Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Larynnn16

Facet zrywa po każdej kłótni/sprzeczce

Polecane posty

Gość Larynnn16

Czy ktoś tak miał? Normalnie czuje sie jak w jakimś matrixie. Za każdym razem on chce sie rozstać jak sie kłócimy (duzo tych kłótni sam wczczyna, bo wszystko odbiera jako atak), a potem przeprasza, jest ciepły i tak do następnego razu. Czy to sa jakieś zaburzenia? Jak można ufać takiemu człowiekowi? Wczoraj sie go zapytałam, czy on na pewno nnie jeszcze kocha, bo po jego zachowaniu tego nie widać (szczególnie jak gada te wszystkie bzdury). Czuje sie oszukana. On nie był zawsze taki. Czy ktoś tak miał? Czy to sie uspokoiło? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aaaaaaa

Ja tak miałam.  Były kłótnie.  Wyzwiska.  Potem ochlonal i przepraszał.  Tak co 4 dni słyszałam że już nie chce być ze mną.  Ale też slyszalam ze bardzo mnie kocha.  W końcu odeszłam.  To choleryk i nerwus.  W złości był tak okropny ze juz miałam dość.  To się nigdy nie zmieni.  Obiecał ze będzie nad tym pracował ale nic takiego nie miało miejsca. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oczywiscie że nie

Ja tak nie małam. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość @@@

Ja tak mam ale podobnie, po każdej najmniejszej kłótni mąż mnie nie nawidzi, obraża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wikary
15 minut temu, Gość Larynnn16 napisał:

Czy ktoś tak miał? Normalnie czuje sie jak w jakimś matrixie. Za każdym razem on chce sie rozstać jak sie kłócimy (duzo tych kłótni sam wczczyna, bo wszystko odbiera jako atak), a potem przeprasza, jest ciepły i tak do następnego razu. Czy to sa jakieś zaburzenia? 

Może ma ciebie dosyc i chce cię sprowokować do zerwania. W każdym razie czarno widzę przyszłość waszego związku. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Larynnn16

To jest straszne. Nie ufam mu juz w ogóle, przyszłości tez juz nie planuje, bo on zadnej stabilizacji nie potrafi mi zapewnić. Najlepsze jest to, ze na zewnątrz to wszyscy widza go jako słodkiego, ciepłego, uczynnego, kochanego faceta. I ja tez tak go widziałam. Wszyscy mi mówili: ale super facet, ten Cie nie skrzywdzi. I co... od roku jest coraz gorzej, nikt nie widzi jaki on podły i nieobliczalny w domu. A potem to żałosne przepraszanie i bycie OK. Aż do następnego razu... Bardzo mi przykro, ze i ciebie to spotkało. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Larynnn16

Tak, to sa prowokacje. Jestem juz tego pewna, bo te rzeczy, o które sie sprzeczamy to naprawdę błahostki. Obserwuje go, widzę, ze jest w miarę ok, zakochani jak dwa gołąbki, po czym jego humor sie zmienia, bo coś mowię i juz czeka, aby zaatakować. On jest tez uzależniony od leków nasennych, poszedł na terapie. Mysle, ze tabletki na sen i stres zryły mu mózg. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Larynnn16
7 minut temu, Gość @@@ napisał:

Ja tak mam ale podobnie, po każdej najmniejszej kłótni mąż mnie nie nawidzi, obraża

I co dokładnie robi? Chce sie rozwodzić? Nie zauważyłaś tez, ze jego wszystko drażni i lepiej jakbyś w ogóle nie podejmowała żadnego tematu (poza przyjemnymi), bo zaraz na ciebie naskoczy? Jak sie zachowuje po kłótni? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Oj, znamy takich!

W towarzystwie "do rany przyłóż" a w domu radny Piasecki co tłukł żonę Karolinę - poczytajcie sobie w necie!

