Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Rumianek

Czy go zostawić?

Polecane posty

Gość Rumianek

Proszę doradzcie troszke

Moje małżeństwo przeżywa drugi kryzys. Wina męża, sam tak twierdzi... 

Od mies rozmawiam I myślę o starym koledze, z którym się znam 20lat. On jest po rozwodzie. 

Po tyg kontaktu mówi że,, kocha.,, chce spróbować żyć razem i się przeprowadzić kiedyś. Dzieli nas ponad 500km. 

Maz obiecuję kolejna już Serna poprawę..czyli słowa bez pokrycia. 

Kolega chce przyjechać, spotkać się, pogadac... 

Nie wiem co robić... 

Czy zostawic teraźniejsze złe życie i zaryzykować życie z kolegą, który mówi że będę z nim szczęśliwa, I o to to zadba (i o mnie i o dzieci). 

Rumianek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zpaznokcilakier

W życiu - nie ryzykuj stabilizacji dla kilku miłych chwil. Mówić można różne rzeczy. Ale ! Od samego gadania jeszcze nikomu nie przybyło. Nie wierz w gładkie słówka miłego kochasia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tyśka

A co się dzieje w twoim małżeństwie?? Niech przyjedzie porozmawiać przecież piszesz że znacie się tyle lat więc jakby nie patrzeć to przyjaciel. Porozmawiaj z nim może nie o waszym związku ale tak po prostu o życiu o problemach i radościach. 

Niech to się toczy naturalnie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Laura

Masz prawo porozmawiać o swoich problemach masz szczęście że on chce przyjechać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia

Przyjedzie 500km żeby pogadać? Raczej liczy na coś więcej ale może jak mąż cię zobaczy z nim to oprzytomnieje i zacznie się starać chodź nie wiadomo jaka to jego wina? Pije? Bije? Zdradza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tyska

Ciekawe czy autorka jeszcze się pojawi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rumianek
1 godzinę temu, Gość Kasia napisał:

Przyjedzie 500km żeby pogadać? Raczej liczy na coś więcej ale może jak mąż cię zobaczy z nim to oprzytomnieje i zacznie się starać chodź nie wiadomo jaka to jego wina? Pije? Bije? Zdradza?

1 godzinę temu, Gość Kasia napisał:

Przyjedzie 500km żeby pogadać? Raczej liczy na coś więcej ale może jak mąż cię zobaczy z nim to oprzytomnieje i zacznie się starać chodź nie wiadomo jaka to jego wina? Pije? Bije? Zdradza?

17 minut temu, Gość Tyska napisał:

Ciekawe czy autorka jeszcze się pojawi

Jestem 🙂

2 godziny temu, Gość Tyśka napisał:

A co się dzieje w twoim małżeństwie?? Niech przyjedzie porozmawiać przecież piszesz że znacie się tyle lat więc jakby nie patrzeć to przyjaciel. Porozmawiaj z nim może nie o waszym związku ale tak po prostu o życiu o problemach i radościach. 

Niech to się toczy naturalnie....

Rozmawiamy cały czas.. O problemach o wszystkim..

2 godziny temu, Gość Zpaznokcilakier napisał:

W życiu - nie ryzykuj stabilizacji dla kilku miłych chwil. Mówić można różne rzeczy. Ale ! Od samego gadania jeszcze nikomu nie przybyło. Nie wierz w gładkie słówka miłego kochasia. 

Tutaj brak stabilizacji, mąż niestety pije, awanturuje się.. To nie jest mile.. 

I nasz kryzys trwa już 5lat, mąż obiecuję ale to tylko słowa bez pokrycia.. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tyska

W takim razie ja bym się nie zastanawiała!

