Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Jak się zabezpieczyć

Męża kredyt na mieszkanie a ślub

Polecane posty

Gość Gość
2 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Szczerze, nie wiem Czemu masz takie parcie na To mieszkanie...

moj mąż tez ma mieszkanie za kawalera.. kupił 2 lata przed ślubem, mieszkaliśmy tam 4 lata... wydatki mieliśmy wspólne ale ja nie jestem współwłaścicielem bo mi to do szczęścia nie potrzebne.. jesteśmy już 10 lat razem, w międzyczasie kupiliśmy wspólnie już dom w którym mieszkamy, a mieszkanie mąż wynajmuje i spłaca się kredyt... nie jestem pazerna na to mieszkanie, to jego bo kupił przed ślubem i szczerze nie czułam się tak do końca tam jak u siebie... mam dom który urządzam po swojemu a mieszkanie będzie może dla dzieci, a może sprzedamy a może nie... nie wiem czas pokaże a Tobie radzę zmienić meza😎

bo ten za dużo oczekuje a nic nie daje w zamian a skoro się traktujecie jak współlokatorzy to coś w waszym związku nie gra, nie ma zaufania i to jest przykre.

Autorka chce kupić swoje ale mąż nie zgodzi się na to żeby było tylko jej. Więc chyba nie ona ma parcie na jego mieszkanie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sama prawda
3 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Szczerze, nie wiem Czemu masz takie parcie na To mieszkanie...

parcie???

Przecież przed nimi spłacanie 90% kredytu!!!

Czyli on ma spłacić prawie połowę kredytu i nie mieć żadnych praw do mieszkania???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
7 minut temu, Gość Sama prawda napisał:

parcie???

Przecież przed nimi spłacanie 90% kredytu!!!

Czyli on ma spłacić prawie połowę kredytu i nie mieć żadnych praw do mieszkania???

Zarabia 4 razy mniej, a część chociaż malutką już spłacił, więc ona nie spłaci nawet 1/4, a ma dostać 1/2 (1/4 on straci na jej korzyść) , to to jest ok, a to, że ona spłaci 1/4,a dostanie nakłady ( niecałą 1/4 ona straci na jego korzyść) to to jest nie ok? Podwójne standardy widzę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sama prawda
7 minut temu, Gość Gość napisał:

Zarabia 4 razy mniej, a część chociaż malutką już spłacił, więc ona nie spłaci nawet 1/4, a ma dostać 1/2 (1/4 on straci na jej korzyść) , to to jest ok, a to, że ona spłaci 1/4,a dostanie nakłady ( niecałą 1/4 ona straci na jego korzyść) to to jest nie ok? Podwójne standardy widzę. 

To niech on jej zapłaci za opiekę nad dziećmi za sprzatanie, gotowanie, pranie jego gości - wtedy jej pensja nie będzie niska - ona pracuje na dwóch etatach!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sama prawda

Pranie jego gaci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak się zabezpieczyć

Dzięki za odzew. 

Ja nie zarabiam 2k ale więcej, tak czy inaczej,sporo mniej od niego. Myślę,  że to tymczasowe bo mam przerwę zawodową 4 lata. I z czasem te proporcje się pewnie wyrównają albo nie będą tak rozbieżne.

No właśnie mąż nie chce oficjalnej rozdzielności majątkowej. Bo nie.  Fatalnie się z tym czuje, bo wychodzi na to ze co moje to nasze,a co jego to jest jego. 

Nie jestem lpazerna na mieszkanie, ale prawie cały koszt jest jeszcze do spłaty i chcąc nie chcąc będę partycypować we wszelkich kosztach. I tak, jakbym wynajmowała musiałabym płacić za nie swoje,ale wtedy nie miałabym przerwy w pracy, mogłabym mieć pokój a nie 120m których utrzymanie tez kosztuje etc. 

 

Czyli sąd weźmie pod uwagę,  że od dnia zawarcia małżeństwa, ze wspólnego budżetu idą pieniądze na rate (mimo że ja fizycznie przelewu nie robię ) i w razie czego za np 10 lat przysługuje mi prawo do polowy kwoty która od dnia małżeństwa, wpłynęła do banku?