To samo was czeka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość @@@
18 minut temu, Gość Larynnn16 napisał:

I co dokładnie robi? Chce sie rozwodzić? Nie zauważyłaś tez, ze jego wszystko drażni i lepiej jakbyś w ogóle nie podejmowała żadnego tematu (poza przyjemnymi), bo zaraz na ciebie naskoczy? Jak sie zachowuje po kłótni? 

Tak, czasami przebąkuje o rozwodzie. Jest dokładnie tak jak opisałaś. Nie mogę mu zwrócić żadnej uwagi bo natychmiast reaguje wściekłością, jestem obrażana, wyzywana. Ostatnio nazwał mnie Parszywcem. A po kłótni nigdy nie przeprasza i czasami zachowuje się jakgdyby nigdy nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aaaaaaa

najgorsze ze po odejściu pamięta się tylko te najwspanialsze chwile.  Ech... cóż czas leczy rany. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sama prawda
17 minut temu, Gość @@@ napisał:

Nie mogę mu zwrócić żadnej uwagi bo natychmiast reaguje wściekłością, jestem obrażana, wyzywana. Ostatnio nazwał mnie Parszywcem. A po kłótni nigdy nie przeprasza i czasami zachowuje się jakgdyby nigdy nic.

I masz zamiar tak żyć do końca życia???

Jeszcze dzieci sobie z nim zrób żeby miał więcej ludzi w domu do wyżywania się na nich!

Ciekawie kiedy zacznie cię bić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lejjla13
14 minut temu, Gość @@@ napisał:

Tak, czasami przebąkuje o rozwodzie. Jest dokładnie tak jak opisałaś. Nie mogę mu zwrócić żadnej uwagi bo natychmiast reaguje wściekłością, jestem obrażana, wyzywana. Ostatnio nazwał mnie Parszywcem. A po kłótni nigdy nie przeprasza i czasami zachowuje się jakgdyby nigdy nic.

Moj jak go wybieralam, od samego poczatku mial problemy z samoocena, ale dla mnie bylo to ok, myslalam - jest cieply, slodki, ja tam potrzebuje spokojnego faceta na meza, stabilego (poprzednio bylam z takim narzyzem). A pozniej on zamienil sie w potwora. Mysle, ze on sie na mnie msci za to, ze przy mnie czuje i widzi siebie w wswoich oczach gorszy. Nie powiem, zdarzalo mi sie cos mu przyciac wzgledem jego powolnosci, niezaradnosci, opieszalosci, ale zeby tak sie teraz na mnie mscic?? To musi byc niezle hallo z dziecinstwa, czysty mechanizm z paskownicy. Cos sie nie rozwinelo poprawnie. A Twoj jaki jest z charakteru? Jakie ma relacje z matka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sama prawda

Jesteście psychicznie chore skoro dalej siedzicie w związku z takimi ścierwami!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
6 minut temu, Gość Lejjla13 napisał:

Moj jak go wybieralam, od samego poczatku mial problemy z samoocena, ale dla mnie bylo to ok, myslalam - jest cieply, slodki, ja tam potrzebuje spokojnego faceta na meza, stabilego (poprzednio bylam z takim narzyzem). A pozniej on zamienil sie w potwora. Mysle, ze on sie na mnie msci za to, ze przy mnie czuje i widzi siebie w wswoich oczach gorszy. Nie powiem, zdarzalo mi sie cos mu przyciac wzgledem jego powolnosci, niezaradnosci, opieszalosci, ale zeby tak sie teraz na mnie mscic?? To musi byc niezle hallo z dziecinstwa, czysty mechanizm z paskownicy. Cos sie nie rozwinelo poprawnie. A Twoj jaki jest z charakteru? Jakie ma relacje z matka?