Mój ojciec jest alkoholikiem i moje dzieciństwo było straszne! Ja nigdy matce nie wybaczyłam że się z nim nie rozeszła i nie wybaczę. Przez 17lat kiedy z nimi mieszkałam przeżywałam horror. Matki ciągle nie było bo pracowała nie miałam żadnego wsparcia. Modliłam się żeby trafić do domu dziecka. Uwierz że będzie tylko gorzej do momentu aż mu zdrowie nie padnie.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia

Czyli nie masz za bardzo na co liczyć ze się poprawi. Facet który (pije lub bije lub zdradza) za każdym razem posuwa się coraz dalej niszczy wszystko dookoła szkoda czasu i szkoda dzieci 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Korzystaj

Bierz tego przyjaciela póki cię chce. Z tego co piszesz to z mężem będzie tylko gorzej. Pewnie i tak się rozstaniecie nawet jak nie zrobisz tego teraz. Tylko co potem? Wiesz ile jest kobiet po rozwodzie z dziećmi które chciałyby sobie życie ułożyć ale nikt ich nie chce... A jak mu odmówisz i on ułoży sobie życie z kimś innym to będziesz żałować do końca życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Glulpie pindy

Weźcie walnijcie się w te babskie łby jak facet pije to przecież przez nią bo pewnie się rzadzi w domu i mu nie daje albo chce żeby więcej zarabiał już ja znam te wasze zagrywki potraficie faceta psychicznie wykończyć a na koniec zostawić że jeszcze z jego winy może

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hhh

Bez przesady 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Igfn

Zaproś go jak chce przyjechać wtedy dopiero jak osobiście porozmawiacie to może się coś wyklaruje. Tak to można sobie gdybac, ale taka długa drogę to musi mu bardzo zależeć na tobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No tak

Ktoś tu chyba nie zrozumiał przysięgi która złożył w zdrowiu i w chorobie a alkoholizm jest chorobą on potrzebuje wsparcia i pomocy a ty się zastanawiasx czy go zostawić szok. A jak ty byś zachorowała i on chciałby cię zostawić? Jak byś się czuła? I jaki przykład dzieciom chcesz dać? Zostawiac człowieka w potrzebie dla własnych przyjemności. No można ale to bardzo egoistyczne podejście. Dzieci mogą mieć o to pretensje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jasne...

Każdy facet pije. Klotnie też są w każdym związku ty już zdecydowalas i tylko szukasz usprawiedliwienia a ono nie istnieje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A w sumie

To co tam idź z tym nowym trochę cię pouzywa zostawi a w międzyczasie mąż albo przestanie pić żeby cię odzyskać albo się zapije na śmierć z rozpaczy i dostaniecie rentę. Postaw wszystko na jedną kartę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anastella

Zajeżdża dzifką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna żona alkoholika34l

Alkoholizm można traktować jak chorobę jeśli ktoś się chce leczyć,jeśli nie chce to niszczy wokół siebie wszystkich i wtedy to jest egoizm a nie choroba...Nikt alkoholikowi na siłę wódy do ust nie wlewa,Oni piją bo lubią więc przestańcie robić z pijaków wielce chorych.Tez mam męża alkoholika i jestem na silnych lekach bo nie chce się On leczyć ,natomiast ja jestem wykończona nerwowo,psychicznie,często mam problem nawet że wstaniem rano z łóżka.Nie można mi zarzucić że pije przeze mnie bo robił to już od 17 roku życia na wiele lat zanim mnie poznał tylko bardzo skrzętnie ukrywał swój problem.

Autorce radziłabym najpierw upewnić się co do tego jakby wyglądało życie z przyjacielem i czy nie ma opcji żeby mąż się ogarnął..przecież nie musi Ona teraz już podejmować radykalnej decyzji..nie zmuszajcie nikogo do życia z alkoholikiem jeśli sami takiego życia nie doświadczyliscie,być może to jedyna szansa na ułożenie sobie normalnego spokojnego życia dla Niej i dla Jej dzieci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tyska

Popieram poprzedniczkę zostaw drania. A czy się z tym drugim ułoży to się okaże...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, Gość Rumianek napisał:

Moje małżeństwo przeżywa drugi kryzys. Wina męża, sam tak twierdzi... [...] Maz obiecuję kolejna już Serna poprawę..czyli słowa bez pokrycia. [...]

