Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zaraz zwymiotuje z nudów przy moim męzu

Polecane posty

Gość gość

Dziecko u dziadków na weekend. Sytuacja idealna aby coś zaaranżować. Ja mam już dość skakania wokół niego, podawania kilku propozycji po których słyszałam "za daleko, zmęczony jestem, a w domu posiedzieć nie można?" więc zasugerowałam, że teraz inicjatywa leży po jego stronie, niech coś zorganizuje. No to zorganizował. Festiwal chrapania od godz. 18 jak wrócił z roboty.

O 4 już słyszałam jak się wierci niczym opętany, po 5 poszedł pobiegać z psem by o 6 wykąpanym, po śniadaniu i kawie pójść do pracy (7-17), coś tam rano jeszcze pozmywał i wstawił jedno pranie przed wyjściem - nie mogę mu odmówić. Z tymże ja w domu zaiwaniałam równie intensywnie (zakupy, sprzątanie, odkurzanie, mycie podłóg, kolejna porcja prania etc. bo ja w tygodniu też pracuje) i nie powiem liczyłam na niespodziankę. I znów jak wrócił z roboty usłyszałam "pójdę posiedzieć, później pomyślimy co dziś zrobić" i już kima na kanapie. To oznacza, że niewykluczone, że tak będzie do jutra do 8 albo i 9. To mam weekend emerytki. Jak zwrócę uwagę usłyszę "o jezu, znów wymyślasz".

Moźe za ostro to ujęłam, ale doprawdy mi się już ulewa ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martynka

Ile

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Ale co ile?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Wypij sobie sam browarka albo i trzy i zabaw się samodzielnie myszką :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Mój jest gorszy. Wiecznie zmęczony kapec. Z domu wyłazi tylko do pracy. Zeby pojsc na jakiś spacer musze zrobic awanturę to idzie z fochem. Zero życia, energii, po pracy drzemka, a ja gnije z nim. Sorry, nie, ja nie gnije, tylko zapierniczam bez odrobiny satysfakcji, bo jaśnie pan bajzel robi straszny, dzieci ja się zajmuje, na zajęcia z nimi ja chodzę, do.oracy tez chodzę, ale ja najwidoczniej mam super moce

Nie pamiętam kiedy gdzies byłam poza Tesco i placem zabaw. Jak cos wspomnę, to zaraz z fochem chodzi. Nie wiem co ja z nim robię. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

ty się zbełtasz z nudów przy mężu a on przy tobie tnie komara z nudów, to się nazywa stabilne małżeństwo :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Co za babsko

Poszukajcie sobie lepszego modelu. Nie mówię że na stałe ale tak raz na jakiś czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
4 minuty temu, Gość Gość napisał:

Mój jest gorszy. Wiecznie zmęczony kapec. Z domu wyłazi tylko do pracy. Zeby pojsc na jakiś spacer musze zrobic awanturę to idzie z fochem. Zero życia, energii, po pracy drzemka, a ja gnije z nim. Sorry, nie, ja nie gnije, tylko zapierniczam bez odrobiny satysfakcji, bo jaśnie pan bajzel robi straszny, dzieci ja się zajmuje, na zajęcia z nimi ja chodzę, do.oracy tez chodzę, ale ja najwidoczniej mam super moce

Nie pamiętam kiedy gdzies byłam poza Tesco i placem zabaw. Jak cos wspomnę, to zaraz z fochem chodzi. Nie wiem co ja z nim robię. 

a ponoć "kobieta wybiera mężczyznę, który ją wybierze", więc już znasz osobę odpowiedzialną za zły wybór

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
6 minut temu, Gość Gość napisał:

Mój jest gorszy. Wiecznie zmęczony kapec. Z domu wyłazi tylko do pracy. Zeby pojsc na jakiś spacer musze zrobic awanturę to idzie z fochem. Zero życia, energii, po pracy drzemka, a ja gnije z nim. Sorry, nie, ja nie gnije, tylko zapierniczam bez odrobiny satysfakcji, bo jaśnie pan bajzel robi straszny, dzieci ja się zajmuje, na zajęcia z nimi ja chodzę, do.oracy tez chodzę, ale ja najwidoczniej mam super moce

Nie pamiętam kiedy gdzies byłam poza Tesco i placem zabaw. Jak cos wspomnę, to zaraz z fochem chodzi. Nie wiem co ja z nim robię. 

