Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Nie kumam

Co jest złego w mieszkaniu z rodzicami?

Polecane posty

Gość Gosc
Przed chwilą, Gość Gosc napisał:

Co za roznica czy wynajmuje pokoj czy mieszkam z rodzicami bo nie rozumiem?

No jak nie rozumiesz to trudno. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marzena

A i żeby nie zgnusniec w wygodzie przekraczaj często własną strefę komfortu wyznaczają cele i realizuj kosztem wygody.  To ważne 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
Przed chwilą, Gość Gosc napisał:

W warszawie nikt Ci nie każe mieszkać to jest 1 rzecz. Po 2 w Warszawie też są inne zarobki więc kwestia jest porównywalna. Nie chce mi się sprawdzać ale nie wierze w to ze zwykły pokój na obrzeżach a nie w centrum kosztuje Cię 1600zł miesięcznie. 

Jestem z Warszawy mam wyjechac do wy...owa bp tu sa ceny z kosmosu?

Pokoj to to dalej jakbym mieszkał z rodzicami, nie ma prywatnosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 minutę temu, Gość Gosc napisał:

W warszawie nikt Ci nie każe mieszkać to jest 1 rzecz. Po 2 w Warszawie też są inne zarobki więc kwestia jest porównywalna. Nie chce mi się sprawdzać ale nie wierze w to ze zwykły pokój na obrzeżach a nie w centrum kosztuje Cię 1600zł miesięcznie. 

Wynajmuje mieszkanie, jak mam mieszkac z obcymi to wole z matka za 1/3 kosztow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
4 minuty temu, Gość Marzena napisał:

Mieszkaj z rodzicami i rozwijaj się.  Nawet posunę się o krok dalej i przepowiadam powrót rodzin wielopokoleniowych mieszkających w 1 budynku jako trend przyszłości.  Z wielu względów jest to praktyczne i dobre. Mój mały synek tęskni za dziadkami którzy mieszkają setki km od nas. Dzieci lepiej się rozwijają mogąc codziennie obserwować życie i komunikację w dużej rodzinie, również konflikty.  Życzę Ci żebyś spotkał mądra sprytna kobietę i mam nadzieję że twoja mama również taka jest, żeby nie było śmiesznych  walk o terytorium.

  Chcę żeby mój syn był szczęśliwy przy nas czy z dala i tobie też tego życzę. Żebyś nie bał się robić tego co dyktuje Ci rozsądek wbrew publicznej opinii.  

To mieszkaj może z teściami? Nie znam ani jednego przypadku, w którym rodziny żyją razem i mąż nie ma problemu z teściami lub żona nie ma problemu z teściami. Takie układy zawsze źle się kończą, bo ktoś tam zawsze jest bardziej u siebie niż ta druga strona. Z kolei dziecko rodziców u których się mieszka staje między młotem a kowadłem, bo musi się opowiadać, za którąś stroną rodziny. Dzieci na tym cierpią, bo widza te przepychanki każdego dnia. Do tego powrót rodzin wielodzietnych w systemie, w którym mamy coraz więcej rozwodów. Piękne masz teorię ale to realne życie  nie film. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 minutę temu, Gość Gosc napisał:

Wynajmuje mieszkanie, jak mam mieszkac z obcymi to wole z matka za 1/3 kosztow

Upieraj się dalej i mieszkaj z mamą. Po 1. nie musisz mieszkać z obcymi ludźmi tylko ze znajomymi. Po 2. obcy ludzie po czasie stają się Twoimi znajomymi. Po 3. Obcy ludzie za Ciebie nie posprzątają, nie ugotują, nie zapłacą, nie podetrą doopy. PO 4. Obcy ludzie nie ograniczają Twojej przestrzeni życiowej. Po 5. Jeśli nie widzisz różnicy w wynajęciu pokoju, a mieszkaniu z mamą to... sam nie wiem co, bo trzeba być ślepym. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marzena

Poświęciłam swój czas i napisałam więc doceń to i skorzystaj zamiast odpierac ataki.  Proszę o informację zwrotną i głębszą  refleksję  zamiast mielić oczywiste trywializmy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 minutę temu, Gość Marzena napisał:

Poświęciłam swój czas i napisałam więc doceń to i skorzystaj zamiast odpierac ataki.  Proszę o informację zwrotną i głębszą  refleksję  zamiast mielić oczywiste trywializmy

Nie jestem autorem, po prostu nie zgadzam się zupełnie z Twoim poglądem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Upieraj się dalej i mieszkaj z mamą. Po 1. nie musisz mieszkać z obcymi ludźmi tylko ze znajomymi. Po 2. obcy ludzie po czasie stają się Twoimi znajomymi. Po 3. Obcy ludzie za Ciebie nie posprzątają, nie ugotują, nie zapłacą, nie podetrą doopy. PO 4. Obcy ludzie nie ograniczają Twojej przestrzeni życiowej. Po 5. Jeśli nie widzisz różnicy w wynajęciu pokoju, a mieszkaniu z mamą to... sam nie wiem co, bo trzeba być ślepym. 

Jaki jest sens wynajmowania pokoju u obcych? To już lepiej całe mieszkanie niż żyć w komunie na kilku metrach dzieląc kibel z obcymi. Zresztą nie każdy żyjący z matką ma ja za służącą. Nie każdy to leżaczek. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marzena
9 minut temu, Gość Gosc napisał:

To mieszkaj może z teściami? Nie znam ani jednego przypadku, w którym rodziny żyją razem i mąż nie ma problemu z teściami lub żona nie ma problemu z teściami. Takie układy zawsze źle się kończą, bo ktoś tam zawsze jest bardziej u siebie niż ta druga strona. Z kolei dziecko rodziców u których się mieszka staje między młotem a kowadłem, bo musi się opowiadać, za którąś stroną rodziny. Dzieci na tym cierpią, bo widza te przepychanki każdego dnia. Do tego powrót rodzin wielodzietnych w systemie, w którym mamy coraz więcej rozwodów. Piękne masz teorię ale to realne życie  nie film. 

Ale dzieci w takich rodzinach się uczą.  Nabywają kompetencji społecznych.  Mnóstwo teraz smutnych pustych mieszkań i domów gdzie egzystuja rodziny 2+1 lub 2 lub...1...Konflikty są potrzebne. Są częścią życia.  Też nie lubię swoich teściów;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
4 minuty temu, Gość Gość napisał:

Jaki jest sens wynajmowania pokoju u obcych? To już lepiej całe mieszkanie niż żyć w komunie na kilku metrach dzieląc kibel z obcymi. Zresztą nie każdy żyjący z matką ma ja za służącą. Nie każdy to leżaczek. 

Przecież to nie ja płaczę, że mieszkanie pochłania moje wszystkie oszczędności. Jeśli post o 20k był Twój to najwyraźniej nie stać Cię na wynajmowanie samodzielnie mieszkania więc polecam pokój. Możesz się oszukiwać, że mieszkanie z rodzicami do 30 jest spoko, przecież Ci ni zabronie, świat jednak wygląda inaczej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
6 minut temu, Gość Marzena napisał:

Ale dzieci w takich rodzinach się uczą.  Nabywają kompetencji społecznych.  Mnóstwo teraz smutnych pustych mieszkań i domów gdzie egzystuja rodziny 2+1 lub 2 lub...1...Konflikty są potrzebne. Są częścią życia.  Też nie lubię swoich teściów;)

Moim zdaniem dzieci w takich rodzinach uczą się tylko frustracji, hamowania emocji, sztucznych uśmiechów i oszukiwania. To nie jest nic prywatnie do Ciebie bo możesz mieć pozytywne doświadczenia jednak ja nie znam rodzin, które tak żyją i są szczęśliwe. Raczej wyglądają jak więźniowie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marzena
11 minut temu, Gość Gosc napisał:

Nie jestem autorem, po prostu nie zgadzam się zupełnie z Twoim poglądem. 

