Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mea d

Jak jest w Waszych związkach? Uważacie że jak mąż idzie z kolegą na koncert albo Wy same z koleżanką to jest normalne i jak najbardziej naturalne?

Polecane posty

Gość Mea d

Nie macie wrażenia że potem się kończy tak jak u Staraka że wozi sobie kelnerke do domu bo jest taki uczynny? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiss

A ty co, udajesz materac Staraka? 

Mozliwe, ze byl uczynny i ze mial po prostu pecha. Zdarza sie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxx

Oczywiście, że jest to normalne, pod warunkiem, że jest równowaga, a nie jak np. u mojej koleżanki gdzie jej mężuś co 2 weekend baluje z koleżkami, a ona siedzi z małym dzieckiem w domu. Na takie coś bym się nigdy nie zgodziła, ale człowiek czasami potrzebuje wyjść bez tej drugiej połówki, np. jak umawiam się z koleżankami na winko wieczorem i ploteczki to wiadomo, że same baby będą i faceta się nie bierze, podobnie jak on idzie z kumplami mecz oglądać, albo na stadion, albo do kanjpy, to ja też z nim nie idę. Oczywiście razem też wychodzimy i sami we dwoje i ze znajomymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Tak robiliśmy od samego początku i tak robimy nadal. Jestesmy wspaniałym małżenstwem od 20 lat. Hmmm skoro ty widzisz cos złego ze Starak chciał byc uczynny,to wspólczuje twojemu męzowi,zamęczy się z taką podejrzliwą i toksyczną babą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxx

A jak facet będzie chciał zdradzić, to zdradzi, np. może koleżankę z pracy podwieźć czy po bułki wyjść i wstąpić do sąsiadki, także nie musi w tym celu specjalnie sam wychodzić na imprezę.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sonia

Na taki pomysl moze wpasc tylko chora glowa. Oczywiscie, ze w zwiazku nikt nie jest niewolnikiem. Moj maz ma swoje hobby i przyjaciol a ja swoje. Wyjezdzamy tez czesto na krotkie urlopy osobno, ja chetnie zwiedzam stolice europejskie i poza Europa, moj maz jezdzi na rajdy motorowe albo na turnieje tenisowe itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Oczywiście, nie jestem przyklejona do męża. Wręcz mnie wkurza jak niektorzy bez partnera wys...ać sie nie pojda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Majka

Ja jestem domatorem, mąż lubi czasem spotkać się z kolegami na mecz czy kręgle. Gdy wychodzi to mam wieczór z książką lub filmami i wszyscy zadowoleni. Tylko że to działa w 2 strony i gdy już od święta mam ochotę spotkać się z koleżanką to nie strzela focha i nie robi problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asia
26 minut temu, Gość Gość napisał:

Oczywiście, nie jestem przyklejona do męża. Wręcz mnie wkurza jak niektorzy bez partnera wys...ać sie nie pojda

Mam taką koleżankę. Lubię ją, alenie pasuje nam nigdy pójść na kawę czy coś we dwie. bo ona w dzien to by chciała w tygodniu, a ja pracuję poniedziałek-piątek, ona natomiast pracuje w zasadzie każdy weekend, a jak ma wolną np niedzielę raz na dwa miesiace, to musi spędzić ją z mężem, ktory ma wolne weekendy.

Ok ,to jeszcze rozumiem - ale jak jej wobec tego zaproponowałam piwo czy sok wieczorem, w tygodniu, to "ona wieczorami tylko z męzem wychodzi" ... też mi się kiedyś zdziwiła, że leciałam na babski wypad do Mediolanu na trzy dni, to "i tak bez męża? z koleżanką?"

no ludzie, ręce opadają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Niekiedy mąż ma ochotę wielką pojechać na żużel. Parę razy z nim byłam ale mnie to nie kręci. Namawia mnie strasznie a ja nie chcę, więc któregoś dnia umówił się z kolegą z pracy i skończyło się na tym, że w końcu nie byli. Ile razy go proszę żeby jechał sam, ale on beze mnie się nigdzie nie ruszy. Ot, masz babo placek 😂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BeataSa
4 minuty temu, Gość gosc napisał:

Niekiedy mąż ma ochotę wielką pojechać na żużel. Parę razy z nim byłam ale mnie to nie kręci

Hej, a u mnie odwrotnie. Ja kocham żużel a mój mąż uważa, że to ...izm jeździć na motocyklu bez hamulca. Chodzę więc z kolegami z liceum. Mąż za to ma swoją sekcję teatralną w domu kultury i to jest jego pasja.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asia

Jestem z moim mężem 16 lat, mieszkamy razem od 14, małżenstwo od 11.

I od zawsze w zasadzie wychodzilismy  spotkać się z naszymi znajomymi czasem razem, a czasem osobno.