Trochę się dołączam. Mój jeszcze mnie obwinia za stan rzeczy, potrafi mi powiedzieć, że kiedyś był pełnym werwy i energii młodym człowiekiem a to ja na niego oddziaływuje w ten sposób, że skapciał. Także ten...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Gość gość napisał:

a ponoć "kobieta wybiera mężczyznę, który ją wybierze", więc już znasz osobę odpowiedzialną za zły wybór

Tak, masz rację, wszystko jest wina baby. Wiem,że źle wybrałam, dlatego sie rozwodze. I tak wszystko ciagne sama, więc choć nie będę usługiwac i czekać aż jemu sie zechce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Gość gość napisał:

Trochę się dołączam. Mój jeszcze mnie obwinia za stan rzeczy, potrafi mi powiedzieć, że kiedyś był pełnym werwy i energii młodym człowiekiem a to ja na niego oddziaływuje w ten sposób, że skapciał. Także ten...

Ja czasem sie zastanawiam jakiego zaćmienia dostalam,że chciało mi sie rodziny. Gdybym kiedys miała dzisiejszy rozum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

Tak, masz rację, wszystko jest wina baby. Wiem,że źle wybrałam, dlatego sie rozwodze. I tak wszystko ciagne sama, więc choć nie będę usługiwac i czekać aż jemu sie zechce

Zależy w jakim wieku mąż (no już niedługo ex mąż) ;) Moja ex bratowa również narzekała wiecznie na brata, że taki owaki, na sali rozpraw on ponarzekał na nią, że z niej podobny kapeć bez inicjatywy, nie upłynęły trzy lata jak ponownie w wieku 36 lat został ojcem i przy ciepłej, młodej dziewczynie jakoś cudownie mu się znów zachciało żyć ;) Także dla Twojego męża jest również szansa na rozruszanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
6 minut temu, Gość Gość napisał:

Ja czasem sie zastanawiam jakiego zaćmienia dostalam,że chciało mi sie rodziny. Gdybym kiedys miała dzisiejszy rozum

Ciekawe czy on nie ma podobnych odczuć :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
12 minut temu, Gość gość napisał:

Trochę się dołączam. Mój jeszcze mnie obwinia za stan rzeczy, potrafi mi powiedzieć, że kiedyś był pełnym werwy i energii młodym człowiekiem a to ja na niego oddziaływuje w ten sposób, że skapciał. Także ten...

A mój nie wie o co mi chodzi. Cokolwiek nie wymysle :wyjście do kina, knajpy na drina, plaza on pomija to milczeniem i zwykle nigdzie nie idziemy. Najczęstszy argument to ten,że dzieci nie ma z kim zostawić, jakby opiekunki nie było. Generalnie jestem zostawiona sobie. Wyobraź sobie że mieszkamy pół godziny od morza i w ciągu 13 lat razem był ze mną na plaży RAZ. Zwykle sie wymiga tym że zmęczony i ja ide z dziecmi (czas mojego życia!), A on gra na PS. On nie widzi nic złego w tym,że wszystko ja robię. On nawet nie widzi że ja coś robię, bo sam nigdy palcem w domu nie ruszy, ale tez uważa, że chyba samo się sprząta, gotuje, bo czasem jest zdziwiony czemu zmęczona jestem. Seksu nima. Nie mam ochoty. Wkurza mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nadia
9 minut temu, Gość Gość napisał:

Ja czasem sie zastanawiam jakiego zaćmienia dostalam,że chciało mi sie rodziny. Gdybym kiedys miała dzisiejszy rozum

