Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Jotem

Kryzys w małżeństwie po narodzinach ukochanego dziecka...

Polecane posty

Gość Jotem

Jak poradzić sobie z kryzysem małżeńskim? Już pol roku mija od narodzin naszego wymarzonego dziecka a my się oddalamy mam wrażenie coraz bardziej od siebie... Nawet oboje stwierdziliśmy, że dziecko zabrało cała nasza miłość. Ogólnie przed ciąża może nie byliśmy idealna para ale myśle ze fajna. Oboje można powiedzieć atrakcyjni, mąż pewny siebie ja bardziej skromna. Zawsze marzyłam o szczęśliwej rodzinie. Starałam się pokazywać uczucie mężowi, dbać o niego  starając się być idealna panią domu która w dodatku prowadziła władny biznes. Czyli ciagle na obrotach... Mój mąż ambitny wysportowany raczej nigdy się nie garnął do sprzątania gotowania czy zakupów... o to były głównie nasze kłótnie, gdy mi się nazbierało wybuchałam nie czując się doceniana. Ciąża dała nam wiele radości choć dalej nie miałam w mężu wsparcia. Dalej wszystkie domowe obowiązki były na mojej głowie... W koncu pojawił się nasz cud. Poród ciężki wywoływany... fizycznie i psychicznie strasznie to przeżyłam, do tego ciężki połóg. Męczyłam się z baby bluesem 2 miesiące ale myśle, że tez mąż napędził we mnie ten stan... zostałam z dzieckiem sama, mąż całymi dniami pracował. Prosiłam by choć raz w nocy wstał do dziecka, które było karmione od początku butelka przez problem z laktacją. Mąż się denerwował, ze on mysi się wyspac bo chodzi do pracy. Ok... to może w weekend? Tez absolutnie nie bo to jedyny czas kiedy może się wyspać. Mąż z sypialni „przeprowadził” się do salonu. Wtedy naprawdę poczułam się sama... moje dziecko od 3 miesięcy śpi w swoim pokoju w swoim łóżeczku, fakt ze nie było z tym żadnych problemow! Ale nasze problemy dalej się nie rozwiązały. W związkach często słychać ze kobieta nie dopuszcza meza do siebie, unika sexu... szczerze to mam wrażenie ze tylko ja tu wychodzę z inicjatywa byśmy się kochali. Od zakończenia połogu na palcach jednej ręki mogę policzyć ile razy się kochaliśmy. Najgorsze jest to ze mąż ma ciężki charakter - Ok wiem co sobie brałam. Ale jest coraz gorzej bo i ja się taka zrobiłam... przez to wszystko mam tyle żalu w sobie, że zaczęłam się buntować w domu. Mąż zawsze mówił ze jestem idealna żona kobieta itd ale teraz wiem ze już tak nie uważa. Bo dobrej żonie cierpliwość się skończyła bo ile można prosić o pomoc. Ile można czekać na czułość czy choćby wdzięczność za to co się robi dla drugiej osoby... Jestem na skraju wytrzymałości. Moje dziecko daje mi sile do życia i dużo radości lecz ta radość jest przez łzy które są spowodowane problemami w związku. Jesteśmy ze sobą prawie 13 lat, 3 lata po ślubie... od pol roku rodzicami i mam wrażenie ze zupełnie się nie znamy. Nie wiem co robić, jak dotrzeć do meza... dla dziecka pragnę by było dobrze. Myśle o terapii małżeńskiej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Twój mąż lubi Ciebie, lubi z Tobą przebywać, ale nie lubi tego, że jesteś jego partnerką i żoną. Nie lubi tego całego kieratu codziennego życia i nie chciał zakładać rodziny - to ty naciskałaś, nudzi go to i miałaś tego objawy już wcześniej. Skoro obowiązki denerwowały go już przed tym kiedy mieliscie dziecko, powinno ci sie zapalić czerwone światełko, że nic dobrego z tego nie wyniknie. Nie piszę tego by Ciebie krytykować, rozumiem, ze marzyłaś o rodzinie, kochasz męża ale z niektórymi ludźmi się po prostu nie da żyć i twój mąż jest tego przykładem, on by chciał być kawalerem z dziewczyną z doskoku. Albo to zaakceptujesz albo się z nim rozwiedź dla włąsnego dobra bo oszalejesz. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Goscccccc

