Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 83838

Dlaczego niektórym kobietom się nie chce pracować nawet na pół etatu ?

Polecane posty

Gość Gość
2 minuty temu, Gość Gość napisał:

No tak, bo mieszkania nie są wcale droższe 😃 wyższe alimenty hurra! Zasądza się może i wyższe, ale sciagalnosc, to inna historia + fundusz ma ten sam próg od lat, a wypłaty rosną i w praktyce ma się kupę, a nie alimenty 

No co ty gadasz. Przecież Polska to kraj mlekiem i miodem płynący. Państwo dba o obywateli i rozdaje im pieniąniądze. A że to są pieniądze innych obywateli? Kto by się tym przejmował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Gość gość napisał:

Pewnie super apartament... 

Zaraz zestawi ceny z pcimia dolnego w odniesieniu do dzisiejszej minimalnej z cenami z Warszawy w odniesieniu do 800 zł. I już będziemy mieli cud gospodarczy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
31 minut temu, Gość Gość napisał:

Chyba ty się zapędziłaś. Jest znacznie lepiej niż kiedyś, mimo że do zachodu nadal nam daleko. 

A moze uważasz, że 15 lat temu było lepiej, kiedy najniższa wynosiła ok. 800 zł i nawet pokoju nie było mozna sobie wynajac za taką wypłatę? 😄  Kwoty alimentów też były śmieszne, przecietnie 150-200 zł. Czyli samotna matka (nawet pracująca) był skazana na siedzenie w domu z mężem tyranem i alkoholikiem, bo zwyczajnie nie było jej stać na wynajem. 

Dziś najniższa jest dwa razy większa, przeciętne alimenty też.  No i jeszcze 500 +. Dziś samotną matkę przynajmniej stać na wynajem (i to całego mieszkania), więc sorry, ale bleblasz od rzeczy. 

Znalazłam odpowiednie info. Pokażę to na przykładzie Warszawy.

Pensja minimalna w kwocie 800 zł była w 2003 r. Ceny mieszkań w Warszawie to około 3.5 tys/m2

Dzisiaj mamy kwoty 2250 zł płacy minimalnej do około 10 tys zł.

Co nam daje 4.4 płacy minimalnej za m2 kiedyś i 4.4 płacy minimalnej za metr teraz.

I po co manipulujesz? Wiem, że 800 zł wygląda słabo przy 2250 zl ale liczy siła nabywcza pieniądza a nie jego ilość.

I ludzie tacy jak ty cieszą się, że dostają "od rządu" pieniądze. Tylko nie zauważają, że te pieniądze są coraz mniej warte i są warte tym mniej im więcej rząd rozdaje. A nierozsądne podnoszenie mnimalnej, tylko dlatego aby przypodobać się wyborcom tylko jeszcze bardziej podności ceny i zmniejsza wartość tej płacy.

Mnie to akurat tak bardzo nie rusza, bo z moim wykształceniem zarabiam 4 minimalne pensje i raczej się to nie zmieni na gorsze. Najwyżej stąd wyjadę. Szczególnie jak już w tym kraju nie będzie dało się żyć (np. demontaż wymiaru sprawiedliwości, tepienie LGBT itd). Ale ucierpią na tym ci, którzy dziś na tym najwięcej zyskują. Osoby z dziećmi zarabiające minimum. Oni będą mieć jeszcze gorzej niż mieli przed PISem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Myślcie co chcecie, ale ja uważam, że dobre wykształcenie i praca to podstawa w życiu. Nie można zawsze liczyć na to, że ktoś nam da np mąż, mops czy ktokolwiek inny. Wszystko jest drogie i pieniądze idą jak woda. Jasne kobieta z np dwójką dzieci da radę się utrzymać za 500+ i jakieś alimenty, ale nie wszystkim do życia wystarcza minimum i wolą sami na siebie pracować. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aaa
10 godzin temu, Gość Gość napisał:

Chyba ty się zapędziłaś. Jest znacznie lepiej niż kiedyś, mimo że do zachodu nadal nam daleko. 

