Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zmartwiony.

Martwię się o byłą.

Polecane posty

Gość Zmartwiony.

Cześć przychodzę do was z dziwnym problemem. Postaram się wszystko skrócić ale jeśli będziecie mieli jakieś pytania, to dopowiem resztę. Pół roku temu (może dłużej) rozstałem się z kobietą, z którą miałem wziąć ślub. To ona mnie zostawiła i to w bardzo nieładny sposób. Zresztą nie ukrywam, że od zaręczyn wcale nie traktowała mnie dobrze ale zorientowałem się dopiero po rozstaniu. 
Kilka miesięcy temu zbliżyłem się do osoby, którą znam od wielu lat. Wszystko układa się świetnie ale nie o tym chce mówić, sęk w tym że jesteśmy razem. Moja niedoszła żona (dalej będę mówił na nią D). 2 miesiące temu się obudziła, przepraszała, wyznawała miłość, mówiła że jest głupia itp. Podziękowałem za wszystko ale powiedziałem jasno, że szans na powrót nie ma żadnych, bo po prostu nie tego szukam w życiu i to rozstanie pozwoliło mi, to dostrzec. Z D mamy normalny kontakt, czasami wymienimy kilka zdań grzecznościowych na fb, jak każda para z jakimś stażem mamy wspólne sprawy do załatwiania itp. Nie warczymy na siebie ani nic. Myślałem, że ta miłość do mnie jej przejdzie, albo przynajmniej słabnie ale... Byłem u niej w piątek odebrać pewne rzeczy. Ona jest w tragicznym stanie. Na prawdę jest z nią źle. Mieszkanie wygląda jak po wybuchu bomby, syf jest taki że zaraz karaluchy zaczną tam biegać. Zgniłe jedzenie stole, kupy śmieci wszędzie, smród. Po prostu masakra. Sama D schudła jakieś 15 kg, oczy przekrwione od łez, cały czas tylko śpi albo raczej próbuje, praktycznie nie je. Płacze nieustannie. 

Nie ukrywam, że zrobiła mi wiele złego ale to nie o mnie chodzi, ja sobie radę dam. Nie wiem tylko jak jej pomóc. Z jednej strony staram się w ogóle nie utrzymywać z nią kontaktu, bo może ją to rani, a z drugiej strasznie się martwię.

Ktoś może ma jakąś podpowiedź? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jesteś świetnym facetem - i szacun dla Ciebie za to, że masz szacunek nawet dla byłej partnerki, która zrobiła Ci krzywdę, ale ...

No właśnie ... Nie jesteś Chrystusem i nie zbawisz całego świata, a tylko stracisz tę drugą osobę, z którą jesteś obecnie.  Ja na Twoim miejscu skoncentrowałbym się na utrzymaniu obecnego związku, w którym jesteś. A z D ? Przykro mówić, ale ponosi obecnie konsekwencje wyboru, którego dokonała. I jeśli nie przejdzie przez to - to nie nauczy się szacunku do ludzi i do uczuć. W tym przypadku przynajmniej ja zalecam Tobie odrobinę zdrowego, kontrolowanego egozimu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

W związki należy wchodzić z miłości a nie współczucia, z szacunku do partnera, bo każdy chce być kochany. Jej zachowanie świadczy o niestabilności emocjonalnej, to zachwiana emocjonalnie osoba a jej reakcja na odejście partnera jest chora. Być może będzie takimi zachowaniami szantazować później, "...bo się zalamię, nie chce bez ciebie żyć, nie mogę nic robić...". To reakcja uzaleznieniowa, po odstawieniu uzależniacza,  w tym wypadku ciebie. Jak jesteś silny psychicznie, miłość do niej jest wielka, to możesz wrócić do niej a i tak nie wiadomo, czy wytrzymasz.  W innym wypadku uciekaj. Ona potrzebuje terapii i opieki psychiatry, potem może wchodzić w związki.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hooy

podaj jej numer do psychiatry albo ją zaprowadż albo zamów wizyte domową prywatnie. ona ma jakieś epizod depresji i jesli wydaje jej sie że zycie nie ma bez ciebie sensu to moze sie żle skończyć. za żadną cenę nie wracaj, nie lituj się, nie bierz winy na siebie. to jest szantaż emocjonalny albo choroba psychiczna. jeśli ci zależy to jej pomóż, ale uciekaj jak najdalej od tej dramy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiony.

