Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Marta

Czy jeśli macie gości na kilka dni robicie im śniadania i kolacje

Polecane posty

Gość Marta

Mamy często gości na kilka dni. Po ich wizycie jestem wykończona. Biorę urlop ale tak szczerze to potrzebowałabym urlopu po urlopie. Robię codziennie trzy posiłki plus kawa i deser. A jeszcze mąż często wymyśla ze kolacja to tylko na ciepło a najlepiej wszystkie trzy posiłki na ciepło. Oczywiście nikt nie garnie się do pomocy. Czy wy tez robicie dla gości którzy zostają na kilka dni śniadanie, obiad, deser i kolacje? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marta

Dodam jeszcze ze mąż zaraz po posiłku już „zbiera następne zamówienia” może herbatkę, kawkę ciasteczko. A ja latam z wywalonym jęzorem. A goście na odczepnego z nudów tylko jedzą i piją. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Zależy co to za goście, ale jeśli ktoś zostaje kilka dni, to nie obsługuje specjalnie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

To może zaprzegnij męża w kuchni, skoro taki kapryśny  i wymagania ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To zależy czy są to goście jak teściowa, kuzyni, rodzice którzy mogą sami się obsłużyć czy znajomi itd którzy nie chcą zaglądać nam sami do lodówki. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Oczywiście, że nie :D Mają pokazane, co gdzie jest w lodówce, spiżarce i na ogródku, drogę do piekarni jak mają ochotę na poranny spacer po bułki (my pieczywa jadamy znikome ilości) i sobie na śniadanie radzą. Kolacje robimy wspólnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosciowka2019

Ja się staram zapewnić posiłki. Nie cuduje nie wiadomo z czym, ale staram się zachować jaka taką rozmaitość. Chociaż ostatnio przez tydzień miałam gości, jestem w 9 mcu ciąży i nie miałam ani siły ani ochoty na cudowanie, więc jeśli praktycznie te same zestawy codziennie. Głupio mi z tym było, ale nie zajadę się. Jak w przedostatni dzień syknelam do męża, że mam już dość i niech on to ogarnie, to na kolację nie zrobił nic a na następny dzień na obiad wyszliśmy na miasto. I wszyscy przeżyli. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
25 minut temu, Gość Gosciowka2019 napisał:

Ja się staram zapewnić posiłki. Nie cuduje nie wiadomo z czym, ale staram się zachować jaka taką rozmaitość. Chociaż ostatnio przez tydzień miałam gości, jestem w 9 mcu ciąży i nie miałam ani siły ani ochoty na cudowanie, więc jeśli praktycznie te same zestawy codziennie. Głupio mi z tym było, ale nie zajadę się. Jak w przedostatni dzień syknelam do męża, że mam już dość i niech on to ogarnie, to na kolację nie zrobił nic a na następny dzień na obiad wyszliśmy na miasto. I wszyscy przeżyli. 

Co to za ludzie, że Ci się zwalają na głowę w takim czasie i jeszcze wymagają obsługi. Mi by przez gardło nie przeszło jakbym widziała jak babka w 9 miesiącu mnie obsługuje. Nie mogą sami o siebie zadbać jak już o tak zwalili ci nie na głowę w takim czasie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dodaj

Ja bym męża tak ściętą pogoniła że szybko by mu się odechciało. To nie restauracja a ty jak dajesz sobą pomiatać to nie żal się jak ci źle. Jak mąż wymyśla daj mu się wykazać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klunia
10 godzin temu, Gość Gosciowka2019 napisał:

Ja się staram zapewnić posiłki. Nie cuduje nie wiadomo z czym, ale staram się zachować jaka taką rozmaitość. Chociaż ostatnio przez tydzień miałam gości, jestem w 9 mcu ciąży i nie miałam ani siły ani ochoty na cudowanie, więc jeśli praktycznie te same zestawy codziennie. Głupio mi z tym było, ale nie zajadę się. Jak w przedostatni dzień syknelam do męża, że mam już dość i niech on to ogarnie, to na kolację nie zrobił nic a na następny dzień na obiad wyszliśmy na miasto. I wszyscy przeżyli. 

