Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gosc Zalamana

Czy moze byc gorzej? Chyba nie ;’(

Polecane posty

Gość Gosc Zalamana

Mam 28lat, za chwile bede miec 29. Nie mam nic: pracy, wyzszego wyksztalcenia, prawa jazdy, pieniedzy, mieszkania, samochodu, perspektyw. Nie mam tez przyjaciol, meza ani dzieci. Na dodatek jestem chora na nowotwor (!) i grozi mi usuniecie narzadu rodnego (co wiaze sie z katastrofalnymi wrecz skutkami zdrowotnymi takimi jak brak mozliwosci posiadania potomstwa, przedwczesna menopauza, bardzo duze ryzyko chorob serca, pluc, osteoporozy, parkinsona, otepienie, zaburzenia psychiczne, seksualne, a nawet wczesniejsza smiercia z uwagi na brak hormonow m.in.esteogenu, progesteronu, ktore owszem mozna zastapic HTZ, ale mimo tego ryzyko jest ogromne)

Cale zycie mam pod gorke. Przez lata chorowalam na depresje, rok temu udalo mi sie “podniesc”, to w tym roku zdiagnozowano u mnie jeszcze gorsza chorobe. Jestem zalamana. Nie mam szans na normalne zycie, nie wiem jak dalej funkcjonowac i co robic. Jest gorzej niz zle :’(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość z miasta aniołów

Współczuję ☹️. Chciałbym coś napisać aby Cię pocieszyć ale nawet nie wiem co. Trzymaj się, Walcz o siebie i nie poddawaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość love
1 godzinę temu, Gość Gosc Zalamana napisał:

Mam 28lat, za chwile bede miec 29. Nie mam nic: pracy, wyzszego wyksztalcenia, prawa jazdy, pieniedzy, mieszkania, samochodu, perspektyw. Nie mam tez przyjaciol, meza ani dzieci. Na dodatek jestem chora na nowotwor (!) i grozi mi usuniecie narzadu rodnego (co wiaze sie z katastrofalnymi wrecz skutkami zdrowotnymi takimi jak brak mozliwosci posiadania potomstwa, przedwczesna menopauza, bardzo duze ryzyko chorob serca, pluc, osteoporozy, parkinsona, otepienie, zaburzenia psychiczne, seksualne, a nawet wczesniejsza smiercia z uwagi na brak hormonow m.in.esteogenu, progesteronu, ktore owszem mozna zastapic HTZ, ale mimo tego ryzyko jest ogromne)

Cale zycie mam pod gorke. Przez lata chorowalam na depresje, rok temu udalo mi sie “podniesc”, to w tym roku zdiagnozowano u mnie jeszcze gorsza chorobe. Jestem zalamana. Nie mam szans na normalne zycie, nie wiem jak dalej funkcjonowac i co robic. Jest gorzej niz zle :’(

Nie zgadzaj się na prewencyjne usunięcie narządów rodnych, jak to ma np. miejsce w przypadku usuwania piersi gdy tylko  lekarze stwierdzą ,,jakiś" podejrzany guzek. Wiesz, że lekarze mają płacone od zabiegu (od tzw. sztuki, tak lekarze traktują nas  w przeważającej części przedmiotowo  a nie podmiotowo). Konsultacja i jeszcze raz konsultacja. Lekarze nawet po tak inwazyjnej operacji nie zagwarantują ci całkowitego wyzdrowienia. Decyzje podejmujesz Ty i konsekwencje Ty też będziesz ponosić a nie szanowni lekarze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka nie tego tematu

SZUKAJ RATUNKU W BOGU!