Mój mąż jest wierną kopią twojego. Serio

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ölkllö

hjkjkll

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lejjla13
3 minuty temu, Gość gość napisał:

Mój mąż jest wierną kopią twojego. Serio

Napisz cos wiecej. Trzeba sie wspierac. Jak widzisz, to musi byc jakas odmiana osobowosci, ktora sie powtarza. W brew pozorom, niby kazdy czlowiek jest inny, indywidualny i wyjatkowy, a i tak mozna nas posegregowac na typy. Ja tam nie mam juz zludzen, za stara jestem juz.. Prawdopodobnie bede probowac sie na maxa usamodzielnic i pewnie odejde. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18 minut temu, Gość Lejjla13 napisał:

Napisz cos wiecej. Trzeba sie wspierac. Jak widzisz, to musi byc jakas odmiana osobowosci, ktora sie powtarza. W brew pozorom, niby kazdy czlowiek jest inny, indywidualny i wyjatkowy, a i tak mozna nas posegregowac na typy. Ja tam nie mam juz zludzen, za stara jestem juz.. Prawdopodobnie bede probowac sie na maxa usamodzielnic i pewnie odejde. 

Tez przymierzam się do odejścia. Z każdym rokiem jest tylko gorzej. Nadzieja już we mnie umarla.

U mnie było tak, że wyciągnęlam go "na powierzchnię" pod każdym wzgledem, z biedy mentalnej, materialnej itp. Na moim karku zbudował się. A kiedy już znalazł się na tej powierzcjni, odkopał po stokroć. Tak jak piszesz, zmienił się w potwora. Obwinianie za wszystko, nawet głod w Ugandzie, to moja wina czy wojna w Syrii. Całe zycie umniejszanie mojej godności, a dodawanie sobie. Dla mnie to wynik kompleksów, marnego dzieciństwa,  wzorce rodzinne.

Zbyt długo znosiłam upokorzenia, walkę o lepsze miejsce w małżeństwie.

Nie jestem już młoda i trudno jest podjąc decyzję o odejściu, ale z drugiej strony żal mi ostatnich lat życia w takiej atmosferze.

I  niech mi nikt nie mówi, że ludzie nie zmieniają się. A jeśli nie zmienaiają się, to z pewnością dobrze kamuflują.

Cichy, powolny, jakający się chłopak stał się tyranem domowym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiko

Nie zależy mu już. Uciekaj jak najszybciej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość @@@
42 minuty temu, Gość Lejjla13 napisał:

Moj jak go wybieralam, od samego poczatku mial problemy z samoocena, ale dla mnie bylo to ok, myslalam - jest cieply, slodki, ja tam potrzebuje spokojnego faceta na meza, stabilego (poprzednio bylam z takim narzyzem). A pozniej on zamienil sie w potwora. Mysle, ze on sie na mnie msci za to, ze przy mnie czuje i widzi siebie w wswoich oczach gorszy. Nie powiem, zdarzalo mi sie cos mu przyciac wzgledem jego powolnosci, niezaradnosci, opieszalosci, ale zeby tak sie teraz na mnie mscic?? To musi byc niezle hallo z dziecinstwa, czysty mechanizm z paskownicy. Cos sie nie rozwinelo poprawnie. A Twoj jaki jest z charakteru? Jakie ma relacje z matka?

Ogólnie ciężki charakter, niezdecydowany, mało ambitny, mało prawdomówny, dopasowuje (przekręca) swoje odpowiedzi do konkretnej sytuacji aby racja była zawsze po jego stronie i nie utrzymuje kontaktów z matką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez zmian

Ty tłustym drukiem - zaiwaniasz  po forum jako baba bo przecież nie kobieta. Bydło bydłem zostanie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamgowdu.p...

