Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Asia

Bałagan wszędzie a mi się nic nie chce

Polecane posty

Gość Asia

Mam dwójkę dzieci. 2.5 roku plus niemowlę. Nic mi się nie chce. 

W domu bałagan, sterta prania , obiad trzeba gotować, a mi nie chce się nic. Oglądam czasem na YouTube jak kobietki sprzątają, żeby zmotywować się-to tylko doła dostaje jak one mają czysto. Wejdę do kuchni i od samego patrzenia jestem zmęczona. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asia

Kiedyś miałam tyle werwy i siły, a teraz jakby życie że mnie uleciało. Od czego to zależy, że niektóre kobiety mają tyle chęci, zapału po porodzie, a niektóre tak jak JA zero praktycznie energii??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Zeby mieć chęci do czegokolwiek trzeba najpierw odpocząć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Bo masz Male dzieci, duzo obowiazkow i Cie To przytlacza. Zreszta przy malych dzieciach w domu ciagle jest balagan i To jest syzyfowa praca..

w kuchni Sprzatam na biezaco, najczesciej rano: wstawiam zmywarke, myje Blaty, zlew i kuchenke, pozniej odkurzam i co  dwa dni przecieram podloge w kuchni. Kolo 12 robie obiad Jak dzieci wracaja Ze szkoly.. wieczoram znowu jest burdel 🥴Takze rozumiem Cie Co przezywasz, bedzie lepiej Jak dzieci pojde do szkoly, Juz Tak nie trzeba skakac przy maluchach, bedziesz miala wiecej energii i czasu na porzadki 😊

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asia
4 minuty temu, Gość Gość napisał:

Zeby mieć chęci do czegokolwiek trzeba najpierw odpocząć.

Nawet jak odpocznę to i tak chęci brak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gggg
3 minuty temu, Gość Gosc napisał:

w kuchni Sprzatam na biezaco, najczesciej rano: wstawiam zmywarke, myje Blaty, zlew i kuchenke, pozniej odkurzam i co  dwa dni przecieram podloge w kuchni. Kolo 12 robie obiad Jak dzieci wracaja Ze szkoly..

Czyli nie pracujesz? dlaczego, skoro dzieci w szkole?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja pracowałam 4 dni z rzędu po 12h i dzisiaj ledwo żyje. W domu bajzel, trzeba posprzątać dokładnie, skarpety leza wszedzie, sterty prania do posiadania, kuchenka brudna, zlew zapluty pasta do zębów a ja nie mam siły. Maz cos tam pomaga, ale wraca z pracy o 17 i nastawi pranie, zrobi obiad, ogarnie dzieci. Ja wstaje o 6 i do 9 cos w domu zrobię, ale jeśli mam w perspektywie 12h w pracy to mój zapał kończy się we wtorek. 

Może jutro rano zepne poslady i posprzątam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asia
4 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Bo masz Male dzieci, duzo obowiazkow i Cie To przytlacza. Zreszta przy malych dzieciach w domu ciagle jest balagan i To jest syzyfowa praca..

w kuchni Sprzatam na biezaco, najczesciej rano: wstawiam zmywarke, myje Blaty, zlew i kuchenke, pozniej odkurzam i co  dwa dni przecieram podloge w kuchni. Kolo 12 robie obiad Jak dzieci wracaja Ze szkoly.. wieczoram znowu jest burdel 🥴Takze rozumiem Cie Co przezywasz, bedzie lepiej Jak dzieci pojde do szkoly, Juz Tak nie trzeba skakac przy maluchach, bedziesz miala wiecej energii i czasu na porzadki 😊

 

To jak przetrwać ten czas?? odpuścić, przestać sobie wypominać jak beznadziejna jestem i czekać na lepsze dni?

Pamiętam moja ciocię, miała 3 małych dzieci i zawsze super porządek w domu, że można było z podłogi jeść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
9 minut temu, Gość Asia napisał:

Nawet jak odpocznę to i tak chęci brak...

