Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Annes

Czy kiedyś zapomne? Nie chce zapominać. Chce, zeby on był.

Polecane posty

Gość Annes

Historia długa, skomplikowana, może trochę chora...

Kiedy miałam 13 lat założyłam profil na Naszej Klasie. Długo nie czekałam, a odezwal się do mnie chlopak z drugiego końca Polski, niewiele starszy ode mnie. Okazalo się,ze jestem jego dalszą ciotka, ze z resztą moich kuzynek ma on kontakt internetowy i telefoniczny juz dluzszy czas, po prostu chce on poznac rodzinę ktorej nie bylo mu dane poznac osobiście. Spedzalismy coraz wiecej czasu na rozmowach, smsach, wysylalismy sobie zdjecia, co robimy itd. Ogolnie bardzo gleboka przyjaźń. Z czasem rozmowy zeszly na troche inny tor- wiadomo, dwojka dzieciakow zainteresowana seksem ( chociaz moze to nie bylo normalne, ze juz sie interesowalam tym, nie wiem). Nasze rozmowy przybraly troche erotyczny ton. Planowalismy, ze zrobimy wszystko zeby sie w końcu zobaczyc. Z jednej strony ciagnelo mnie do niego, z drugiej mialam blokade- w koncu rodzina jakby nie bylo. Wysłaliśmy wtedy sobie kilka goracych fotek. Z czasem przestraszylam się tej relacji. Urwalam kontakt. Przez 4 lata nie odzywalam się do niego, choc tesknilam, cholernie tęskniłam. Podgladalam go na innych portalach spolecznosciowych, co robi itp. Facebooka zalozylam tak naprawde z myślą o nim, przynajmniej moglam wchodzic na jego profil a on tego nie widzial. W koncu, kiedy juz znalazlam chlopaka, wiedzialam ze on ma dziewczyne, uznalam ze nadszedl ten moment ze spróbuję się odezwać- przynajmniej mialam pewność, że jeżeli uda się odnowic kontakt, to po tylu latach, kiedy wyroslismy, kiedy każde ma swoje zycie, nasza znajomosc nie wroci na ten erotyczny tor. Tesknilam za nim jako przyjacielem (przynajmniej tak mi się wydawało). Odezwalam się, choć sie bałam, ale mile zaskoczenie- normalnie rozmawialismy o tym co slychac itp. Bez zadnych spin, wypominania przeszlosci. Po prostu jakby tematu nie bylo. Trwalo to kilka ladnych lat, nie czułam żeby łączyła nas jakas szczególna więź jak przed laty, ale cieszylam sie ze odzyskalam kumpla, cieszylam sie za kazdym razem kiedy sie odezwal i kiedy rozmawialismy. Ja sie w miedzyczasie zaręczylam, on ze swoja dziewczyna zamieszkali razem. Wzielam slub, urodzilam dziecko- on mi kibicowal, ciagle obiecywal ze przyjadą ze swoja dziewczyną, nas tez zapraszali do siebie, jednak nie moglismy sie nigdy zgrac zeby w koncu sie odwiedzic. Nasza więź coraz bardziej na nowo zaciesniala sie, czulam ze mam w nim przyjaciela na cale zycie juz. W koncu moje malzenstwo zaczelo sie sypac- maz okazal sie podlym draniem, zdradzal, w koncu uderzyl. Rozstalam sie z nim. W zwiazku mojego przyjaciela tez przestalo byc kolorowo. Zwierzalismy sie sobie z problemów, czułam, ze jetesmy sobie coraz blizsi ale bronilam sie przed tym jak tylko moglam. Wiedzialam ze jest to przystojny facet, z duzymi wymaganiami co do kobiet-balam sie ze ich nie spelnie, ze bede rozczarowana kiedy spotkamy sie twarza w twarz a on nagle zrezygnuje z kontaktow ze mna. Dlatego mimo wszystko staralam się trzymać te znajomosc na gruncie przyjazni, moze bardzo zazylej ale jednak przyjazni. Przyszedl moment, ze zaczelismy wspominac stare czasy. Znow zaczely sie erotyczne rozmowy. Czulam, ze coraz bardziej zako...e sie w moum przyjacielu. Nie chcialam do tego dopuścić.  mąż chcial do mnie wrocic, ja sie balam.  Moj przyjaciel byl w kontakcie z moim mezem, prosil go zeby dal mi juz spokoj bo mnie to męczy. Bylam mu wdzięczna ze tak mi pomaga. Mialo sie też spelnic jedno z marzen- mieliśmy się w koncu spotkać. Byl już zarezerwowany urlop, bilet na pkp do mnie...W jednej z rozmow padło zdanie, że jeżeli wrócę do męża to z nim już bedzie zero kontaktu. I... W koncu wróciłam. Do meza. Przyjaciel slowa dotrzymał. Napisal mi ze zegna i juz wiecej sie nie kontaktujemy. Zabolalo, ale odpisalam ze ok i sie więcej nie narzucalam. Myslalam ze on troche sie powscieka ale po tylu latach czasem chociaż zapyta czy u mnie ok wszystko. Myslalam ze zyczy mi dobrze. Po dwoch latach nie wytrzymalam i napisalam do niego zapytalam czy mozemy pogadac, on odpowiedzial ze mozemy, więc ja ucieszona ze jest jeszcze jakas szansa na przyjazn miedzy nami napisalam dluga wiadomosc z wyjasnieniami, on odpisal ze ok, przeprosiny przyjete. Napisalam mu w odpowiedzi, że gdyby chcial kiedys pogadać to wie, gdzie mnie szukac. Na co dostalam megabolesna dla mnie odpowiedz: " przepraszam, ale podziekuje, trzymaj się". Dlugo sie nie moglam pozbierac. Minal kolejny rok. Wlasnie Facebooka sie dowiedzialam ze byl on tydzien temu u mojej kuzynki w tym samym miescie w ktorym ja mieszkam. Strasznie zabolalo. Wywnioskowalam ze zdjec i komentarzy ze miedzy nimi jest cos wiecej. Nie, nie jestem zazdrosna. Zawsze zyczylam mu z calego serca jak najlepiej, bo, mimo ze skrycie o nim marzylam jako partnerze, to wiedzialam ze nie jestem odpowiednia kobietą dla niego. Teraz marze jedynie o tym, zeby cofnac czas, zeby nasze relacje wrocily na tor" przyjaciele". Bez zadnych podtekstow itp. Tyle czasu minelo a ja nadal tesknie i marze ze kiedys zobacze wiadomosc od niego. Zwykla, zwyczajna " hej, co u Ciebie? ". Jezeli ktokolwiek dobrnal do końca, to uważacie, że jest jakas szansa na to, że on sie kiedys odezwie? Marze,ze skoro teraz przyjezdza w nasze strony to kiedys bedzie okazja po prostu usiasc przy kawie i wyjasnic sobie wszystko twarza w twarz. Jest na to jakas szansa, chociaz nikla? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FEministka00