Boziu Wielokropkowa ze ci się chce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jotem
21 minut temu, Gość Gość napisał:

Twój mąż lubi Ciebie, lubi z Tobą przebywać, ale nie lubi tego, że jesteś jego partnerką i żoną. Nie lubi tego całego kieratu codziennego życia i nie chciał zakładać rodziny - to ty naciskałaś, nudzi go to i miałaś tego objawy już wcześniej. Skoro obowiązki denerwowały go już przed tym kiedy mieliscie dziecko, powinno ci sie zapalić czerwone światełko, że nic dobrego z tego nie wyniknie. Nie piszę tego by Ciebie krytykować, rozumiem, ze marzyłaś o rodzinie, kochasz męża ale z niektórymi ludźmi się po prostu nie da żyć i twój mąż jest tego przykładem, on by chciał być kawalerem z dziewczyną z doskoku. Albo to zaakceptujesz albo się z nim rozwiedź dla włąsnego dobra bo oszalejesz. 

Chciałabym tylko sprostować, ze mąż tez zawsze marzył o rodzinie. O żonie dzieciach tylko ma staroświeckie podejdzie, że żona wychowuje dzieci a mąż pracuje i utrzymuje rodzine. Potrafi się zająć dzieckiem, wykąpie przewinie nakarmi ale tez to wywalczyłam w jakimś stopniu, nie odganialam go ze ja to lepiej zrobię tylko chciałam by robił cokolwiek. Choć tego czasu poświęconego i tak jest za mało... Byłam świadoma wad meza, choć patrząc na mojego brata, który całe życie nic nie robił w domu a teraz jest przykładnym mężem i ojcem liczyłam ślepo, ze może i mój mąż po narodzinach dziecka się ogarnie. Uważam, ze są takie czasy ze by utrzymać dom rodzine i godnie zyc oboje ludzi pracuje. Wiec oboje powinni dbać o mieszkanie i dzieci. Ok skoro jedno nie lubi gotować to niech postrzatac itd kompromisy a ja się irytuje ze postrzatam mieszkanie a mąż wróci zje obiad i nawet nie posprząta po sobie... dla mnie takie rzeczy robi się z automatu. Ja lada dzień wracam powoli do pracy i jestem przerażona jak ogarnę prace dziecko dom... przy dziecku oczywiście mama pomoże ale stwierdziłam ze muszę wyjść do ludzi bo czuje się strasznie przybita swoim małżeństwem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 000

Moim zdaniem się nie zmieni. Taki typ człowieka albo po jego myśli albo wcale. Swoje potrzeby stawia na pierwszym miejscu, obowiązki to niemiłe ograniczenie. Ja bym zatrudniła kogoś do sprzątania, mniej nerwów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jotem

Pierw trzeba mieć fundusz by zatrudnić kogoś do sprzątania... z reszta to nie rozwiązanie. Choć przekonuje się ze w mojej sytuacji nie ma rozwiązania... tak jak piszesz człowiek się nie zmieni. Chyba pozostaje tak żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 000
2 minuty temu, Gość Jotem napisał:

Pierw trzeba mieć fundusz by zatrudnić kogoś do sprzątania... z reszta to nie rozwiązanie. Choć przekonuje się ze w mojej sytuacji nie ma rozwiązania... tak jak piszesz człowiek się nie zmieni. Chyba pozostaje tak żyć.

Jak to nie rozwiązanie? Odpadnie gros obowiązków. Pisałaś  że jest ambitny, zrozumiałam że dobrze zarabia zatem. Ja bym się nie zgodziła na takie życie, a ty jak uważasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hjg

Wszyscy tacy sami. Najlepiej żeby po pracy piwo wypil i poszedł spac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 000
3 minuty temu, Gość hjg napisał:

Wszyscy tacy sami. Najlepiej żeby po pracy piwo wypil i poszedł spac

Nie wszyscy, mój mąż na równi podejmuje obowiązki domowe. Wszystko potrafi zrobić (oprócz wybrania córce ubranek do przedszkola 😛) A zarabia dwucyfrowo, więc to nie tak że jest nauczycielem to dużo siedzi w domu np.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2gtd
7 minut temu, Gość 000 napisał:

Nie wszyscy, mój mąż na równi podejmuje obowiązki domowe. Wszystko potrafi zrobić (oprócz wybrania córce ubranek do przedszkola 😛) A zarabia dwucyfrowo, więc to nie tak że jest nauczycielem to dużo siedzi w domu np.