Rozumiem i akceptuję różnicę poglądów.  Ja zwyczajnie z miłości do dziecka często poświęcam częściowo własny komfort. Żałuję że nie zrobiłam tego wcześniej bo nadal mieszkamy w domu 2+1;)  Wyfrunelam z domu mając 19 lat. Mój tato juz nie żyje a mógł mojemu synowi wiele przekazać.  Teść jest alkoholikiem ale czasem trzezwieje więc wtedy pozwalam na kontakt bo wiem że on również przekaze dziecku coś pożytecznego. Chłopcu potrzeba więcej męskich wzorców niż tylko tata 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja nie jestem smutna w swoim pustym mieszkaniu. Jestem zarąbiście szczęśliwa, że nikogo tu nie ma😁 A jak mam faceta, to jestem zainteresowana tylko nim, a nie wzięciem na garb całej jego familii. Nie wróżę spełnienia tej teorii o powrocie do wielopokoleniowych domów, chyba że nastąpi jakiś regres cywilizacyjny. Akurat brak własnego mieszkania, to jedna z większych przyczyn frustracji życiowej, co widać zresztą na tym forum. A przy okazji też wolałabym mieszkać z rodziną niż z współlokatorami. Powrotu do czegoś takiego, to już bym nie zniosła. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marzena
4 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Moim zdaniem dzieci w takich rodzinach uczą się tylko frustracji, hamowania emocji, sztucznych uśmiechów i oszukiwania. To nie jest nic prywatnie do Ciebie bo możesz mieć pozytywne doświadczenia jednak ja nie znam rodzin, które tak żyją i są szczęśliwe. Raczej wyglądają jak więźniowie. 

Nie mam pozytywnych doświadczeń.  Jednak syn musi widzieć różne poziomy komunikacji. Te źle funkcjonujace również. Różne przekazywane rodzinne schematy zachowań, często błędne. Zarządzanie emocjami i ich akceptacja jako mechanizmow potrzebnych też wynika z obserwowania różnych "ułomności" .  Ale to teoria którą tylko częściowo wprowadzilam w życie 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
2 minuty temu, Gość Marzena napisał:

Nie mam pozytywnych doświadczeń.  Jednak syn musi widzieć różne poziomy komunikacji. Te źle funkcjonujace również. Różne przekazywane rodzinne schematy zachowań, często błędne. Zarządzanie emocjami i ich akceptacja jako mechanizmow potrzebnych też wynika z obserwowania różnych "ułomności" .  Ale to teoria którą tylko częściowo wprowadzilam w życie 

Zgadzam się z Tobą. Dziecko może to obserwować między rodzicami i np. dziadkami od czasu do czasu. Niestety w dzisiejszych czasach mieszkanie w 7 (dziadkowie, rodzice, dzieci) w jednym domu nie uczy dziecka normalnych zachowań i tego o czym Ty piszesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marzena
9 minut temu, Gość Gosc napisał:

Moim zdaniem dzieci w takich rodzinach uczą się tylko frustracji, hamowania emocji, sztucznych uśmiechów i oszukiwania. To nie jest nic prywatnie do Ciebie bo możesz mieć pozytywne doświadczenia jednak ja nie znam rodzin, które tak żyją i są szczęśliwe. Raczej wyglądają jak więźniowie. 

Sztuczne uśmiechy oszukiwanie i trening emocji też są potrzebne w życiu w wielu sytuacjach.  Chcę żeby moje dziecko mogło się tego uczyć z obserwacji.  Dziękuję za odpowiedź.  Miło czasem z kimś porozmawiać nie mając poczucia marnowania czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ludzie którzy chwalą sobie życie z treściami musieli się prawdopodobnie wychowywać samotnie na kupie albo w podobnym domu bo w innych przypadkach to dwie kobiety by się zagryzly w jednej kuchni. Zresztą co to za prywatność? Masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 minutę temu, Gość Marzena napisał:

Sztuczne uśmiechy oszukiwanie i trening emocji też są potrzebne w życiu w wielu sytuacjach.  Chcę żeby moje dziecko mogło się tego uczyć z obserwacji.  Dziękuję za odpowiedź.  Miło czasem z kimś porozmawiać nie mając poczucia marnowania czasu

Masz rację to jest potrzebne ale nie w taki sposób. Nie tak, że dziecko od małego nie będąc świadome jest tym terpedowane.  No cóż, ta rozmowa, musiałaby zostać rozwinięta twarzą w twarz lub prywatnie, nie ma co tu spamowac. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość normalka

Mieszkam  z  rodzicami  i  jestem  szczęśliwa😀

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marzena
5 minut temu, Gość Gosc napisał:

Zgadzam się z Tobą. Dziecko może to obserwować między rodzicami i np. dziadkami od czasu do czasu. Niestety w dzisiejszych czasach mieszkanie w 7 (dziadkowie, rodzice, dzieci) w jednym domu nie uczy dziecka normalnych zachowań i tego o czym Ty piszesz.