A w jaki sposób odpoczywasz? Dla mnie odpoczynek to wyjście z domu samemu i nie myślenie o tym co trzeva zrobić. Daleko od marudzenia dzieci, obowiazkow, Ciąglego podnoszenia tego co spadło i użytkowania jedzenia. A w domu ciągle w tym samym otoczeniu nie odpoczniesz. Ja czekam na weekend a w sobotę rano budzę się że świadomością,że mam wyczekiwany dzien wolny, który poświęcę na... gotowanie, karmienie, sprzatanie, walkę z dziecmi, zakupy,plac zabaw i jak będę mieć szczęście to dzieci padna o 20 i odsapne chwile. W niedzielę wieczorem juz jestem wykończona tym odpoczynkiem i chce do pracy bo wiem,że przyjdę i wypije kawę, o 12.30 bede mieć przerwę na lunch, a o 17 wyjdę, pójdę SAMA na zakupy i kolo 18 będę w domu. Brzmi jak urlop

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
3 minuty temu, Gość Asia napisał:

To jak przetrwać ten czas?? odpuścić, przestać sobie wypominać jak beznadziejna jestem i czekać na lepsze dni?

Pamiętam moja ciocię, miała 3 małych dzieci i zawsze super porządek w domu, że można było z podłogi jeść.

To podpytaj jej Jak To robila???

moze miala pomoc do dzieci, lub lubila porzadek i ciagle sprzatala...mozna To pogodzic Tylko Trzeba chciec👍

Dasz rade, nie tylko Ty masz takie problemy😊

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

E tam,u mnie też można z podłogi jeść. Jak ktos sie nie brzydzi? Aktualnie chrupki i sok do popicia.  Dwulatek wylał z bidonu. Ja karmię 2 miesięcznego i bie mogę wstać.  Jesr jeszcze 6 latek, tez robi czasem niezły bałagan.  I też od konca ciąży chce tyko przetrwac.  Mąż w delegacji.  Śpię po 4h, z przerwami,  bo starsze mają katar.  Albo zwariuje,  albo będzie w końcu lepiej.  

Przy jednym dziecku miałam idealny dom, przy dwójce w miarę ogarnięte.  Teraz mam syf.  I tłuste włosy 😞

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania
1 godzinę temu, Gość Asia napisał:

Mam dwójkę dzieci. 2.5 roku plus niemowlę. Nic mi się nie chce. 

W domu bałagan, sterta prania , obiad trzeba gotować, a mi nie chce się nic. Oglądam czasem na YouTube jak kobietki sprzątają, żeby zmotywować się-to tylko doła dostaje jak one mają czysto. Wejdę do kuchni i od samego patrzenia jestem zmęczona. 

Kochana ja mam trójkę dzieci i to małych, miałam tak samo jak Ty po porodzie a do tego teściową, która lazila wszędzie i zagladala po kątach.Miałam czasami dość zycia.Musisz się trzymać,przetrwać to ,bo dzieci wiecznie nie będą małe.Wiem ,ze łatwo się mówi.Dużo siły Ci życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asia
46 minut temu, Gość Ania napisał:

Kochana ja mam trójkę dzieci i to małych, miałam tak samo jak Ty po porodzie a do tego teściową, która lazila wszędzie i zagladala po kątach.Miałam czasami dość zycia.Musisz się trzymać,przetrwać to ,bo dzieci wiecznie nie będą małe.Wiem ,ze łatwo się mówi.Dużo siły Ci życzę.

Kiedy przeszło Tobie?

Dziękuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asia
55 minut temu, Gość Gość napisał:

E tam,u mnie też można z podłogi jeść. Jak ktos sie nie brzydzi? Aktualnie chrupki i sok do popicia.  Dwulatek wylał z bidonu. Ja karmię 2 miesięcznego i bie mogę wstać.  Jesr jeszcze 6 latek, tez robi czasem niezły bałagan.  I też od konca ciąży chce tyko przetrwac.  Mąż w delegacji.  Śpię po 4h, z przerwami,  bo starsze mają katar.  Albo zwariuje,  albo będzie w końcu lepiej.  

Przy jednym dziecku miałam idealny dom, przy dwójce w miarę ogarnięte.  Teraz mam syf.  I tłuste włosy 😞

Jak psychicznie sobie z tym radzisz?