Czasami jest wyjątek od reguły.  Za mojego wszystko matka robiła i teraz on uważa że ja go będę nianczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alix

Autorko, a próbowałaś rozmawiać na ten temat z mężem? Oczywiście najlepiej byłoby takie sprawy obgadać przed decyzją o dziecku, ale jak to mówią lepiej późno, niż wcale. Mężczyzna sam się nie domyśli, na to nie ma co liczyć w większości przypadków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona

Jedzie na wakacje. Zostawcie dziecko nawet weekend dużo zmieni. Może powinnaś zadbać o siebie wrócić do pracy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
13 godzin temu, Gość Jotem napisał:

Chciałabym tylko sprostować, ze mąż tez zawsze marzył o rodzinie. O żonie dzieciach tylko ma staroświeckie podejdzie, że żona wychowuje dzieci a mąż pracuje i utrzymuje rodzine. 

I masz odpowiedź.  Jeżeli byłabyś taką żoną to nie było by kłótni. Wiedziałaś, że ma takie poglądy i zdecydowałaś się z nim założyć rodzinę? Takie sprawy omawia się przed ślubem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
44 minuty temu, Gość hjg napisał:

Wszyscy tacy sami. Najlepiej żeby po pracy piwo wypil i poszedł spac

Nie wszyscy.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Tak podobna sytuacja do mojej, że to aż niemożliwe. Kilka różnic, dziecko ma 7 miesięcy, mąż raz tylko przewinął dziecko i miał obrzydliwe odruchy wymiotne, używa wulgaryzmów do mnie i do dziecka i ma załamanie nerwowe, bo dziecka się nie da wyłączyć. Po pracy śpi w hotelu i czeka aż dziecko pójdzie spać już na noc, uważa, że to moja wina bo skoro inni faceci wracają do domów to niemowlaki są grzeczniejsze, nasze nie jest czyli moja wina. Na seks ma ochotę jak już pojawi się w domu o 21.30. , pyta też o kolacje i ciuchy na jutro. Męża nie ma w domu w weekendy i święta bo jeździ do kolegów, na myjnie, pogrzebać w samochodzie, kupić sobie ciuchy, albo milion innych niecierpiących zwłoki spraw. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Gość hjg napisał:

Wszyscy tacy sami. Najlepiej żeby po pracy piwo wypil i poszedł spac

Nie wszyscy. Oprócz karmienia mój facet robi przy malej wszystko, przejmuje ja jak tylko wróci z pracy. Zawsze wstaje do niej w nocy i podaje mi ją do łóżka do karmienia, później usypia i odkłada. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość hjg napisał:

Wszyscy tacy sami. Najlepiej żeby po pracy piwo wypil i poszedł spac

ta, a po drodze jeszcze siłownia albo basen

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 000
10 minut temu, Gość Gość napisał:

Tak podobna sytuacja do mojej, że to aż niemożliwe. Kilka różnic, dziecko ma 7 miesięcy, mąż raz tylko przewinął dziecko i miał obrzydliwe odruchy wymiotne, używa wulgaryzmów do mnie i do dziecka i ma załamanie nerwowe, bo dziecka się nie da wyłączyć. Po pracy śpi w hotelu i czeka aż dziecko pójdzie spać już na noc, uważa, że to moja wina bo skoro inni faceci wracają do domów to niemowlaki są grzeczniejsze, nasze nie jest czyli moja wina. Na seks ma ochotę jak już pojawi się w domu o 21.30. , pyta też o kolacje i ciuchy na jutro. Męża nie ma w domu w weekendy i święta bo jeździ do kolegów, na myjnie, pogrzebać w samochodzie, kupić sobie ciuchy, albo milion innych niecierpiących zwłoki spraw. 

