Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość CośDziwnego

Facet z dzieckiem

Polecane posty

Gość CośDziwnego

Cześć wszystkim,

Rzadko zdarza mi się szukać pomocy online, tak na dobrą sprawę to „mój pierwszy raz” :)

Do rzeczy, od 1,5 roku spotykam się z facetem, kiedy go poznałam był cudowny, opiekuńczy i zainteresowany. Teraz jest zupełnie inaczej, jak w temacie – ma synka. Synka, którego mimo, iż bardzo lubię dzieci, nie jest mi dane poznać, on twierdzi że utrudnia mu to jego ex.

Z jego opowiadań wynika, że mały ma problemy z agresją, oczywiście rozumiem, w mojej rodzinie również jest dziecko z tzw. Problemami i wiem, że należy poświęcić takiej istotce dużo uwagi i czasu na terapię behawioralną.

Ale..

Nie pamiętam już kiedy spędziliśmy razem cały dzień, kiedy mam wolny dzień w tygodniu, on pojawia się (jeżeli pozwala mu na to praca) rano i o 14 ucieka do dziecka, spędza z nim całe dnie i noce, czasami zastanawiam się gdzie jest jego matka.. Jest mi ciężko, wiem że dziecko to ogromna odpowiedzialność, bardzo cenię sobie w nim to, że stara się wychować małego najlepiej jak może. Ale w jego życiu nie ma miejsca na mnie, jego rodzina mnie nie zna, nie mieszkamy razem, ja wynajmuję mieszkanie on do swojego zaprasza mnie raz na 3 miesiące, kiedy jego ex zabiera dziecko do swoich rodziców. Wiem, że nie są razem, widziałam papiery rozwodowe. Ale zaczyna do mnie docierać, że z tej mąki chleba nie będzie, ba nawet zakalec nie ma prawa się udać.

Zawsze kiedy zaczynam rozmowę o tym, że jest mi ciężko, że niczego razem nie robimy, nie spędzamy czasu, na weekend wyjechaliśmy pierwszy i ostatni raz w październiku 2018, on mówi po prostu – jeżeli tak Ci źle to mnie zostaw. Przez ten związek wpadłam w depresję, leczę się od kwietnia br. Jest dużo lepiej, ale on nie daje mi za grosz wsparcia, wręcz przeciwnie daje mi do zrozumienia, że jestem mu w zasadzie obojętna. Wiem co powiecie, powinnam zebrać się w sobie i go zostawić, ale ja.. w obecnym stanie, nie mam siły podjąć takiej decyzji.

Bardzo was proszę, nie oceniajcie mnie negatywnie, wiem co robię źle, wiem że nie powinnam w tym tkwić..  Powiedzcie co o tym wszystkim myślicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tak właśnie myślę, ale skoro nic z tym nie zrobisz bo coś tam... to nie ma sensu się w to zagłębiać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CośDziwnego
8 minut temu, marawstala napisał:

Tak właśnie myślę, ale skoro nic z tym nie zrobisz bo coś tam... to nie ma sensu się w to zagłębiać...

Chce coś z tym zrobić, już nie mam siły w tym tkwić, ale taka chyba moja natura, że potrzebuje się wyrażalić i porozmawiać przed podjęciem takiej decyzji. Wstyd się przyznać, ale mimo iż z pozoru świetnie radzę sobie w życiu, jestem jedną z tych słabych kobiet, które potrzebują wsparcia.. 😔

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Związek z rozwodnikiem w dodatku mającym dzieci z poprzedniego związku wg mnie wróży same problemy, ale skoro w to weszłaś to chyba wiedziałaś co robisz i że łatwo nie będzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Z jego strony masz wolna drogę... Ale godzisz się na to co jest teraz albo odejdź... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CośDziwnego
59 minut temu, marawstala napisał:

Związek z rozwodnikiem w dodatku mającym dzieci z poprzedniego związku wg mnie wróży same problemy, ale skoro w to weszłaś to chyba wiedziałaś co robisz i że łatwo nie będzie...

Wiedziałam że to nie będzie taka sielanka jak mój poprzedni związek, ale tego co się dzieje absolutnie się nie spodziewałam. Każda wolna chwilę spędza z dzieckiem,  ze mnie widzi się raz może dwa razy w tygodniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, Gość CośDziwnego napisał:

Wiedziałam że to nie będzie taka sielanka jak mój poprzedni związek, ale tego co się dzieje absolutnie się nie spodziewałam. Każda wolna chwilę spędza z dzieckiem,  ze mnie widzi się raz może dwa razy w tygodniu.

