Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ehehe

Studiowanie dla samego studiowania - po co?

Polecane posty

Gość Ehehe

Wciąż zastanawia mnie, dlaczego niektórzy ludzie idą na studia. Przecież to nie jest obowiązkowy etap edukacji... Tymczasem obserwuję sporo znajomych którzy opuszczają co drugie zajęcia, chodzą na uczelnię ze skwaszoną miną lub mają focha, że na studiach jest sesja i wypadałoby ją zdać (tak, sama w to nie wierzyłam...niestety przypadek autentyczny) - pomijam ludzi którzy studiują "gównokierunki" typu madkizm na Wyższej Szkole Robienia Hałasu 😉 (nie chcę podawać żadnych realnych kierunków, bo dla każdego jest to w sumie coś innego) które nie przydadzą im się absolutnie do niczego, a zapytani dlaczego najczęściej odpowiadają "bo nikt nie patrzy na obecności a na egzaminie się ściągnie". Tylko co im po takim wykształceniu?

Ktoś nie trafił z kierunkiem - bywa, rozumiem, ale przecież można go w każdej chwili zmienić, czyż nie? Tymczasem mam znajomą której jedyną motywacją do studiowania był fakt że "jest po liceum i nie ma zawodu", więc wybrała się na pierwszy lepszy kierunek (w ogóle go nie lubi) i po skończeniu licencjatu z kierunku X (bo rodzice naciskali a kasę dawali, to trzeba było słuchać) wybrała się na magisterkę... na ten sam kierunek (!) i nieważne że nie widzi się w tym zawodzie, lepsze zło już znane...

Jaka była wasza motywacja do studiowania, wyboru kierunku, do podjęcia w ogóle jakichkolwiek studiów? Niedługo wyniki matur, może przyszłym studentom też się coś rozjaśni 🙂 zapraszam do dyskusji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Odpowiadając na pytanie z tytułu:

1) dla przedłużenia dzieciństwa;

2) dla rodziców;

3)dla ubezpieczenia;

4) z nadzieją, że byle dyplom pomoże znaleźć lepszą pracę;

5) z braku pomysłu co dalej;

Ja pierwszy humanistyczny kierunek robiłam czysto hobbistyczne dla rozwijania zainteresowań. Drugi (IT) już czysto ze względu na pracę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alunia27
6 minut temu, Gość gość napisał:

Odpowiadając na pytanie z tytułu:

1) dla przedłużenia dzieciństwa;

2) dla rodziców;

3)dla ubezpieczenia;

4) z nadzieją, że byle dyplom pomoże znaleźć lepszą pracę;

5) z braku pomysłu co dalej;

Ja pierwszy humanistyczny kierunek robiłam czysto hobbistyczne dla rozwijania zainteresowań. Drugi (IT) już czysto ze względu na pracę.

Nienawidze takiego myslenia!!! Pisze to jako osoba ktora miala trudnosci z dostaniem sie na wymarzony kierunek wlasnie przez takie za przeproszeniem glaby ktore koniecznie musialy studiowac a potem nagle okazywalo sie ze `za ciezko` i po 2-3 miesiacach rezygnowali, blokujac przy rekrutacji osoby ktorym naprawde na tym zalezalo..... ja na studia poszlam bo marzylam o nich od podstawowki i wiedzialam ze `tylko te i zadne inne`... i slowa dotrzymalam samej sobie i je skonczylam, ale ile bylo nerwow... (udalo mi sie przeniesc po 1 semestrze z pokrewnego kierunku na zasadzie zamiany z inna dziewczyna)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mój kierunek był z tych niby mało przydatnych, ale za to ciekawy... A wychodzę z założenia, że lepiej się uczyć niż ten czas poświęcić na nic nierobienie... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość raz
Cytat

i, blokujac przy rekrutacji osoby ktorym naprawde na tym zalezalo..... 

Gdyba im na prawdę zależało to mieliby wyższą pozycję na liście, taką która zapewnia przyjęcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania

Zależy co kto chce robić w życiu. Dzisiaj studia nie są konieczne żeby odnieść sukces, ale warto mieć jakiś fach w ręku typu fryzjer, kosmetyczka, instruktor tańca czy cokolwiek w czym ktoś jest dobry. Jeśli przebije konkurencje ma szanse zarabiać więcej niż ci po studiach.