Ja na szczęście śpię więcej niż 4h.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania
14 godzin temu, Gość Asia napisał:

Kiedy przeszło Tobie?

Dziękuję

Ja dziecko trochę podroslo i miało około roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
16 godzin temu, Gość Asia napisał:

Nawet jak odpocznę to i tak chęci brak...

Bo może nie umiesz odpoczywać? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gfbjnb

Idz do pracy odzyjesz! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cfgbhuubggg

A co maja powiedziec kobiety ktore pracuja? Leniwa babo! Siedzisz w domu i nic nie robisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Już bez przesady z tym ciągłym tarciem kątów. Oczywiście,że masz dość jeśli caly czas jesteś z dziecmi, w nocy nie dosypiasz,a w dzień sprzątasz. Pochlastac sie można. Dokładniejsze sprzątanie raz w tyg wystarczy, maz niech Ci pomoże. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
5 minut temu, Gość Cfgbhuubggg napisał:

A co maja powiedziec kobiety ktore pracuja? Leniwa babo! Siedzisz w domu i nic nie robisz.

A myślisz,że mi sie bardziej chce? Nie. Mam bałagan, mieszkanie wymaga gruntownego sprzątania, ale wale te czyste kąty i marnowanie czasu na sprzątanie. Weekend jest po to by odpocząć. Z dziecmi podobnie. Zeby mieć wszedzie błysk trzeba poświęcić swój czas wolny, a od tego niedaleko do depresji. Dzięki. Wolę brud w szafce i za lodówka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jezu

Zawsze ta sama spiewka. Dzieci, obowiazki, zmeczenie mamusiek. Ale dzieci koniecznie trzeba miec, a jak sie ma juz jedno, to koniecznie trzeba drugie i dalej narzekanie cale zycie. Ja nie mam dzieci, za to wspanialego meza, prace, ktora daje duzo satysfakcji i pieniedzy, piekny, zawsze przez pomoc domowa wysprzatany dom, fajne urlopy i hobby. To wieczne parcie na dzieci to chyba jakas psychoza, nikt zdorwy na umysle nie traci tylu fajnych lat zycia na dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gufi

No wlasnie, po co wam te dzieci,  ciagle narzekanie i "poswiecenie" matek   polek.  Zyjcie jak normalni ludzie i korzystajcie z zycia, zamiast siedziec w zasranych pieluchach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mira

Wydawanie potomstwa na swiat powinno rzeczywiscie byc bardzo dobrze przemyslane, co w Polsce raczej bywa niestety rzadkoscia. Ja jestem w wieku babci, chociaz na szczescie nie jestem, poniewaz nie mam dzieci. Zdecydowalam sie na raczej beztroskie zycie,  udane partnerstwo i sukces ekonomiczny. Moje dzieciate przyjaciolki najpierw narzekaly na kierat z malymi dziecmi, brak pieniedzy i po urodzeniu dzieci coraz bardziej problematyczne malzenstwo. Potem byly klopoty z wiekszymi dziecmi, a teraz lamentuja, ze maja zle synowe, ktore rzadko pozwalaja odwiedzac wnuki, ze dzieci mieszkaja za granica albo na drugim koncu Polski i mamuskami sie nie zajmuja itp. itd. Wiec w zwiazku z dziecmi lamentuja cale zycie, z tego czy innego powodu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uuuuuuuuu

Autorko, sa rzeczy wazne i wazniejsze. W tej chwili najwazniejsze sa dzieci, bo male i ty, zebys miala sily o nie zadbac. Taka sytuacja szybko minie!  Mialam roznice miedzy dziecmi rok i 2 miesiace, wiec pamietam. Olałam i nie załuje, bo to, co wlozylam w male dzieci, procentuje i to bardzo.Fajne, nie choruja, zrobił sie nagle czas na wiele innych spraw. Na szczescie maz mial to samo podejscie do tematu. Prazed toba długie zycie, błysk w z domu zdążysz zrobic nie raz, a czasu z malenkimi dziecmi i tego, jak je teraz wychiwasz, nie cofniesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja znam 2 osoby ,które mają błysk e domu przy małych dzieciach

Jedna pochwała wszystkie zabawki, kredki, klocki i dzieci siedzą w tabletach. Wnukami zajmuje sie babcia, a matka dzieci caly czas sprząta.