No ok. wszystkiego się przewidzieć nie da... Ale teraz jasno się określił, a co z tym zrobisz (?) Decyzja należy do Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Mara jest ktoś kto się cieszy Tobą ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ljjnjkk

Uciekaj, szkoda czasu, on ma Cie gdzieś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CośDziwnego

Nie rozumiem tylko, po co ludzie w takiej sytuacji chcą się z kimś wiązać? Cała ta otoczka zainteresowania, dbania i bycia opiekunczym. Pytałam go na początku jak on to widzi, czy uda mu się podzielić coś który ma na dziecko i mnie. Mówił że tak, prosił jedynie żebym nie kazała mu wybierać między dzieckiem A mną, nie robiłam tego, nie było takiej potrzeby, bo jednego dnia był z dzieckiem drugiego że mną..  A ostatnio, czuje że jestem sama, czuje się singlem. Po co więc próbował skoro wiedział że to nie ma.prawa się udać. Nigdy ich nie zrozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Dnia 30.06.2019 o 14:05, Gość CośDziwnego napisał:

Nie rozumiem tylko, po co ludzie w takiej sytuacji chcą się z kimś wiązać? Cała ta otoczka zainteresowania, dbania i bycia opiekunczym. Pytałam go na początku jak on to widzi, czy uda mu się podzielić coś który ma na dziecko i mnie. Mówił że tak, prosił jedynie żebym nie kazała mu wybierać między dzieckiem A mną, nie robiłam tego, nie było takiej potrzeby, bo jednego dnia był z dzieckiem drugiego że mną..  A ostatnio, czuje że jestem sama, czuje się singlem. Po co więc próbował skoro wiedział że to nie ma.prawa się udać. Nigdy ich nie zrozumiem. 

Musisz najpierw sama siebie zrozumieć... a masz z tym problem. Wchodzisz w związek, który z założenia jest trudny i narzekasz, że jest trudny... Ile dałaś ze swojej strony? Nic czy prawie nic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CośDziwnego
8 godzin temu, Gość Gość napisał:

Musisz najpierw sama siebie zrozumieć... a masz z tym problem. Wchodzisz w związek, który z założenia jest trudny i narzekasz, że jest trudny... Ile dałaś ze swojej strony? Nic czy prawie nic?

Że swojej strony dałam tyle ile mam, wsparcie, ciepło,  rozmowy o dziecku, proponowałem wspólne wycieczki i zajęcia, ale to okazało się niemożliwe, że względu na jego eks.  Dałam mieszkanie, bo u niego z nadal niezrozumiałych dla.mnie przyczyn nie możemy się spotykać. Dałam wyrozumiałość, każda niedzielę spędza z dzieckiem. Owszem jest mi przykro,  ale.rozumiem odpowiedzialność jaka niesie ze sobą taka mała.istota. jedyne co dostałam w zamian to to niespełnione obietnice o wspólnym mieszkaniu i życiu. Na ten moment nic nie wskazuje na to, żebyśmy kiedykolwiek mieli takie prowadzić. Ja odbieram dzisiaj klucze.od nowego mieszkania, kawalerki bo na więcej mnie nie stać.. a on nadal na.swoich 4 pokojach nie ma nawet ochoty.mnie zaprosić raz w tygodniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gostek
12 godzin temu, Gość CośDziwnego napisał:

Że swojej strony dałam tyle ile mam, wsparcie, ciepło,  rozmowy o dziecku, proponowałem wspólne wycieczki i zajęcia, ale to okazało się niemożliwe, że względu na jego eks.  Dałam mieszkanie, bo u niego z nadal niezrozumiałych dla.mnie przyczyn nie możemy się spotykać. Dałam wyrozumiałość, każda niedzielę spędza z dzieckiem. Owszem jest mi przykro,  ale.rozumiem odpowiedzialność jaka niesie ze sobą taka mała.istota. jedyne co dostałam w zamian to to niespełnione obietnice o wspólnym mieszkaniu i życiu. Na ten moment nic nie wskazuje na to, żebyśmy kiedykolwiek mieli takie prowadzić. Ja odbieram dzisiaj klucze.od nowego mieszkania, kawalerki bo na więcej mnie nie stać.. a on nadal na.swoich 4 pokojach nie ma nawet ochoty.mnie zaprosić raz w tygodniu. 

