Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Nati

Mąż zmusza mnie do dziecka

Polecane posty

Gość Sebek
2 minuty temu, Gość Nati napisał:

Jestem załamana. Mam 29 lat i pewnie nikogo normalnego sobie nie znajdę, bo każdy będzie chciał dziecko. Co mogłabym zrobić, żeby poczuć instynkt ? Czuje się, jakbym żyła nie swoim życiem...

Na śnie bym cię zalał,  29 lat .... ech jak ja bym cię ... aż byś piszczała i że nie chcesz dziecka zapomniała   :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nati

Ginekolog wczoraj powiedział, że instynkt się tworzy jak przychodzi dziecko do domu i nawet lepiej jak teraz nie mam wyobrażeń o dziecku. I że mam nie czekać, nie myśleć tylko brać się do roboty. Czy wszyscy mają większe prawo do mojej macicy ode mnie? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiem co mówię
2 minuty temu, Gość Nati napisał:

Ginekolog wczoraj powiedział, że instynkt się tworzy jak przychodzi dziecko do domu i nawet lepiej jak teraz nie mam wyobrażeń o dziecku. I że mam nie czekać, nie myśleć tylko brać się do roboty. Czy wszyscy mają większe prawo do mojej macicy ode mnie? 

Widzisz Twoja macica na milion % by chciała, tylko w mózgu coś ci się poplątało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nati

Nawet nie mam z kim o tym porozmawiać bo wszystkie znajome chętnie by się ze mną zamieniły na partnerów. Brzydzi mnie to troche jak sobie pomyśle, że coś będzie we mnie rosło i zrobię sie brzydka. Podkreślam, że to nie prowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koko

Ale to jest prowo. Ludzie wy chyba sie na to nie nabraliscie. Hhahaha ale PROWO, nie mam pytan.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mara
4 minuty temu, Gość Nati napisał:

Nawet nie mam z kim o tym porozmawiać bo wszystkie znajome chętnie by się ze mną zamieniły na partnerów. Brzydzi mnie to troche jak sobie pomyśle, że coś będzie we mnie rosło i zrobię sie brzydka. Podkreślam, że to nie prowo.

Zalej sobie pipe cementem i po sprawie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nati

Dobra widzę, że nikt tu w nic normalnego nie wierzy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość będęmamą

Przy ślubie kościelnym to może być nawet powód do unieważnienia małżeństwa, jeśli oboje wyznali przy spisywaniu protokołu, że chcą mieć wspólne dzieci.

A tak szczerze ode mnie - nie wyobrażam sobie nie mieć dzieci. Ale - nie każdy człowiek ma te same potrzeby. Kiedy jednak dwoje bliskich sobie ludzi, tworzących rodzinę od tylu lat, nie zgadza się w tej kwestii... Różnie to może się ułożyć dla Was. Jeśli mój mąż nie chciałby mieć dzieci pewnie nie bylibyśmy małżeństwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mariusz
1 godzinę temu, Gość Nati napisał:

Jestem załamana. Mam 29 lat i pewnie nikogo normalnego sobie nie znajdę, bo każdy będzie chciał dziecko. Co mogłabym zrobić, żeby poczuć instynkt ? Czuje się, jakbym żyła nie swoim życiem...

Nie każdy chce mieć dzieci, nie kazdy chce mieć ślub, każdy chce miec super laskę pod daszkiem. Szczera rozmowa wspomoże. A skoro twoje koleżanki maja chrapke na twojego męża to przypadkiem nie roocha którejś? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joanna

Nati, wiem, co czujesz, bo też długo nie chciałam mieć dzieci, ale pamiętaj przede wszystkim, nie obwiniaj o nic siebie. Może dla Ciebie jest jeszcze za wcześnie, może poczujesz dopiero instynkt macierzyński, a może nigdy go nie poczujesz - i też będzie dobrze. Masz dopiero 29 lat, masz jeszcze 6 lat zanim wejdziesz w okres, w którym ciąża będzie obarczona większym niż zwykle ryzykiem. Daj sobie czas.

Niestety żyjemy w takim społeczeństwie, że nadal piętnuje się kobiety, które nie chcą mieć dzieci albo męża i wyzywa się je od lesbijek, feministek (patrz wyżej). Przykre, ale tak jest. Możesz być spełnioną kobietą bez dzieci (nawet bez męża), ale to Ty musisz wiedzieć, czego chesz, To jest Twoje życie i Twoje ciało. Nie pozwól, aby ktoś inny o nich decydował. I to jeszcze tak autorytarnie.

Mam też kilka gorzkich słów, ale nie do Ciebie, a do Twojego męża. Ty powodowana miłością pragniesz zrobić coś wbrew sobie, wbrew swoim odczuciom i instynktowi. To zrozumiałe, ale nie tak postępuje się w dojrzałych, kochającyhc związkach. Gdyby Twój mąż naprawdę Cię kochał, dałby Ci po pierwsze czas na dojrzenie do tak ważnej decyzji (przecież powołacie na świat człowieka! - to nie kupienie ...enki), po drugie, nigdy, przenigdy nie zmuszałby Cię do takiego kroku wbrew tobie. Nie mogę pojąć, jak kochająca osoba może w taki sposób traktować swojego partnera - "musiałam, kazał mi, mam czas do października" - to pachnie szantażem. Jesteś zakochana, idealizujesz swojego mężczyznę, też to przerabiałam (jestem w związku 14 lat), ale takich rzeczy nie robi/nie mówi wspaniały mąż. Zwłaszcza, że uprzedzałaś go, że nie chesz mieć dzieci.