A co,jeśli mąż przestałby spłacać to mieszkanie? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Nie bylabym pewna czy sąd zdecyduje na Twoją korzyść. Ja nie pakowalabym w cudze. Jeżeli masz spłacać jego kredyt to powinnaś być współwłaścicielem mieszkania. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Dla Was najlepsza bylaby rozdzielnosc majątkowa, po co Ci jego kredyt i jego długi. Jak będziesz miała rozdzielnosc to weźmiesz sobie sama na kredyt jak Cię stać albo odlozysz po trochę i nie będzie wspólne tylko Twoje. Nie jestem zwolenniczką rozdzielnosci w normalnym związku, ale w Twojej sytuacji to korzystne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Odkładaj oba 500+ na mieszkanie. 1000 zł miesięcznie to już coś. Chyba cię nie rozlicza co do grosza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samce do roboty
26 minut temu, Bolek napisał:

Tak idziesz nad rzekę i pierzesz jego gacie.... Kobiety odcknijcie się i przestańcie myśleć jak wasze babki. Facet też umie wrzucić do pralki ale wy same przejmujecie ten obowiązek na siłę.

Jak umie, niech wrzuca. I jej gacie i ich dzieci też. A potem rozwiesza, jak wyschną- poskłada i ułoży w komodach/ szafach. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szklaneczk9a

powinnas oddac mu polowe z kredytu ktory juz zdarzyl placic przez te 2 lata. I moze wtedy wpisze cie do wspolwlasnosci. 
Ewentualnie wez kredyt na siebie wczesniej podpisujac intercyze i tez splacaj ze swoich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bbbb
12 minut temu, Gość gość napisał:

Dla Was najlepsza bylaby rozdzielnosc majątkowa, po co Ci jego kredyt i jego długi. Jak będziesz miała rozdzielnosc to weźmiesz sobie sama na kredyt jak Cię stać albo odlozysz po trochę i nie będzie wspólne tylko Twoje. Nie jestem zwolenniczką rozdzielnosci w normalnym związku, ale w Twojej sytuacji to korzystne.

nawet przy rozwodzie lub jesli maz nie bedzie w stanie splacac rat autorka nie bedzie objeta jakimikolwiek obowiazkami z tytulu tego kredytu. Poniewaz, maz wzial go na sb PRZED slubem a to, ze nie maja rozdzielnosci nic nie znaczy. Autorka NIE JEST WLASCICIELKA TEGO MIESZKANIA. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak się zabezpieczyć
1 minutę temu, Bolek napisał:

Odwróćmy sytuację, która z was przepisała by polowe swojego mieszkania (na kredyt, czy też bez) na faceta który z nią zamieszka, mimo że on do budżetu domowego wnosi koła razy więcej kasy. No która jest chętna?

Sytuacja jest inna. Mieszkanie nie jest jego, jest prawie w całości do spłaty. Dzieci są nasze ale mój wkład finansowy w rodzinę jest w sumie niepoliczalny  (nie ma mnie w pracy od 4 lat, mogłam w tym czasie awansować bardzo np, ciąża,  poród,  sprzątanie, pranie,organizowanie życia rodzinnego,gotowanie etc. To są rzeczy niepoliczalne! A jego praca,w tym okresie, jak najbardziej jest policzalna - chamsko rzecz ujmując to KOSZTEM MOJEGO ŻYCIA ZAWODOWEGO I MOICH POTENCJALNYCH AWANSÓW, MOICH PODWYŻEK ma rodzinę). Mój dochód nie miał możliwości się zwiększyć. 

Tak czy inaczej, już pal licho to mieszkanie, niech sobie je spłaca sam skoro to jest jego. Tylko dlaczego nie chce się zgodzić abym ja miała swoje mieszkanie? To jest bardzo niefair. Bo co moje, to jest nasze (nie mam oszczędności sprzed ślubu,tylko juz po ślubie ale na moim koncie ). A co jego, tylko jest jego w razie rozwodu. Mam się dokładać do remontów, kredytu,rachunków, a w zamian nie mieć potem prawa do niczego? Równie dobrze mogę sąsiadowi przelew robić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak się zabezpieczyć
3 minuty temu, Bolek napisał:

Polecialas po bandzie, twoim kosztem on ma rodzinę, (ty nie?)przecież nikt cię nie zmuszał by go uszczęśliwić. Jego kredyt jego dom nie musi ci nic przepisywać, ale też nie ma prawa zabraniać, rozdzielność majątkowa i bierz kredyt na siebie na swoje mieszkanie.