Ale pomógł... ludzki pan.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kto

skoro maz taki cwany to mu powiedz gdy tylko zaproponuje gosciom kawke herbatkę czy ciasteczko, ze sie chetnie napijesz np kawy z mlekiem i dwie lyzeczki cukru i nie duzy kawalek ciasta skoro proponuje a Ty sobie usiadziesz i odsapniesz troche. Umow sie z nim ze np on robi sniadania a Ty kolacje albo odwrotnie a obiad mozna zrobic wspolnie. Sniadan czy kolacji wcale nie musicie robic jakis wymyslnych np ulozyc wedline ser na talerzu maslo chleb i niech sobie sami robia. Nie daj sie. Bo jak nauczysz to tak bedziesz miala. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Wole pokazac co gdzie i niech se o 5 rano w niedziele robi owsianke.Tak obydwie strony czuja sie swobodnie.Obiad to co innego, a sniadanie i kolacja co innego, maja ochote na jogurt to niech  biora

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

To zależy co to za gość. Jeszcze nie miałam takiej sytuacji, że ktoś u mnie zostawał na kilka dni i musiałam go obsługiwać. Od czasu do czasu przyjeżdża do nas teściowa na kilka dni, ale z nią mamy dogadane tak, że każdy sobie sam rzepkę skrobie. Ona ciągle jest na diecie, więc się do niej nie dostosujemy. Robimy normalnie śniadania, obiady i jeśli chce z nami zjeść to zapraszamy. Jak nie zrobimy też jest ok. 

Przypuszczam, że gdybyśmy mieli dom, albo większe mieszkanie to częściej zdarzałyby się okazje do goszczenia różnych osób. Wtedy bym się pewnie starała i gotowała, ale też bez przesady. Co innego goście na np. 2 noce, a co innego tacy, którzy przyjeżdżają na np. tydzień, bo chcą pozwiedzać itd. W przypadku tych drugich ograniczyłabym się do robienia śniadań, ewentualnie kolacji. Ale myślę, że skoro ktoś przyjeżdża na taki kawał czasu to chyba zdaje sobie sprawę, że wypada zadbać o swoje wyżywienie i nie uwieszać się tylko na rodzinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Z mezem razem przyjmujemy gości. Nie jest tak,że ja biegam w fartuszku a on czaruje ich rozmowa. Jeśli ktoś przyjeżdża na kilka dni to obsługuje sie sam, chyba ze robimy wspólne śniadanie to gość może pomóc..Sami się oferują, ale nie mam problemu by poprosić o pomoc. Maz tez stoi przy garach tak jak ja, pomaga wiec nie jest to uciazliwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Główne posiłki staram się robić, ale jeszcze mi się nie zdarzyło, żeby goście nie garnęli się do pomocy, niektórzy wręcz uważają za oczywiste,  że oni robią posiłki, szczególnie jak my z mężem pracujemy. Poza tym mają pokazane, gdzie lodówka, gdzie spiżarnia i ogólne przyzwolenie na szperanie w kuchennych szafkach. Nie wyobrażam sobie brać urlopu żeby skakać koło gości, tym bardziej że z uwagi na to gdzie mieszkam gości mam po kilka dni co najmniej i od wiosny do jesieni przez większość czasu ktoś u nas jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

My zwykle mamy gości z bliskiej rodziny lub bliskich przyjaciół, maksymalnie dwie osoby na raz, do tego dorosłe, zostają zwykle na 10-14 dni i w tym czasie jedzą to co my, czyli na śniadanie smoothie albo nic, obiad jemy na mieście, a kolację zamawiamy albo jeśli ktoś ma fantazje coś przygotować to robimy to razem. My na codzien bardzo mało gotujemy w domu, jeśli już coś przyrządzamy to robimy dużo i mrozimy (sos do makaronu czy curry) i potem sobie rozmnażamy na kolację. Nie mamy w zwyczaju gotować codziennie czegoś innego i goście się do nas dostosowują. 