Drudzy mają letnia kuchnię, gdzie toczy się zycie, a w muzeum sie spi i gości przyjmuje. 

Z moich obserwacji ludzie mają błysk w domu jak dzieci się wyprowadzaja 😄

ja mam 3 pokoje, 2 dzieci, coraz większą graciarnie, coraz większy bałagan i coraz mniej miejsca. Nie ogarniam juz tych start prania: ciuchy z podwórka, szkoly, nasze, uniformy robocze, ręczniki, pościel , rzeczy biale, czarne , kolory i nigdy nie wiem kiedy mam uprac ścierki. Skarpety leza wszedzie, ale trudno znaleźć dwie do pary. Klocki, zabawki, książki, kredki , kartki są wszędzie. Zlew nigdy nie jest pusty,bo co nie pozmywam, to zaraz stoi kubek. Czasem mam na to wywalone, a czasem szalu dostaje i mam ochotę wszystko wyrzucić za drzwi włącznie z rodziną i psem, by w końcu mieć pełne minimalistyczne mieszkanie, w kolorze sterylnej bieli pachnące najlepiej domestosem, bo wtedy już na bank czuc czystością. 

Tymczasem... dziś poświęcilam 2 h swojego czasu na posprzątanie mieszkania. Kurze, łazienka, nawet piekarnik umyłam! Zgarnęła zabawki w jeden kąt, skarpety do jednego worka, wypolerowalam lustra, odkurzylam, umyłam podłogi... TADAM! pachnie czystością, pod łóżko nawet nie zaglądam. Ale już talerz w zalewie stoi, następne pranie sie robi, dziś jeszxze jedno,  maz wróci z pracy i dostanie starte ciuchów do poskladania i pościel do zmiany. Bo już mi sie wlosy na głowie kręcą od ciągłego robienia czegoś w domu.

teraz czas na zieloną herbatkę i idziemy w jesień. Może ładne zdjęcia wyjdą na instagrama o moim idealnym życiu 🤣

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jodla123

Tez mnie wkurza ta rutyna. Mam 4 miesięczne niemowlę i codziennie to samo. Rano wstaje widzę bałagan - wiec trzeba posprzątać, zmywarka, sprzątnąć pranie, włączyć pranie itp, jak już się ogarnę to obiad i dalej dzień już poleci, a do wieczora już się znowu bałagan i od rana to samo :/ zaczyna mnie cieszyć to, ze maz wyjmie zmywarkę lub w czymś mnie domowym wyręczy - czuje wtedy mega szczęście Hahahaha dylematy kobiet na macierzyńskim ;) 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ggkjjb

A czlowiek chodzi do pracy jest tam 9 godzin. Przychodzi zmeczony. Nic sie nie chce a tu trzeba sprzatac zakupy zrobic pranie. A praca zabiera tyle czasu. Wy siedzicie w domu i wam sie nje chce? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Gość Ggkjjb napisał:

A czlowiek chodzi do pracy jest tam 9 godzin. Przychodzi zmeczony. Nic sie nie chce a tu trzeba sprzatac zakupy zrobic pranie. A praca zabiera tyle czasu. Wy siedzicie w domu i wam sie nje chce? 

Chcieć to sie moze pooglądać  serial, zdrzemnąć sie, wyjsc do kina..A nie sprzątać 😄 sprzątać sie nigdy nie chce. A prasowanie?! 🤢

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KKK
19 godzin temu, Gość Gość napisał:

E tam,u mnie też można z podłogi jeść. Jak ktos sie nie brzydzi? Aktualnie chrupki i sok do popicia.  Dwulatek wylał z bidonu. Ja karmię 2 miesięcznego i bie mogę wstać.  Jesr jeszcze 6 latek, tez robi czasem niezły bałagan.  I też od konca ciąży chce tyko przetrwac.  Mąż w delegacji.  Śpię po 4h, z przerwami,  bo starsze mają katar.  Albo zwariuje,  albo będzie w końcu lepiej.  