To są psychole. Życie z nimi to wieczna walka i huśtawka. Gdybym mogła cofnąć czas to posłuchalabym mojej Mamy która widziała to czego ja nie zauważałam. Byłam zakochana. Poznałam sympatycznego chłopaka, nadawaliśmy na tej samej fali, iskrzylo itd. A po latach powolutku coraz bardziej się czepiał i wybuchał gdy cos mu się nie podobało. Wcześniej był agresywny tylko do otoczenia a do mnie nie. Teraz do mnie też gdy tylko chcę mieć swoje zdanie. Uciekajcie od takich....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aaaaaaa
18 minut temu, Gość bez zmian napisał:

Ty tłustym drukiem - zaiwaniasz  po forum jako baba bo przecież nie kobieta. Bydło bydłem zostanie .

A co Cię tak urazilo w moich wypowiedziach? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lejjla13
29 minut temu, Gość gość napisał:

Tez przymierzam się do odejścia. Z każdym rokiem jest tylko gorzej. Nadzieja już we mnie umarla.

U mnie było tak, że wyciągnęlam go "na powierzchnię" pod każdym wzgledem, z biedy mentalnej, materialnej itp. Na moim karku zbudował się. A kiedy już znalazł się na tej powierzcjni, odkopał po stokroć. Tak jak piszesz, zmienił się w potwora. Obwinianie za wszystko, nawet głod w Ugandzie, to moja wina czy wojna w Syrii. Całe zycie umniejszanie mojej godności, a dodawanie sobie. Dla mnie to wynik kompleksów, marnego dzieciństwa,  wzorce rodzinne.

Zbyt długo znosiłam upokorzenia, walkę o lepsze miejsce w małżeństwie.

Nie jestem już młoda i trudno jest podjąc decyzję o odejściu, ale z drugiej strony żal mi ostatnich lat życia w takiej atmosferze.

I  niech mi nikt nie mówi, że ludzie nie zmieniają się. A jeśli nie zmienaiają się, to z pewnością dobrze kamuflują.

Cichy, powolny, jakający się chłopak stał się tyranem domowym.

Hm... Bardzo ciekawe co piszesz o tym ''zabiedzeniu''. Dokladnie to samo bylo u mnie: poznalam go kila miesiecy po rozwodzie, prawie mu rece do kolan zwisaly, bo taki zgarbiony byl od niskiej samooceny. Potem miesiacami pomagalam mu modernizowac jego firme, bo prawie zbankrutowala (lata zaniedban, nie podnoszenia kwalifikacji, umiejetnosci managerskich, strach przed innowacja, bycie naiwnym wobec kontrahentow), a miala ogromna wiedze i doswiadczenie, oczywicie za marne, ponizej moich kwalifikacji, wynagrodzenie (fakturowalismy sie), bo naiwnie myslalam, ze robie to poto, aby w przyszlosci zasilal lepiej budzet rodzinny. Odeszlam niedawno, bo mu doszczetnie odwalilo. Kasy i tak nigdy wiekszej w domu nie widzialam. Teraz juz tylko probuje totalnie usamodzielnic, aby nigdy juz nie musiec na cos takiego patrzec. Dla mnuie to jest okropny szok, nikt by sie po nim czegos takiego nie spodziewal, a juz na pewno nie ja, skoro rzucilam cale swoj zycie i poszlam z nim w dluga (nawet w PL nie mieszkamy). Mi szkoda jest po prpstu siebie. Nie jestem zla kobieta, nie wiem dlaczego w zyciu prywatnym mam takiego pecha. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lejjla13
13 minut temu, Gość mamgowdu.p... napisał:

To są psychole. Życie z nimi to wieczna walka i huśtawka. Gdybym mogła cofnąć czas to posłuchalabym mojej Mamy która widziała to czego ja nie zauważałam. Byłam zakochana. Poznałam sympatycznego chłopaka, nadawaliśmy na tej samej fali, iskrzylo itd. A po latach powolutku coraz bardziej się czepiał i wybuchał gdy cos mu się nie podobało. Wcześniej był agresywny tylko do otoczenia a do mnie nie. Teraz do mnie też gdy tylko chcę mieć swoje zdanie. Uciekajcie od takich....