Gdy poznałam mojego partnera, mieliśmy po 20 lat, w międzyczasie wielokrotnie mówiłam mu, że nie chcę mieć dzieci, a on zawsze powtarzał, że kocha MNIE (nie nasze możliwe przyszłe dzieci), że to jest moja decyzja i on ją uszanuje i będzie mnie wspierał. Przez kolejne lata trułam się myślami typu, co jest ze mną nie tak, że nie czuję tego instynktu, a jak on zechce dziecka, zostawi mnie i zrobi go innej. Ale w końcu pogodziłam się z tym, ze może nie jestem stworzona do bycia mamą, a on mnie w tym wspierał. Mam 34 lata i dopiero teraz zaczęłam myśleć o zostaniu mamą, możliwe, że podobnie będzie u Ciebie. 

Najpierw porozmawiaj z mężem, szantaż nie jest dobrym roziązaniem, zwłaszcza w tak poważnym temacie jak ciąża i dziecko. Jeśli jednak nie uszanuje Twojego podstawowego prawa do decydowania o samej sobie, to udajcie się do specjalisty (psychologa dla par) porozmawiać i spróbować rozwiązać problem. Może dowiesz się, dlaczego nie chcesz mieć dzieci. Może to jakaś trauma, strach przed porodem, bólem, odpowiedzialnością (poczytaj o Tokofobii - czyli lęku przed ciążą i porodem). Jeśli tak bardzo Ci na nim zależy, warto spróbować, pytanie czy mu zależy tak bardzo na Tobie. Przekonasz się. Jeśli odmówi Ci wizyty u specjalisty, to Ty tym bardziej masz parwo odmówić mu rozstępów, hemoroidów, fizycznego bólu podczas porodu, nieprzespanych nocy etc  Powodzenia.

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość someone

Ciaza i dziecko/dzieci to MUSI byc wspolna decyzja obojga rodzicow, a nie poswiecenie jednej strony dla drugiej. To nie kupno psa czy samochodu. Dziwne ze nie ustaliliscie tego w normalnych rozmowach jeszcze przed wejsciem w zwiazek - normalnie rozmawia sie o celach, i wyklucza sie lub nie okreslone sprawy. Aby byc wtedy juz fair nalezalo otwarcie powiedziec, ze dziecko nie jest twoim celem, ze nie czujesz potrzeby ani instynktu i BYC MOZE kiedys, ale teraz jestes tego wlasnie zdania i z tym nastawieniem idziesz w zwiazek. Taka otwartosc normalnie akceptuje sie i respektuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nati

Joanna, bardzo Ci dziękuję za to co napisalaś. Wszyscy naokoło tylko oceniają mnie źle. Dyskusje o dziecko w domu trwają od 1,5 roku. Naokoło rodzi się tyle dzieci, że ten temat w domu jest ciągle na topie. Boję się spotykać z rodziną, znajomymi bo wszyscy mają dzieci i one mnie lubią i jak to widzi mąż to sie nakręca i mi wbija do głowy, że będę dobrą matką.  Ciągle mi mówi, że po co on zarabia jak nie będzie miał komu przekazać majątku ani nazwiska. Naprawdę niejedna chciałaby takiego faceta, co chcę to mam, a że dużo nie potrzebuje to nie obnoszę się z kasą. Staram sie być odpowiedzialna dlatego tak sie tym zamartwiam. Niedawno poruszyłam temat rozwodu to mi powiedział, że mi go nigdy nie da. A do komentarza wyżej jestem pewna ,że mój mąż mnie nie zdradza ma seks kiedy chce i jaki chce. Poza tym zawsze wiemy gdzie oboje jesteśmy. Widzę, że cierpi, mówi że potrzebuje jeszcze więcej czegoś, że dom jest pusty bez dziecka. A mi wystarcza to co mam. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joanna

Wiem, też to zawsze czułam - presja jest na prawdę duża. Presja od rodziny, od koleżanek-mam (które rodzą i rodzą), od społeczeństwa, od kościoła, od państwa (500+, bykowe), ale to nie rodzina, to nie koleżanki, to nie społeczeństwo, nie kośćiół i nawet nie Twój mąż zostanie mamą i będzie się z tą rolą musiał zmierzyć tylko Ty. Powtórzę to jeszcze raz, to jest Twoje życie. Spróbuj się uodpornić na presję. Ufaj swoim odczuciom. I idźcie do specjalisty, bo z tego, co piszesz męczycie się tym tematem oboje. 

PS Wiem, że to nie jest nawet namiastka miłości dziecka, ale ja sprawiłam sobie kotkę i widząc, jak mój facet się o nią troszczy, sama zaczęłam mieć myśli o dziecku, no i nie jest już tak pusto 😉 Moja fizjoterapeutka, która też nie ma dzieci, a ma męża ma aż dwa kociaki hehe Może to jest jakieś doraźne rozwiązanie z przymróżeniem oka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nati

Dziś wieczorem porozmawiam z nim o jakiejś terapii może. Adoptowaliśmy dwa zwierzaki 4 lata temu, zajmuje się nimi wspaniale. Może problem tkwi tylko we mnie. Jestem odmieńcem jakimś. Tylko moja mama mnie rozumie. Twierdzi, że byłabym dobrą i cierpliwą matką, chociaż nie żyjemy z rodziną jakoś mega blisko. Nikt się nam nie wtrąca. Teściowie jakiś czas chcieli, ale mąż ich odrazu ustawił do pionu, że tak powiem. Może to ja jestem jakaś ułomna. Ciężka sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×