Na początku chcę Cię bardzo mocno przeprosić, za nietrafne zrozumienie sytuacji. Twoja odpowiedź odebrałem nie do końca poprawnie. Nic nie wymyślam tylko mówię to co mam. Mam małe dziecko, jestem w trakcie rozwodu. Kontakt z dzieckiem i jego dobro jest dla mnie sprawą priorytetową. Nie podlega to żadnej dyskusji... jednak - bardzo mocno teoretyzując i wybiegając w przyszłość... Gdybym jednak postanowił namieszać jakiej kobiecie w głowie i próbował tworzyć związek to starałbym się dzielić i łączyć czas pomiędzy nią i dziecko - nie dopuszczam nawet możliwości szantażu emocjonalnego - "ja albo dziecko".( Zaczynam trudną grę więc muszę rozsądnie dysponować swoim czasem i uczuciami.) Mam wyznaczone spotkania z dzieckiem - postanowienie Sądu, ale mam też mnóstwo dni bez dziecka... Nie wiem co ten facet chce osiągnąć, ale to robi z Tobą nie podoba mnie się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gostek
12 godzin temu, Gość CośDziwnego napisał:

Że swojej strony dałam tyle ile mam, wsparcie, ciepło,  rozmowy o dziecku, proponowałem wspólne wycieczki i zajęcia, ale to okazało się niemożliwe, że względu na jego eks.  Dałam mieszkanie, bo u niego z nadal niezrozumiałych dla.mnie przyczyn nie możemy się spotykać. Dałam wyrozumiałość, każda niedzielę spędza z dzieckiem. Owszem jest mi przykro,  ale.rozumiem odpowiedzialność jaka niesie ze sobą taka mała.istota. jedyne co dostałam w zamian to to niespełnione obietnice o wspólnym mieszkaniu i życiu. Na ten moment nic nie wskazuje na to, żebyśmy kiedykolwiek mieli takie prowadzić. Ja odbieram dzisiaj klucze.od nowego mieszkania, kawalerki bo na więcej mnie nie stać.. a on nadal na.swoich 4 pokojach nie ma nawet ochoty.mnie zaprosić raz w tygodniu. 

Na początku chcę Cię bardzo mocno przeprosić, za nietrafne zrozumienie sytuacji. Twoja odpowiedź odebrałem nie do końca poprawnie. Nic nie wymyślam tylko mówię to co mam. Mam małe dziecko, jestem w trakcie rozwodu. Kontakt z dzieckiem i jego dobro jest dla mnie sprawą priorytetową. Nie podlega to żadnej dyskusji... jednak - bardzo mocno teoretyzując i wybiegając w przyszłość... Gdybym jednak postanowił namieszać jakiej kobiecie w głowie i próbował tworzyć związek to starałbym się dzielić i łączyć czas pomiędzy nią i dziecko - nie dopuszczam nawet możliwości szantażu emocjonalnego - "ja albo dziecko".( Zaczynam trudną grę więc muszę rozsądnie dysponować swoim czasem i uczuciami.) Mam wyznaczone spotkania z dzieckiem - postanowienie Sądu, ale mam też mnóstwo dni bez dziecka... Nie wiem co ten facet chce osiągnąć, ale to robi z Tobą nie podoba mnie się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hei

Coś tu nie gra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jjjiokjj
Dnia 30.06.2019 o 14:05, Gość CośDziwnego napisał:

Nie rozumiem tylko, po co ludzie w takiej sytuacji chcą się z kimś wiązać? Cała ta otoczka zainteresowania, dbania i bycia opiekunczym. Pytałam go na początku jak on to widzi, czy uda mu się podzielić coś który ma na dziecko i mnie. Mówił że tak, prosił jedynie żebym nie kazała mu wybierać między dzieckiem A mną, nie robiłam tego, nie było takiej potrzeby, bo jednego dnia był z dzieckiem drugiego że mną..  A ostatnio, czuje że jestem sama, czuje się singlem. Po co więc próbował skoro wiedział że to nie ma.prawa się udać. Nigdy ich nie zrozumiem.

Bo chciał mieć darmową dziewczynę do seksu. Serio nie kumasz tego??? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CośDziwnego
23 godziny temu, Gość Hei napisał:

Coś tu nie gra.

Co masz na myśli?

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, Gość Jjjiokjj napisał:

Bo chciał mieć darmową dziewczynę do seksu. Serio nie kumasz tego??? 

