Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

m_a_c_i_e_kkk

Trudne dzieciństwo i porzucenie własnej rodziny. Jak to naprawić?

Polecane posty

Cześć mam na imię Maciek, proszę nie oceniajcie mnie pochopnie, tylko przeczytajcie do końca. Mam 28 lat, mój ojciec zmarł kiedy miałem 4 lata, matce trudno było wiązać koniec z końcem, dlatego nigdy nie mogłem pochwalić się w szkole markowymi ciuchami czy fajną komórką. Kiedy miałem 16 lat matka wyjechała do pracy za granicę, żeby poprawić naszą sytuację materialną. Zamieszkałem z "ciotką" (byliśmy jakąś daleką rodziną, ale matka zawsze się z nią kumplowała) ja jestem przystojnym facetem, wysokim brunetem, zawsze też dużo ćwiczyłem. Właśnie w tym problem, bo owa "ciotka" zaczęła się do mnie dowalać, włazić do łóżka, proponować, że umyje plecy itp. W końcu doszło do najgorszego. Przez to nienawidziłem siebie, swojego ciała, uważałem się za śmieci i unikałem koleżanek, które były mną zainteresowane. Matce nic nie powiedziałem, bo układała sobie za granicą życie z innym facetem. Kiedy poszedłem na studia uwolniłem się od starego życia. Znalazłem pracę, jako fotograf, wiele kobiet zaczęło się wokół mnie obracać. Już ich nie unikałem, chodziłem z nimi do łóżka, ale nigdy nie stworzyłem prawdziwego związku. Ale ogólnie byłem i jestem wyizolowanym dziwadłem, które nie ma przyjaciół, ani rodziny. Ludzie chyba mają mnie za buca. Miałem jednego przyjaciela. Cudowny, pełen radości facet, który zawsze potrafił mnie zrozumieć, wesprzeć. Poznał mnie z dziewczyną, która również była jego przyjaciółką. P. była w moim wieku. Jeśli chodzi o wygląd, była naprawdę ładna, choć często wyglądałam na smutną. Była średniego wzrostu, miał szersze, ładne biodra i masywne, ale bardzo proste i piękne nogi. Często powtarzała, że nie wierzy w siebie. Spędzaliśmy czas we trójkę, aż stało się coś strasznego. Nasz wspólny i jedynym przyjaciel zginął w wypadku. Nie będę wdawać się w szczegóły. Wtedy bardzo zbliżyłem się do P. tylko ona potrafiła zrozumieć mój ból i na odwrót. Z czasem opowiedziałem jej o moim życiu. Była jak plaster miodu na moje poranione serducho. Zakochałem się i pierwszy raz w życiu sypiałem z kimś z miłości. Byliśmy razem 2 lata. Po tym czasie (mieliśmy po 26 lat) powiedziała, że jest w ciąży i będziemy mieć bliźniaki. Ucieszyłem się, ale byłem także przerażony wizją założenia rodziny, bo sam nigdy nie miałem swojej, nie wiedziałem jak powinno się być ojcem, obchodzić święta, urodziny itp. Wtedy dostałem zlecenie w pracy, które wymagało ode mnie wyjazdu na kilka miesięcy. Mojej P. powiedziałem, że wyjadę, aby zarobić pieniądze dla dzieci. Naprawdę tak było, ale teraz widzę, że to była podświadoma ucieczka. Moja pomoc ograniczyła się do tego, że kilka razy zawiozłem ją do lekarza i płacę alimenty. Ona ma do mnie ogromny żal, zawszę widzę w jej ochach ból i rozczarowanie. Dziewczynki mają już 2 lata. Żyjemy w innym mieście, ale oddzielnie. Czy ją nadal kocham? Oczywiście. A dzieci? Bardzo. Jednak nie umiem żyć razem z nimi. Boję się, że ...ziele im życie, tak jak moja matka ...zieliła mi. Jestem w życiu sam. Często zdarza mi się płakać, tęsknić za nimi. Ostatnio stwierdziłem, że nie mogę dać się moim demonom i muszę je odzyskać a przede wszystkim moją P. Ale nie wiem czy mi wybaczy. Wcale się nie zdziwię, jeśli powie, że mnie nienawidzi. Ale ja naprawdę chce wszystko naprawić i być razem z nimi. Co mogę zrobić, aby odzyskać jej zaufanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hania

Idź na terapię do dobrego psychologa 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia

Powiedz jej to wszysto co tu napisales a potem idzcie na wspolna terapie. Wtedy ona lepiej zrozumie twoje zachowanie i nie bedzie brala tego tak osobiscie, a ty nauczysz sie krok po kroku jak zyc w  rodzinie. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×