A moze uważasz, że 15 lat temu było lepiej, kiedy najniższa wynosiła ok. 800 zł i nawet pokoju nie było mozna sobie wynajac za taką wypłatę? 😄  Kwoty alimentów też były śmieszne, przecietnie 150-200 zł. Czyli samotna matka (nawet pracująca) był skazana na siedzenie w domu z mężem tyranem i alkoholikiem, bo zwyczajnie nie było jej stać na wynajem. 

Dziś najniższa jest dwa razy większa, przeciętne alimenty też.  No i jeszcze 500 +. Dziś samotną matkę przynajmniej stać na wynajem (i to całego mieszkania), więc sorry, ale bleblasz od rzeczy. 

I będziesz w sklepie stała z długopisem i liczyła ile możesz wydać, nie kupisz sobie fajnej torebki, nie wyjdziesz do restauracji- zajevistje życie, tylko dlatego ze myślałaś ze twoj misio  nigdy nie zostawi utrzymanki. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aaa

Wy utrzymanki jesteś tak urocze z tym waszym przelicZaniem, czy dacie radę utrzymać się jako czterdziestki- pięćdziesiątki  za socjal ze aż się rozczuliłam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Jezu, co za idio/tki. Przelicz sobie jedna amebo z drugą - 1900 + 500 + 500 = 2900. Można wynająć mieszkanie? Można. Większośc mieszkań w srednich/dużych miastach to koszt ok. 1000 zł. . Nie interesuja mnie ani luksusowe apartamenty ani Wawa (ale w Wawie jednak zarobki są też większe)

Ważne że MOZNA. A 10-15 lat temu to goowno mogłaś zarabiając najniższą, nawet pokoju nie dało się wynająć.  O tym mówię. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

I nie zapominaj, ze większosc rozwódek będzie miało jeszcze pół majatku. A zawsze mozna sobie wziąc nadgodziny czy coś. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
10 godzin temu, Gość Gość napisał:

po co manipulujesz? Wiem, że 800 zł wygląda słabo przy 2250 zl ale liczy siła nabywcza pieniądza a nie jego ilość.

Sama manipulujesz. Akurat ceny mieszkań mało mnie obchodzą. 

Ważne że dziś osoba zarabiająca najniższa może pozwolić sobie na więcej niż jeszcze kilkanaście lat temu. Kiedyś najnizsza to była totalna bieda i dziadowanie, dzis za najniższą da sie godniej wyżyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bo nie

Mój mąż jest prezesem i zarabia tyle że nie muszę pracować by żyć na wysokim poziomie 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ddd
2 minuty temu, Gość Bo nie napisał:

Mój mąż jest prezesem i zarabia tyle że nie muszę pracować by żyć na wysokim poziomie 

Dopóki nie pójdzie do jakiejś młodej stażystki. Ale oczywiście nie teraz, dopiero jak się zaczniesz starzeć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
52 minuty temu, Gość Gość napisał:

Sama manipulujesz. Akurat ceny mieszkań mało mnie obchodzą. 

Ważne że dziś osoba zarabiająca najniższa może pozwolić sobie na więcej niż jeszcze kilkanaście lat temu. Kiedyś najnizsza to była totalna bieda i dziadowanie, dzis za najniższą da sie godniej wyżyć.

Ceny mieszkań malo cię obchodzą, a pisałaś o wynajmie pokoju. :-D :-D :-D

Czy nie wiesz, że ceny mieszkań przekładają się na ceny najmu????????

No to jaki był poziom cen w odniesieniu do pensji w 2003 r a jaki jest teraz? Umiesz podać jakieś dane czy powtarzasz tylko to, co usłyszałaś w TVPis?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Aaa napisał:

Wy utrzymanki jesteś tak urocze z tym waszym przelicZaniem, czy dacie radę utrzymać się jako czterdziestki- pięćdziesiątki  za socjal ze aż się rozczuliłam!