To przykre, ale muszę się z tym zgodzić. Autorko, spójrz na realia. Facet nie jest z Tobą szczery, bo po 1.  nie wiesz dlaczego do tej pory nie możesz być gościem w jego domu? Może on nadal mieszka z byłą?

Nawet, jeśli nie, to nie da się ukryć, że ciągle jest pod ogromnym jej wpływem. Po 2. albo jest tak bezwzględnie i bezkrytycznie zakochany w swoim dziecku, że wszystko inne, z Tobą włącznie może dla niego nie istnieć, albo pozwala manipulować sobą ex żonie, a może rodzicom?

Po 3. Facet nie zna umiaru. Po rozwodzie sąd na ogół przyznaje ojcu dwa dni w ciągu tygodnia i co drugi weekend, miesiąc wakacji i tydzień ferii zimowych. On mógłby dogadać się z matką, że opiekuje się synem co drugi dzień - ok, ale jednak co drugi weekend powinien mieć dla siebie, dla Was, chociażby dla higieny psychicznej. On najwyraźniej tego nie chce, lub jest w jakiś sposób szantażowany przez ex (w co trudno uwierzyć).

Ty jesteś na szarym końcu, nie liczy się z Tobą, ma gdzieś Twoje uczucia i potrzeby, a spotyka się z Tobą prawdopodobnie tylko dla seksu, bo co jakiś czas ma potrzebę. Nie pozwól traktować się w taki sposób. Facet zatracił zdrowy rozsądek, to jego wybór, jednak po co miesza Ci w głowie? Nie daj się, odejdź, zadbaj o siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Zaboli, uprzedzam - przede wszystkim ten wasz pożal się boże związek jest tylko w twojej głowie, dla faceta jesteś materacem. 

Z tego co piszesz, facet robi cię w bambuko, aż się kurzy. Po pierwsze dlatego, że ma cię gdzieś, gdyby było inaczej - zależałoby mu na budowaniu związku i na tym, żebyś była szczęśliwa. A nie zależy, skoro wszelkie pretensje kwituje "jak się nie podoba, to odejdź".

Po drugie - facet wg mnie łże aż się kurzy, nawet jeśli pokazał ci papiery rozwodowe - skąd wiesz, czy są prawdziwe? skąd wiesz, czy dotyczą TEJ kobiety, z która mieszka? może miał też inną żonę wcześniej? tak czy inaczej - nawet jeśli faktycznie rozwiódł się sądownie, to nie rozwiódł się emocjonalnie. Oni nadal są rodziną. 

Po co chcesz marnować czas z kimś, kto ma cię gdzieś? mało ci jeszcze dokopał, skoro się przez niego leczysz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ruba

Zwykly facet bez jaj. Jest po rozwodzie a ciagle na lancuchu. Dziecko wazne ,ale czy az tak wazne zeby nie pogodzic  jego rodzicielstwa z nowa partnerka ? Zostaw go. Zawsze bedziesz ostatnia.  Dziecko i ex beda decydowac o waszym zciu,bo on... nie ma jaj. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CośDziwnego

Czytam Wasze wpisy i za każdy z nich jestem bardzo wdzięczna, czasami rzeczywiście najlepiej aby ktoś z zewnątrz spojrzał na sytuacje z boku i trzeźwym okiem ocenił. 

Strasznie to przykre, że ludzie tak bardzo nie szanują innych. Tak czuję się skrzywdzona, zatraciłam całą pewność siebie, mam 31 lat i jestem emocjonalnym wrakiem człowieka. Ciepła, dobra i miła kobieta którą byłam zmieniła się w patrzącą obojętnym wzrokiem, zgryźliwą jędzę a wszystko to wina starszego o 13 lat faceta, który do dzisiaj nie wyhodował sobie jaj. 

Chyba macie rację, szkoda mnie i mojego czasu na bycie nawet nie drugą, a trzecią.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
56 minut temu, Gość CośDziwnego napisał:

a wszystko to wina starszego o 13 lat faceta, który do dzisiaj nie wyhodował sobie jaj. 

Jego wina???

Zmuszał Cię żebyś z nim spala i była jego ścierką czy sama się pchałaś do tego durnego zwiazku żeby "mieć chłopa"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CośDziwnego
28 minut temu, Gość Gość napisał:

Jego wina???

Zmuszał Cię żebyś z nim spala i była jego ścierką czy sama się pchałaś do tego durnego zwiazku żeby "mieć chłopa"?