Ja też miałam takie depresyjne chwile, nie rozumiałam po co to życie jest, wszystko było dobrze w moim życiu, ale było to wszystko jakies takie bez sensu, bez celu,, dół i metr mułu... parę miesięcy temu Bóg dotknął mojego życia i wszystko się zmieniło. Ustanowiłam Jezusa Chrystusa swoim Panem i w moim życiu zaczęły się dziać cuda, dziwne rzeczy, wspaniałe!!! Moje życie zmieniło się o 180 stopni. Bóg pokazał mi prawdę tego zakłamanego świata i doprowadził do czytania Biblii. Zaczełam mieć ogromny głód Słowa Bozego. Szybko zamówiłam więc Biblię i zaczełam czytać... już niemal wszystkie proroctwa z Biblii się wypełniły (było ponad 700, a już wypełniło się prawie 600, do przyjścia Pana zostało około 20, a reszta wypełni się już po Jego powrocie) , jeszcze zostało kilka i nasz Pan i Zbawiciel powraca na sąd. Już nie ma co się zamartwiać tym życiem, bo taki porządek świata jaki znamy niedługo się skończy. Żyjemy na upadłej ziemi, przepełnionej złem i grzechem, której księciem jest szatan - to mówi Biblia. Warto szukać BOGA i mysleć o Bogu, a dostąpicie życia wiecznego przy Bogu, życia na nowej ziemi jak mówi Biblia gdzie już nie będzie smutku, łez, rozpaczy, morderstw, bezsensu zycia, depresji, chorób, śmierci itp... Nawróćcie się do prawdziwego Boga (wyjdźcie z kk, bo to synagoga szatana, zmienili przykazania, inne są w katechiźmie a inne w BIBLII!!!). Nawróćcie się wszyscy, Jezus Chrystus oddał życie w ogromnych męczarniach za każdego z was i teraz czeka pokornie aż każdy przyjdzie do Niego z miłości. Zawsze możecie zwrócić się do Boga, wyznać swoje grzechy, odwrócić się od nich, zaprosić Pana Jezusa do swojego życia i sami zobaczycie co się zacznie dziać  Pamiętajcie DZISIAJ JEST DZIEŃ WASZEGO ZBAWIENIA! Zwróć się do Pana dzisiaj, bo nie wiesz co jutro ciebie czeka, a po śmierci już nie można niczego zmienić. Chwała Panu!!

Ks.Jeremiasza 31,3 "Ukochałem cię odwieczną miłością"  mówi BÓG WSZECHMOGĄCY

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Może dołączę

Witaj:) 

Jestem w trakcie leczenia nowotworu. Jestem od Ciebie 3 lata starsza. I nigdy nie miałam łatwo,  dlatego chciałabym się z Tobą przywitać.  

Beztroskie dzieciństwo w moim przypadku to strach, że ojciec  (agresywny alkoholik) zabije matkę,  nocne czuwanie, w jakim stanie ojciec wroci do domu, to nocne koszmary w których jako dziecko znajdowałam głowę mamy w szafie. Mama spala z nożem pod poduszka, by móc się bronić.  Ojciec przynosił siekiere do domu. High life. 

Obiecałam sobie, że zrobię wszystko, by żyć inaczej. I kosztowało mnie to wiele lat nauki, wyrzeczeń i pracy.

Latami przemeczona spaniem po 4-5 godzin dziennie próbowałam się dorobić i żyć po swojemu. Wydawało mi się,  że się w końcu udało- nie klepie biedy, mam dobry zawod i wysokie kwalifikacje. I w końcu czas, by trochę odpocząć. Nie imprezowalam, o podróżach to ja sobie mogłam tylko pomarzyć.  Ciągle się doksztalcalam lub dorabialam.  I już chciałam złapać chwile oddechu.

I wtedy okazało się,  że zjada mnie nowotwor. 

Jak widzisz, poziom szczęścia w życiu nie najwyższych lotów.  Ogólnie całe moje życie to toczenie jednej wielkiej kuli g....a jak zuk gnojarz. 

I musze te nowotworowa kulkę tez przetoczyc.  

Póki co wierzę,  że dam radę.  W szpitalu moja towarzyszka z sali korzystała z pomocy psychoonkologa- i widziałam,  że jej to bardzo pomogło.  

 

Mam nadzieje, ze tez zawalczyć - skutecznie! 

Musi się udać.  

Kwestia pracy, wykształcenia jest tłem.  Partnera lepiej wybrać mądrze,  nawet jeśli długo - nie ma się z czym spieszyc.  

Teraz skup się na tym, żeby przez ten etap choroby, leczenia, wychodzenia z choroby i powrotu do normalności przejść jak najbardziej komfortowo. I zawsze traktuj to tylko jako etap w zyciu. Do przejścia.  Później już bedzue normalnie:)

 

Trzymam za Ciebie kciuki! 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Może dołączę

I napisz czasem, co u Ciebie. 