Widzisz, sęk w tym, że on nie chce abym ja miała coś swojego. 

Przepisywać nie musi,masz rację.  Tylko dlaczego ja mam płacić za coś,  co nie jest moje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Zarabia 4 razy mniej, a część chociaż malutką już spłacił, więc ona nie spłaci nawet 1/4, a ma dostać 1/2 (1/4 on straci na jej korzyść) , to to jest ok, a to, że ona spłaci 1/4,a dostanie nakłady ( niecałą 1/4 ona straci na jego korzyść) to to jest nie ok? Podwójne standardy widzę. 

To przetrzyj oczy i okulary też, bo źle widzisz. Po pierwsze autorka pisze, że w akcie notarialnym on miałby zapisany większy procent, bo już coś ze swojego spłacił. Po drugie To, że ona zarabia 4 razy mniej nie oznacza, że nie będzie spłacać kredytu po połowie z mężem. Po trzecie, ona chciałaby kupić mieszkanie dla siebie i spłacać ze swojej wypłaty, ale on się nie zgadza, żeby to mieszkanie było tylko jej. Jeśli są tutaj jakiekolwiek podwójne standardy, to u niego, nie u niej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18 minut temu, Bolek napisał:

Polecialas po bandzie, twoim kosztem on ma rodzinę, (ty nie?)przecież nikt cię nie zmuszał by go uszczęśliwić. Jego kredyt jego dom nie musi ci nic przepisywać, ale też nie ma prawa zabraniać, rozdzielność majątkowa i bierz kredyt na siebie na swoje mieszkanie.

Do płodzenia dzieci trzeba dwojga. Tak, jej kosztem. Bo to ona jest biologicznie poszkodowana w rozrodzie i to ona dbała przez kilka lat o niego i jego dzieci. To nie jest tak, że tylko kobiety chcą mieć dzieci. Faceci też chcą.

28 minut temu, Gość Jak się zabezpieczyć napisał:

 

Tak czy inaczej, już pal licho to mieszkanie, niech sobie je spłaca sam skoro to jest jego. Tylko dlaczego nie chce się zgodzić abym ja miała swoje mieszkanie? To jest bardzo niefair. Bo co moje, to jest nasze (nie mam oszczędności sprzed ślubu,tylko juz po ślubie ale na moim koncie ). A co jego, tylko jest jego w razie rozwodu. Mam się dokładać do remontów, kredytu,rachunków, a w zamian nie mieć potem prawa do niczego? Równie dobrze mogę sąsiadowi przelew robić...

Dokładnie. Nie chce, żebyś miała coś swojego, bo nie będziesz mieć kasy płacić jego kredyt. Pytałaś co będzie, kiedy on by przestał płacić. Bank przyjdzie do ciebie, jako do żony, z którą on nie ma rozdzielności. Tak to jest, niby nieruchomość jego, kredyt jego, ale jak przychodzi co do czego to długi wspólne, a ściślej tej drugiej strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nikt się chyba tutaj nie zna na prawie, ani trochę jak czytam wcześniejsze komentarze. zakładając że on spalacilby 10 procent  jako kawaler, 90  procent splacaliby jako małżeństwo to w razie czego zostanie mieszkanie u niego ale będzie musiał jej spłacić 45 procent wartości mieszkania według oceny biegłego, bo należy jej się rozliczenie wkładu w majątek nawet jeżeli kredyt jest na niego. Tak samo po rozwodzie mąż jeżeli ona nie wyniesie się dobrowolnie były maż musi wyrzucić ja w postępowaniu eksmisyjnym, co trwa miesiącami i dziewczyna może mieć prawo do lokalu socjalnego, oczywiście musi mieć też spłacone 45  procent mieszkania, nawet jeżeli nie jest wpisana jaka kredytobiorca to jest właścicielką połowy części mieszkania spłaconego po małżeństwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Nie jest to takie oczywiste. Znam przypadek, gdzie żona została z niczym w podobnej sytuacji. Fakt, że nie mieli dzieci, ale niczego jej nie splacal a ona zostala bez dachu nad głową. Ja w Twojej sytuacji postawilabym sprawę jasno, albo wspólne i płacimy wspolnie albo rozdzielnosc majatkowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sama prawda
5 godzin temu, Bolek napisał:

 

Coraz więcej takich przypadków!