Wypraszam sobie takie insynuacje, prawda jest nieco inna. Nie chciałam faceta, a za nim nie przepadałam. Przez długi czas bardzo starał się żebym zmieniła o nim zdanie, przedstawił mi się jako ktoś zupełnie inny, a później przez długi czas był po prostu ideałem, kochany, czuły, opiekuńczy.. Bardzo długo się opierałam tej znajomości, nie chciała się angażować, ale nalegał. To on mówił o wspólnym życiu, mieszkaniu o rodzinie. 

A kiedy już uwierzyłam i postanowiłam rzeczywiście się zaangażować, on odwrócił się na pięcie i wszystko wskazuje na to, że wrócił do swojej rodziny. Wyszedł na kłamcę, nic więcej. Jestem dużą dziewczynką, jeżeli chciał innego układu, mógł powiedzieć od razu.. a znajomość zakończyłaby się w 5 minut i nie byłoby tematu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, Gość CośDziwnego napisał:

Wypraszam sobie takie insynuacje, prawda jest nieco inna. Nie chciałam faceta, a za nim nie przepadałam. Przez długi czas bardzo starał się żebym zmieniła o nim zdanie, przedstawił mi się jako ktoś zupełnie inny, a później przez długi czas był po prostu ideałem, kochany, czuły, opiekuńczy.. Bardzo długo się opierałam tej znajomości, nie chciała się angażować, ale nalegał. To on mówił o wspólnym życiu, mieszkaniu o rodzinie. 

A kiedy już uwierzyłam i postanowiłam rzeczywiście się zaangażować, on odwrócił się na pięcie i wszystko wskazuje na to, że wrócił do swojej rodziny. Wyszedł na kłamcę, nic więcej. Jestem dużą dziewczynką, jeżeli chciał innego układu, mógł powiedzieć od razu.. a znajomość zakończyłaby się w 5 minut i nie byłoby tematu.

Oszukał Cię, najpierw był ujmujący, żeby Cię zdobyć, a potem, gdy uznał, że jesteś już "zaklepana", zaangażowana emocjonalnie, pokazał swoje prawdziwe oblicze. Być może też w międzyczasie zmienił się jego układ z ex, może potraktował Ciebie jako przynętę, chcąc wzbudzić w ex zazdrość? Nie wiadomo.

Nie ma sensu nadal zawracać sobie nim głowy. Właściwie w tych okolicznościach mogłabyś rozstać się z nim bez słowa, po prostu nie odbierać, zablokować, po prostu zniknąć z jego życia, niektórzy naprawdę zasługują na takie zakończenie. Nie załamuj się też, jesteś w takim wieku, gdzie ciągle masz szansę spotkać człowieka bez takiej przeszłości, bez ex żony, a szczególnie dzieci z poprzednich związków. Nie skreślaj wszystkich facetów, na tym postaw krzyżyk, daj sobie trochę czasu na uspokojenie emocji i patrz optymistycznie w przyszłość. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CośDziwnego
6 godzin temu, Yoka777 napisał:

Oszukał Cię, najpierw był ujmujący, żeby Cię zdobyć, a potem, gdy uznał, że jesteś już "zaklepana", zaangażowana emocjonalnie, pokazał swoje prawdziwe oblicze. Być może też w międzyczasie zmienił się jego układ z ex, może potraktował Ciebie jako przynętę, chcąc wzbudzić w ex zazdrość? Nie wiadomo.

Nie ma sensu nadal zawracać sobie nim głowy. Właściwie w tych okolicznościach mogłabyś rozstać się z nim bez słowa, po prostu nie odbierać, zablokować, po prostu zniknąć z jego życia, niektórzy naprawdę zasługują na takie zakończenie. Nie załamuj się też, jesteś w takim wieku, gdzie ciągle masz szansę spotkać człowieka bez takiej przeszłości, bez ex żony, a szczególnie dzieci z poprzednich związków. Nie skreślaj wszystkich facetów, na tym postaw krzyżyk, daj sobie trochę czasu na uspokojenie emocji i patrz optymistycznie w przyszłość. Powodzenia.

Dziękuję, wiem że muszę to zrobić. Nie jest jednak latwo pogodzic się ze smutną rzeczywistością. Wszystko co napisałaś jest prawdą, więcej w tym sensu i logiki niż w jego Zachowaniu, ale jak każda istota stadna nie mogę pogodzić sie z odrzuceniem. Poczekam aż przejdzie, bo w tym momencie nie potrafię chyba cieszyć się na myśl o przyszłości. Im jestem starsza tym bardziej przekonuje się, że nie ma ludzi bez przeszłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×