Widzisz a ja mam wyrzuty sumienia że mój syn za mało obserwuje nas w pokonywaniu trudności i np w radzeniu sobie z konfliktami.  Za mało slyszy rozmów etc. Może jestem w błędzie.  Syn ma prawie 5 lat.  Może niepotrzebnie się martwię?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
Przed chwilą, Gość normalka napisał:

Mieszkam  z  rodzicami  i  jestem  szczęśliwa😀

Twojego faceta też to cieszy? Bo jako facet nie zwróciłbym uwagi na dorosłą kobietę mieszkającą z rodzicami. Nie chciałbym mieć ich na głowię. Nie wyobrażam sobie też, że miałbym sie z nimi spotykać za każdym razem gdy bym ją odwiedzał, albo że miałbym się im tłumaczyć gdzie jedziemy, czy uprawiać seks na zegarek jak ich nie ma w domu.

Oczywiście możemy spędzać czas u mnie ale, to też nie chodzi o to byśmy okupywali moje mieszkanie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Gość Marzena napisał:

Widzisz a ja mam wyrzuty sumienia że mój syn za mało obserwuje nas w pokonywaniu trudności i np w radzeniu sobie z konfliktami.  Za mało slyszy rozmów etc. Może jestem w błędzie.  Syn ma prawie 5 lat.  Może niepotrzebnie się martwię?

O.o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
2 minuty temu, Gość Marzena napisał:

Widzisz a ja mam wyrzuty sumienia że mój syn za mało obserwuje nas w pokonywaniu trudności i np w radzeniu sobie z konfliktami.  Za mało slyszy rozmów etc. Może jestem w błędzie.  Syn ma prawie 5 lat.  Może niepotrzebnie się martwię?

Myślę, że nie potrzebni się martwisz. Syn raczej odbiera rzeczy podskórnie. Mam na myśli, że on czuje emocje panujące między Tobą a partnerem, nie musi słyszeć rozmów. Widzi np. jak go wspierasz gdy ma ciężki okres w pracy. Czuje to gdy on jest zdenerwowany, ty podchodzisz dotykasz go, a jego emocje się wyciszają. Takie rzeczy przyjmuje dziecko. Na słuchanie rozmów itp. przyjdzie jeszcze czas.

Muszę z tego miejsca podkreślić, że nie mówię tu o rodzinach patologicznych, gdzie są krzyki agresja itp. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
19 minut temu, Gość Marzena napisał:

Rozumiem i akceptuję różnicę poglądów.  Ja zwyczajnie z miłości do dziecka często poświęcam częściowo własny komfort. Żałuję że nie zrobiłam tego wcześniej bo nadal mieszkamy w domu 2+1;)  Wyfrunelam z domu mając 19 lat. Mój tato juz nie żyje a mógł mojemu synowi wiele przekazać.  Teść jest alkoholikiem ale czasem trzezwieje więc wtedy pozwalam na kontakt bo wiem że on również przekaze dziecku coś pożytecznego. Chłopcu potrzeba więcej męskich wzorców niż tylko tata 

Chwilowo trzeźwy alkoholik, to rzeczywiście super męski wzorzec 😁 Wiem o czym mówię, bo mam takiego ojca. Mózg po latach picia, to już nie to samo, nawet na trzeźwo, osobowość i relacje z rodziną spaczone trwale. Człowiek, który latami chleje mając gdzieś rodzinę, alkus i egoista nie jest wzorem dla dzieci. Nigdy nie wiadomo, co mu odwali, czy nie popija w ukryciu udając, że trzeźwy. Ja bym nie oddała dziecka pod opiekę alkoholikowi, a Ty jeszcze się cieszysz.. (oczywiście co innego niepijący alkoholik, to są poważni ludzie, którzy rzeczywiście mogą przekazać pozytywne wartości) 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bimbo
1 godzinę temu, Gość Gosc napisał:

Mężczyzna może być mega przystojny, ale jak mieszka w tym wieku z mamusią, to ja dziękuję, wolę spotykać się z przeciętnym z urody, ale ambitnym który pracuje, studiuje i wynajmuje.Zaradność, ambicja i charakter  są dla mnie najważniejsze, na końcu wygląd, chociaż sama jestem uważana za atrakcyjną kobietę.