Jakie będziesz miała leczenie (wg jakiego programu), ile cykli, kiedy zaczynasz, jak się będziesz czuła.  

 Możesz mieć leczenie ambulatoryjne- podanie chemii i do domu:) 

Mnie niestety muszą leczyć w szpitalu i miesiące spędzam w szpitalnych warunkach, ale planuje co będę robić za 4 tygodnie - jak będę w domu na 2 tygodnie:) Objadam się co niemiara bo boje się przetaczania krwi i każdy kg do przodu mnie cieszy 🙂 

Jeszcze nie ogarniam wszystkiego- np. rad co do diety. Buraki mnie przerażają. Nutri drinki zresztą też,  ale juz mniej. Jak masz jakieś rady i informacje,  proszę się dziel:) 

 

 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja mam 35 lat i też całe życie pod górkę, kłody pod nogi. Też nic nie mam, ani dobrej pracy, ani mieszkania. Też jestem chora i niezdolna do pracy, ale renty nie dostanę. Do tego od 10 lat nie mam ubezpieczenia zdrowotnego ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Z miasta aniołów
7 minut temu, Gość Gość napisał:

Ja mam 35 lat i też całe życie pod górkę, kłody pod nogi. Też nic nie mam, ani dobrej pracy, ani mieszkania. Też jestem chora i niezdolna do pracy, ale renty nie dostanę. Do tego od 10 lat nie mam ubezpieczenia zdrowotnego ...

Dlaczego się nie zarejestrujesz w pośredniaku ?. Miałabyś ubezpieczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
12 minut temu, Gość Z miasta aniołów napisał:

Dlaczego się nie zarejestrujesz w pośredniaku ?. Miałabyś ubezpieczenie.

To dość skomplikowane. Mam pewne schorzenie przez które jestem niezdolna do większości prac, więc i tak by mnie zaraz wyrzucili z urzędu. A renty na to schorzenie nie dostanę. Leczyć się tego nie da, bo mam to od urodzenia i jest to nieuleczalnie, rodzice to zaniedbali, gdy byłam mała. Może gdybym w dzieciństwie chodziła po lekarzach, to bym się wyleczyła, ale teraz już za późno. A rodzice to olali, myśląc, że przejdzie z wiekiem. Niestety nie przeszło, a się nawet pogorszyło, przez co nikt mnie i tak nie zatrudni bo to dość poważna wada utrudniająca pracę z ludźmi. Dlatego nie rejestruje się w urzędzie pracy bo to bezsensu. Zresztą byłam już kilka razy zarejestrowana i po kilku miesiącach mnie wyrzucali, bo nie nadaje się do prawie żadnej pracy. Dlatego od ukończenia studiów (czyli już 11 lat) żyje bez ubezpieczenia, nie licząc tych kilku epizodów co byłam zarejestrowana przez kilka miesięcy. Nie mam męża więc też mnie nikt nie ubezpieczy. Nie mam żadnych znajomości żeby ktoś mnie zatrudnił nawet na umowę zlecenie. Jedyne wyjście to wlasna firma ale wysoki ZUS powstrzymuje mnie przez jej założeniem. Jednak rozważam to od kilku lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Z miasta aniołów

Jaka to wada ?. Składałaś papiery na stopień niepełnosprawności ?. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Z miasta aniołów

Dwa lata jest mały ZUS na pierwszej działalności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie chce żeby ktoś mnie rozpoznał dlatego nie napiszę jaka to wada 😞 nie skladałam, zresztą ja nie mam nawet żadnej dokumentacji medycznej, bo nikt ze mną nie chodził po lekarzach, rodzice to kompletnie zaniedbali niestety. Kiedyś były inne czasy. Teraz z byle głupotą rodzice zaraz lecą do lekarza i załatwiają papiery, jakieś aspergery, dysleksję itp. A moimi problemami nikt się nie interesował. Ech niestety miałam pecha i całe życie mam. Chyba ktoś mnie przeklął, nie wiem. Ogólnie w niczym nie mam szczęścia. Chociaż faceta mam dobrego, naprawdę wartościowy i mądry. Ale sprawy finansowe kompletna klapa. Nie mam też żadnych znajomych, bo przez moją chorobę zamknęłam się na ludzi totalnie, taka dzikuska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o nie

nie wierze

jak mozna tak manipulowac ludzimi

jestes ostro przyj..epana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Myślę że

