Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość

Dziecko klientki zrobiło mi kupę w pokoju

Polecane posty

Gość Gość

Jestem makijażystką, przyjmuję klientki w domu. Tyle razy proszę żeby nie zabierać dziecka ze sobą bo zazwyczaj albo przeszkadza ruszając wszystkie rzeczy, albo płacze i trzeba je przewijać, karmić albo zabawiać i z godziny makijażu robią się dwie godziny a mnie szlag trafia, bo następna klientka musi czekać. Piszę to na mojej stronie, wysyłając dzień przed smsa z przypomnieniem do klientek też piszę, że proszę o przyjście bez dzieci, a one i tak swoje.

Dzisiaj na 17 miałam dziewczynę na makijaż wieczorowy. Oczywiście przyszła z około trzylatkiem. No cóż, dziecko usadzone w pufie, telefon mu w dłoń a my jazda z makijażem. Makijaż już prawie skończony, tylko rzęsy przykleić, odwracam się szukając pęsety do tych rzęs. I widzę jak dziecko ze spodniami opuszczonymi do ziemi kuca pod ścianą w pokoju i robi kupę... ja w krzyk, matka jak się zorientowała co się dzieje też w krzyk, biegnie do dziecka, zakłada mu majtki i spodnie na, wybaczcie słownictwo, os.raną dup.ę i krzyczy że "my już wychodzimy". Dziewczyna biegiem do drzwi, ja biegnę i krzyczę za nią że halo, posprzątać, zapłacić trzeba... pod furtką ją dopadłam bo bez kluczyka się jej nie otworzy. W końcu z krzykiem mi zapłaciła, wypuściłam ją bo stwierdziłam że się z głupią babą nie będę szarpać. Posprzątałam, panele śmierdzą niemiłosiernie (z dwojga złego mógł na dywan, przynajmniej by się dało wyrzucić...). Wchodzę na googla i widzę opinię od cudownej dziewczyny - 1 gwiazdka i opis, że żądałam pieniędzy za nieskończony makijaż i że mam okropne podejście do dzieci... Boże, widzisz i nie grzmisz.

I co gorsza, to nie są odosobnione sytuacje, bo zdarza się że mimo iż pilnuję i zerkam na dziecko to czasami chwila nieuwagi wystarczy, żeby coś zniszczyło. Małe dziewczynki namiętnie zabierają mi pojedyńcze cienie, pomadki, pędzle, bo też chciałyby się malować, a rzadko się zdarza matka która takie zachowanie potraktuje jak kradzież, reszta ma pretensje że czemu dziecku nie chcę dać, przecież mam dużo... A jak powiem że taka szminka z MAC czy Diora 110 złotych kosztuje to oczy jak dna od butelek... Albo dzieciaki malują się szminkami łamiąc je lub niszcząc zębami, czasami malują mi nimi też ściany, meble, lustra. A potem zdziwienie że chcę np 10% wartości produktu jak dziecko pomaluje się szminką bo muszę odciąć użyty koniec, bo nie robię fuszery i maluję usta pędzelkiem żeby było sterylnie, a nie prosto z jednych ust do drugich...

Raz jak dziecko potraktowało mi końcówką pędzelka paletę sprowadzaną ze stanów, gdzie z cłem wyszło mi za nią prawie 300 złotych (limitowana edycja z Gry o tron - aktualnie chyba już nie do zdobycia) tak że nie nadawała się już do ani jednego użycia, to nie popuściłam i kobiety nie wypuściłam z domu dopóki jej mąż dwustu pięćdziesięciu złotych nie dowiózł. I chociaż on miał tyle kultury żeby się nie awanturować, tylko przeprosić z winem w ręce.