U mnie nikt z rodziny, ani zajomych nieczego nie zauwazyli. Kazdy byl szczesliwy, ze w koncu uloze sobie zycze. Wszyscy mowili mi, ze ten facet jest dobry i mnie nie skrzywdzi. Ja mysle, ze on sam siebie nienawidzi za to kim sie stal, ja mu to przypominam, wiec nie moze tego scerpiec i prowokuje scysje. naprawde, NIKT mi nie powiedzial zadnego slowa na niego. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miki

To jest typowe DDA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sama prawda
55 minut temu, Gość gość napisał:

U mnie było tak, że wyciągnęlam go "na powierzchnię" pod każdym wzgledem, z biedy mentalnej, materialnej itp. Na moim karku zbudował się. A kiedy już znalazł się na tej powierzcjni, odkopał po stokroć. Tak jak piszesz, zmienił się w potwora

To nie wiecie że faceci nienawidzą zawdzięczać niczego kobietom, a już przede wszystkim swoim żonom i partnerkom???

Zawsze ta co się poświęciła jest kopana w tyłek, pierwsza do odstrzału, do wymiany na inną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość bbbbb
17 minut temu, Gość Lejjla13 napisał:

U mnie nikt z rodziny, ani zajomych nieczego nie zauwazyli. Kazdy byl szczesliwy, ze w koncu uloze sobie zycze. Wszyscy mowili mi, ze ten facet jest dobry i mnie nie skrzywdzi. Ja mysle, ze on sam siebie nienawidzi za to kim sie stal, ja mu to przypominam, wiec nie moze tego scerpiec i prowokuje scysje. naprawde, NIKT mi nie powiedzial zadnego slowa na niego. 

Nazwę się gość bbbb

Lejjla, moja babcia mówiła, że jak komuś z rana, tak i do wieczora.

Też wyszłam z nieudanego związku i trafił się cichy, spokojny chłopak. Rodzice mnie ostrzegali. Nie słuchałam.

Na zewnątrz gra rolę i uchodzi za normalnego faceta. Piekło zaczyna się dopiero za zamkniętymi drzwiami.

Wiem, że czuje się gorszy ode mnie i to go frustruje.

A co do pieniędzy, to mimo ze nie pije, nie trwoni,  nigdy się jego nie trzymają. Nie ma głowy ekonomicznej.

Nie pozwoli sobie coś powiedzieć, od razu foch i mściwość.

Nie mam juz siły ciągnąc tego wózka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Teraz dopiero prawda
2 minuty temu, Gość Sama prawda napisał:

To nie wiecie że faceci nienawidzą zawdzięczać niczego kobietom, a już przede wszystkim swoim żonom i partnerkom???

Zawsze ta co się poświęciła jest kopana w tyłek, pierwsza do odstrzału, do wymiany na inną.

Głupi faceci, madrzy mężczyźni kochający i szanują partnerki za oddanie i pomoc, wdzięczność jest cechą mądrych ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
20 minut temu, Gość Sama prawda napisał:

To nie wiecie że faceci nienawidzą zawdzięczać niczego kobietom, a już przede wszystkim swoim żonom i partnerkom???

Zawsze ta co się poświęciła jest kopana w tyłek, pierwsza do odstrzału, do wymiany na inną.

Mylisz się, mężczyzna, który ma poukładane w głowie i nie żyje w jakimś patriarchalnym micie zawsze będzie doceniał, wspierał i motywował do działania swoją partnerkę.

Z drugiej strony będzie chętnie rozważał argumenty i sugestie partnerki przy podejmowaniu wspólnych decyzji. Obie strony powinny doceniać konstruktywną krytykę i nie traktować jej jako ataku na siebie.

Nie wrzucajcie wszystkich do jednego worka. Zarówno po stronie kobiet i jak mężczyzn jest wiele niejdojrzałych osób, co nie znaczy, że nie ma wartosciowych kobiet i mężczyzn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×