W praktyce to kłamstwo, lecisz na przystojniaków, bo nic jeszcze o nich nie wiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 minutę temu, Gość Gość napisał:

Chwilowo trzeźwy alkoholik, to rzeczywiście super męski wzorzec 😁 Wiem o czym mówię, bo mam takiego ojca. Mózg po latach picia, to już nie to samo, nawet na trzeźwo, osobowość i relacje z rodziną spaczone trwale. Człowiek, który latami chleje mając gdzieś rodzinę, alkus i egoista nie jest wzorem dla dzieci. Nigdy nie wiadomo, co mu odwali, czy nie popija w ukryciu udając, że trzeźwy. Ja bym nie oddała dziecka pod opiekę alkoholikowi, a Ty jeszcze się cieszysz.. (oczywiście co innego niepijący alkoholik, to są poważni ludzie, którzy rzeczywiście mogą przekazać pozytywne wartości) 

Tutaj koleżanka ma rację. Nie ma czegoś takiego jak chwilowo trzeźwy alkoholik. Człowiek ma "pijane myśli" latami po wypiciu ostatniego kieliszka. Nie jest tak, ze teść nie wypił przez dwa dni i jest trzeźwy. On nie myśli logicznie, trzymałbym raczej dziecko z daleka, a jeśli już to zawsze był przy ich spotkaniach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Mieszkamy z rodzicami mimo że mamy dom po rodzicach meza. Tamten stopniowo remontujemy. A nasze dzieci kochaja dziadkow i nie chca się od nich wprowadzac...jak pytam czy chca mieszkac w nowym to od razu jest przerazenie w oczach i,,niee my chcemy w tamtym z babcia". Od dziadkow ucza się wiele i dostaja mnóstwo milosci. Zawsze jest ktoś kto się z nimi pobawi. Myślę że za kilka lat dorosnie do nowego domu a my skonczymy wtedy remont. Nie ma u nas klotni, zawsze jest ktoś kto się nimi zajmie 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 minutę temu, Gość Gość napisał:

Mieszkamy z rodzicami mimo że mamy dom po rodzicach meza. Tamten stopniowo remontujemy. A nasze dzieci kochaja dziadkow i nie chca się od nich wprowadzac...jak pytam czy chca mieszkac w nowym to od razu jest przerazenie w oczach i,,niee my chcemy w tamtym z babcia". Od dziadkow ucza się wiele i dostaja mnóstwo milosci. Zawsze jest ktoś kto się z nimi pobawi. Myślę że za kilka lat dorosnie do nowego domu a my skonczymy wtedy remont. Nie ma u nas klotni, zawsze jest ktoś kto się nimi zajmie 

Pokaż mi dzieci, które chciałby odejść od rozpieszczających je dziadków xD Dlatego, Ty jesteś rodzicem i podejmujesz takie decyzje, a nie dziecko. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
10 minut temu, Gość Marzena napisał:

Widzisz a ja mam wyrzuty sumienia że mój syn za mało obserwuje nas w pokonywaniu trudności i np w radzeniu sobie z konfliktami.  Za mało slyszy rozmów etc. Może jestem w błędzie.  Syn ma prawie 5 lat.  Może niepotrzebnie się martwię?

W błędzie jesteś. 5-letnie dziecko powinno się uczyć rozwiązywać konflikty na swoim poziomie z rówieśnikami np I zaliczać kłótnie o łopatkę w piaskownicy, a nie wiedzieć, że starzy stoją na granicy bankructwa, tatuś miał romans etc. To tylko może doprowadzić do nerwicy, bierności - tak bierności, bo w poważnych sprawach dorosłych dziecko i tak nie może pomóc, więc ta wiedza mu po nic, tylko po to, żeby się martwić i przeżywać, bo to nie jego konflikt. Rodzice powinni być opoką. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×