Chyba trollujesz, bo nie mogę uwierzyć że istnieją kobiety godzące się na takie coś....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziki Loch

Takie rzeczy, o których piszesz dzieją się często z powodu braku seksu, Ty piszesz, że on nie ma na to ochoty, pomimo, że Ty inicjujesz.Trochę to martwiące.  Proponuję bez paniki poczekać, robić swoje,  starać się dbać o dobrą atmosferę w domu. Może postaraj się być tą mądrzejszą i trochę się pouśmiechać na kredyt 🙂   Dziecko macie w trochę głupim wieku, mało daje, a dużo wymaga, z czasem będzie tylko lepiej.  Mężczyźni  zwykle lubią dzieci, z którymi jest jakiś kontakt.   Uważać, żeby nie wpaść z kolejną ciążą, bo będzie źle!  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Gość Dziki Loch napisał:

Takie rzeczy, o których piszesz dzieją się często z powodu braku seksu, Ty piszesz, że on nie ma na to ochoty, pomimo, że Ty inicjujesz.Trochę to martwiące.  Proponuję bez paniki poczekać, robić swoje,  starać się dbać o dobrą atmosferę w domu. Może postaraj się być tą mądrzejszą i trochę się pouśmiechać na kredyt 🙂   Dziecko macie w trochę głupim wieku, mało daje, a dużo wymaga, z czasem będzie tylko lepiej.  Mężczyźni  zwykle lubią dzieci, z którymi jest jakiś kontakt.   Uważać, żeby nie wpaść z kolejną ciążą, bo będzie źle!  

Pewnie, wszystko na jej głowie, zero pomocy ani wsparcia i rada: uśmiechaj się, stwórz atmosferę w domu. 

Może ma go jeszcze przeprosić, że dała się zaplodnic. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Autorko - już przed narodzinami dziecka mąż nie pomagał ci w domu oraz nie wspierał. Więc dlaczego zalożyłaś, że jak urodzisz dziecko i przybedzie obowiązków on nagle będzie ci pomagał? Takiego sobie wzięłaś, to takiego masz. Pretensje miej tylko do siebie samej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
18 minut temu, Gość Gość napisał:

Tak podobna sytuacja do mojej, że to aż niemożliwe. Kilka różnic, dziecko ma 7 miesięcy, mąż raz tylko przewinął dziecko i miał obrzydliwe odruchy wymiotne, używa wulgaryzmów do mnie i do dziecka i ma załamanie nerwowe, bo dziecka się nie da wyłączyć. Po pracy śpi w hotelu i czeka aż dziecko pójdzie spać już na noc, uważa, że to moja wina bo skoro inni faceci wracają do domów to niemowlaki są grzeczniejsze, nasze nie jest czyli moja wina. Na seks ma ochotę jak już pojawi się w domu o 21.30. , pyta też o kolacje i ciuchy na jutro. Męża nie ma w domu w weekendy i święta bo jeździ do kolegów, na myjnie, pogrzebać w samochodzie, kupić sobie ciuchy, albo milion innych niecierpiących zwłoki spraw. 

Nie wierzę, że można się tak nie szanować... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9 minut temu, Gość gosc napisał:

Autorko - już przed narodzinami dziecka mąż nie pomagał ci w domu oraz nie wspierał. Więc dlaczego zalożyłaś, że jak urodzisz dziecko i przybedzie obowiązków on nagle będzie ci pomagał? Takiego sobie wzięłaś, to takiego masz. Pretensje miej tylko do siebie samej. 

naiwność i projektowanie własnych życzeń na inne osoby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
14 godzin temu, Gość Jotem napisał:

Chciałabym tylko sprostować, ze mąż tez zawsze marzył o rodzinie. O żonie dzieciach tylko ma staroświeckie podejdzie, że żona wychowuje dzieci a mąż pracuje i utrzymuje rodzine. 

No to wychowuj mu dzieci skoro Jaśnie Pan uważa, że jesteś za głupia na pracę i potrafisz tylko pieluchy zmieniac. W Życiu bym z siebie kury domowej zrobić nie dała. Na szczęście mam normalnego męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
48 minut temu, Gość 000 napisał:

Chyba trollujesz, bo nie mogę uwierzyć że istnieją kobiety godzące się na takie coś....