Facet (albo co lepsze jego rodzice) biorą kredyt na mieszkanie przed ślubem a potem wymagają spłacania od jego żony w równych częściach przy czym o dopisanie jej do współwłasności mię ma mowy!

Tłumaczą to tym ze przecież "przyszła na gotowe" (jakie gotowe skoro ona musi za to połowę zapłacić)!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
4 godziny temu, Gość Gość napisał:

Nikt się chyba tutaj nie zna na prawie, ani trochę jak czytam wcześniejsze komentarze. zakładając że on spalacilby 10 procent  jako kawaler, 90  procent splacaliby jako małżeństwo to w razie czego zostanie mieszkanie u niego ale będzie musiał jej spłacić 45 procent wartości mieszkania według oceny biegłego, bo należy jej się rozliczenie wkładu w majątek nawet jeżeli kredyt jest na niego. Tak samo po rozwodzie mąż jeżeli ona nie wyniesie się dobrowolnie były maż musi wyrzucić ja w postępowaniu eksmisyjnym, co trwa miesiącami i dziewczyna może mieć prawo do lokalu socjalnego, oczywiście musi mieć też spłacone 45  procent mieszkania, nawet jeżeli nie jest wpisana jaka kredytobiorca to jest właścicielką połowy części mieszkania spłaconego po małżeństwie.

Mieszkanie też jest na niego. Problem w tym, że on nie chce, aby ona kupiła swoje mieszkanie tylko na siebie. Założę się, że w rodzinę nie pakuje całej swojej wypłaty, tylko niecałe pół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lalola

U mnie jest taka sytuacja, że ja dostałam w darowiznie od rodziców dom (nieobciazony kredytem). Mieszkaliśmy z mężem w nim kilka lat, sprzedałam go i kupilam mieszkanie. Pilnowalam u notariusza, żeby wpisał, że 100% środków z których mieszkanie jest kupione pochodzi z mojej darowizny, tak aby w razie rozwodu mąż nic nie miał do tego mieszkania. On to akceptuje. Ja rozumiem Twojego męża, nie fair zachowuje się tylko dlatego, że mieszkanie jest niesplacone i chce byś partycypowala w spłacie. Na Twoim miejscu zadbalabym o rozdzielnosc. Chce to mieszkanie? Ok, ale niech sam spłaca kredyt, ty dokładaj się tylko do czynszu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
5 godzin temu, Bolek napisał:

Nie prawda. Oczywiście że komornik wejdzie do mieszkania i będzie chciał pieczętować rzeczy. Wystarczy trzymać papiery na to co ty kupiłaś

Przecież nie mają rozdzielności majątkowej, więc wszystko jest kupione wspólnie. Komornik zabierze wszystko. A jak mu nie starczy to wejdzie i jemu i jej na pensje. Jak ona zrobi sobie oszczędności lub kupi mieszkanie to jemu należy się połowa. A jego mieszkanie jest na niego, kupione przed ślubem,nic jej się z tego nie należy, może mu nawet dokładać do tego mieszkania na spłatę kredytu i to nie będzie jej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Figa

I co z tego ze on czegoś nie chce ? A ty chcesz i co teraz ? Jego nie chce jest ważniejsze od twojego ? Masz jeszcze jedno wyjście ( o ile jesteś jedynaczka ) kup mieszkanie na ojca, matkę i jako jedyna spadkobierczyni mieszkanie będzie i tak twoje. Zrób to w tajemnicy przed mężem i koniec akcji. Wiedz, ze jeżeli on np przestanie spłacać albo będzie miał jakieś sprawy związane z pieniędzmi to komornik przychodzi i bierze co chce. Nie będzie wnikać ze szafa za twoje a sprzęt grający dzieci. Macie milion do spłaty, moim zdaniem to horror, musisz odkładać kasę bo w razie Niemca nie masz nic. Twój maz  jest cwany, ciekawe dlaczego ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Pol biedy jak to mieszkanie jest na niego, to jak mu się coś stanie to mając dzieci dziedziczy po nim. Jak mieszkanie jest na jego rodziców (a autorka może o tym nawet nie wiedzieć) to ch**a dostanie i wyląduje z dziećmi na ulicy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
23 minuty temu, Gość Lalola napisał:

U mnie jest taka sytuacja, że ja dostałam w darowiznie od rodziców dom (nieobciazony kredytem). Mieszkaliśmy z mężem w nim kilka lat, sprzedałam go i kupilam mieszkanie. Pilnowalam u notariusza, żeby wpisał, że 100% środków z których mieszkanie jest kupione pochodzi z mojej darowizny, tak aby w razie rozwodu mąż nic nie miał do tego mieszkania. On to akceptuje. Ja rozumiem Twojego męża, nie fair zachowuje się tylko dlatego, że mieszkanie jest niesplacone i chce byś partycypowala w spłacie. Na Twoim miejscu zadbalabym o rozdzielnosc. Chce to mieszkanie? Ok, ale niech sam spłaca kredyt, ty dokładaj się tylko do czynszu. 

Ja nie rozumiem jej meza, bo to mieszkanie nawet nie jest w tym momencie jego tylko banku. Dopóki czegoś nie spłacisz to faktycznie nie jest to twoje. Więc teoretycznie on jest właścicielem ale praktycznie to koleś ... ma i chce żeby żona mu to jeszcze splacila. Można powiedzieć że on sobie to mieszkanie wybrał przed ślubem i nic poza tym. Historia twojej darowizny nie znajduje tu analogii. Gdyby koleś dostał lub kupił to mieszkanie przed ślubem to spoko,ale on go jeszcze nie kupił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Darowizna to co innego, chociaż mój mąż darowiznę sprzedal i zainwestowalismy w dom, ktory jest na nas oboje, ja tu inwestowalam swoje pieniadze panienskie, on swoje kawalerskie i teraz razem inwestujemy, to jest wspolne, są dzieci, dla mnie niepojęte jakieś zapisy, że tylko moje 😞 w takiej sytuacji uszanowalabym jego zdanie, ale nie inwestowalabym i sklanialabym się ku rozdzielnosci, bo skoro on chce swoje to źle to rokuje na wspólne życie. Jego kredyt to jakiś koszmar, gdzie mieszkanie tyle kosztuje? Nie chcialabym tego spłacać i żyć ze świadomością, że może moje dzieci będą musiały 😞

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Jeśli on nie chce się dzielić swoją częścią i jednocześnie nie chcę żebyś miała coś swojego, to znaczy że ci nie ufa. Nie chcę żebyś miała swoje, żebyś była od niego zależna i nie było ci łatwo odejść. Jednocześnie chce mieć mieszkanie tylko na siebie, bo gdybyś jednak odeszła albo on chciał dać nogę to jest ustawiony i nie musi ci nic dawać. Jednym słowem, robi z ciebie frajerke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Jeśli on nie chce się dzielić swoją częścią i jednocześnie nie chcę żebyś miała coś swojego, to znaczy że ci nie ufa. Nie chcę żebyś miała swoje, żebyś była od niego zależna i nie było ci łatwo odejść. Jednocześnie chce mieć mieszkanie tylko na siebie, bo gdybyś jednak odeszła albo on chciał dać nogę to jest ustawiony i nie musi ci nic dawać. Jednym słowem, robi z ciebie frajerke.

Nie, nie.  Jeśli ona kupi drugie mieszkanie na siebie, to nie spłaci jego mieszkania. Dlatego, albo ona ma nie kupować, albo drugie mieszkanie ma być też na niego. Ohydne skąpiradło. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 123

Teraz już po ptakach.  Wpakowalas się w dzieci, kariery nie zrobisz. Nie masz nic do gadania jak facet nie będzie chciał. Zostaje rozwód ale i tak zostajesz z niczym. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dnia 17.08.2019 o 12:55, Bolek napisał:

A to wg ciebie jakiś wyczyn? To wymaga wieloletnich przygotowań i jest niebywale skomplikowane? 

Od faceta? Nie sądzę. Mój to robi automatycznie, sam, ale ja mam z nim wszystko wspólne i nikt się nie certoli, kto co robi w związku i kto czyje gacie pierze, jesteśmy oboje normalni. Takiego lewusa kijem bym nie trąciła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×