I co byś robiła? Też byłabyś sama. Chyba, ze znalazłabyś sobie lepszego faceta. Ja jestem singielką. Każdy ma swoje sprawy, koleżanki mają dzieci, rodziny, wcale nie ma z kim wyjść na dobrą sprawę a jeśli już to na godzinkę i już do domu lecą. W długie weekendy wszyscy z rodzinami. Nie polecam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
7 minut temu, Gość gość napisał:

Zależy w jakim wieku mąż (no już niedługo ex mąż) 😉 Moja ex bratowa również narzekała wiecznie na brata, że taki owaki, na sali rozpraw on ponarzekał na nią, że z niej podobny kapeć bez inicjatywy, nie upłynęły trzy lata jak ponownie w wieku 36 lat został ojcem i przy ciepłej, młodej dziewczynie jakoś cudownie mu się znów zachciało żyć 😉 Także dla Twojego męża jest również szansa na rozruszanie.

To niech sie rusza. Z jego ambicjami i checiami do życia najwyżej wspolczulabym tej ciepłej miłej dziewczynie. Tez kiedys byłam ciepła i miła, ale jak w mundrosci na fb piszo: "Kobiety stworzył Bóg, a zony mezczyzni"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Ło Panienko Przenajświętsza. Podejrzewam, że wyjątkowo czwartek miał wolny, ale mimo wszystko miałabym potęgujące się uczucie przegrywanego życia jeśli miałabym iść w słoneczną sobotę do roboty na 10h a Ty mu zamierzasz truć o niezagospodarowany czas wolny. Ile Ty masz lat, że wymagasz redukcji czasu nudy rękami innych członków rodziny? 3 czy 15?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Gość Nadia napisał:

I co byś robiła? Też byłabyś sama. Chyba, ze znalazłabyś sobie lepszego faceta. Ja jestem singielką. Każdy ma swoje sprawy, koleżanki mają dzieci, rodziny, wcale nie ma z kim wyjść na dobrą sprawę a jeśli już to na godzinkę i już do domu lecą. W długie weekendy wszyscy z rodzinami. Nie polecam 😉

A ja Ci trochę zazdroszczę. Nie wiem co to bycie samemu, bez obowiązków, bo moje zycie to tylko obowiazki. Na facetów patrzeć nie mogę i z perspektywy widze ile można zyskać na byciu singielka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
29 minut temu, Gość gość napisał:

Dziecko u dziadków na weekend. Sytuacja idealna aby coś zaaranżować. Ja mam już dość skakania wokół niego, podawania kilku propozycji po których słyszałam "za daleko, zmęczony jestem, a w domu posiedzieć nie można?" więc zasugerowałam, że teraz inicjatywa leży po jego stronie, niech coś zorganizuje. No to zorganizował. Festiwal chrapania od godz. 18 jak wrócił z roboty.

O 4 już słyszałam jak się wierci niczym opętany, po 5 poszedł pobiegać z psem by o 6 wykąpanym, po śniadaniu i kawie pójść do pracy (7-17), coś tam rano jeszcze pozmywał i wstawił jedno pranie przed wyjściem - nie mogę mu odmówić. Z tymże ja w domu zaiwaniałam równie intensywnie (zakupy, sprzątanie, odkurzanie, mycie podłóg, kolejna porcja prania etc. bo ja w tygodniu też pracuje) i nie powiem liczyłam na niespodziankę. I znów jak wrócił z roboty usłyszałam "pójdę posiedzieć, później pomyślimy co dziś zrobić" i już kima na kanapie. To oznacza, że niewykluczone, że tak będzie do jutra do 8 albo i 9. To mam weekend emerytki. Jak zwrócę uwagę usłyszę "o jezu, znów wymyślasz".