I nic mnie tak nie denerwuje jak brak zrozumienia od osób z mojego otoczenia którzy z obsługą klienta mają tyle wspólnego co nic i rzucają tekstami że "jak to, pieniądze ma zwracać? Dwa makijaże zrobisz i sobie odkupisz taką samą!" albo powtarzają do znudzenia że KLIENT NASZ PAN.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ostra Samo ZUO

Aha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolina89i

Pieniądze nie śmierdza ale w tym przypadku tak. Masz prawo oddać dana osobę o zwrot pieniędzy a przede wszystkim na następny raz zero ustępstw, nie zbiedniejesz przed jedna czy dwie mamusie. Prosisz że bez dziecka a dziecko jest to się odwracasz i żegnasz. Gdyby u mnie w pracy tak się stało to piekło Dantego przy tym co bym zrobiła byłoby niedzielnym spacerkiem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
11 minut temu, Gość Karolina89i napisał:

Pieniądze nie śmierdza ale w tym przypadku tak. Masz prawo oddać dana osobę o zwrot pieniędzy a przede wszystkim na następny raz zero ustępstw, nie zbiedniejesz przed jedna czy dwie mamusie. Prosisz że bez dziecka a dziecko jest to się odwracasz i żegnasz. Gdyby u mnie w pracy tak się stało to piekło Dantego przy tym co bym zrobiła byłoby niedzielnym spacerkiem. 

Wiesz, to też nie jest tak że każde dziecko zachowuje się jak potwór. Maluję od dziesięciu lat, a niemiłe akcje nie przydarzają mi się codziennie. No a niestety matki z dziećmi nie należą wśród moich klientek do rzadkości....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ghg

Prosisz zeby bez dzieci przychodzily to jak widzisz taką przed drzwiami z dzieckiem po prostu nie wpuszczaj za niedotrzymanie warunkow umowy. 

Piszesz tyle historii z tymi dziećmi ze juz dawno powinnas tak robić. 

Masz tez prawo odpowiedzieć na ten komentarz. Opisz sytuację i napisz ze nie jestes niańką tylko makijazystka wiec podejście do dzieci jest nieistotne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

napisz jaki salon to ci napiszemy dobre opinie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Raz byłam na makijażu przed weselem brata. Dziewczyna miała rozpisane zasady na kilometr. Zaliczka 50zl przy makijażu za 150zl. Jak się spóźnisz powyżej określonego czasu, to ona ma prawo odmówić makijażu i nie oddaje zaliczki, jak odwolasz termin albo przelozysz to zaliczka przepada. Nie chcesz dzieci, to napisz do taki regulamin, napisz sobie że jak przyjdzie z dzieckiem to nara, wypad, zaliczka przepadła i tyle. Jesteś artystką, musisz się skoncentrować w pracy a nie robić za niańkę.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolina89i

Nie wszystkie dzieci to potwory, racja ale każde potencjalnie może coś zepsuć. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

Raz byłam na makijażu przed weselem brata. Dziewczyna miała rozpisane zasady na kilometr. Zaliczka 50zl przy makijażu za 150zl. Jak się spóźnisz powyżej określonego czasu, to ona ma prawo odmówić makijażu i nie oddaje zaliczki, jak odwolasz termin albo przelozysz to zaliczka przepada. Nie chcesz dzieci, to napisz do taki regulamin, napisz sobie że jak przyjdzie z dzieckiem to nara, wypad, zaliczka przepadła i tyle. Jesteś artystką, musisz się skoncentrować w pracy a nie robić za niańkę.  

Mogę prosić o link do takiego regulaminu? Zaciekawiłaś mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jgff

To po co wpuszczasz jak przyłazi z dzieckiem? To typowe madki z takimi trzeba asertywności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
12 minut temu, Gość Gość napisał:

Mogę prosić o link do takiego regulaminu? Zaciekawiłaś mnie...

Próbowałam wkleić link ale nie przeszło. Wyszukaj sobie na Facebook Ania Gołębiewski make up artist. Post zapisy na sezon 2020 na górze. Pisze też o dzieciach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość Jgff napisał:

To po co wpuszczasz jak przyłazi z dzieckiem? To typowe madki z takimi trzeba asertywności.