Jak mój mąż chce jechać na koncert z kolegą/kolegami, to jedzie, zwłaszcza jeśli ja nie przepadam za danym zespołem... to po co mam ja jechać, albo jemu "zabraniać"? u nas nie ma pytan  typu "czy mogę...'", tlyko z racji tego, że jest dziecko, oznajmiamy sobie nasze plany  i zamiary. mąż był z kolegą na koncercie wiosną, wrócił z potłucoznymi żebrami i w podartym ubraniu, tak się super bawił.  na codzien w pracy to niekoniecznie garnitur, ale wyprasowana koszula i czasem krawat, owszem jest.ale to nie znaczy, że nie ma ochoty zaszaleć, a ja tego zespołu nie lubię, widzialam raz na żywo i mi starczyło. ja za to w 2017 byłam z koleżanką na koncercie w nasyzm mieście, a za 5 tygodni jadę z tą samą koleżnaką i jej koleżanką na koncert 150 km dalej i będziemy nocować w tamtym mieście.

mam 35 lat, mąż 37.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Goosc

Mój to wszędzie mnie ciągnie, nawet na ryby 😣 niespecjalnie to lubię ale on twierdzi, że nie po to się żenil żeby z kolegami czas teraz spędzać. Wiem że za młodu się wyszalal, długo był sam i spełniał swoje pasje z przyjaciółmi. To taki typ donatora co woli z fona w domu niż latać z kolegami. Czasami mowi że pójdzie ze mną do fryzjera czy na paznokcie 🙄😂 on nie widzi w tym nic złego z ja chcę czasami pobyć sama lub w damskim towarzystwie. 

Jesteśmy 30+, 2 odcjowanych  dzieci, 3cie w drodze. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moo

Jestresmy dorosłymi ludzmi, mamy prawo do wlasnych zainytersowan i towarzystwa i z niego korzystamy. na czesc inprez ch9dzimy razem, na czesc osobno. dzieci dorosłe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Co do tematu

A w czym jest problem? Zrośnięta mam być z mężem po ślubie? Wychodzę nawet z kolegami na wódkę, takimi których znam 20 lat. Nikomu nic do tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Oczywiście, że jest normalne. Jedno nie jest na szczęście przyszyte do dvpy drugiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agggggga
34 minuty temu, Gość Goosc napisał:

Mój to wszędzie mnie ciągnie, nawet na ryby 😣 niespecjalnie to lubię ale on twierdzi, że nie po to się żenil żeby z kolegami czas teraz spędzać. Wiem że za młodu się wyszalal, długo był sam i spełniał swoje pasje z przyjaciółmi. To taki typ donatora co woli z fona w domu niż latać z kolegami. Czasami mowi że pójdzie ze mną do fryzjera czy na paznokcie 🙄😂 on nie widzi w tym nic złego z ja chcę czasami pobyć sama lub w damskim towarzystwie. 

Jesteśmy 30+, 2 odcjowanych  dzieci, 3cie w drodze. 

Długo był sam,ale jesteście po 30 i macie odchowane dzieci. To kiedy on był długo sam,w przedszkolu?😂😂😂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
Przed chwilą, Gość Agggggga napisał:

Długo był sam,ale jesteście po 30 i macie odchowane dzieci. To kiedy on był długo sam,w przedszkolu?😂😂😂

30+ to też inaczej tzw.wiek pod czterdziestkę🙂 spokojnie można mieć dzieci szkolne i zajść w 3.ciążę 🙂 A często za "długie bycie samemu" uważa się tak do 25, 27 roku życia, gdy inni koledzy już się żenią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Btw. Temat dla mnie. Właśnie szykuję się na urodziny do kumpla ze studiów, a mąż zostanie w domu z dzieckiem 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość Kiss napisał:

A ty co, udajesz materac Staraka? 

Mozliwe, ze byl uczynny i ze mial po prostu pecha. Zdarza sie. 

Moim zdaniem też to był pech, nie "to co ludzie myślą ", widać po rozpaczy żony...gdyby mnie mąż zdradził, to nie byłoby uczuć, w życiu bym za nim nie zapłakała.. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jul

Mąż kiedyś poszedł na parapetówkę do koleżanki, gdy ja musiałam zostać w domu, i nikt do nikogo nie miał pretensji. Okazje typu wyjście męża na mecz, moje wyjście na warsztaty makijażowe, czy coś innego związane z osobistymi zainteresowaniami  - oczywiste, że chodzimy pojedynczo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gaga
20 minut temu, Gość Gosc napisał:

30+ to też inaczej tzw.wiek pod czterdziestkę🙂 spokojnie można mieć dzieci szkolne i zajść w 3.ciążę 🙂 A często za "długie bycie samemu" uważa się tak do 25, 27 roku życia, gdy inni koledzy już się żenią.