ALE ostatnio mieliśmy większą grupę gości (troje dorosłych i troje dzieci), i to była mordega, mąż mi nie pomagał bo twierdził że oni sobie poradzą, ale jeśli ja nie zrobiłam śniadania to oni siedzieli głodni do południa, sami nic dzieciom nie przygotowali pomimo tego że powiedzieliśmy im żeby naszą kuchnię traktowali jak swoją (oni u siebie w domu mają dwie panie do pomocy, może potraktowali nas dosłownie i skoro u siebie nie wchodzą do kuchni nawet, to u nas też nie?). To był okropny tydzień, latałam wokół nich jak głupia, nigdy więcej się nie zgodzę na coś takiego. Jeśli goście chcą być obsługiwani to polecam hotel i room service. Co innego mieć jedną dodatkową osobę i po prostu przygotować trochę więcej jedzenia, a co innego mieć sześć dodatkowych osób które mają tupet zażyczyć sobie naleśniki na sniadanie, a potem czekać aż pani domu je poda. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
3 minuty temu, Gość Gosc napisał:

My zwykle mamy gości z bliskiej rodziny lub bliskich przyjaciół, maksymalnie dwie osoby na raz, do tego dorosłe, zostają zwykle na 10-14 dni i w tym czasie jedzą to co my, czyli na śniadanie smoothie albo nic, obiad jemy na mieście, a kolację zamawiamy albo jeśli ktoś ma fantazje coś przygotować to robimy to razem. My na codzien bardzo mało gotujemy w domu, jeśli już coś przyrządzamy to robimy dużo i mrozimy (sos do makaronu czy curry) i potem sobie rozmnażamy na kolację. Nie mamy w zwyczaju gotować codziennie czegoś innego i goście się do nas dostosowują. 

ALE ostatnio mieliśmy większą grupę gości (troje dorosłych i troje dzieci), i to była mordega, mąż mi nie pomagał bo twierdził że oni sobie poradzą, ale jeśli ja nie zrobiłam śniadania to oni siedzieli głodni do południa, sami nic dzieciom nie przygotowali pomimo tego że powiedzieliśmy im żeby naszą kuchnię traktowali jak swoją (oni u siebie w domu mają dwie panie do pomocy, może potraktowali nas dosłownie i skoro u siebie nie wchodzą do kuchni nawet, to u nas też nie?). To był okropny tydzień, latałam wokół nich jak głupia, nigdy więcej się nie zgodzę na coś takiego. Jeśli goście chcą być obsługiwani to polecam hotel i room service. Co innego mieć jedną dodatkową osobę i po prostu przygotować trochę więcej jedzenia, a co innego mieć sześć dodatkowych osób które mają tupet zażyczyć sobie naleśniki na sniadanie, a potem czekać aż pani domu je poda. 

a dlaczego nie powiedzialas do kogos " Pszemek chodz pomozesz mi w zrobieniu sniadania dla 10 osob. Ja smaze jajka ty robisz kanapki".. ja od razu angazuje i nie czekam az ktos sie domysli. Poza tym wiesz, zgłodnieją i sie obsłuża.Trzeba byc twardym nie miętkim :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
8 minut temu, Gość gosc napisał:

a dlaczego nie powiedzialas do kogos " Pszemek chodz pomozesz mi w zrobieniu sniadania dla 10 osob. Ja smaze jajka ty robisz kanapki".. ja od razu angazuje i nie czekam az ktos sie domysli. Poza tym wiesz, zgłodnieją i sie obsłuża.Trzeba byc twardym nie miętkim 😄

Uznałam że ten jeden raz się przemęczę. Gdyby była kiedyś jeszcze podobna sytuacja, to zrobiłabym tak jak mowisz, a być może w ogóle wychodziłabym z domu przed śniadaniem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
6 minut temu, Gość Gosc napisał:

Uznałam że ten jeden raz się przemęczę. Gdyby była kiedyś jeszcze podobna sytuacja, to zrobiłabym tak jak mowisz, a być może w ogóle wychodziłabym z domu przed śniadaniem. 

jeden raz to jeden dzien, ty sie meczylas tydzien na wlasne zyczenie,bo bałas sie odezwać. Dlatego wizja gosci teraz bedzie dla Ciebie jeszcze gorsza. Nie wiem dlaczego ludzie teraz maja problem z komunikacja? we wlasnym domu boisz sie ich obrazic? rozmawiajcie,komunikujcie sie, albo na fb im napisz co myslisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buhahahaha

PSZemek  🤣🤣 🤣

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Wiecie co? A ja strasznie nie lubię jak ktoś zgadza się na gości, a potem narzeka jak to ciężko i trzeba ich obsługiwać. Moja mama tak robi. Zaprasza, zawsze mówi, że problemu nie ma, a potem zdyszana skacze nad wszystkimi od rana do wieczora. Udaje że wszystko jest ok, uśmiecha się, pyta czy coś jeszcze zrobić, a potem żali się że "tak mi źle". To wasza wina, bo widocznie skoro wam to nie pasuje, to albo zaszło jakieś nieporozumienie/niedopowiedzienia, albo dajecie sobie wejść na głowę zwyczajnym CHAMOM, którzy was po prostu wykorzystują! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Udem

Nie lubię gości i na szczęście cała rodzina mieszka blisko więc nikt nie zostaje na noc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosciówka2019
13 godzin temu, Gość Gość napisał:

Co to za ludzie, że Ci się zwalają na głowę w takim czasie i jeszcze wymagają obsługi. Mi by przez gardło nie przeszło jakbym widziała jak babka w 9 miesiącu mnie obsługuje. Nie mogą sami o siebie zadbać jak już o tak zwalili ci nie na głowę w takim czasie?

A no....Miało być 2-3 dni maks, a zrobił się tydzień w opór... :/ Byłam wkurzona, jojczyłam jak się źle czuję itp, ale na nic... A powiedzieć wprost "wyp..." też nie miałam hmm odwagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Udem

Autorko a jak ty sobie to wyobrażasz, że goście sami będą się panoszyć po kuchni robić sobie śniadania obiady i kolację?Ja bym nie chciała żeby sami się rządzili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
4 minuty temu, Gość gosc napisał:

jeden raz to jeden dzien, ty sie meczylas tydzien na wlasne zyczenie,bo bałas sie odezwać. Dlatego wizja gosci teraz bedzie dla Ciebie jeszcze gorsza. Nie wiem dlaczego ludzie teraz maja problem z komunikacja? we wlasnym domu boisz sie ich obrazic? rozmawiajcie,komunikujcie sie, albo na fb im napisz co myslisz

Dzieki za analizę, czy też wróżbę, że teraz wizja gości będzie mnie straszyć po nocach. Jak już napisałam, nie mam w planach zapraszać rodzin z dziećmi do nas do domu, chyba że będą to moi bliscy którzy potrafią o siebie zadbać. Znajomi męża mają widocznie takie podejście, że jeśli są w gościach to jest pełen serwis, miałam nauczkę i koniec. 

Dwa razy próbowałam ich "przeglodzic" i schodziłam na dół dopiero po dwunastej. Siedzieli o suchych pyskach, ani śniadania nie zrobili, ani nawet kawy. Niestety są niereformowalni, a nie będę im mówić wprost żeby sami sobie zrobili jedzenie. Oni powinni wyjść z inicjatywą pomocy, a skoro tego nie zrobili to ja zacisnęłam zęby żeby nie być niegościnna. W ten sposób dozywotnio anulowali sobie zaproszenia do nas do domu. Proste. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Co wy za gości macie, że muszą tak długo u was zostawać? Z zagranicy przyjeżdżają? Ja nigdy się nie zwalam do kogoś na kilka dni, zawsze sobie nocleg załatwiam. 