Do autorki postu. Nie załamuj się. Nie wiem jak jest w z Twoją chorobą, ale lekarze zawsze przedstawiają pacjentom ta najgorsza wersję zdarzeń (raczej nie po to żeby martwić lecz uświadomić) i często jest lepiej niż przewidywano.  Ja też mam trudne chwile. Tez było u mnie podejzenie nowotworu, ale dzięki Bogu wykluczyli. Lekarz kazał mi unikać stresów, a mój mąż dostarcza mi ich regularnie. Jak i rozczarowań. Bardzo kocham moje dzieci, ale też nie jest z nimi lekko, bo są strasznie uparte i nieroztropne.  Też nie mam przyjaciół, dobrego wykształcenia i mieszkania. Mam odskocznię w książkach. I fantazjach. To ważne, żeby mieć jakieś chwile przyjemności, jakieś hobby  bo inaczej to faktycznie można oszaleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc gosc
Dnia 29.09.2019 o 02:28, Gość Abrb raalnie napisał:

Życzę ci autyzmu w rodzinie 

A ta toqja choroba to wymysł jakiś.

Rusz się i znajdź robote

Jak mozna zyczyc komus choroby?! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Mnie facet zostawił jestem sama i zawsze mam pod górkę nikogo nie zdradziłam .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama

lepiej byc samej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lonelyman

Kiedyś pewnie przyjdzie czas że będziemy tego żałować i pojawi się żal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Może jutro?
Dnia 14.09.2019 o 17:48, Gość Gosc Zalamana napisał:

Mam 28lat, za chwile bede miec 29. Nie mam nic: pracy, wyzszego wyksztalcenia, prawa jazdy, pieniedzy, mieszkania, samochodu, perspektyw. Nie mam tez przyjaciol, meza ani dzieci. Na dodatek jestem chora na nowotwor (!) i grozi mi usuniecie narzadu rodnego (co wiaze sie z katastrofalnymi wrecz skutkami zdrowotnymi takimi jak brak mozliwosci posiadania potomstwa, przedwczesna menopauza, bardzo duze ryzyko chorob serca, pluc, osteoporozy, parkinsona, otepienie, zaburzenia psychiczne, seksualne, a nawet wczesniejsza smiercia z uwagi na brak hormonow m.in.esteogenu, progesteronu, ktore owszem mozna zastapic HTZ, ale mimo tego ryzyko jest ogromne)

Cale zycie mam pod gorke. Przez lata chorowalam na depresje, rok temu udalo mi sie “podniesc”, to w tym roku zdiagnozowano u mnie jeszcze gorsza chorobe. Jestem zalamana. Nie mam szans na normalne zycie, nie wiem jak dalej funkcjonowac i co robic. Jest gorzej niz zle :’(

Autorko, mam podobnie.  Prawie 32lata i tak jak ty nie mam wyższego wyksztalcenia, mieszkania,  przyjaciòl do wygadania się czy  znajomych do wyjscia na piwo. Długie lata bez pracy pozbawiają mnie perspektyw na lepszą pracę.  Ta obecna jest typowo fizyczna i nisko płatna  (praca dla przegrywòw ).  Ze zdrowiem nie wiem jak u mnie, bo się nie badam. 

Skąd jestes?  Z ktòrej części Polski? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Może jutro?

Dodam tylko,  że mnie ròwniez depresja zatrzymała w rozwoju. Nie dostałam wsparcia i utknęłam w miejscu.  Przestałam żyć. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Mam to samo co autorka tylko w innym miejscu, nieoperacyjne. Życie jest przewrotne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc Zalamana
4 godziny temu, Gość Może jutro? napisał:

Autorko, mam podobnie.  Prawie 32lata i tak jak ty nie mam wyższego wyksztalcenia, mieszkania,  przyjaciòl do wygadania się czy  znajomych do wyjscia na piwo. Długie lata bez pracy pozbawiają mnie perspektyw na lepszą pracę.  Ta obecna jest typowo fizyczna i nisko płatna  (praca dla przegrywòw ).  Ze zdrowiem nie wiem jak u mnie, bo się nie badam. 

Skąd jestes?  Z ktòrej części Polski? 