Nie zrozumieliśmy się. Ja w żadnym stopniu nie biorę pod uwagę powrotu. 

Co do mojej aktualnej partnerki, to choć nie zna D, to również się o nią martwi.  Nie ma między nami żadnych problemów z racji tego, że się martwię o D i tak na prawdę największym wsparciem dla mnie w tej sytuacji jest moja kobieta. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Poinformuj kogoś bliskiego o jej stanie i w razie czego pomóż. Co więcej możesz zrobić zwlaszcza że Cię źle potraktowała? To nie jest twój obowiązek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
6 minut temu, Gość Zmartwiony. napisał:

Nie zrozumieliśmy się. Ja w żadnym stopniu nie biorę pod uwagę powrotu. 

Co do mojej aktualnej partnerki, to choć nie zna D, to również się o nią martwi.  Nie ma między nami żadnych problemów z racji tego, że się martwię o D i tak na prawdę największym wsparciem dla mnie w tej sytuacji jest moja kobieta. 

To w czym problem? Jeżeli martwisz się o nią to powiedz jej, że powrotu szans nie ma, ale chcesz jej pomóc - psychiatra. Porozmawiaj z jej rodzina, koleżanką, by ją nakłonić do leczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Gość Gość napisał:

To w czym problem? Jeżeli martwisz się o nią to powiedz jej, że powrotu szans nie ma, ale chcesz jej pomóc - psychiatra. Porozmawiaj z jej rodzina, koleżanką, by ją nakłonić do leczenia.

Nie dawaj jej złudnej nadziei a pokaż chęć pomocy przyjacielskiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 minut temu, Gość Zmartwiony. napisał:

Nie zrozumieliśmy się. Ja w żadnym stopniu nie biorę pod uwagę powrotu. 

Co do mojej aktualnej partnerki, to choć nie zna D, to również się o nią martwi.  Nie ma między nami żadnych problemów z racji tego, że się martwię o D i tak na prawdę największym wsparciem dla mnie w tej sytuacji jest moja kobieta. 

Więc tak, jak Tobie radzą:

9 minut temu, Gość Gość napisał:

Poinformuj kogoś bliskiego o jej stanie i w razie czego pomóż. Co więcej możesz zrobić zwlaszcza że Cię źle potraktowała? To nie jest twój obowiązek.

Po prostu poinformuj i daj sobie dalej spokój. Nie pozwól, aby ta sprawa stała się tematem dominującym w Twoim nowym związku. Zakończ definitywnie rozdział Księgi Życia o nazwie "D". Inaczej nigdy nie zaznasz spokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 minutę temu, Gość Gość napisał:

Nie dawaj jej złudnej nadziei a pokaż chęć pomocy przyjacielskiej.

Cały czas tak robię i napisałem, to w temacie. Powiedziałem jej jasno że szansy na powrót nie ma żadnej.
Chyba po prostu muszę się odciąć i żyć własnym zycie bo może to ten nasz kontakt nie pozwala jej pójść do przodu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiony.

Dzięki wszystkim za pomoc. Chyba macie rację. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieta

To juz nie Twoja narzeczona, wiec nie Twoj problem. Daj jej namiar na terapeute, poinformuj jej rodzine - i odseparuj sie od niej na amen. W przeciwnym razie zniszczysz swoj obecny zwiazek i skrzywdzisz swoja obecna partnerke. Tamtej nic nie jestes winien, tym bardziej, ze tak z Toba pograla. Nie uzalaj sie nad nia, ma na co sama sobie nagrabila. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiol

no to szybciutko sobie znalazłeś pocieszycielkę,
dziewczyna chyba czuła, że nie jesteś pewnym gościem, odeszła by Cię wypróbować tylko,
a ty zaraz sobie znalazłeś pannę, eh Ci faceci!
ale domyślności u mężczyzn to pilnie poszukiwana cecha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Napisze dosadnie. Laska polozyla na Ciebie lache, a Ty sie o nia zamartwiasz. Helol,!teraz masz inna kobiete, o ktorej powinienes myslec i troszczyc sie. To, ze Twoja nowa kobieta tez martwi sie o tamta wynika z tego, ze Ty tamta niejako wciskasz w Wasz zwiazek. Ogarnij sie, chopie, troje to juz tlok. Nie rob patologii z relacji, ktora dobrze rokuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiony.
1 minutę temu, Gość kasiol napisał:

no to szybciutko sobie znalazłeś pocieszycielkę,
dziewczyna chyba czuła, że nie jesteś pewnym gościem, odeszła by Cię wypróbować tylko,
a ty zaraz sobie znalazłeś pannę, eh Ci faceci!
ale domyślności u mężczyzn to pilnie poszukiwana cecha

Nie jestem od domyślania się. Cenie umiejętność komunikacji na poziomie wyższym niż podstawowy. Nie mówisz = nie dostajesz. Dla mnie proste. Sytuacja taka nie była, nie będę się tłumaczył nie ma z czego.