Mam to samo. Pocieram srom dłonią, potem zbliżam ją do nosa i... Śledzik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Haha, trzepiesz te opowiadania jak niee z rękawa 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Gość FEministka00 napisał:

Mam to samo. Pocieram srom dłonią, potem zbliżam ją do nosa i... Śledzik.

Fuu ohyda! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Kochani,tu autorka. Naprawdę Was bawi ze ktoś się przed Wami otwiera, bo nie ma juz przed kim i potrzebuje wygadania się? Nie ma tu nikogo, kto potrafi wesprzeć? Czy może moja historia jest dla Was tak absurdalna, ze tylko smiac sie pozostalo? Ja naprawdę nie potrafię sobie poradzic z tymi uczuciami, ktore mna targaja, choc minelo tyle lat... Co robic? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

To po ile wy juz macie lat z 50?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

JJa 24,on 27. Wczesnie wyszlam za mąż, bo w wieku 19 lat. Moze dlatego ten post ma wydźwięk jakbysmy nie wiem ile lat mieli. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Ludzie jacy wy denni jesteście. Jak taka karynka co sie z domu tesciowej nie chce wyniesc doda posta to lawina odpowiedzi. Jak ktos potrzebuje wsparcia to nic. Patola ...a jakas sama tu siedzi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asdd

Czyta sie Ciebie jak fajna ksiazke autorko, ale co tu doradzic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Najgorsze rozwiązanie to szukać porady czy wsparcia na takim forum. Tu naprawdę rzadko można przeczytać coś mądrego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×