Malopolska 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc Zalamana

Czlowiekowi naprawde czasem brakuje juz sil. Ludzie w moim wieku i mlodsi (nie wszyscy, owszem) maja fajne prace, rozwijaja sie, zakladaja rodziny, a nawet kupuja mieszkania czy buduja domy (na kredyt, ale kiedys beda miec wlasne cztery katy), a ja? Zero jakichkolwiek perspektyw i jeszcze brak najwazniejszego czyli zdrowia. Przestalam juz nawet liczyc na to, ze kiedys bedzie lepeij. W cuda nie wierze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc Zalamana

* lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Może jutro?
18 godzin temu, Gość Gosc Zalamana napisał:

Czlowiekowi naprawde czasem brakuje juz sil. Ludzie w moim wieku i mlodsi (nie wszyscy, owszem) maja fajne prace, rozwijaja sie, zakladaja rodziny, a nawet kupuja mieszkania czy buduja domy (na kredyt, ale kiedys beda miec wlasne cztery katy), a ja? Zero jakichkolwiek perspektyw i jeszcze brak najwazniejszego czyli zdrowia. Przestalam juz nawet liczyc na to, ze kiedys bedzie lepeij. W cuda nie wierze

Wierz mi Koch analysis... mnie tez jest ciężko byc takim przegrywem jak patrzę na innych.  Ale nie szukaj zrozumienia u osob zdrowych psychicznie,  ktorzy nigdy nie mieli tak glebokich problemow emocjonalnych jak my.  Ja kiedys szukalam.  Spotkal mnie tylko hejt. Dodam,  że jestem DDD i nie wiem czy kiedykolwiek dorosnę. Ale teraz postaram sie znalezc ludzi takich jak ja. Bo inaczej...zwariuję. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dajjal

Skoro i tak nie macie nic do stracenia, moze warto sie zainteresowac wiara? (np. chrzescijanstwem)

To znaczy w glebszym sensie niz magiczne (niebiblijne) rytualy/figurki (jakby nie byly popularne w katolicyzmie) czy dewocja (swoja droga, jak szukalem synonimow: "falszywa poboznosc" :D ). Moze wiara nie uczyni twojego zycia wypasnym i wzbudzajacym zazdrosc ale "lepiej niz bez niej" to tez jest cos.

Ps. Nie zakladaj, ze nie masz nic do zaoferowania ~ nie zakladaj tez, ze polepszenie swojej sytuacji nie bedzie wymagalo wysilku.

@Gosc Gosc,
"bo nikt ze mną nie chodził po lekarzach, rodzice to kompletnie zaniedbali niestety." gdyby byli lepszymi ludzmi moza dalo by sie tego uniknac ~ ale to nie jest tez tak, ze ktokolwiek jest bez winy. Rozwodzac sie nad przeszloscia tylko pogarszasz swoja sytuacje, moze zamiast tego postaraj sie pracowac nad tym zeby swoje zycie naprawic (w obecnych parametrach) a potem isc przed siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Moze doprecyzuje troche wczesniejsza wypowiedz:

Masz pecha, nawet duzego (zakladam, bo nie piszesz ile z opisanego stanu rzeczy bylo kwestia twojego wyboru). Mozesz dalej zyc tak jak zylas (osobna kwestia jest to w jakim stopniu byla bys w stanie zmienic swoja obecna sytuacje swoim wczesniejszym postepowaniem), ale masz nikle szanse na nagla magiczna odmiana losu i gwiazdowanie w mediach czy na instagramie i temu podobne. Moze warto bylo by postarac sie dazyc do tego zeby byc "najlepsza wersja siebie" i zobaczyc gdzie to cie zaprowadzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Moze doprecyzuje troche wczesniejsza wypowiedz:

Masz pecha, nawet duzego (zakladam, bo nie piszesz ile z opisanego stanu rzeczy bylo kwestia twojego wyboru). Mozesz dalej zyc tak jak zylas (zastanawialas sie moze czy postepujac inaczej dalo by sie skonczyc w innym miejscu), ale masz nikle szanse na nagla magiczna odmiana losu i gwiazdowanie w mediach czy na instagramie i temu podobne. Moze warto bylo by postarac sie dazyc do tego zeby byc "najlepsza wersja siebie" i zobaczyc gdzie to cie zaprowadzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asia

Nie ... mi tu o bogu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×