 

 

2 minuty temu, Gość gosc napisał:

Napisze dosadnie. Laska polozyla na Ciebie lache, a Ty sie o nia zamartwiasz. Helol,!teraz masz inna kobiete, o ktorej powinienes myslec i troszczyc sie. To, ze Twoja nowa kobieta tez martwi sie o tamta wynika z tego, ze Ty tamta niejako wciskasz w Wasz zwiazek. Ogarnij sie, chopie, troje to juz tlok. Nie rob patologii z relacji, ktora dobrze rokuje.

Wiem, że masz rację. Tylko jak to zobaczyłem na prawdę się przeraziłem. Pochowałem w życiu kilka waznych dla mnie osób. Wyglądało, to na prawdę jak jeden krok od smierci. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
4 minuty temu, Gość Zmartwiony. napisał:

Wiem, że masz rację. Tylko jak to zobaczyłem na prawdę się przeraziłem. Pochowałem w życiu kilka waznych dla mnie osób. Wyglądało, to na prawdę jak jeden krok od smierci. 

Ślepcem trzeba być, czy ta obecna tak Cię kocha jak była?
Żebyś się z ręką w nocniku nie obudził i nie żałował potem, pomyśl co tracisz.
 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, Gość kasiol napisał:

no to szybciutko sobie znalazłeś pocieszycielkę,
dziewczyna chyba czuła, że nie jesteś pewnym gościem, odeszła by Cię wypróbować tylko,
a ty zaraz sobie znalazłeś pannę, eh Ci faceci!
ale domyślności u mężczyzn to pilnie poszukiwana cecha

Jeśli taki był zamysł tej pierwszej, to trzeba przyznać, że miał wielkie szczęście, że ona go porzuciła. Zamiast z niestabilnym, emocjonalnie problematycznym dzieckiem w ciele dorosłej kobiety - związał się ze stabilną, wiedzącą czego chce Kobietą, z którą będzie szczęśliwy. Nie rozumiem, co w tym złego i niewłaściwego ?

Odeszła, żeby wypróbować ? No to wypróbowała ! Mam nadzieję, że wyciągnie z tej "próby" logiczne wnioski. A przede wszystkim ten, że każdemu człowiekowi należy się odrobina szacunku - również do żywionych przez niego uczuć: czego tu jej po prostu brakło. Skończyłem, dziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Minie jej,nie przejmuj się.Każdy musi stratę jakoś przeżyć.Nie spotykaj się z nią dla jej dobra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiony.
6 minut temu, Gość gosc napisał:

Ślepcem trzeba być, czy ta obecna tak Cię kocha jak była?
Żebyś się z ręką w nocniku nie obudził i nie żałował potem, pomyśl co tracisz.
 

Gdybym nie był z aktualną, to z byłą tez bym nie był więc, to jak ona mnie kocha nie ma tutaj większego znaczenia. Dziś wiem, że to nie kobieta dla mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
59 minut temu, Gość gosc napisał:

Ślepcem trzeba być, czy ta obecna tak Cię kocha jak była?
Żebyś się z ręką w nocniku nie obudził i nie żałował potem, pomyśl co tracisz.
 

Niektórzy myślą chyba ze mogą robić co im się podoba a później odjēbia szopkę i wpadną w rozpacz to człowiek zapomni co zrobili. Pomóc można bo tak robi dorosły człowiek który ma sumienie ale to tyle. Każdy musi ponosić konsekwencje swoich działań. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Twój obecny związek może poważnie ucierpieć, jeśli nie zamkniesz tego rozdziału. Wiem, że łatwo powiedzieć, ale staram się postawić w miejscu Twojej obecnej kobiety. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Tyle chciałeś jej dać a nie dałeś nic, tylko zgryzoty:-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gos
1 godzinę temu, Gość Zmartwiony. napisał:

Gdybym nie był z aktualną, to z byłą tez bym nie był więc, to jak ona mnie kocha nie ma tutaj większego znaczenia. Dziś wiem, że to nie kobieta dla mnie.