 Uwierz mi, że jak ktoś zawodzi Cię codziennie, to nagle zaczyna Ci to wisieć. On mi wisi, nie chcę niczego naprawiać, kwestia czasu, bo rozstanie oznacza sądy, podziały majątku, kupno własnego mieszkania. Na te chwilę nie mam czasu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Goosc

A ja uważam że za dużo gadasz a za mało robisz 🙂 już prostuje - zamiast ciągle prosić i oczekiwać to zacznij działać i zostawiaj częściej męża z dzieckiem z przykazaniem że w tym czasie ma jeszcze przygotować np kolacje bo Ty wychodzisz. Odwracasz się i wychodzisz na 2 godziny, obojętnie gdzie. 

On musi poczuć się jak Ty aby zrozumieć, samym gadanien tego nie sprawisz. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Przecież on się nie zmienił (nic nie robił i dalej nic nie robi),  więc jak już to kryzys mieliście od początku związku.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jotem
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

 

 

3 godziny temu, Gość Goosc napisał:

A ja uważam że za dużo gadasz a za mało robisz 🙂 już prostuje - zamiast ciągle prosić i oczekiwać to zacznij działać i zostawiaj częściej męża z dzieckiem z przykazaniem że w tym czasie ma jeszcze przygotować np kolacje bo Ty wychodzisz. Odwracasz się i wychodzisz na 2 godziny, obojętnie gdzie. 

On musi poczuć się jak Ty aby zrozumieć, samym gadanien tego nie sprawisz. 

 

Tak robię. Chodzę na fitness wieczorami. Wtedy mąż kapie i usypia dziecko. Daje radę on jest za dzieckiem... jedynie tak jak pisałam w nocy muszę sobie sama radzić i w ciągu dnia wiec mąż się nie burzy o to ze wychodzę na fitness. Ale o kolacji mogę pomarzyć... mąż obraza się kiedy ja wymagam pomocy w domu. A ja nie mam siły ciagle prosić o jedno i to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jotem
4 godziny temu, Gość gosc napisał:

Autorko - już przed narodzinami dziecka mąż nie pomagał ci w domu oraz nie wspierał. Więc dlaczego zalożyłaś, że jak urodzisz dziecko i przybedzie obowiązków on nagle będzie ci pomagał? Takiego sobie wzięłaś, to takiego masz. Pretensje miej tylko do siebie samej. 

Tak wiem mogę mieć pretensje do siebie ale tak jak pisałam... mój brat całe życie NIC w domu nie robił. Teraz jest wzorowym mężem i ojcem. Miałam nadzieje ze uda mi się mojego meza tez tak poukładać ale niestety... jedynie pocieszam się ze coś pomaga przy dziecku bo wiem ze kobiety maja jeszcze gorzej. Choćby z przebraniem pieluszki :/ ja mogę zostawić dziecko i mąż wykąpie nakarmi i uśpi je. Ale gdzie reszta...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jotem
4 godziny temu, Gość Dziki Loch napisał:

Takie rzeczy, o których piszesz dzieją się często z powodu braku seksu, Ty piszesz, że on nie ma na to ochoty, pomimo, że Ty inicjujesz.Trochę to martwiące.  Proponuję bez paniki poczekać, robić swoje,  starać się dbać o dobrą atmosferę w domu. Może postaraj się być tą mądrzejszą i trochę się pouśmiechać na kredyt 🙂   Dziecko macie w trochę głupim wieku, mało daje, a dużo wymaga, z czasem będzie tylko lepiej.  Mężczyźni  zwykle lubią dzieci, z którymi jest jakiś kontakt.   Uważać, żeby nie wpaść z kolejną ciążą, bo będzie źle!  

Szczerze to już nie mam ochoty uśmiechać się na kredyt. Nie raz wychodziłam pierwsza z inicjatywa by się pogodzić. Koło się zatacza i jakoś już nie mam siły. Dziecko mamy grzeczne, bywają gorsze dni ale nie mogę narzekać. Szczerze to chciałabym drugie dziecko ale wiem, ze wtedy będę mieć jeszcze bardziej przerabane :/ 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×