jak bardziej sie interesowac innymi ludzmi

bo nie umiem rozmawiac za bardzo, zaobserwowalam wsrod kolezanek z pracy... jakby nie umiem budowac wiezi z ludzmi, gadam tylko o konkretach i tyle, a tak to w sumie nieraz slysze jak ludzie gadaja i to np. o swojej rodzinie, przechodza plynnie z tematu na temat a mi to nie idzie za bardzo. Szczerze to brak mi po prostu przyjazni, chcialabym miec jakies kumpelki, a nie wiem jak przejsc z relacji takiej kolezenskiej zeby ktos mnie bardziej polubil. Jestem taka niewidzialna dla otoczenia. Pochwale, jestem mila, ale w sumie to nie mam za duzo do powiedzenia, czesc, co slychac, mhm i tyle. Malo tez w sumie ludzi, przy ktorych moglabym byc w pelni soba, raczej wole sie nie ujawniac ze swoja prawdziwa osobowoscia bo mi sie nie chce tlumaczyc dlaczego tak mam i takie tam. Rzadko sie trafi ktos, przy kim dobrze sie czuje i jestem w pelni soba, raczej takie osoby powiedzialabym troche mniej zyciowe, podobnie jak ja, o artystycznych zainteresowaniach albo lubia filozofowac. Wtedy moge duzo gadac. Jeszcze jak jest piwo to tez moge duzo gadac, ale niekoniecznie ciekawie czy madrze. Brak mi znajomych. Nie umiem nawiazywac znajomosci :( 

Po co się interesować, moimi sprawami zawsze interesowała się starsza o 12 lat siostra i mnie to wkurzało i wkurza

Więcej luzu. Też nie umiem. Coś tam wychodzi mi tylko przy ludziach, którymi się nie stresuję, nie przejmuję albo mam gdzieś albo po prostu są przyjaźnie do mnie nastawieni. Najczęściej starsze osoby. Ostatnio jedna babka rozgadała się przy mnie. Tzn starsza pani. Przy rówieśnikach tak jak Ty, konkrety. A dlatego, że przyzwyczajony jestem do tego ich chwalenia się jacy to oni sa błyskotliwi mądrzy i najlepsi.

mam baaardzo podobnie jak autorka, tylko nigdy nie potrafiłam tego tak sformułować, szczególnie : "bo mi sie nie chce tlumaczyc dlaczego tak mam i takie tam."

jak wyrobisz sobie pozycję, tzn. ukończysz szczeble edukacji, naostrzysz charakter w wyścigu szczurów, przewiercisz wiertarką udarową kariery kolegów i koleżanek z pracy, młotem pneumatycznym wybijesz dyrekcję (albo wstąpisz do partii by sobie ułatwić zadanie i pominąć edukacje lub karierę ) wtedy, gdy już zostaniesz szefem wszystkich szefów, nie będziesz musiała już z nikim gadać, wszyscy będą o to zabiegać sami, zaś ty będzesz sobie mogła pstryczkiem w nos każdego dezawuować bez obawy, że na powrót do ciebie te glisty nie przypełznął