Łatwo mówić. Nie jestem jedyną makijażystką w okolicy, to moje źródło utrzymania a nie sposób na dorobienie. O klienta muszę walczyć, a nie przebierać. To nie jest zasada "nie przyjmuję pijanych", gdzie taka osoba zdarza się raz na pół roku, tylko mowa może nawet o co dziesiątej klientce, z czego kłopot jest np przy co piątej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolina89i

A nie pomyślałaś że wiele klientek przyciągnąłby brak dzieci? Spokój, brak krzyku i biegania dzieciarni. Może zakaz przychodzenia z dziećmi to dobry pomysł? Nie raz irytowaly mnie dzieci u kosmetyczki i taka sobie ja i pewnie wiele innych by chętnie przyszła mając gwarancje spokoju. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Druga sprawa to taka, że klientki nie patrzą gdzie lepiej, tylko gdzie taniej. No i trochę się przykro człowiekowi robi jak widzi koleżanki "po fachu" co mają terminy na miesiąc w przód pozajmowane bo biorą po 50,60 złotych a nawet nie wiedzą że np rzęsy się docina jak są za długie, albo malują najtańszą kolorówką z Bella, Miss Sporty czy od wielkiego dzwonu z Sephory. A zdarzają się i takie co i samymi kosmetykami z biedronki czy z lidla umią umalować... I kij że jej ten makijaż się na suknię ślubną po godzinie osypie, ważne że tanio. Makijaż próbny? A po co? Jak bez próbnego umaluje to chyba jest lepsza co nie? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolina89i

Niemożliwe że nie patrzą na jakość. Nie znam wśród koleżanek takiej co woli cenę od jakości. Pomaluje cię szmelcem to nie ma szans aby to był dobry makijaż. 

Może musisz ukierunkowac się w stronę klientek? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
8 minut temu, Gość Karolina89i napisał:

A nie pomyślałaś że wiele klientek przyciągnąłby brak dzieci? Spokój, brak krzyku i biegania dzieciarni. Może zakaz przychodzenia z dziećmi to dobry pomysł? Nie raz irytowaly mnie dzieci u kosmetyczki i taka sobie ja i pewnie wiele innych by chętnie przyszła mając gwarancje spokoju. 

Akurat u siebie klientki umawiam co półtorej godziny, około godzina na makijaż i pół godziny dla mnie na wyczyszczenie pędzli, ogarnięcie siebie i tak dalej. Więc teoretycznie klientki nie powinny się spotkać. Pracuję samodzielnie, mam mój "warsztat" na poddaszu 😜

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolina89i

Rozumiem, inaczej sobie to wyobrazilam po prostu. Co nie zmienia faktu że takie zachowanie wśród "odpowiedzialnych" matek wzbudza we mnie agresję. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
8 minut temu, Gość Karolina89i napisał:

Niemożliwe że nie patrzą na jakość. Nie znam wśród koleżanek takiej co woli cenę od jakości. Pomaluje cię szmelcem to nie ma szans aby to był dobry makijaż. 

Może musisz ukierunkowac się w stronę klientek? 

Hmmm, możliwe. Może trochę mam na to złe spojrzenie bo większość to stałe klientki albo z polecenia od stałych klientek. No i w moim przypadku dużo robi to że dość późno założyłam instagrama, kiedy większość dziewczyn już dawno miała tam mnóstwo obserwatorów. To że ceny są u mnie wyższe sprawia też że moje klientki to często starsze, albo przynajmniej zarabiające już sporo kobiety. Widać to chociażby w sezonie studniówkowym, gdzie w weekend znajome pykają po 10-12 makijaży a ja może ze cztery. Bo nastolatka prędzej wyda 60 złotych, niż 120 czy 150. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

A zdajesz sobie sprawę, że są też klientki, które nie przyjdą na makijaż jeśli kosztuje mniej niż 150zl? I jeśli jesteś poniżej tej ceny to też tracisz klientów. Bo to na kilometr śmierdzi albo niska jakością albo brakiem umiejętności jak coś kosztuje mniej niż powinno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 minuty temu, Gość Gość napisał:

Hmmm, możliwe. Może trochę mam na to złe spojrzenie bo większość to stałe klientki albo z polecenia od stałych klientek. No i w moim przypadku dużo robi to że dość późno założyłam instagrama, kiedy większość dziewczyn już dawno miała tam mnóstwo obserwatorów. To że ceny są u mnie wyższe sprawia też że moje klientki to często starsze, albo przynajmniej zarabiające już sporo kobiety. Widać to chociażby w sezonie studniówkowym, gdzie w weekend znajome pykają po 10-12 makijaży a ja może ze cztery. Bo nastolatka prędzej wyda 60 złotych, niż 120 czy 150. 

