Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość

Okropne zachowanie meza podczas wypadku samochodowego. Nie wiem, co myslec.

Polecane posty

Gość gosc
1 minutę temu, Gość Gość napisał:

A czy widzial katem oka, nie wiem, od razu po uderzeniu wyskoczyl z auta ogladac straty, nawet sie po aucie nie rozejrzal.

Od której strony było uderzenie? Od waszej czy jego? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Autorka ma problem z dupy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

mąż podszedł do tematu trzeźwo, chłodno a Ty spanikowałaś wizją rannego synka, ...yzm, nie potarfisz się zachować w stresujących sytuacjach i zamiast zadbać o to by konsekwencje własnego postępowania były jak najmniejsze jeszcze kreślisz schemat postępowania próbując wpędzić opanowanego człowieka w poczucie winy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ok, na 4 lata jezdzenia jedna jedyna kolizja. Nic wiecej o moim zyciu nie wiesz. Daje Ci to prawo sadzic ze nic nie potrafie poza rozbijaniem aut. Ciekawe myslenie, ciekawe. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przed chwilą, Gość Gosc napisał:

Autorka ma problem z dupy.

ona widzi problem tam gdzie go nie ma, nieważne, że stanowi niebezpieczieństwo na drodze, rozjepała dorobek życia ich i drugich ludzi, mogła ponieść konsekwencje prawne - to są sprawy drugorzędne, mąż zachował się nieodpowiednio bo powinien w tym czasie kołysanki dziecku śpiewać zamiast wyręczać ją konsultując temat prawnie z koleżanką. mąż autorki ma dwójke dzieci pod dachem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
4 minuty temu, Gość Gość napisał:

Ok, na 4 lata jezdzenia jedna jedyna kolizja. Nic wiecej o moim zyciu nie wiesz. Daje Ci to prawo sadzic ze nic nie potrafie poza rozbijaniem aut. Ciekawe myslenie, ciekawe. 

Rzeczywiście pokłony bić, TYLKO jedna kolizja na 4 lata jeżdżenia. Co to jest? A że mogłaś kogoś zabić i widzisz problem nie we własnym postępowaniu a męża, który bezczelnie nie zachował się zgodnie z etyką mamciusiowatości po Twoim karygodnym błędzie to już ociera się o kabaret.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hiacynta_Bukiet

Rysio kiedyś pozwolił mi prowadzić auto gdy jechaliśmy do kochanego Szeridana. Spowodowałam wypadek z przedstawicielami klas robotniczych portowego Liverpoolu. Do tej pory nie mogę wybaczyć Rysiowi, że wyskoczył z samochodu na ulicę bez marynarki i nieodpowiednio zawiązanym krawatem skazując nas na kpiny ze strony wyższych sfer.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Czy wy nie widzicie ze nie obwiniam o nic meza,wiem ze sama zajebalam i zadnych pretensji do nikogo nie mam? Po prostu siedze i rozmyslam czy tamto zachowanie meza swiadczylo o tym, ze jestesmy dla niego mniej wazni niz auto,czy wlasnie wykazal sie rozsadkiem wtedy, kiedy ja nie. O to zapytalam. Tylko o to. Nie uchylam sie od odpowiedzialnosci, nie obwiniam drugiego kierowcy, nie obwiniam meza. Wcale mi fajnie nie jest z tym ze narazilam nas i innych a wy jeszcze dobijacie. Podkreslam: pytalam czy zachowanie meza swiadczy o tym, ze wazniejsze bylo dla niego auto czy sama sobie to uroilam. Tylko o to pytalam. Dziekuje za wszystkie odpowiedzi, ale to ublizanie moglibyscie sobie darowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jagoda77

Znam przypadek że gdy dorosly syn miał wypadek i trzeba było rozcinac auto żeby go wyciągać to ojciec który przyjechał na miejsce krzyczał na strażaków co wy robicie to jest nowe auto..... Różnie ludzie reagują na szok.,pogadaj o tym z mężem i tyle. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 minuty temu, Gość Gość napisał:

Czy wy nie widzicie ze nie obwiniam o nic meza,wiem ze sama zajebalam i zadnych pretensji do nikogo nie mam? Po prostu siedze i rozmyslam czy tamto zachowanie meza swiadczylo o tym, ze jestesmy dla niego mniej wazni niz auto,czy wlasnie wykazal sie rozsadkiem wtedy, kiedy ja nie. O to zapytalam. Tylko o to. Nie uchylam sie od odpowiedzialnosci, nie obwiniam drugiego kierowcy, nie obwiniam meza. Wcale mi fajnie nie jest z tym ze narazilam nas i innych a wy jeszcze dobijacie. Podkreslam: pytalam czy zachowanie meza swiadczy o tym, ze wazniejsze bylo dla niego auto czy sama sobie to uroilam. Tylko o to pytalam. Dziekuje za wszystkie odpowiedzi, ale to ublizanie moglibyscie sobie darowac.

to krótko pani domorosła filozof: nie doszukuj się problemu tam gdzie go nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 godziny temu, Gość Gosciowka2019 napisał:

Autorko a rozmawiałaś o tym z mężem w ogóle?

Nie rozmawialam, nie chce,zeby myslal ze mam do niego jakies pretensje, po prostu jak sobie przypominam to robi mi sie troche przykro i zaczynam sobie zaraz wyobrazac inne niebezpieczne sytuacje w ktorych bralibysmy udzial i mysle co wtedy by zrobil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Czyli nie ma 😉 dziekuje za jedna z niewielu konkretnych odpowiedzi 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

Nie rozmawialam, nie chce,zeby myslal ze mam do niego jakies pretensje, po prostu jak sobie przypominam to robi mi sie troche przykro i zaczynam sobie zaraz wyobrazac inne niebezpieczne sytuacje w ktorych bralibysmy udzial i mysle co wtedy by zrobil

To chore. Taka gonitwa myśli co by było gdyby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
23 minuty temu, Gość gość napisał:

mąż podszedł do tematu trzeźwo, chłodno

Rozdzierając ryja na drugiego kierowcę, który nie spowodował kolizji? 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TakaSobieMama
36 minut temu, Gość gość napisał:

ona widzi problem tam gdzie go nie ma, nieważne, że stanowi niebezpieczieństwo na drodze, rozjepała dorobek życia ich i drugich ludzi, mogła ponieść konsekwencje prawne - to są sprawy drugorzędne, mąż zachował się nieodpowiednio bo powinien w tym czasie kołysanki dziecku śpiewać zamiast wyręczać ją konsultując temat prawnie z koleżanką. mąż autorki ma dwójke dzieci pod dachem :)

Straszny z Ciebie d u p e k skoro zdrowie zony i dziecka to dla ciebie spray drugorzedne :O Nikt nie pisze o spiewaniu kolysanek, d e b i l u, ale kazdy normalny czlowiek na pierwszym miesjcu stawia drugiego czlowieka a nie "dorobek zycia" ...

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

To najpierw porozmawiaj z mężem. Byłaś tam, wiadomo, że jako matka zajmiesz się dzieckiem, a męzczyzna jest zadaniowy i działa na zewnątrz. Po kolizji trzeba sprawdzić, czy auto nie zagraża innym uczestnikom ruchu. Podział ról, byliście tam oboje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Glupi ...u, na chama sie na szose nie pchalam bo myslalam ze zdaze, piratem drogowym nie jestem. NIE ZAUWAZYLAM ze nadjezdza auto bo bylo slabo oswietlone. Zachowujesz sie jakbym zapieprzala 200 km/h dla jaj i celowo narazala rodzine. Nie. Nie zauwazylam drugiego auta. Nie chcialam. Nie traktuj mnie na rowni z jakas morderczynia czy innym piratem drogowym.  Prosilam o darowanie sobie wyzwisk. Lepiej nazwyzywac od cip? Ok, chamstwo za chamstwo. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Co do dorobku zycia drugich ludzi to po to wlasnje wykupujemy polise, raczej z wlasnej kieszeni za naprawe nie placili?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
13 minut temu, Gość Gość napisał:

Glupi ...u, na chama sie na szose nie pchalam bo myslalam ze zdaze, piratem drogowym nie jestem. NIE ZAUWAZYLAM ze nadjezdza auto bo bylo slabo oswietlone. Zachowujesz sie jakbym zapieprzala 200 km/h dla jaj i celowo narazala rodzine. Nie. Nie zauwazylam drugiego auta. Nie chcialam. Nie traktuj mnie na rowni z jakas morderczynia czy innym piratem drogowym.  Prosilam o darowanie sobie wyzwisk. Lepiej nazwyzywac od cip? Ok, chamstwo za chamstwo. 