Trzeba miec mega prowincjonalny mozg, zeby w wieku 25-27 sie zenic 😂😂😂ja sie wtedy dopiero zaczynalam rozgladac👌

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
35 minut temu, Gość Gaga napisał:

Trzeba miec mega prowincjonalny mozg, zeby w wieku 25-27 sie zenic 😂😂😂ja sie wtedy dopiero zaczynalam rozgladac👌

Dlaczego obrażasz innych i piszesz o prowincjonalnym mózgu? To jest Twoja opinia, masz prawo ja mieć, ale nie musisz jej wyrażać obrażając innych. 

W wieku 23 lat zostałam żona, majac 24 lata jestem w ciąży. Mam najlepszego Męża na świecie i nigdy nie zamieniłabym go na nikogo innego. Spotykam się z nim od 16 roku życia. Nie, nie jestem brzydka. Wiem, że mogę na niego liczyć, szybko się odnalezlismy po prostu. Nazywanie naszej relacji prowincjonalnym mózgiem jest przynajmniej nie taktowne i przykre. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lill

Tak, czasami wychodzimy osobno. Mąż ma swoich znajomych ja swoich. Nie widzę w tym nic dziwnego. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 godziny temu, Gość Asia napisał:

Mam taką koleżankę. Lubię ją, alenie pasuje nam nigdy pójść na kawę czy coś we dwie. bo ona w dzien to by chciała w tygodniu, a ja pracuję poniedziałek-piątek, ona natomiast pracuje w zasadzie każdy weekend, a jak ma wolną np niedzielę raz na dwa miesiace, to musi spędzić ją z mężem, ktory ma wolne weekendy.

Ok ,to jeszcze rozumiem - ale jak jej wobec tego zaproponowałam piwo czy sok wieczorem, w tygodniu, to "ona wieczorami tylko z męzem wychodzi" ... też mi się kiedyś zdziwiła, że leciałam na babski wypad do Mediolanu na trzy dni, to "i tak bez męża? z koleżanką?"

no ludzie, ręce opadają.

Ja krótko po ślubie umowilam sie z przyjaciółką na drinka. Mieszkalam w małym miasteczku i wszyscy tam się znają. Ona czekała na mnie na ulicy i spotkała swoją sąsiadkę, starsza kobietę, która wracał a z kościoła. Pyta moja koleżanke na kogo czeka, a ta mowi ze na mnie. Reakcja starszej pani " To Kasia męża nie ma ze po barach chodzi?" 🤣

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
56 minut temu, Gość Gaga napisał:

Trzeba miec mega prowincjonalny mozg, zeby w wieku 25-27 sie zenic 😂😂😂ja sie wtedy dopiero zaczynalam rozgladac👌

Naprawde ? Jakoś się nie czuje, żebym miała mega prowincjonalny mózg (podobnie jak mój mąż), a pobraliśmy się mając 26 lat. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

25-27 ślub bleeerr ale wieku 28 l to już ok? Hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
3 godziny temu, Gość Mea d napisał:

Nie macie wrażenia że potem się kończy tak jak u Staraka że wozi sobie kelnerke do domu bo jest taki uczynny? 

Nie. 

Związek czy małżeństwo to nie więzienie. Relacje przyjacielskie są bardzo ważne i nawet trzeba je podtrzymywać dla własnego (i partnera) zdrowia psychicznego. Mi się wydaje, że związki o wiele częściej rozpadają się lub są nieudane z powodu zaborczości i uwieszania na partnerze, chęci bycia ze sobą 24/7 i robienia absolutnie wszystkiego razem. A to nie zdrowe. Każdy człowiek potrzebuje swojej przestrzeni. A także spotkań ze znajomymi bez męża czy żony. 

 A jak facet zechce cie zdradzić to to zrobi bez względu na to, czy będzie "pozwalać mu" spotykać się ze znajomymi czy uwiezisz w domu. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Larysa
45 minut temu, Klara napisał:

Dlaczego obrażasz innych i piszesz o prowincjonalnym mózgu? To jest Twoja opinia, masz prawo ja mieć, ale nie musisz jej wyrażać obrażając innych. 

W wieku 23 lat zostałam żona, majac 24 lata jestem w ciąży. Mam najlepszego Męża na świecie i nigdy nie zamieniłabym go na nikogo innego. Spotykam się z nim od 16 roku życia. Nie, nie jestem brzydka. Wiem, że mogę na niego liczyć, szybko się odnalezlismy po prostu. Nazywanie naszej relacji prowincjonalnym mózgiem jest przynajmniej nie taktowne i przykre. 

Ja tam też takim związkom współczuję. 23 lata i jak stare małżeństwo. Wracając do tematu - nie widzę nic złego w wyjściach męża beze mnie, ani moich bez męża 😉 Czytam temat i też jestem pod wrażeniem, że większość opinii jest podobna. W innych tematach zawsze znajdzie się jakaś zazdrośnica przekonana, że inne kobiety tylko czyhają na jej misia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×