Moźe za ostro to ujęłam, ale doprawdy mi się już ulewa ;/

parkę sobie poszukajcie i się bawcie z nimi jak dzieci nie ma .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nadia
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

A ja Ci trochę zazdroszczę. Nie wiem co to bycie samemu, bez obowiązków, bo moje zycie to tylko obowiazki. Na facetów patrzeć nie mogę i z perspektywy widze ile można zyskać na byciu singielka

Nie wiem co tu zazdrościć, ja też nie mam co robić i się męczę i nudzę. Znajomi powyjeżdżali z rodzinami nad wodę, niektórzy zagranicę. W domu posprzątane bo i nie ma kto brudzić, gotować mi się dla samej siebie nie chce, wyjść też, bo gdzie sama wyjdę? Głupio tak, każdy zajęty swoimi sprawami, nawet pogadać z obcymi teraz ciężko bo nie te czasy. W wiele miejsc na co dzień sama chodzę. Wczoraj się spotkałam na godzinkę ze znajomą. Tyle mojego w weekend. Obie mamy przerąbane. Fajni faceci już pozajmowani, kto miał szczęście ten trafił. Ty jestes samotna (w związku) i ja też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12 minut temu, Gość Nadia napisał:

I co byś robiła? Też byłabyś sama. Chyba, ze znalazłabyś sobie lepszego faceta. Ja jestem singielką. Każdy ma swoje sprawy, koleżanki mają dzieci, rodziny, wcale nie ma z kim wyjść na dobrą sprawę a jeśli już to na godzinkę i już do domu lecą. W długie weekendy wszyscy z rodzinami. Nie polecam ;)

też się zastanawiam dlaczego takie nudziary same siebie oszukują, że jakiegoż to one pięknego życia by nie prowadziły jako samotne... zwłaszcza jak propozycja spędzonego czasu dot. tego co już oklepane (przykład kobiety, która mieszka pół godziny od plaży, czyli pewnie mąż ma do niej dostęp całe życie i mu już się znudziło) mi też mówią przyjezdni znajomi ahhh jaka starówka piękna, ohhh Muzeum PW takie piękne a praska strona Wisły taka dzika i niezagospodarowana, jak ja bym mieszkała w stolicy to bym raz w tygodniu tam była! problem w tym, że dla mnie to już nużące i pod samą Kolumną Zygmunta byłam z  3 lata temu, ostatnio nad Wisła z 5 lat temu i jakbym miała zaproponować to mężowi jako rozrywkę (też w stolicy urodzony) to by śmiechem parsknął. Pewne formy spędzania wolnego czasu przejadają się i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 minuty temu, Gość Nadia napisał:

Nie wiem co tu zazdrościć, ja też nie mam co robić i się męczę i nudzę. Znajomi powyjeżdżali z rodzinami nad wodę, niektórzy zagranicę. W domu posprzątane bo i nie ma kto brudzić, gotować mi się dla samej siebie nie chce, wyjść też, bo gdzie sama wyjdę? Głupio tak, każdy zajęty swoimi sprawami, nawet pogadać z obcymi teraz ciężko bo nie te czasy. W wiele miejsc na co dzień sama chodzę. Wczoraj się spotkałam na godzinkę ze znajomą. Tyle mojego w weekend. Obie mamy przerąbane. Fajni faceci już pozajmowani, kto miał szczęście ten trafił. Ty jestes samotna (w związku) i ja też.

Tylko nudni ludzie się nudzą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nadia
1 minutę temu, Gość gość napisał:

Tylko nudni ludzie się nudzą :)

Samotność i brak bliskiej osoby... ale co ja tam będę tłumaczyć, jestem sama od dwóch lat i różne "rozrywki" samotne i ze znajomymi (które są coraz rzadsze, bo ja wspomniałam wcześniej) już przerobiłam, ale chciałoby się drugiego człowieka i bliskości, zrobienia czegoś razem. Człowiek to zwierze stadne. Syty głodnego nie zrozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
7 minut temu, Gość Nadia napisał:

Nie wiem co tu zazdrościć, ja też nie mam co robić i się męczę i nudzę. Znajomi powyjeżdżali z rodzinami nad wodę, niektórzy zagranicę. W domu posprzątane bo i nie ma kto brudzić, gotować mi się dla samej siebie nie chce, wyjść też, bo gdzie sama wyjdę? Głupio tak, każdy zajęty swoimi sprawami, nawet pogadać z obcymi teraz ciężko bo nie te czasy. W wiele miejsc na co dzień sama chodzę. Wczoraj się spotkałam na godzinkę ze znajomą. Tyle mojego w weekend. Obie mamy przerąbane. Fajni faceci już pozajmowani, kto miał szczęście ten trafił. Ty jestes samotna (w związku) i ja też.

Widzisz, u sąsiada zawsze trawa bardziej zielona 🙂 mam młodszą siostrę, teraz ma 28 lat, niezamezna, kontaktowa, co wieczór gdzies jest, coś robi. A ja? 35 lat i moje zycie jest tak gowniane ze aż mi siebie żal. Tylko skacze kolo czyjejś dupy. Co do tych szczęśliwych małżeństw to nie wiem czy takie są. Ja w około widze rozwody, darcie kota i wieloletnie małżeństwa ktore baly sie rozstać,albo są ze sobą ze względu na dzieci. Kiedyś uwazalam moich rodziców za dobre małżeństwo. Z perspektywy? Mama choleryczka ktora rządzi. Tata kapec, który pije.. dobrze sie kryja w towarzystwie. O nas tez kiedys słyszałam,że jesteśmy idealnym małżeństwem. Tak. Na pokaz, kiedy ja zadbaj o wszystko i pokażemy sie piękni, młodzi , uśmiechnięci w towarzystwie. Najczęściej na weselu, bo tu maz musi iść. Zawsze mam myśl, że następny raz wyjdę gdzieś na pogrzeb, bo 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

baby to chyba mają więcej energii bo mi też się nic nie chce zwłaszcza w te upały .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
10 minut temu, Gość gość napisał:

też się zastanawiam dlaczego takie nudziary same siebie oszukują, że jakiegoż to one pięknego życia by nie prowadziły jako samotne... zwłaszcza jak propozycja spędzonego czasu dot. tego co już oklepane (przykład kobiety, która mieszka pół godziny od plaży, czyli pewnie mąż ma do niej dostęp całe życie i mu już się znudziło) mi też mówią przyjezdni znajomi ahhh jaka starówka piękna, ohhh Muzeum PW takie piękne a praska strona Wisły taka dzika i niezagospodarowana, jak ja bym mieszkała w stolicy to bym raz w tygodniu tam była! problem w tym, że dla mnie to już nużące i pod samą Kolumną Zygmunta byłam z  3 lata temu, ostatnio nad Wisła z 5 lat temu i jakbym miała zaproponować to mężowi jako rozrywkę (też w stolicy urodzony) to by śmiechem parsknął. Pewne formy spędzania wolnego czasu przejadają się i tyle.

Nie, nie ma dostępu całe życie, po prostu ma wyebane na wszystko co znajduje się poza wycieraczka naszego mieszkania. Ja jestem otwarta na propozycje, ale nigdy żadnych nie otrzymałam. Chciałabym powiedzieć, że wszystkie wyjścia mam już oklepane, ale ja nigdzie nie byłam. Nigdzie. Od kilku lat mieszkamy w tym mieście i nigdy do baru nie poszliśmy. Mijam ludzi na ulicy, którzy sie bawią jak lecę na nockę do pracy, to widzę bar od frontu. Na wakacjach z nim nigdy nie byłam, bo jemu to niepotrzebne. Kiedyś chcialam pojechac z siostra na kilka dni, to wziął nadgodziny żebym w domu siedziała. Może i sama bym tez się nudziła, nie wiem, ale nie czulabym się uwięziona i zawalona obowiązkami. Nie chodzę nigdzie poza praca, szkoła i pobliskim Tesco. Ja nawet ciuchów nie mam wyjściowych bo w Tesco na szpilkach kiepsko się chodzi. Może to.moja wina,że liczę ciągle na to,że szanowny ruszy kuper. Tak chciałabym żeby tak się stało,bo jak gdzies ide to zawsze z dziecmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nadia
6 minut temu, Gość Gość napisał:

Widzisz, u sąsiada zawsze trawa bardziej zielona 🙂 mam młodszą siostrę, teraz ma 28 lat, niezamezna, kontaktowa, co wieczór gdzies jest, coś robi. A ja? 35 lat i moje zycie jest tak gowniane ze aż mi siebie żal. Tylko skacze kolo czyjejś dupy. Co do tych szczęśliwych małżeństw to nie wiem czy takie są. Ja w około widze rozwody, darcie kota i wieloletnie małżeństwa ktore baly sie rozstać,albo są ze sobą ze względu na dzieci. Kiedyś uwazalam moich rodziców za dobre małżeństwo. Z perspektywy? Mama choleryczka ktora rządzi. Tata kapec, który pije.. dobrze sie kryja w towarzystwie. O nas tez kiedys słyszałam,że jesteśmy idealnym małżeństwem. Tak. Na pokaz, kiedy ja zadbaj o wszystko i pokażemy sie piękni, młodzi , uśmiechnięci w towarzystwie. Najczęściej na weselu, bo tu maz musi iść. Zawsze mam myśl, że następny raz wyjdę gdzieś na pogrzeb, bo 

Jak najbardziej rozumiem, dlatego staram sie nikomu nie zazdrościć. Zazdroszczę (nikomu konkretnemu) ludziom, którzy trafili na "swoich" i są szczęśliwi :) jedni są szczęśliwi przed telewizorem inni cały czas w trasie, ważne, zeby obydwoje lubili to samo. Ja nie jestem imprezową osobą, wiec jako singielka nie mam tak cudownie. Twoja siostra widocznie jest inna. Co komu pasuje. Życzę Ci wszystkiego dobrego, może jeszcze los się odmieni. Może mąż się ogarnie. Może jeśli poczuje, że może Ciebie stracić...Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Przed chwilą, Gość Nadia napisał:

Jak najbardziej rozumiem, dlatego staram sie nikomu nie zazdrościć. Zazdroszczę (nikomu konkretnemu) ludziom, którzy trafili na "swoich" i są szczęśliwi 🙂 jedni są szczęśliwi przed telewizorem inni cały czas w trasie, ważne, zeby obydwoje lubili to samo. Ja nie jestem imprezową osobą, wiec jako singielka nie mam tak cudownie. Twoja siostra widocznie jest inna. Co komu pasuje. Życzę Ci wszystkiego dobrego, może jeszcze los się odmieni. Może mąż się ogarnie. Może jeśli poczuje, że może Ciebie stracić...Pozdrawiam:)

Dzięki 🙂 mi sie marzy szybki rozwod

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

kurde, trochę to brzmi jak ja i mój stary. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goascccc

To ja powiem.To ja jestem bardziej z tych marudzacych- nie raz moj chce zebysmy gdzies pojechali. nad morze, jezioro.Szczerze boje sie jezdzic.Ciezko mnie jest namowic na wyjazd.Ten weekend aktywny.Dzis z rana zakupy.Ok 13 wrocilismy do domu.Corka wyszla na dwor.Ja szykowalam corke na wyjazd na oboz.Potem ok 16 pojechalismy na urodziny corki kolezanki_ nie daleko na wies jkaies 10km.Zostalismy i wrocilismy ok 21 do domu.Teraz ograniamy sie i za 30 minut wieziemy corke na stacje pkkp.I mamy tydzien laby.Dzis jeszcze jedzeimy na noc swietojanska do pobliskiej miesjacoowosci.A jutro jedziemy do lasu nad jezioro.

Juz chyba wyroslam z wyjazdow- nie chce mi sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×