Przy jednym dziecku miałam idealny dom, przy dwójce w miarę ogarnięte.  Teraz mam syf.  I tłuste włosy 😞

Ja przy jednym i to już duzym - 9 lat - mam w miarę. po prostu mi się nie chce. Pracujemy mąż i ja na cały etat, poniedziałek-piątek  nei ma nas w domu od 7:30 (mąż) lub 8:10 (ja i dziecko) do prawie 17stej.  w soboty śpimy ile wlezie, nigdy nie wstajemy prędzej niz 9, a zwykle to okolo 10. syn różnie, wie że jak wstanie prędzej niż dziewiąta to ma sobie czytać itd, dopiero później może włączyć bajki lub komputer, jak jest głodny to sobie weźmie bułkę z serem lub dżemem zrobi,  i już.

Nie ma co się przejmować nadmiernym sprzątaniem, od balaganu i brudu po kątach nikt nie umarł,  a odpoczynek i zdrowie są numer 1. bo inaczej mozna skończyć jako zgorzkniała, nudna i przepracowana osoba na starosć.

zdrowia życzę ! i podziwiam, że masz aż 3 dzieci, naprawdę ... !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhggytt
30 minut temu, Gość Gość napisał:

Ja znam 2 osoby ,które mają błysk e domu przy małych dzieciach

Jedna pochwała wszystkie zabawki, kredki, klocki i dzieci siedzą w tabletach. Wnukami zajmuje sie babcia, a matka dzieci caly czas sprząta.

Drudzy mają letnia kuchnię, gdzie toczy się zycie, a w muzeum sie spi i gości przyjmuje. 

Z moich obserwacji ludzie mają błysk w domu jak dzieci się wyprowadzaja 😄

ja mam 3 pokoje, 2 dzieci, coraz większą graciarnie, coraz większy bałagan i coraz mniej miejsca. Nie ogarniam juz tych start prania: ciuchy z podwórka, szkoly, nasze, uniformy robocze, ręczniki, pościel , rzeczy biale, czarne , kolory i nigdy nie wiem kiedy mam uprac ścierki. Skarpety leza wszedzie, ale trudno znaleźć dwie do pary. Klocki, zabawki, książki, kredki , kartki są wszędzie. Zlew nigdy nie jest pusty,bo co nie pozmywam, to zaraz stoi kubek. Czasem mam na to wywalone, a czasem szalu dostaje i mam ochotę wszystko wyrzucić za drzwi włącznie z rodziną i psem, by w końcu mieć pełne minimalistyczne mieszkanie, w kolorze sterylnej bieli pachnące najlepiej domestosem, bo wtedy już na bank czuc czystością. 

Tymczasem... dziś poświęcilam 2 h swojego czasu na posprzątanie mieszkania. Kurze, łazienka, nawet piekarnik umyłam! Zgarnęła zabawki w jeden kąt, skarpety do jednego worka, wypolerowalam lustra, odkurzylam, umyłam podłogi... TADAM! pachnie czystością, pod łóżko nawet nie zaglądam. Ale już talerz w zalewie stoi, następne pranie sie robi, dziś jeszxze jedno,  maz wróci z pracy i dostanie starte ciuchów do poskladania i pościel do zmiany. Bo już mi sie wlosy na głowie kręcą od ciągłego robienia czegoś w domu.

teraz czas na zieloną herbatkę i idziemy w jesień. Może ładne zdjęcia wyjdą na instagrama o moim idealnym życiu 🤣

Dobre 😄 zwłaszcza insta 😉

Ale w dwie godziny ogarnęłas aż tyle? wow. nieźle. mi to wolniej idzie. choć w sumie u nas są dwie łazienki ... malutkie obie ale dwie, w obu umywalka i toaleta, w jendej wanna w drugiej prysznic... moje okna się proszą o mycie, o jak się proszą, ale ma to w d*** i od miesiaca odkladam. zaraz rodzinnie rowery, weźmiemy wodę banany  i ciastka, koc na trawę może, cudna pogoda u nas, 22 stopnie i słonecznie tak że aż nie wierzę. chrzanię sprzątanie dziś. a na obiad cokolwiek, o wiem , ziemniaki z piekarnika i jajka sadzone a do tego pomidorki koktajlowe, i już. o!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×