No nie? I jeszcza za alimenty! Pamiętaj o alimentach :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Jezu, co za idio/tki. Przelicz sobie jedna amebo z drugą - 1900 + 500 + 500 = 2900. Można wynająć mieszkanie? Można. Większośc mieszkań w srednich/dużych miastach to koszt ok. 1000 zł. . Nie interesuja mnie ani luksusowe apartamenty ani Wawa (ale w Wawie jednak zarobki są też większe)

Ważne że MOZNA. A 10-15 lat temu to goowno mogłaś zarabiając najniższą, nawet pokoju nie dało się wynająć.  O tym mówię. 

A ile kosztował pokój w w średnich miastach 10-15 lat temu. Podaj proszę konkretne liczby.

Dziś vs 15 lat temu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Jezu, co za idio/tki. Przelicz sobie jedna amebo z drugą - 1900 + 500 + 500 = 2900. Można wynająć mieszkanie? Można. Większośc mieszkań w srednich/dużych miastach to koszt ok. 1000 zł. . Nie interesuja mnie ani luksusowe apartamenty ani Wawa (ale w Wawie jednak zarobki są też większe)

Ważne że MOZNA. A 10-15 lat temu to goowno mogłaś zarabiając najniższą, nawet pokoju nie dało się wynająć.  O tym mówię. 

A co wynajmiesz jak nie masz dzieci i pińcet?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

A co wynajmiesz jak nie masz dzieci i pińcet?

Oj tam. Nie ważne. Kiedyś bylo gorzej a teraz jest lepiej. Tak mówią TVPis.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Och kyrie, co jak zostawi mąż? co jak sie rozpije? co jak będzie miał kochanki i będzie źle traktować? Co jak zamknie biznes? Straci prace? bedzie niepełnosprawny? 

A co jak bedzie recesja? Przyjdzie kryzys albo wojna? A jak twój zawód odejdzie do lamusa? Albo przyjdą inne, bardziej konkurencyjne? Albo jak twoj biznes upadnie, a ty ulegniesz wypadkowi?

Ani brak pracy ani praca nie zabezpiecza przed wszystkimi ewentualnościami w życiu.

 

Jest korelacja między, posiadaniem przez kobiety dzieci, a zajmowaniem gorzej płatnego stanowiska. Kobiety takie zwykle chcą pewnej i dość elastycznej pracy. Np. wszystkie stanowiska w budżetówce. To mężczyźni zwykle zarabiają w rodzinie więcej. 

 

50 letnia urzędniczka zostawiona przez męża jest w takiej samej pupie jak 50 letnia niepracująca zostawiona przez męża. Chyba, że mi powiecie, że nagle 50letnia urzedniczka przejdzie rekrutacje w korpo i będzie się wspinać po szczeblach kariery. A ciężko jej będzie się przestawić na to, że nagle jej pensja nie idzie tylko na jej zachcianki.

 

Być może żyjecie w warszawskiej bańce, ale poza nią większość wartościowych stanowisk zajmuje się dzięki i poprzez znajomości. Podejrzewam, że w waszych poznaniach, wrocławiach i warszawkach jest podobnie, ale zapewne wasze znajomości aż tak nie sięgają. Ważniejsze jest czyją jesteś córką, kto jest twoją przyjaciółką, kto może o tobie szepnąc dobre słowo niż to ile masz pozycji w CV. No chyba, że jesteś z zewnątrz. Wtedy sorry, musisz pisać CV. Nawet na stanowisko sprzedawcy sera w supermarkecie. Mówię to bez pogardy dla takich pań, po prostu uważam, że na pisanie CV na pewne stanowiska jest bez sensu, bo powinno się na nie przyjmować ze względu na samą chęć pracy tam.

 

Jakąś pracę znajdzie się zawsze. 

 

Kobietki to są pobożne życzenia, że jeśli stracicie męża to wasz status sie nie pogorszy. Bez względu na pracę czy jej brak.

