Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Janka 72

Moja mąż chce adoptować wnuczkę, ja nie chcę. Jak go rpzekonać

Polecane posty

Gość Hey

Córka też widać częściowej odpowiedzialności nie chce. Oferowalas jej dobra opcje z pracą i tu dobrze zrobiłaś. Ale reszty i tak nie rozumiem. Jak dzieci Ci "zabrały" 20lat to trzeba było ich nie mieć lub poprzestać na jednym. Ma dziecku odbijają się emocje opiekunów. No bo na litość 1,5roczna dziewczynka kapryśna i nieznosna? Bo co? Bo nie siedzi na kanapie grzecznie cały dzień. Co taki maluch może robić ona jest ciekawa świata jeszcze nie zna zasad to trzeba pokazać nauczyć, budować bliskość, strzec przed zagrożeniami. 

Kapryśna i nieznosne to można powiedzieć gdy kilkulatek łamie nagminnie (bo każdy może mieć zły dzien)  znane mu zasady w konkretnych sytuacjach. Nie w kierunku takiego malucha 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ostatnianiezmanipulowana

A ja doskonale rozumiem autorke. Babcia nigdy nie zastąpi matki, dziecko powinno pozostać z matką przy mądrej pomocy dziadków. Można wspomóc córkę w szukaniu pracy, finansowo, ale teraz matki mają tyle pomocy od państwa że tylko wyrodna krowa może sobie nie poradzić. Umiała rozkłądac nogi, to neich umie wychować. Dostała wsparcie, ale ciągle nie pasuje to fora ze dwora! A dziecko do rodziny adopcyjnej, co to znaczy żeby pare staruszków obarczać opieką. Dziadek zagłusza swoje sumienie, a urobiona będzie autorka. Ja tak to widzę. Ewentualnie opieka naprzemienna, o ile to możliwe, branie dzieci na weeekend, w ten sposób pomóc córce. W ogóle co to znaczy że nie zna ojca? Jakiś NN? Dla mnie to patologia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hey
2 minuty temu, Gość Janka 72 napisał:

Przykro mi się czyta takie komentarze. Swoje dzieci kochałam i kocham nie było mi łatwo zwłaszcza ze zbuntowaną starszą córką. I nie mam już sił ani ochoty zajmować się wnuczką. Nie będę dla niej dobrym rodzicem, wiem że popełniłam wiele błędów wychowując córki i nie pisze się na kolejne lata tego piekła. Moje dzieci dorosły i chcę już odpocząć. Nie czuję się zobowiązana wychowywać czyjeś dziecko, nie czuję dużej więzi z wnuczką, kocham ją ale jak babcia. Pragnę by miała rodziców - biologicznych czy adopcyjnych, ja nie jestem gotowa poświęcić jej reszty swojego życia. Mogę wspomóc, dałam od siebie naprawde dużo - cały rok robiłam przy dziecku praktycznie wszystko. Utrzymywałam, finansowałam, wiele miesięcy opłacałam kawalerkę. Byłam gotowa pracować na 3 zmiany, przez jedną opiekując się wnuczką, poświęcenie bez reszty. Dlaczego wiesza się psy na mnie? 

Mąż ma ideały w głowie, jest przed sześćdziesiątką, ale tak naprawdę za tą adopcją stoi moja robota po łokcie. On przez rok wnuczki ani razu nie przewinął, na spacerek wziął może kilka razy a to i tak jako moje towarzystwo, bo ja szykowałam wszystko. My jesteśmy z takich czasów że to kobieta zajmowała się pewnymi rzeczami. Mąż chce w imię swojego dobrego samopoczucia i sumienia m-n-i-e obarczyć opieką. Bo tak to się skończy. 

 

Ja też się sama zajmowałam dzieckiem łącznie z finansowaniem wszystkiego od domu po dziecko. I tak myślę że z twoich postów po prostu bije to że na siłę byłaś matka. 