Ale nie każde studia są do niczego, czasem są koniecznie i w niektórych zawodach konieczne żeby wykonywać dany zawód jak np. lekarz, prawnik, farmaceuta, architekt, psycholog. Niektóre osoby te zawody pasjonują, wtedy jak najbardziej warto studiować.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania
58 minut temu, Gość gość napisał:

Odpowiadając na pytanie z tytułu:

1) dla przedłużenia dzieciństwa;

2) dla rodziców;

3)dla ubezpieczenia;

4) z nadzieją, że byle dyplom pomoże znaleźć lepszą pracę;

5) z braku pomysłu co dalej;

Czasami to prawda, ale nie zawsze. To wszystko zależy od tego czy kierunek studiów jest dla kogoś interesujący i czy daje perspektywy w przyszłości. Studia studiom nie równe, jedne dają bardzo wiele, inne nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc 123

Ja poszlam na kierunek X w Polsce, poniewaz nie dostalam sie na inne, na ktore wtedy skladalam papiery (doslownie jednego punktu mi brakowalo), a kierunek o ktorym marzylam - balam sie, ze sobie nie poradze, wiec nie skladalam na niego nawet papierow (taki etap w zyciu). Po 2 miesiacach studiowania stwierdzilam, ze za jakie grzechy mam sie meczyc 5 lat na kierunku, ktorego nie lubie (a szlo mi calkiem niezle), wiec zrezygnowalam. Wyjechalam za granice, tam sie doksztalcilam samodzielnie, zdobywalam doswiadczenie w zawodzie (jak sie ma talent to mozna i bez papierka), po kilku latach uzbieralam fundusze (i odwage) na studia za granica na kierunku, o ktorym zawsze marzylam. Skonczylam go z wyroznieniem i teraz od kilku juz lat pracuje w zawodzie 🙂

I tez nie mam pojecia, dlaczego osoby mecza sie na uczelniach. Spotkalam duzo takich osob i na polskiej uczelni, i na zagranicznej.

Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

A ja posłuchałam rodziców, poszłam na prawo, którego nigdy nie lubiłam. Zawsze miałam artystyczną duszę i zainteresowania, w tym byłam utalentowana.

Ale poszłam za głosem rozsądku, jakoś przemęczyłam te studia i co? Teraz pracuję w kancelarii, praca mnie wcale nie pasjonuje, rodzice naciskają mnie na aplikację, ale sobie tego nie wyobrażam.

Myślę o przekwalifikowaniu się coraz częściej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luc

Ludzie studiuja po to zeby studiowac bo sama matura i srednie wyksztalcenie powoduje ze pracodawcy traktuja czlowieka jak ...a, nie wazne czy znasz sie na robocie czy nie nie awansujesz nie majac ukonczonych studiow. Nie wiem czemu tak sie stalo ale przypuszczam ze system szkolnictwa padl na pysk, kiedys czesto jezdzilem tzw autobsem studenckim lini 820 ktory laczy kilka miast slaskich, czesto jezdza nimi studenci mieszkajacy dosc daleko bo czynsze tam nizsze niz w katowicach i kiedys z przyjemnoscia sluchalo sie dysputy tych ludzi, teraz poziom rozmow spadl tak ze mowia jak ludzie w moich czasach mowili absolwenci zawodowek. No i jeszcze jeden aspekt ze pracodawcy sami zadaja wiekszego wyksztalcenia, np. zeby zostac sprzataczka w urzedzie miejskim musisz miec mature (po co?) a byc panienka z okienka ktora powie mi ze wydzial komunikacji jest w takim a takim pokoju musi miec juz studia. Kiedys znajomy gornik po restrukturyzacji szukal pracy zglosil sie do firmy sprzatajacej i dostal pytanie czy ukonczyl specjalny kurs sprzatania, padlem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc 123

Gość luc - niektorym sprzataczkom/sprzataczom przydalby sie specjalny kurs sprzatania 😉 No ale po kiego grzyba im matura, licencjat czy magister to nie wiem 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
4 godziny temu, Gość Alunia27 napisał:

Nienawidze takiego myslenia!!! Pisze to jako osoba ktora miala trudnosci z dostaniem sie na wymarzony kierunek wlasnie przez takie za przeproszeniem glaby ktore koniecznie musialy studiowac a potem nagle okazywalo sie ze `za ciezko` i po 2-3 miesiacach rezygnowali, blokujac przy rekrutacji osoby ktorym naprawde na tym zalezalo..... ja na studia poszlam bo marzylam o nich od podstawowki i wiedzialam ze `tylko te i zadne inne`... i slowa dotrzymalam samej sobie i je skonczylam, ale ile bylo nerwow... (udalo mi sie przeniesc po 1 semestrze z pokrewnego kierunku na zasadzie zamiany z inna dziewczyna)

Jak dla mnie to dziwne, że ktoś "marzy" o jakiś studiach od podstawówki, wznosi hasła "tylko te i żadne inne", a wyniki maturalne miał gorsze od "głąba", któremu specjalnie na studiach nie zależało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×