 

Wszystkie decydując się na dzieci troszeczkę stajemy się zależne od faceta. 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja uważam, że życie z przeświadczeniem, że jakaś tam praca kiedyś się znajdzie jest kiepskie. Trzeba brać życie za rogi i być przygotowanym na każdą okoliczność. Dużo kobiet dobrze zarabia i z mężem czy bez są niezależne. Można? Można. Kobietom jest ciężej, to fakt, ale nic nie jest niemożliwe. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Faceci też mają dzieci, a jednak nie zadowalają się ciepłymi posadkami za marne pieniądze.

A kobiety są po prostu wygodne. Wolą nawet wziąć na siebie więcej rzeczy, ale duuuzo latwiejszych, czyli wziąć na siebie większą części prac domowych i opieki nad dziećmi i łatwą, ciepłą posadkę, gdzie będą mogły pierdzieć w stołek niż zmierzyć się z czymś bardziej wymagającym i odpowiedzialnym zawodowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
20 godzin temu, Gość Ambrozja napisał:

A umiesz czytać ze zrozumieniem? Nie ma nic złego, ale skończcie te bajeczki o samodzielności niepracujących. Bo wiele z nich nie ma własnych mieszkań. I wisi jedynie na mieszkaniu męża, nawet jeżeli jest wspólne, to i tak najczęściej wklad męża wynosi 90-100%. 

I co z tego ,ze wkladmeza 90-100 %, skoro kupione po slubie i na zasadzie wspolwlasnosci ?

Nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
23 minuty temu, Gość Gość napisał:

Faceci też mają dzieci, a jednak nie zadowalają się ciepłymi posadkami za marne pieniądze.

A kobiety są po prostu wygodne. Wolą nawet wziąć na siebie więcej rzeczy, ale duuuzo latwiejszych, czyli wziąć na siebie większą części prac domowych i opieki nad dziećmi i łatwą, ciepłą posadkę, gdzie będą mogły pierdzieć w stołek niż zmierzyć się z czymś bardziej wymagającym i odpowiedzialnym zawodowo.

Tia. Już incelu? Twoja mama też pierdzi w stołek?

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
50 minut temu, alicjamagiczna napisał:

Ja uważam, że życie z przeświadczeniem, że jakaś tam praca kiedyś się znajdzie jest kiepskie. Trzeba brać życie za rogi i być przygotowanym na każdą okoliczność. Dużo kobiet dobrze zarabia i z mężem czy bez są niezależne. Można? Można. Kobietom jest ciężej, to fakt, ale nic nie jest niemożliwe. 

OLE!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Gość gosc napisał:

I co z tego ,ze wkladmeza 90-100 %, skoro kupione po slubie i na zasadzie wspolwlasnosci ?

Nic.

I to jest właśnie obraz polskich kobiet. Nieważne czy pracuje czy nie to i tak jest jak pasożyt żerujący na facecie :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
53 minuty temu, alicjamagiczna napisał:

Ja uważam, że życie z przeświadczeniem, że jakaś tam praca kiedyś się znajdzie jest kiepskie. Trzeba brać życie za rogi i być przygotowanym na każdą okoliczność. Dużo kobiet dobrze zarabia i z mężem czy bez są niezależne. Można? Można. Kobietom jest ciężej, to fakt, ale nic nie jest niemożliwe. 

Kobietom jest ciężej, bo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
47 minut temu, Gość Gość napisał:

Faceci też mają dzieci, a jednak nie zadowalają się ciepłymi posadkami za marne pieniądze.

A kobiety są po prostu wygodne. Wolą nawet wziąć na siebie więcej rzeczy, ale duuuzo latwiejszych, czyli wziąć na siebie większą części prac domowych i opieki nad dziećmi i łatwą, ciepłą posadkę, gdzie będą mogły pierdzieć w stołek niż zmierzyć się z czymś bardziej wymagającym i odpowiedzialnym zawodowo.

Nie ma bardziej wymagajacej i odpowiedzialnej pracy niz wychowanie i opieka nad dziecmi.

Niestety wielu kobietem to nie wychodzi, Kafe idealnym przykladem.

Duzo latwiej jest poprostu isc do pracy i zarabiac..