Czyli typowa manipulacja alkoholika i robienie z siebie ofiary, a przy tym jawne okazanie braku odpowiedzialności. Gdyby faktycznie uznawał swoją 'winę', to podszedłby poważnie do rzetelnej terapii i starałby się uporać z nałogiem. Nie byłoby to łatwe, ponieważ leczenie trwa kilka, nawet i kilkanaście lat, a sama abstynencja nie oznacza końca problemów - ale nie miałabyś wątpliwości, że naprawdę się stara. Miej świadomość, że jeśli zdecydujesz się z nim zostać, czekają Cię ciężkie chwile, może nawet cięższe, niż dotychczas przeżyłaś. Ponieważ nieleczona choroba się pogłębia, złe schematy utrwalają, a system nerwowy systematycznie ulega niszczeniu, skutkiem, zachowanie alkoholika staje się coraz bardziej nieznośne i radykalne. Jeśli dotychczas nie rozpoczęłaś terapii dla współuzależnionych, to będziesz musiała to uczynić, jeśli wybierzesz opcję pozostania z mężem. By móc udzielić mu prawidłowego wsparcia i pomocy. Co się tyczy Twojej dawnej znajomości - ''po tygodniu kontaktu'' facet już zadeklarował Ci miłość... Uważaj, by czasem nie wpaść z deszczu pod rynnę. W gruncie rzeczy możliwości masz trzy - ostatnią jest porzucenie 'starych śmieci' i nowy początek. Zweryfikuj sama, co w Twojej sytuacji byłoby najlepsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rumianek
3 godziny temu, Gość Kasia napisał:

Przyjedzie 500km żeby pogadać? Raczej liczy na coś więcej ale może jak mąż cię zobaczy z nim to oprzytomnieje i zacznie się starać chodź nie wiadomo jaka to jego wina? Pije? Bije? Zdradza?

3 godziny temu, Gość Kasia napisał:

Przyjedzie 500km żeby pogadać? Raczej liczy na coś więcej ale może jak mąż cię zobaczy z nim to oprzytomnieje i zacznie się starać chodź nie wiadomo jaka to jego wina? Pije? Bije? Zdradza?

1 godzinę temu, Gość Tyska napisał:

Ciekawe czy autorka jeszcze się pojawi

Jestem 🙂

3 godziny temu, Gość Tyśka napisał:

A co się dzieje w twoim małżeństwie?? Niech przyjedzie porozmawiać przecież piszesz że znacie się tyle lat więc jakby nie patrzeć to przyjaciel. Porozmawiaj z nim może nie o waszym związku ale tak po prostu o życiu o problemach i radościach. 

Niech to się toczy naturalnie....

Rozmawiamy cały czas.. O problemach o wszystkim..

4 godziny temu, Gość Zpaznokcilakier napisał:

W życiu - nie ryzykuj stabilizacji dla kilku miłych chwil. Mówić można różne rzeczy. Ale ! Od samego gadania jeszcze nikomu nie przybyło. Nie wierz w gładkie słówka miłego kochasia. 

Tutaj brak stabilizacji, mąż niestety pije, awanturuje się.. To nie jest mile.. 

I nasz kryzys trwa już 5lat, mąż obiecuję ale to tylko słowa bez pokrycia.. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aha

Autorka jest jakaś dziwna 😆

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie czytałem całości, tylko tak pobieżnie przeleciałem.

Czyli, chłop pije już 5 lat i trudno mu z nałogiem skończyć. W między czasie pojawiła się szansa na zmienienie chłopa (czy, zaakceptuje dzieci?).

Powiem tak, spotkałem się z takim przypadkiem. Gościowi odjebało: dzieci, interes, żona która pewnie za mało dawała - i stagnacja.

Gościa poniosło ostro, zostawił wszystko żonie (gotówkę zajumał całą) i poszedł po całości. Rypał małolaty (jak miał kasę), później stare raszple za kasę. W końcu wyemigrował jak się kasa skończyła i groziło spanie na ulicy.

