Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Paula_1928

Czy taki związek ma przyszłość?

Polecane posty

Gość Paula_1928

Witam wszystkich!

Mam 23 lata i od ponad roku jestem w związku, z czego przez 5 miesięcy na odległość. Mój problem polega na tym, że nie wiem, czy ja w ogóle nadaję się do takiej relacji. Mimo czasu, jaki upłynął, nie jestem pewna swoich uczuć względem chłopaka. Z jednej strony jest on najlepszym facetem, jakiego poznałam, czuły, troskliwy, wyrozumiały, znosi moje humorki. Zaś z drugiej czuję, że męczę się będąc w jakimkolwiek związku (z poprzednim chłopakiem było podobnie), w obecności lubego szybko się irytuję, czekam aż zostanę sama i zajmę się swoimi sprawami. Nie przepadam za nadmiernym przytulaniem, całowaniem i choć wstyd się przyznać, ale seks z nim daje mi satysfakcję i radość tylko po alkoholu, w sumie bez tego nie mam w ogóle ochoty, choć czasem zgadzam się dla świętego spokoju i tylko czekam aż to się skończy, a po wszystkim odrazu uciekam z łóżka lub idę spać. Poza tym przyznaję, że jestem z nim trochę z wygodnictwa, studiujemy ten sam kierunek, od października zamieszkamy na jednej stancji, więc będę miała pomoc przy projektach i zaliczeniach, bo chłopak lepiej ogarnia techniczne przedmioty. Poza tym nie chcę stracić wspólnych znajomych i spotkań z nimi, a wiem, że po ewentualnym rozstaniu wiele by się zmieniło.

Kocham go jako człowieka, gdyby potrzebował mojej pomocy, wiele bym dla niego zrobiła. Nie potrafiłabym go zdradzić, nie byłabym w stanie go tak poniżyć i sprawić mu takiego bólu, w ogóle nie interesują mnie inni faceci. Jednak nasze plany na przyszłość bardzo się rozmijają, chłopak pragnie ślubu i rodziny, a ja czuję przed tym duży opór. Myślę, że jest to spowodowane tym, w jaki sposób ojciec traktował moją mamę, chyba podświadomie się przed tym bronię. Chyba pasowałby mi taki weekendowy związek bez większych zobowiązań albo gdyby chłopak został marynarzem. ;)

Na pewno coś do niego czuję, lecz nie wiem, czy jest to miłość. Z pewnością są to ciepłe uczucia, patrząc na niego, czuję dużą bliskość i przywiązanie, zaś z drugiej na myśl o polubownym zakończeniu związku odczuwam ulgę i pewien rodzaj wolności.

Chcę postąpić uczciwie, lecz boję się, że jeśli odejdę, stracę go bezpowrotnie, a wiem, że drugiej takiej osoby już nie spotkam.

Co o tym sądzicie? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia

Albo masz zaklocony stosunek do zwiazkow ogolnie albo nie doroslas jeszcze emoconalnie do dojrzalego zwiazku z mezczyzna. Moze pojdz na jakas rozmowe lub dwie do psychologa. Przynajmniej powie ci w jakim kierunku sie poruszasz. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Troche to wszystko dziwne co piszesz. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paula_1928

Z tym zakłóconym stosunkiem do związków faktycznie może coś być, bo ogólnie raczej postrzegam to jako pewne zagrożenie, atak na moją autonomię. Czuję, że muszę w pewien sposób z siebie rezygnować, wiecznie chodzić na kompromis, dostosowywać się, co powoduje u mnie irytację i sprzeciw. Ogólnie nie mam zbyt dobrych relacji z mężczyznami w mojej najbliższej rodzinie, więc może tutaj jest pies pogrzebany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×