Co do wnuczki ok, może tak być ja bym córkę próbowała przekonać że pomożesz niech zacznie żyć jak dorosła kobieta. 

Jednak myślę że jakby realnie moje dziecko chciało się moich wnuków pozbyć na tyle na ile pozwoliłby mi stan zdrowia to zagryzlabym zęby i starała się je otoczyć opieka i miłością. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cyna

Podła ta twoja córka. Nie bierz na siebie tego, dopóki ona ostatecznie nie porzuci dziecka i nie zrzeknie się go. Moim zdaniem ona was zastrasza, bo szuka bezpiecznej przystani dla małej i frajerów, a w rzeczywistości nie zostawi tego dziecka. Jakby miała zostawić, to zrobiłaby to już dawno. 

Ale osiąga swój cel - ty się przejmujesz, mąż się już ugina i przejmuje, niedługo ulegnie i weźmie małą do siebie a ona taka "pokrzywdzona przez los" dalej będzie balangować. 

Musisz jakoś ograniczyć robienie wody z mózgu twojemu mężowi. Stary dziadek podatny na manipulacje. Sory że tak piszę ale to prawda.

A dzieci są nieznośne, nie dziwię się że nie chcesz do tego wracać zwłaszcza że odnosiłaś na tym polu porażki.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ojej
1 minutę temu, Gość cyna napisał:

Podła ta twoja córka. Nie bierz na siebie tego, dopóki ona ostatecznie nie porzuci dziecka i nie zrzeknie się go. Moim zdaniem ona was zastrasza, bo szuka bezpiecznej przystani dla małej i frajerów, a w rzeczywistości nie zostawi tego dziecka. Jakby miała zostawić, to zrobiłaby to już dawno

Ale osiąga swój cel - ty się przejmujesz, mąż się już ugina i przejmuje, niedługo ulegnie i weźmie małą do siebie a ona taka "pokrzywdzona przez los" dalej będzie balangować. 

Musisz jakoś ograniczyć robienie wody z mózgu twojemu mężowi. Stary dziadek podatny na manipulacje. Sory że tak piszę ale to prawda.

A dzieci są nieznośne, nie dziwię się że nie chcesz do tego wracać zwłaszcza że odnosiłaś na tym polu porażki.

 

A mało jest przypadków że matka coś zrobiła dziecku nawet kilkuletniemu bo właśnie nie oddała? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anoxi
16 minut temu, Gość Ojej napisał:

A mało jest przypadków że matka coś zrobiła dziecku nawet kilkuletniemu bo właśnie nie oddała? 

to niech odda a nie straszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marta
3 minuty temu, Gość anoxi napisał:

to niech odda a nie straszy

To niech autorka, skoro jako matka przyczyniła się do osobowości córki. Nakieruje ja na drogę oddania dziecka. Skoro nie chce córka innego wyjścia pomocy itd. Ja uważam że tak bierna, niesklonna do działania osoba jak córka autorki nic nie zrobi a pod wpływem emocji tylko krzywdę może dziecku zrobic. Z frustracji bo tak łatwiej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
2 godziny temu, Gość Mirabelka napisał:

Miałam znajomą w podobnej sytuacji, tylko u nich miało być na zasadzie "Pojadę, znajdę pracę w Niemczech wynajmę mieszkanie pozałatwiam wszystko i wrócę po dziecko". Wnuczek już 4 rok siedzi z babcią.  Nie daj się wrobić w coś takiego. 

Podejrzewam że córka straszy was, bo dla niej to byłaby najłatwiejsza opcja, szuka frajerów. A w rzeczywistości nie miała by jaj by porzucić dziecko. Gdyby chciała to zrobić to by to zrobiła, a nie gadała o tym w kółko. Nie dajcie się złamać. Najlepiej wyłączyć telefon, sprzedać meiszkanie i kupić inne gdzieś daleko, gdzie jej macki nie sięgają. I gdzie nie jest zameldowana. 