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
27 minut temu, Gość Gość napisał:

I to jest właśnie obraz polskich kobiet. Nieważne czy pracuje czy nie to i tak jest jak pasożyt żerujący na facecie 😄

Nie. To jest prawo.  Malzenstwo to wspolwlasnosc.Facet jest jakis ulomny, ze go nie zna ?

Partnerstwo to nie wyliczanie co do zlotowki  by bylo po rowno kosztow cyz ile dokladnie m2 on czy ona umyl podlogi, tudziez ile razy w tygodniu zrobilo sie pranie.

Partnerstwo to uzupelnianie sie, branie na siebie tych obowiazkow, w ktorych jestesmy lepsi.

Znam rodzine, gdzie to facet  zajmuje sie dziecmi, zawozi i odbiera za szkoly, wozi na treningi , robi zakupy, sprzata itp. Zona pracuje od rana do nocy.Wolne ma w weekendy, a i czasami pracuje zdalnie, bo terminy..

Czy ten facet zeruje na swojej zonie ? Jest pasozytem ?

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
58 minut temu, Gość Gość napisał:

Faceci też mają dzieci, a jednak nie zadowalają się ciepłymi posadkami za marne pieniądze.

A kobiety są po prostu wygodne. Wolą nawet wziąć na siebie więcej rzeczy, ale duuuzo latwiejszych, czyli wziąć na siebie większą części prac domowych i opieki nad dziećmi i łatwą, ciepłą posadkę, gdzie będą mogły pierdzieć w stołek niż zmierzyć się z czymś bardziej wymagającym i odpowiedzialnym zawodowo.

I co z tego? Jeśli oboje się godzą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
11 minut temu, Gość gosc napisał:

Nie ma bardziej wymagajacej i odpowiedzialnej pracy niz wychowanie i opieka nad dziecmi.

Niestety wielu kobietem to nie wychodzi, Kafe idealnym przykladem.

Duzo latwiej jest poprostu isc do pracy i zarabiac..

 

Nie ma bardziej wymagajacej i odpowiedzialnej pracy niz wychowanie i opieka nad dziecmi? Really? A co powiesz o pracy kardiochirurga? Albo kontrolera lotów lotniczych? Jakie kwalifikacje trzeba mieć, żeby wychować dziecko a jakie żeby zostać chociażby lekarzem?

Ty w ogóle zastanawiasz się nad tym co piszesz czy tak sobie walnęłaś?

Powiesz w oczy takiemu kardiochirugowi operującymi twoje dziecko, że jego praca jest mniej odpowiedzialna i wymagająca niż twoja "praca" jako matki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
11 minut temu, Gość Gość napisał:

I co z tego? Jeśli oboje się godzą

No nic z tego. Pisze tylko jak jest. Że wymawianie się tym, że kobiety nie robią kariery zawodowej takiej jak mężczyźni, bo mają dzieci jest bez sensu.

Jeśli juz kobieta chce mieć dzieci (przecież nie ma obowiązku rodzić) to tak naprawdę ogranicza ją tylko (być może) końcówka ciąży i połóg. Ewentualnie parę miesięcy po porodzie. Roczny macierzyński to wymysł ostatnich lat.

Resztą opieki nad dzieckiem można podzielić się z ojcem dziecka.

O obowiązkach domowych nie piszę, bo to oczywiste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
13 minut temu, Gość Gość napisał:

No nic z tego. Pisze tylko jak jest. Że wymawianie się tym, że kobiety nie robią kariery zawodowej takiej jak mężczyźni, bo mają dzieci jest bez sensu.

Jeśli juz kobieta chce mieć dzieci (przecież nie ma obowiązku rodzić) to tak naprawdę ogranicza ją tylko (być może) końcówka ciąży i połóg. Ewentualnie parę miesięcy po porodzie. Roczny macierzyński to wymysł ostatnich lat.

Resztą opieki nad dzieckiem można podzielić się z ojcem dziecka.

O obowiązkach domowych nie piszę, bo to oczywiste.

hahahaha! poród i połóg? a poźniej do kibucu? czy jak? no można sie podzielić, ale który facet chce tego 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×