I jeszcze jedna kwestia to to, że nie wyobrażam sobie poświęcić klientce pół godziny, a potem pyk i następna... Jak na taśmociągu... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
6 minut temu, Gość Gość napisał:

A zdajesz sobie sprawę, że są też klientki, które nie przyjdą na makijaż jeśli kosztuje mniej niż 150zl? I jeśli jesteś poniżej tej ceny to też tracisz klientów. Bo to na kilometr śmierdzi albo niska jakością albo brakiem umiejętności jak coś kosztuje mniej niż powinno.

To 120 to akurat promocyjna cena u mnie, właśnie na makijaże studniówkowe 🙂 standard to 150 zl chyba że klientka chce dokupić droższe rzęsy z bardziej prestiżowych marek 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolina89i

Olac nastolatki. Kieruj się umiejętnościami, miej stałe u dobre klientki i celuj w te które uszanuja pracę i umiejętności za 150. Rozszerz może ofertę o dojazd do klientki 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozumiem

Też jestem makijażystką i wiem co wyprawiają klientki. U mnie cena za makijaż wieczorowy to 180, ślubny z próbnym 320, sylwester/studniówka 200. Wydawać by się mogło że kobieta która płaci 200 złotych za makijaż powinna prezentować klasę. A gdzie tam. Odgryzanie i łamanie pomadek i wynoszenie ich w ustach, wynoszenie kosmetyków, kradzież moich prywatnych rzeczy z domu (nawet takich prozaicznych jak łyżka do butów, ładowarka do telefonu. Jedna klientka mi jakimś cudem nawet kij do bilarda wyniosła, bo leżał złożony na kaloryferze w korytarzu). Albo krzyk o zwrot pieniędzy, bo makijaż się popsuł jak damę oblano szampanem. Dramat. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ence pence

Pracuje w zawodzie kosmetologa już 7 lat, dodatkowo wizaż 3 lata. Osobiście uważam, że z ludźmi coraz gorzej. Jezu co za historia dziecko nasr.alo ale jak widziałam babe uciekająca z farba do włosów na głowie to we wszystko uwierzę 😛

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ggg
27 minut temu, Gość Rozumiem napisał:

Też jestem makijażystką i wiem co wyprawiają klientki. U mnie cena za makijaż wieczorowy to 180, ślubny z próbnym 320, sylwester/studniówka 200. Wydawać by się mogło że kobieta która płaci 200 złotych za makijaż powinna prezentować klasę. A gdzie tam. Odgryzanie i łamanie pomadek i wynoszenie ich w ustach, wynoszenie kosmetyków, kradzież moich prywatnych rzeczy z domu (nawet takich prozaicznych jak łyżka do butów, ładowarka do telefonu. Jedna klientka mi jakimś cudem nawet kij do bilarda wyniosła, bo leżał złożony na kaloryferze w korytarzu). Albo krzyk o zwrot pieniędzy, bo makijaż się popsuł jak damę oblano szampanem. Dramat. 

zglosilas to na policje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozumiem
1 minutę temu, Gość ggg napisał:

zglosilas to na policje?

A gdzie tam. Jak jej to niby udowodnią? Zresztą, za łyżkę wartą 5 złotych do więzienia wsadzą? Nierealne. Patologia może robić wszystko dopóki nie robi tego na większą skalę :))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

A dziecko to co, trendowate? Nie wyobrażam sobie żeby ktoś zabbronił mi przyjść z dzieckiem na umówioną wizytę za którą PŁACE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magda
35 minut temu, Gość Gość napisał:

A dziecko to co, trendowate? Nie wyobrażam sobie żeby ktoś zabbronił mi przyjść z dzieckiem na umówioną wizytę za którą PŁACE

A do dentysty też idziesz z dzieckiem? Żeby ci przy okazji pilnował przy kanałowym? Warunki umowy są niepodważalne, znasz je wcześniej nie po to, żeby ostatecznie je olać. Nie pasuje, nie idziesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiss

Ja nie wpuszczam do mieszkania osob z dziecmi, na wszelki wypadek. Poza przyjaciolka, ale ona synkow pilnuje a oni sa dosc grzeczni. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Dla mnie to niepoważne że kazałaś dziewczynie sprzątać... Sorry, twój dom, twój salon, twój problem. Jak się nie podoba to zatrudnij sobie sprzątaczkę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×