Ja znam dziewiczyne, której matka tak zrobiła. Ona do 18 urodzin żyła nadzieja, że matka po nią jednak wróci. Jej dziadkowie byli bardzo zaborczy. Ona w efekcie jest infantylna, ma stany lękowe i depresyjne. Szkoda na nią patrzeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość jja

Szkoda tylko dziecka. Niekochane, niechciane. Nawet przez babcie 😞 nie wychowalas córki to może z wnuczka ci się uda, ale to trzeba chcieć....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Usunąć nie, bo rodzina katolicka. Zrzec się praw przy porodzie nie, bo rodzina katolicka. Ale oddać 1,5 roczne dziecko do domu dziecka to już ok. Porażka..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 godziny temu, Gość Janka 72 napisał:

Jest tyle kobiet które nie moga mieć dzieci. A wnuczka mogłaby nas prawdziwych dziadków czasem odwiedzać. Ale nie jestem gotowa jej wychowywać. 

Córka nie oddała ponieważ urodziła w katolickiej rodzinie, na początku cały rok ja prałam jej pieluchy obrabiałam wszystko w domu i poza nim, a ona leżała i karmiła. Potem wynajęłam jej mieszkanie i zaczeły się schody że trzeba iść do pracy. Postanowiła zostawić edziecko, wyjechać stąd.  Ja uważam że bycie matką ją przerosło, nie ma wsparcia męża, a dziecko potrzbeuje obojga rodziców. Uważam że mała powinna trafić do jakiejś  kochające rodziny przecież nie do rpzytułku.

Serio? pampersy prałaś? :D

btw jak dziecko idzie do adopcji to guzik zobaczysz, a nie nauczkę. Adopcyjni rodzice nie mają obowiązku informowania rodziny biologicznej o swoim miejscu pobytu, ani nawet informowania dziecka że jest adoptowane, a Ty nawet nie będziesz wiedziała kto ją adoptował, bo to są informacje tajne cymbalico!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anoxi

To tylko w Polce babcie zbawiają świat i są obarczone niańczeniem całej rodziny. Porażka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Janka 72

Nie mam obowiązku zajmować się nieswoim dzieckiem i nie będę tego robić. Chodzi mi tylko o to jak odwieść od tego głupiego pomysłu męża, który ma miękkie serce i finalnie mnie obarczy tym wszystkim. Rozwodzić się z powodu głupoty i rozwiązłości córki nie zamierzam, zajmować jej nieślubnym dzieckiem również.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Janka 72

Jestem gotowa zerwać kontakty z córką jeśli to konieczne, ale nie unieszczęśliwię i siebie i tego dziecka. A mąż nie wie co mówi, w życiu dziecka nie przewinął nie był na wywiadówce jedynie przynosił pieniądze. Ja jestem za stara na takie atrakcje. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani konewka

Teraz dzieci się inaczej wychowuje, na więcej pozwala, więcej się daje, kupuje, dzieciom więcej wolno.
Co za bzdura! Na więcej to pozwalają ludzie dla świętego spokoju-niech robi co chce, byle nie chciało nic ode mnie. Potem w przedszkolu, szkole użeraj się z dzieckiem, które własna rodzina ma gdzieś.

Teraz to się dzieci chowa (to jak chów na wsi) a nie wychowuje. Ale jeśli ktoś chce się zająć dzieckiem, to się zajmie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andzia
1 minutę temu, Gość pani konewka napisał:

 

Teraz to się dzieci chowa (to jak chów na wsi) a nie wychowuje. Ale jeśli ktoś chce się zająć dzieckiem, to się zajmie.