Napisze jeszcze raz, bo widze ze znowu ktos moze moja odpowiedz zrozumiec na opak- przed skrzyzowaniem, mimo,ze nie bylo znaku stop-zatrzymalam sie zeby sie rozejrzec. Zawsze tak robie, mimo,ze nieraz maz sie czepia ze po co sie zatrzymuje jaknie mam stop, przy zwyklym ustap pierwszenstwa mam niby tylko zachowac ostroznosc. Moze i tak jest ale ja sie wole upewniac. Tym bardziej rusza mnie ze zdarzylo sie to akurat mi a nie ...om co zapieprzaja po 200 km/h. To nie bylo tak,ze widzialam ze jedzie auto ale na chama probowalam na szybko zdazyc. Nie. Zatrzymalam sie, myslalam ze nic nie jedzie, to ruszylam, i dopiero w sumie moje swiatla jak ruszalam oswietlily mi to drugie auto, wyhamowac nie zdazylam. Uderzylam przodem w jego bok, on probowal hamowac i ja probowalam, nie zdazylismy oboje. Maz krzyczal na tego kierowce ze policja tez na pewno wezmie pod uwage ze on jechal na pozycjach, ze jaki ... po nocy na pozycjach jezdzi, przeciez sam nic nie widzial pewnie jak jechal. Na to ten ze kazdemu sie zdarza czasem nie do konca przekrecic ( chodzilo mu o ten pierscien co wlacza swiatla chyba czy nie wiem jak to sie nazywa) wlaczyl swiatla mijania i sie zasmial ze udowodnij mi teraz ze jechalem na pozycjach. Wezcie nie robcie ze mnie jakiejs ...ki co igra z zyciem dla wlasnego widzi mi sie czy popisow. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 godziny temu, Gość Gość napisał:

Nie rozmawialam, nie chce,zeby myslal ze mam do niego jakies pretensje, po prostu jak sobie przypominam to robi mi sie troche przykro i zaczynam sobie zaraz wyobrazac inne niebezpieczne sytuacje w ktorych bralibysmy udzial i mysle co wtedy by zrobil

A ty co byś zrobiła? Bo jak siedzisz przed kompem może ci się wydawać, że zrobiłabyś "A". Zaś jakby przyszło co do czego, to twój umysł w ułamku sekundy zadecydowałby o zrobieniu "B", które to "B" może ci się wydawać zachowaniem niewyobrażalnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
6 godzin temu, Gość Gość napisał:

Niniejszym mamy zwycięzcę w kategorii „kafeteryjny absurd roku”. Nie było łatwo, konkurencja ogromna, zatem - serdeczne gratulacje i gromkie oklaski!

Hahaha 😂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Gość gość napisał:

A ty co byś zrobiła? Bo jak siedzisz przed kompem może ci się wydawać, że zrobiłabyś "A". Zaś jakby przyszło co do czego, to twój umysł w ułamku sekundy zadecydowałby o zrobieniu "B", które to "B" może ci się wydawać zachowaniem niewyobrażalnym.

Byc moze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 godziny temu, Gość gość napisał:

Rzeczywiście pokłony bić, TYLKO jedna kolizja na 4 lata jeżdżenia. Co to jest? A że mogłaś kogoś zabić i widzisz problem nie we własnym postępowaniu a męża, który bezczelnie nie zachował się zgodnie z etyką mamciusiowatości po Twoim karygodnym błędzie to już ociera się o kabaret.

Nie napisalam ze to TYLKO jedna kolizja. Bo o jedna za duzo, to wyobraz sobie wiem i ja. Chodzilo mi o to, ze juz wszyscy traktuja mnie tu jak pustaka co nic innego nie robi w zyciu tylko auta rozbija. Bo ktos napisal, cytuje " jedyne co potrafisz to sprokurowac niebezpieczenstwo". A jedyne,co ten czlowiek wie to ze mialam raz w zyciu stluczke. Nic wiecej o moim zyciu nie wie. Jednak z niewiadomych wzgledow uwaza, ze ma prawo oceniac czy potrafie cos wiecej w zyciu czy nie. Gowno wiedzac o moim zyciu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Wszyscy idealni kierowcy sie tu zlecieli. Szkoda, ze tych idealow jakos nie widac w statystykach policyjnych. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Autorko to nie był pożar. To nawet nie był wypadek. To była stłuczka. I tak to postrzegał mąż. Jak widać trafnie skoro nikomu nic sie ne stało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
8 godzin temu, Gość Gość napisał:

Czy wy nie widzicie ze nie obwiniam o nic meza,wiem ze sama zajebalam i zadnych pretensji do nikogo nie mam? Po prostu siedze i rozmyslam czy tamto zachowanie meza swiadczylo o tym, ze jestesmy dla niego mniej wazni niz auto,czy wlasnie wykazal sie rozsadkiem wtedy, kiedy ja nie. O to zapytalam. Tylko o to. Nie uchylam sie od odpowiedzialnosci, nie obwiniam drugiego kierowcy, nie obwiniam meza. Wcale mi fajnie nie jest z tym ze narazilam nas i innych a wy jeszcze dobijacie. Podkreslam: pytalam czy zachowanie meza swiadczy o tym, ze wazniejsze bylo dla niego auto czy sama sobie to uroilam. Tylko o to pytalam. Dziekuje za wszystkie odpowiedzi, ale to ublizanie moglibyscie sobie darowac.

Wiesz co myślę? Że raczej oczekiwałabyś reakcji w stylu: co robisz??!! Dziecko ku/rwa z tyłu mamy! I chyba dokładnie o to ci autorko chodzi. Wiesz, że zaj/ebałaś jak sama to określasz i przyjęłabyś opie/rdol na klatę, ale gdyby dotyczył bezpieczeństwa dziecka, a nie rozbitego auta. Dopiero w drugiej kolejności niech się drze po tobie, bo auto rozwalone. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Wszystkie te, które piszą o prawidłowej reakcji męża, czyli panice o karoserię i darcie ryja po drugim kierowcy, powinny sobie zafundować kolizję własnej głowy ze ścianą. Może klepki się nastawią i pojawi się umiejętność czytania ze zrozumieniem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trudno

Oceniać nie będąc uczestnikiem zdarzenia ale wydaje mi się, że mąż oszacował na szybko sytuację jako stłuczkę i nie pomyślał w ogóle, że komuś mogłoby się coś stać. Nikt nie miał obrażeń, żadne z was nie trafiło nawet do szpitala na obserwację. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aga
10 godzin temu, Gość Gość napisał:

Czy wy nie widzicie ze nie obwiniam o nic meza,wiem ze sama zajebalam i zadnych pretensji do nikogo nie mam? Po prostu siedze i rozmyslam czy tamto zachowanie meza swiadczylo o tym, ze jestesmy dla niego mniej wazni niz auto,czy wlasnie wykazal sie rozsadkiem wtedy, kiedy ja nie. O to zapytalam. Tylko o to. Nie uchylam sie od odpowiedzialnosci, nie obwiniam drugiego kierowcy, nie obwiniam meza. Wcale mi fajnie nie jest z tym ze narazilam nas i innych a wy jeszcze dobijacie. Podkreslam: pytalam czy zachowanie meza swiadczy o tym, ze wazniejsze bylo dla niego auto czy sama sobie to uroilam. Tylko o to pytalam. Dziekuje za wszystkie odpowiedzi, ale to ublizanie moglibyscie sobie darowac.

Tak, uroiłaś sobie. To chyba jakieś skutki psychologiczne po wypadku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Nie jestem pewna, ze maz ocenil w kilka sekund sytuacje i stwierdzil, ze to tylko stluczka.  Nie sprawdzil syna wiec nic nie ocenial.  Natomiast nie ma go o co obwiniac.  Ludzie reaguja bardzo roznie.  Ja w stresie koncentruje sie na jakims detalu, ktory mnei uderzy i w ogole ignoruje calosc i zaczynam gadac na temat jakiegos szczegolu, ktory jest nieistotny, ale po prostu szok.  Potrzebuje chwili spokoju, zeby wszystko wchlonac i dopiero wtedy jestem soba i zaczynam myslec.  Takze mozliwe, ze maz skoncentrowal sie na czyms konkretnym, to go pierwsze uderzylo poniewaz samochod to konretna rzecz ktora moze sie zajac.  Ktos wczesniej pisal, ze mezczyzni musza "robic".  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×