Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie wiem jak sobie poradzi

Agresja ze strony matki do dorosłej córki

Polecane posty

Gość nie wiem jak sobie poradzi

Celowo piszę tutaj bo może znajdzie się ktoś kto zrozumie sytuację i coś doradzi. Może ktoś miał podobną sytuację? Otóż mam trzydzieści lat i nie umiem ułożyć sobie życia. Myślę że powodem tego jest moje traumatyczne dzieciństwo i relację z matką. Nie wiem dlaczego dopiero teraz wracają wszystkie traumy. Ojciec był alkoholikiem, wyszedł z tego ale nie raz byłam tarczą ochroną gdy przychodził pijany i był agresywny w stosunku do matki. Nigdy nie mieli szczęśliwego małżeństwa, non stop kłótnie, bijatyki. Jak wyszedł z alkoholizmu to się uspokoiło. Natomiast matka zawsze była osobą znerwicowaną i wyładowywała agresję na mnie i bracie. Potrafiła nas tak sterroryzować że zawsze byliśmy grzecznymi dziećmi. Bez powodu wpadała w szał, potrafiła uderzyć itd. Były też dobre momenty owszem, jest taką matką gdzie zawsze pilnowała abyśmy dobrze zjedli i byli dobrze ubrani, ale nie potrafiła przytulić itd.  Nie mieszkam z nimi od dobrych kilku lat. Nigdy nie winiłam za dzieciństwo. Natomiast oni mają mnie za nieudacznika życiowego bo faktycznie nic mi się w życiu nie udało. Mój brat się całkowicie odciął i mało ich obchodzi że oni są podupadają na zdrowiu, że potrzebują pomocy. Ja byłam zawsze tą która o nich dbała, opiekowała się nimi. Natomiast ostatnio jak do nich przyjeżdżam jest coraz gorzej. Matka wpada w jakiś taki szał w stosunku do mnie, jest niesamowicie agresywna. Zaczyna się od małej sytuacji, wydaje jej się że wciąż ma kontrole nade mną. Gdy zabrałam ich na wakacje to po usłyszałam że to nie dlatego że chciałam spędzić z nimi czas, tylko dlatego że chciałam wozić swoją d... i że traktowałam ich jak ping pongi. Gdy pytam o jej stan zdrowia to usłyszałam a co cię k... obchodzą moje choroby.  Nigdy nie poruszałam żadnego tematu mieszkania ale z jej ust usłyszałam że czekam tylko żeby zdechli żeby je sprzedać. Nigdy nawet nie poruszyła ze mną tego tematu, a ja się nawet nim nie interesowała więc nie wiem dlaczego takie oskarżenia. Ona dostaję takiego nagłego ataku agresji a jak jej przejdzie to jest wspaniała matką.  Albo na przykład potrafi się nie odzywać przez kilka dni a jak ja nie napiszę jeden dzień to zaraz wydzwania i mówi dlaczego ją olewam. Nie wiem jak sobie z tym wszystkim poradzić. Kiedy jestem u siebie mam ogromne wyrzuty sumienia, że nie jestem wystarczająco dobrą córką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosciowka

Idz do psychologa. Odetnij sie od rodzicow. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie wiem jak sobie poradzi

Ale właśnie w tym jest problem, ja nie potrafię się odciąć i nie chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TO TAK JAK U MOJEJ EKS
44 minuty temu, Gość nie wiem jak sobie poradzi napisał:

Celowo piszę tutaj bo może znajdzie się ktoś kto zrozumie sytuację i coś doradzi. Może ktoś miał podobną sytuację? Otóż mam trzydzieści lat i nie umiem ułożyć sobie życia. Myślę że powodem tego jest moje traumatyczne dzieciństwo i relację z matką. Nie wiem dlaczego dopiero teraz wracają wszystkie traumy. Ojciec był alkoholikiem, wyszedł z tego ale nie raz byłam tarczą ochroną gdy przychodził pijany i był agresywny w stosunku do matki. Nigdy nie mieli szczęśliwego małżeństwa, non stop kłótnie, bijatyki. Jak wyszedł z alkoholizmu to się uspokoiło. Natomiast matka zawsze była osobą znerwicowaną i wyładowywała agresję na mnie i bracie. Potrafiła nas tak sterroryzować że zawsze byliśmy grzecznymi dziećmi. Bez powodu wpadała w szał, potrafiła uderzyć itd. Były też dobre momenty owszem, jest taką matką gdzie zawsze pilnowała abyśmy dobrze zjedli i byli dobrze ubrani, ale nie potrafiła przytulić itd.  Nie mieszkam z nimi od dobrych kilku lat. Nigdy nie winiłam za dzieciństwo. Natomiast oni mają mnie za nieudacznika życiowego bo faktycznie nic mi się w życiu nie udało. Mój brat się całkowicie odciął i mało ich obchodzi że oni są podupadają na zdrowiu, że potrzebują pomocy. Ja byłam zawsze tą która o nich dbała, opiekowała się nimi. Natomiast ostatnio jak do nich przyjeżdżam jest coraz gorzej. Matka wpada w jakiś taki szał w stosunku do mnie, jest niesamowicie agresywna. Zaczyna się od małej sytuacji, wydaje jej się że wciąż ma kontrole nade mną. Gdy zabrałam ich na wakacje to po usłyszałam że to nie dlatego że chciałam spędzić z nimi czas, tylko dlatego że chciałam wozić swoją d... i że traktowałam ich jak ping pongi. Gdy pytam o jej stan zdrowia to usłyszałam a co cię k... obchodzą moje choroby.  Nigdy nie poruszałam żadnego tematu mieszkania ale z jej ust usłyszałam że czekam tylko żeby zdechli żeby je sprzedać. Nigdy nawet nie poruszyła ze mną tego tematu, a ja się nawet nim nie interesowała więc nie wiem dlaczego takie oskarżenia. Ona dostaję takiego nagłego ataku agresji a jak jej przejdzie to jest wspaniała matką.  Albo na przykład potrafi się nie odzywać przez kilka dni a jak ja nie napiszę jeden dzień to zaraz wydzwania i mówi dlaczego ją olewam. Nie wiem jak sobie z tym wszystkim poradzić. Kiedy jestem u siebie mam ogromne wyrzuty sumienia, że nie jestem wystarczająco dobrą córką

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosvc

Musisz zaakceptowac, ze oni juz sie nie zmienia. To co robi twoja mama to szantaz emocjonalny, musisz byc silna i miec swoje zdanie, znalezc zloty srodek miedzy swoimi potrzebami, a ich. Milosc do rodzicow nie polega na tym, ze poswiecasz sie bezgranicznie i tolerujesz wyzwiska, zle traktowanie, chore zagrywki. Musisz nauczyc sie stawiac granice, jesli twoji rodzice tego nie uszanuja, to ich problem, nie twoj. Nie licz na to, ze rozmowy cos zmienia, nie nie zmienia! Ogranicz rozmowy do minimum, jak bedziesz w domu to nie daj sie sprowokowac, badz dla nich, ale z poszanowaniem wlasnych granic. Na you tube jest bardzo duzo filmow na temat toksycznych i narcystycznych rodzicow, obejrzyj sobie, poczytaj w necie, a znajdziesz mnostwo konstruktywnych porad. A zacznij od tego, by przestac sie obwiniac. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Łezka

Z nieba spadł mi ten temat!!! 

Mam poniekąd podobnie, tylko ja niestety mieszkam z mamą. Mam 30 lat.. też mam przer/ąbane. Zaczynam sie mocno zastanawiać, czy to nie jest moja tylko wina. Moglabym sie przeprowadzic ,jakbym bardzo chciała. Co prawda,byłabym wtedy bardzo biedna finansowo,bo prace mam malo płatną... Jest tez drugi problem- jestem raczej odludkiem i moglabym popaść w skrajną depresję ,mieszkając sama. I dlatego jeszcze mieszkam z tą wiedźmą. Nienawidzę jej ;( 

Jest bardzo niedojrzała emocjonalnie. Skrajnie egotyczna, rozszczeniowa...A jak czegoś nie zrobię w domu,to jest afera i wyzwiska,nie to co do mojego brtata,który może pozwolić sobie na bycie ćpunem i totalnym syfiarzem. Zawsze ode mnie się wymagało.. Zawsze krytykowano. Biła nas też juz wszytskich. Jednocześnie,wiem, że to wariackie, była nadopiekuncza, co przejawiało się w sumie niewiarą, że cokolwiek potrafię, dmuchaniem na zimne aż za bardzo,nie zachecaniem do samodzielności. 

Była zimna,nigdy nie przytulala. 

Jestem ciągle z nią pod jednym dachem.

Jest mi z tym bardzo źle.

Ze względu na zdrowie, samotnictwo i finanse, boję się oddzielić. 

Też mi nic nie wyszło w życiu,Autorko. 

Powinnyśmy zdecydowanie i z hukiem się odciąć. Życzę nam odwagi. Życie jest jedno. Nie marnujmy bo na chore relacje ,toksyczne ,pełne oskarżeń i cierpienia. Nie będzie już lepiej z nimi. Może być lepiej bez nich. 

:(((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TO TAK JAK U MOJEJ EKS

Dziwie się że moja eks nie podejmuję z nią walki. Jak by była twarda, stanowcza, nie beczała, p r z y j e b a ł a jej kilka razy z całej siły to by się jej zaczęła bać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×