Ale autorka NIE CHCE sie zajmowac cudzym bękartem jasne?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Janka 72

Coś we mnie pękło. Porozmawiałam przed chwilą szczerze z mężem,  bo wrócił do domu. Wspiera mnie i widzi co się dzieje. Ustaliliśmy, że będziemy finansowo wspierać córkę w kwocie połowy czynszu i opiekować się dzieckiem w jej domu, ale wykluczyliśmy możliwość adopcji. Jeśli trzeba mogę przejść na pół etatu, opiekowac się wnuczką w domu córki, mogę brać na spacerek na plac zabaw. Mąż zwierzył mi się, ze też sobie tego nie wyobraża, że chce mieć ciszę i spokój, chce się w spokoju napić piwka wieczorem, mieć już czas tylko dla nas, a dziecko mu będzie przeszkadzać, irytować, plątać się pod nogami. Jutro przekażemy to córce. Jeszcze myślimy o innych formach wsparcia dla niej, ale mamy ją wspierać a nie wyręczać. Tak mężowi doradził zaufany znajomy. Wspierać, ale nie wyręczać. Jeśli trzeba będzie, w ostateczności przygarnąć, ale nic nie deklarować. Dziecko ma być z matką. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18 minut temu, Gość Janka 72 napisał:

Nie mam obowiązku zajmować się nieswoim dzieckiem i nie będę tego robić. Chodzi mi tylko o to jak odwieść od tego głupiego pomysłu męża, który ma miękkie serce i finalnie mnie obarczy tym wszystkim. Rozwodzić się z powodu głupoty i rozwiązłości córki nie zamierzam, zajmować jej nieślubnym dzieckiem również.

No i racja, nie umiałaś wychować córki jak typowa katolka, czyli wszystko po wierzchu, na pokaz, bo wierzący rodzina katolicka ale nic za tym nie szło. Nie zrobiłaś nic przez całe życie żeby jakkolwiek wychować córkę, a teraz olewasz wnuczkę. Niech idzie dziecko do adopcji, niech je ludzie kochają, bo jak masz tak ją zlewać i beznadziejnie wychować jak córkę to faktycznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Janka 72

Przecież teraz przy dziecku nic nie wolno, ani się napić ani wyjechać nigdzie do sanatorium do uzdrowiska klapsa też nie można dać dzieci mają same prawa, to rpzerasta młode kobiety a co dopiero takie osoby leciwe jak ja i mąż. Mąż chce mieć wikt opierunek posprzatane ugotowane,  cisze i spokój, dziecko mu to zburzy wszystko. Córka nawarzyła sobie zupy to teraz musi ją wypić. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Janka 72

Ja sobie wypraszam, córka była naprawdę trudnym niedobrym dzieckiem. Dała w kość i mnie i całej rodzinie, druga cóka mimo że młodsza pierwsza z domu wyfrunęła bo miała dość. Starsza - Aneta wszczynała awantury jak jej się zabroniło wyjść, stała się szybko dorosła zabraniała sobie cokolwiek powiedzieć. Alkohol, chłopcy, złe towarzystwo. Awantura za awanturą. Piekło się zaczęło jak dostała dowód osobisty, choćby czlowiek na rzesach stawał nie było posłuchu prośbą groźbą. To skończyła w ten sposób, teraz sama się użera a wnuczka tak nieznośna jak ona, dwa latka będzie miała. JA mimo wszystko kocham córkę kocham wnuczkę ale bez przesady, ja co mogłam to zrobiłam, tłumaczyłam karałam nieraz z opresji wyciągałam, dzięki mnie ukonczyła w ogole liceum a ile nerwow mnie to kosztowało to sama jedna ja wiem. To nam wszystkim zrobiła "prezent" jakby tego wszystkiego było mało. Zniszczyła mi wiele lat, nikt mi tego nie odda, to jeszcze mam kolejne lata się użerać?  Już się cieszyłam że szkoła skończona, moze chłopaka pozna, a ona nawet nie wie kto jest ojcem? Wybaczcie możecie pisać co Wam ślina na język przsyniesie bo ejsteście panie anonimowe ale ja jej tak nie wychowywałam, nie przekazywałam takich wartości, wychowała się w inteligenckiej rodzinie, może nie bogatej ale z wartościami, zasadami, a teraz tak się nam odpłaca? Uzyskała pomoc, nie odtrąciliśmy jej, nie kazaliśmy usuwać, zaakceptowalismy, zaoferowałam pomoc w znaleznieniu pracy, mieszkania, doplacalam do czynszu, nigdy nie rozpowiadałam na nią wśród sąsdiadów, rodziny choć nieraz same cisną się złe słowa na usta, więc dlaczego nei ma z jej strony choć cienia starań? Można dojść do porozumienia, pracy jest teraz dużo wszędzie wiszą ogłoszenia, zna języki, jest zaradna, ale ona chce się pozbyć problemu obarczyć nas starych tak się nie robi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 godziny temu, Gość fddafqwee napisał:

Wbrew pozorom nie można tak sobie adopotować dziecka - taką decyzję podejmuje sąd, a w opisanej tu sytuacji jest co najmniej kilka przeszkód: pierwsza to że dziecko miałoby nadal żyć i przebywać z tą matką. Czaicie? Sąd musi najpier w oparciu o dowody uznać, dla dobra dziecka należy je odłąćzyć od matki a następnie przydzielić je do rodziny, gdzie jest ta sama matka. Druga to Wasz wiek - duża różnica wieku między wami i dzieckiem (co innego gdybyście chcieli być rodziną zastępczą). 

 

A gdzie ty widzisz problem? Matka się dzieckiem nie zajmuje, to dziadkowie wnoszą o pozbawienie jej praw rodzicielskich i ustanowienie ich prawnymi opiekunami. Dla męża autorki to pewnie bez różnicy, czy wnuczka będzie jego adopcyjną córka, czy on będzie dla niej rodziną zastępczą. Druga sprawa, to też nie rozumiem, gdzie ty widzisz problem w samej adopcji. Przecież są rodziny, gdzie dziadkowie są rodzicami adopcyjnymi swoich wnuków i jakoś sąd nie robił problemów. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anoxi
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

A gdzie ty widzisz problem? Matka się dzieckiem nie zajmuje, to dziadkowie wnoszą o pozbawienie jej praw rodzicielskich i ustanowienie ich prawnymi opiekunami. Dla męża autorki to pewnie bez różnicy, czy wnuczka będzie jego adopcyjną córka, czy on będzie dla niej rodziną zastępczą. Druga sprawa, to też nie rozumiem, gdzie ty widzisz problem w samej adopcji. Przecież są rodziny, gdzie dziadkowie są rodzicami adopcyjnymi swoich wnuków i jakoś sąd nie robił problemów. 

już zdecydowaliście za autorke. Ona NIE CHCE. Nie jej dzieciak, nie jej problem. 

Taki żałosny los kobiet w PL - inkubator do rodzenia i wycjowywania dzieci, nawet na starośćnie ma odpoczynku - niańcz babo wnuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
48 minut temu, Gość gość napisał:

Serio? pampersy prałaś? 😄

btw jak dziecko idzie do adopcji to guzik zobaczysz, a nie nauczkę. Adopcyjni rodzice nie mają obowiązku informowania rodziny biologicznej o swoim miejscu pobytu, ani nawet informowania dziecka że jest adoptowane, a Ty nawet nie będziesz wiedziała kto ją adoptował, bo to są informacje tajne cymbalico!

A to nie słyszałaś o tetrówkach cymbalico? A to czy będzie widywać wnuczkę, czy nie, to już będzie jej ból dupy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

durne prowo jakiejś de/bilicy a wy się prujecie.

Wyżej już ktoś wyłapał jej bajki o praniu pieluch a wy dalej swoje. Taaa 2018/19 i pranie pieluch.

