Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zmęczona

Rozstanie, dobra decyzja?

Polecane posty

Gość Zmęczona

Jestem że swoim  partnerem od 3lat. Ma wiele zalet i często zachowuje się w sposób opiekuńczy czy życzliwy.  Ale pomimo tego jest strasznie nerwowy.  Jak mówi to krzyczy choć on tego nie zauważa.  Ostatnio w złości jak jechaliśmy  samochodem(on kierował, ja też mam prawko) to zaciągnął  ręczny i zostawił mnie na środku ulicy i sobie poszedł. Wczoraj rzucił telefonem bo się zdenerwował. Podjęłam decyzję o przerwie  on tego nie uznaje i dla niego to koniec.  Najgorsze jest to że obydwoje wiemy że jest szansa na to że jestem w ciąży (muszę czekać kilka dni na miesiączke) obydwoje staraliśmy się k dziecko ale od jakiegoś czasu  jego impulsywnosc  mnie przeraża. 

Boję się teraz ciąży i kocham go więc jestem rozdarta bo też nie chce być z osobą która nie radzi sobie z emocjami 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Bardzo dobra decyzja. Będąc na codzień z cholerykiem zmarnujesz sobie życie..A później dziecku. Takie zachowania na pewno będą się powtarzać i nie liczyłabym na to że na przestrzeni lat będą miały taką samą formę jak dotychczas. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmęczona

Też o tym myślę właśnie.  Dziękuję  za odpowiedź 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Moja matka wyszła za takiego choleryka i nie dość, że dzieciństwo wspominam jako pełne krzyków to jeszcze mam nerwicę i sama w nerwach zachowuje się jak furiatka. Pomyśl czy też chcesz to fundować swoim dzieciom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upp

Czy to może ten sam, co na kafe pytał jak psychicznie torturować kobietę w ciąży? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fghjhgfghjghfgh

A jak było wcześniej? Pewnie miewał jakieś toksyczne zachowania, ale ty chciałaś być ślepa i za wszelka cenę wyjść za mąż. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Z tego co piszesz to on ma ewidentny problem z kontrolowaniem się. Jeśli jesteś w ciąży to tym bardziej podjęłabym decyzję o rozstaniu, bo dziecko ma prawo wychowywać się w spokoju

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
6 godzin temu, Gość fghjhgfghjghfgh napisał:

A jak było wcześniej? Pewnie miewał jakieś toksyczne zachowania, ale ty chciałaś być ślepa i za wszelka cenę wyjść za mąż. 

Mdli mnie od tych pytań jak było przed slubem.... Wierz mi że ludzie potrafią się nieźle maskowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

I bardzo dobrze. Nie daj się zmanipulować. Podejrzewam, że jak się rozstaniecie to za jakiś czas będzie nachodzić Ciebie. 

Też byłam kiedyś w toksycznym związku, kiedy powiedziałam sobie dość, bo limit tolerancji został wykorzystany. Rozstaliśmy się. On mówił ludziom, że przerwa nam jest bardzo potrzebna??!! Nic nie robił , żeby coś naprawić lub zrobić z sobą. Czekał, aż stesknie się i skoczę mu spowrotem w ramiona. Trochę był zszokowany, że postanowiłam zacząć żyć bez niego i nie planowałam z nim już być. Trochę mnie nachodził po tym, ale dałam radę i jestem bardzo szczęśliwa, że miałam na tyle siły, żeby to zakończyć, bo jak mogłoby wyglądać moje życie u boku takiej osoby??!!

Życzę Tobie dużo wytrwałości. On wie, że staraliscie się o dziecko i wie, że jest szansa, że możesz być w ciąży, a mimo wszystko zachowuje się jak rozkapryszone dziecko. Chciałabyś w przyszłości pojechać na rodzinną przejażdżkę i w pewnym momencie być pozostawiona z dzieckiem na środku ulicy??chcesz, żeby wasze dziecko było świadkiem jak tatuś rzuca czym popadnie i ciągle drze ryja???

Aaaa zapomniałam dodać, że ja też podejrzewałam że mogę być w ciąży w momencie rozstania, ale nie myślałam o tym, żebym z nim zostać ze względu na ciążę. Okazało się na szczęście, że nie byłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×