie robic (zrobił to juz inny syn by miec ją z bani, bo wtaczała się z kopytami w wychowanie wnuka, ustawiała wszystko, stawiała go w miedzy młotem a kowadłem, zazdrosna o rodzinę żony z którą on ma lepszy kontakt niz z wlasną) i jeszcze zartuje głupawo by jej tez zalatwic mieszkanie tam gdzie my sie przenieslibysmy, ale moj mąż nie jest głupi, powiedział że nie ma opcji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 minuty temu, NaugthyBitch napisał:

Ja sobie na to pozwalasz to tak masz. 

no właśnie że już sobie nie pozwalam. A że nie dawały nic rozmowy, to po prostu tam nie jeżdżę≤ albo jezdze bardzo rzadko i na moment

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, Gość gość napisał:

mojego mężą BARDZO krępują te rozmowy. Zwłaszcza jak odbywają się celowo ze strony mamusi w moim towarzystwie. Tak, mnie to obchodzi.

A ten Twój mąż to jakiś melepeta jest, że nie potrafi otwarcie powiedzieć, że go takie rozmowy krępują? A może nadal nie wyszedł spod spódnicy? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×