Ja akurat lubię gościć, ale to nigdy nie jest tak, że ktoś u mnie siedzi kilka dni, a ja muszę się rozdwajać, by spełniać jego zachcianki. Przeważnie ktoś przyjeżdża np. na obiad.Jak nocuje to tylko jedną noc i po śniadaniu się zmywa. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
12 minut temu, Gość gość napisał:

Wiecie co? A ja strasznie nie lubię jak ktoś zgadza się na gości, a potem narzeka jak to ciężko i trzeba ich obsługiwać. Moja mama tak robi. Zaprasza, zawsze mówi, że problemu nie ma, a potem zdyszana skacze nad wszystkimi od rana do wieczora. Udaje że wszystko jest ok, uśmiecha się, pyta czy coś jeszcze zrobić, a potem żali się że "tak mi źle". To wasza wina, bo widocznie skoro wam to nie pasuje, to albo zaszło jakieś nieporozumienie/niedopowiedzienia, albo dajecie sobie wejść na głowę zwyczajnym CHAMOM, którzy was po prostu wykorzystują! 

Bo goście powinni nie tylko proponować pomoc, ale i nalegać, że pomoga- powiedzieć "dzisiaj my robimy posiłki", wyjść z inicjatywą, a nie siedzieć i czekać aż ktoś pod nos podstawi, szczególnie jak jest tych gości więcej. Gospodarze jeśli są uprzejmi to nie poproszą o pomoc, ale chyba każdy ma olej w głowie i wie jak się zachować żeby nie uprzykrzyć życia gospodarzom. Jeśli ktoś lubi być obsługiwany to zapraszam do hoteli i restauracji. 

Co innego oczywiście jeśli ktoś zatrzymuje się u nas na 1-2 dni, wtedy obsługujemy gosci, ale na tydzień czy dłużej? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Ja akurat się nie zgadzam.

Mam o tyle łatwo, że mieszkanie małe, nieustawne i celowo nie mam dodatkowego "spania". Raz zdarzyli mi się goście, ale to rodzina w potrzebie, więc przyjęłam. Tak się umęczyli w salonie na twardej sofie nieprzeznaczonej do spania, gdzie wszyscy im po głowie chodzili (tydzień roboczy, od świtu wszyscy w biegu), że aż mi ich żal, nie siebie. Ja dałam radę. Ale obsługi nie oczekiwali, to normalni ludzie. Śniadania i kolacje wyglądały tak, że wystawiałam na stół w kuchni półmiski z tym, co miałam w lodówce plus koszyk z pieczywem i warzywa/ owoce oraz kawa/ herbata/ mleko i miód/ cukier. Każdy robił sobie sam. I tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ags

Jak mam gosci kilka dni to podaje trzy cieple posilki. Chyba, ze bardzo mi sie nie chce to tylko na cieplo jest obiad. Oprocz tego kazdy moze dowolnie korzystac z lodowki. Do tego, wiadomo, od czasu do czasu proponuje kawe, herbate ale tu tez wszyscy sa poinformowani gdzie co jest. 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
3 minuty temu, Gość gość napisał:

Co wy za gości macie, że muszą tak długo u was zostawać? Z zagranicy przyjeżdżają? Ja nigdy się nie zwalam do kogoś na kilka dni, zawsze sobie nocleg załatwiam. 

Ja akurat lubię gościć, ale to nigdy nie jest tak, że ktoś u mnie siedzi kilka dni, a ja muszę się rozdwajać, by spełniać jego zachcianki. Przeważnie ktoś przyjeżdża np. na obiad.Jak nocuje to tylko jedną noc i po śniadaniu się zmywa. 

My mieszkamy w bardzo turystycznym miejscu, do tego w świetnej lokalizacji i mamy dwie gościnne sypialnie, więc dużo osób przyjezdza do nas na urlop i 99/100 przypadków bardzo jest nam przyjemnie i h gościć bo sami się sobą zajmuja, wychodzą z inicjatywą żeby nie sprawiać nam kłopotu i jest po prostu bardzo fajnie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×