Postaraj się lepiej przy następnym prowie durna  kurvo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
6 minut temu, Gość Gość napisał:

A to nie słyszałaś o tetrówkach cymbalico? A to czy będzie widywać wnuczkę, czy nie, to już będzie jej ból dupy. 

taaa wyluzowana laska która zaniedbuje dziecko już na bank używałaby tetrówek, a babcia która jest zmęczona i zniechęcona na 100% by się męczyła z tetrami, a w ogóle to nie broń sama siebie autorko, bo to widać. Absurdalna obrona samej siebie. Nikt wygodny w tych czasach nie używa tetry. Położyłaś własne prowo i jeszcze fukasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Janka 72

Prosze mnie nie obrażać, pieluszki się nadal używa,  dziewczynka musiała być szeroko pieluchowana ze względu na biodra, na dodatek ulewała, wiadomo że dzis pierze pralka, ale użyłam przenośni by oddać że się narobiłam i była pomoc z mojej strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
8 minut temu, Gość anoxi napisał:

już zdecydowaliście za autorke. Ona NIE CHCE. Nie jej dzieciak, nie jej problem. 

Taki żałosny los kobiet w PL - inkubator do rodzenia i wycjowywania dzieci, nawet na starośćnie ma odpoczynku - niańcz babo wnuki!

A możesz nie dopowiadać swoich deb/ilnych teorii do mojej wypowiedzi? Czy uświadomienie komuś, że w tym przypadku nie byłoby żadnego problemu z uregulowaniem sytuacji prawnej dziecka, pod kątem własnej opieki prawnej, to decydowanie za autorkę? Czy powiedzenie osobie trzeciej, która wypisuje głupoty, że dla męża autorki, to tak naprawdę jeden uj, czy rodzina zastępcza, czy adopcja, bo chodzi o wychowanie wnuczki u siebie, to decydowanie za autorkę i jej męża? Ja doskonale wiem, że autorka nie chce wychowywać wnuczki, ale też nie do autorki był skierowany mój post wtórna analfabetko. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bnaska

 

Moja teściowa miała podobny charakter. Pomagała nam, ale co się nagadała to nasze. Że nianczy mi dzieciaka, itp... NA dodatek marna to była opieka, potrafiła wypić koniaku przy dziecku. 

Postanowilismy nie meczyc jej i nie ma kontaktu z wnukami od pol roku 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 minuty temu, Gość gość napisał:

taaa wyluzowana laska która zaniedbuje dziecko już na bank używałaby tetrówek, a babcia która jest zmęczona i zniechęcona na 100% by się męczyła z tetrami, a w ogóle to nie broń sama siebie autorko, bo to widać. Absurdalna obrona samej siebie. Nikt wygodny w tych czasach nie używa tetry. Położyłaś własne prowo i jeszcze fukasz.

Nie jestem autorką. Jaka męka z tetrówkami? Wrzucasz do pralki i się pierze. To, że autorka napisała, że prała pieluchy, nie oznacza, że dziecko nie używało pampersów. Sama jechałam pół na pół przez pierwsze miesiące i ręce mi nie odpadły. Naucz się czytać, bo córka po urodzeniu dziecka mieszkała z rodzicami, więc siłą rzeczy ta umęczona babcia w jakimś stopniu zajmowała się niemowlęciem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Właśnie w takim przypadku powinna usunąć ciążę. Nie chciała jej. Teraz ma problem z opieką nad dzieckiem. Dziecko teraz tylko będzie cierpiało bo "jesteście katolicką rodziną". 

Moim zdaniem wasza wnuczka powinna od razu zostać zabrana od waszej córki. To w jest jej córka nie znaczy że musi odziedziczyć po niej charakter. Jednak przez to że wasza córka nie daje jej wystarczająco miłości ... wnuczka jest jaka jest. 

Rozumiem cię w 100%. Każdy po wychowaniu swoich dzieci chce zająć się sobą jednak tak czy siak to wasza wnuczka! Nie byłoby wam/tobie przykro że po prostu od tak ja oddaliście? Poza tym ja na waszym miejscu nigdy już córce nie pozwoliła ze sobą zamieszkać. Nie utrzymywała bym jej! Tym bardziej gdy ta nie chce pracować! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×