Kobita skończyła z ułożonym gościem, któremu brakowało doświadczonej baby (zanim mąż zaczął szaleć on już był w okolicy), charakter miał taki, że dzieciaki kobity mu nie przeszkadzały.

Ot, życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rumianek

PMąż jest osobą bardzo toxyczna, postawę agresywna, awanturnicza, pan i władca.W dodatku nie interesuje się dziećmi, no tyle co już musi, w domu nie robi prac męskich tylko ja z dziećmi.. 

Po alkoholu jest okropny... 

Gdy chłopca powiedziałam że mnie kocha, I jest szansa że będziemy w końcu szczęśliwi to się uśmiechneli. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rumianek

Z przyjacielem nas dużo łączy on jest po rozwodzie, czyli po przejściach, mamy taką samą ilość dzieci, pochodzimy z tych samych miast, mamy dużo wspólnych znajomych, ciągnęło nas do siebie przez te 20lat, podobne zainteresowania... 

Obiecuję mi stabilność, że dzieci i ja będą bezpieczne, że będzie pracował i zrobi wszystko żeby było ok. Mówi że chce spokojnie żyć.. 

Maz cały czas bez zmian... 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sylwia
3 godziny temu, Gość Korzystaj napisał:

Bierz tego przyjaciela póki cię chce. Z tego co piszesz to z mężem będzie tylko gorzej. Pewnie i tak się rozstaniecie nawet jak nie zrobisz tego teraz. Tylko co potem? Wiesz ile jest kobiet po rozwodzie z dziećmi które chciałyby sobie życie ułożyć ale nikt ich nie chce... A jak mu odmówisz i on ułoży sobie życie z kimś innym to będziesz żałować do końca życia

...yczne rady .To jest cudzołóstwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sylwia
5 minut temu, Gość Rumianek napisał:

Z przyjacielem nas dużo łączy on jest po rozwodzie, czyli po przejściach, mamy taką samą ilość dzieci, pochodzimy z tych samych miast, mamy dużo wspólnych znajomych, ciągnęło nas do siebie przez te 20lat, podobne zainteresowania... 

Obiecuję mi stabilność, że dzieci i ja będą bezpieczne, że będzie pracował i zrobi wszystko żeby było ok. Mówi że chce spokojnie żyć.. 

Maz cały czas bez zmian... 

 

Przez 20 lat?masakra 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Już dawno w "przyjacielu" się bujasz, i nie ważne czy mąż rzeczywiście jest taki i owaki czy to tylko twoje konfabulacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zpaznokcilakier

Jeśli to jest tak jak piszesz, że pije i wszczyna awantury, to oczywiście nic przyjemnego. Ale jestes uwikłana w malzenstwo z którego nie tak łatwo będzie Ci się wyswobodzić. Przeprowadź rozwód i zacznij od początku z czystą karta. Nie wiem co się dzieje,ale coraz więcej mężczyzn pije. Kobiety- zony i matki są udręczone , współczuję Ci. Wiem że chciałabyś mieć dobre życie u boku odpowiedzialnego mena, pisząc o stabilizacji, nie miałam pojęcia, że żyjesz z alkoholikiem. Jeśli czujesz się na siłach to zaproś tamtego kolegę na rozmowę. Uczciwe postawienie sprawy może zaprocentować.  Dla mnie alkoholik to zakała. Z takim trudno  wytrwać i niczego nie da się zbudowac. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rumianek

Może bardziej stary znajomy niż przyjaciel, a to zmienia troszeczkę postać rzeczy, w każdym bądź razie, byliśmy ze sobą w małym kontakcie, ale na portalach społecznościowych oczywiście istnielismy cały czas, a ostatni raz widzieliśmy się 9lat temu, majac się oczywiście ku sobie.. 

Z mężem(nie mamy ślubu, ani zaręczyn, nazwa powinna być partner, ale on twierdzi że jest moim mężem, więc napisałam z przyzwyczajenia :/) była wielka miłość, mój ideał mężczyzny.. Gdy zaszłam w ciążę chciał aborcji... Mój sprzeciw,ale się zgodził więc nie odeszłam.. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×