Masz z nią dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 godziny temu, Gość Zmartwiony. napisał:

Gdybym nie był z aktualną, to z byłą tez bym nie był więc, to jak ona mnie kocha nie ma tutaj większego znaczenia. Dziś wiem, że to nie kobieta dla mnie.

Masz rację, to nie jest miłość z jej strony, tyko jakaś chora fascynacja i urażone uczucia, które przerodziły się w autodestrukcjne zachowania. Twoja była  potrzebuje leczenia i terapii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 godziny temu, Gość Zmartwiony. napisał:

Gdybym nie był z aktualną, to z byłą tez bym nie był więc, to jak ona mnie kocha nie ma tutaj większego znaczenia. Dziś wiem, że to nie kobieta dla mnie.

Związek potrzebuje oddania i miłości obustronnych,  miłość jednej ze stron to za mało, tylko egoistyczna osoba tego nie rozumie, bo gdyby kochała zrozumiałaby, że miłość chce jak najlepiej dla kochanej osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to wszystko

Jak wczytać się w to co napisał vel wielonik zmartwiony to wielka z niego szuja. Pomijając ze temat taki już był . Śmieszna sytuacja bo przypomina stalking podsłuchy bezprawne wchodzenie do mieszkania i filmowanie ,nawet usilne zrobienie z tej kobiety potwora emocjonalnego się zgadza. Wczytując się widać jaki to zakłamany i fałszywy człowiek  z pozorna empatią i troska o Byłą. 

Zreszta wszystkie wątki zalatują fałszem tak jak ich autorzy, poczytać wystarczy 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość to wszystko napisał:

Jak wczytać się w to co napisał vel wielonik zmartwiony to wielka z niego szuja. Pomijając ze temat taki już był . Śmieszna sytuacja bo przypomina stalking podsłuchy bezprawne wchodzenie do mieszkania i filmowanie ,nawet usilne zrobienie z tej kobiety potwora emocjonalnego się zgadza. Wczytując się widać jaki to zakłamany i fałszywy człowiek  z pozorna empatią i troska o Byłą. 

Zreszta wszystkie wątki zalatują fałszem tak jak ich autorzy, poczytać wystarczy 

To nie o Elę chodzi, Ela NIGDY  nie była z nim w związku ani z jego kolega,  który tak twierdzi,  a ktory to  lalkę z sexshopu nazwał Elą,  co nie znaczy ze był z prawdziwą Ela w związku. Wiec nie kręć, życzę Tobie takiej kondycji psychicznej jak.ma Ela, bo jak widać twoja szwankuje.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
13 minut temu, Gość Gość napisał:

To nie o Elę chodzi, Ela NIGDY  nie była z nim w związku ani z jego kolega,  który tak twierdzi,  a ktory to  lalkę z sexshopu nazwał Elą,  co nie znaczy ze był z prawdziwą Ela w związku. Wiec nie kręć, życzę Tobie takiej kondycji psychicznej jak.ma Ela, bo jak widać twoja szwankuje.

 

Leczcie się idiīotki z paranoja. Wszędzie widzicie odniesienia do waszych smętnych osobowości. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

Leczcie się idiīotki z paranoja. Wszędzie widzicie odniesienia do waszych smętnych osobowości. 

Paranoja? Smętna osobowość?

Jesteś zakompleksiona? Sfrustrowana? Skąd chęć do takich diagnoz? Jak się zastanowisz, to też być może jakąś wartość w sobie dostrzeżesz. Tylko na spokojnie,  odrzuć  frustrację i zazdrość,  zobaczysz siebie moze w lepszym świetle a przez to i innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Przed chwilą, Gość Gość napisał:

Paranoja? Smętna osobowość?

Jesteś zakompleksiona? Sfrustrowana? Skąd chęć do takich diagnoz? Jak się zastanowisz, to też być może jakąś wartość w sobie dostrzeżesz. Tylko na spokojnie,  odrzuć  frustrację i zazdrość,  zobaczysz siebie moze w lepszym świetle a przez to i innych.

Ale o czym ty do mnie piszesz? To nie ja mam paranoje stalkerska i nie ja pièrdole w co drugim temacie o jakiejś Eli tylko ty. To nie jest normalne. Nie jesteś pepkiem świata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×