Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kamila

Zaniedbaliśmy związek, on zerwał, czy da się to naprawić?

Polecane posty

Gość Kamila

A więc po 4 latach zakończył się mój związek (mój pierwszy i jego też pierwszy związek, obecnie mamy po 24 lata). Po prostu zaniedbaliśmy go, przestaliśmy przez codzienne życie starać się o siebie, tylko przyzwyczailiśmy się do tego jak jest. W końcu doszło coraz więcej kłótni, niedopowiedzień, zazdrość itp. On nic nie mówił, kumulował wszystko w sobie, jak mu cos przeszkadzało we mnie, aż w końcu powiedział, że nic do mnie nie czuje, że mnie nie kocha, ze to juz nie jest to co kiedys.

Minął miesiąc, przez ten czas napisałam do niego może ze 3 razy, ale on nie chciał pisać za bardzo, dużo razy zapewniając mnie ze nie chce do tego wracac, ze to jest skonczony etap, ze jest dobrze tak jak jest i zebysmy tego nie roztrząsali na nowo. On jest pewny, ze nie chce wchodzic do tej samej rzeki drugi raz... Mi nadal cholernie na nim zależy, już nie mam pojęcia co mogę robić. Czy odciąć się od niego i nie dawać znaku życia i liczyć, że zatęskni? Czy postarać się o niego jednak, mimo tego, ze on jest pewny ze nic nie chce ratować.... Wiem, że to ja w ostatnim czasie przez stres i obowiązki dolewałam oliwy do ognia w większości, ale nie sądziłam, że cos się dzieje az tak niedobrego u niego, bo nic mi nie mowil 😕 taki skryty człowiek i bardzo uparty, więc bardzo ciężko go przekonać do czegokolwiek 😕

Wiem, że najłatwiej byłoby zapomnieć, ale ciężko po takim czasie i kiedy przez cały związek było super, bardzo o mnie dbał, wiem że naprawdę mnie kochał. Może tak od ostatnich 3 miesięcy dopiero coś zaczęło się psuć 😞

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ela

No ciężka sytuacja, skoro on mówi, że definitywnie nic nie chce 😕 może daj mu jeszcze z miesiąc, w tym czasie spotykaj się z innymi, spróbuj o nim zapomnieć i po tym czasie odezwij się do niego? Teraz to nie ma sensu, skoro on jest pewny że nic nie chce... 😕 Jedynie można liczyć, że czas będzie waszym sprzymierzeńcem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Jak koniec to koniec, trzeba umieć się z tym pogodzić i iść dalej. Poboli i przestanie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kejt
18 minut temu, Gość Gość napisał:

Jak koniec to koniec, trzeba umieć się z tym pogodzić i iść dalej. Poboli i przestanie. 

No głupie takie gadanie, koniec to koniec.... Wiadomo, że jak sie zaniedbało związek to jest koniec w końcu. Ale czemu by nie zawalczyć chociaż teraz? Cięzko znaleźć taką drugą osobę, z którą tak fajnie się można zgrać, po co rezygnować tak łatwo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

No on już kogoś ma, a ty nie. Więc też sobie znajdź. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

 

41 minut temu, Gość Kamila napisał:

A więc po 4 latach zakończył się mój związek (mój pierwszy i jego też pierwszy związek, obecnie mamy po 24 lata). Po prostu zaniedbaliśmy go, przestaliśmy przez codzienne życie starać się o siebie, tylko przyzwyczailiśmy się do tego jak jest. W końcu doszło coraz więcej kłótni, niedopowiedzień, zazdrość itp. On nic nie mówił, kumulował wszystko w sobie, jak mu cos przeszkadzało we mnie, aż w końcu powiedział, że nic do mnie nie czuje, że mnie nie kocha, ze to juz nie jest to co kiedys.

Minął miesiąc, przez ten czas napisałam do niego może ze 3 razy, ale on nie chciał pisać za bardzo, dużo razy zapewniając mnie ze nie chce do tego wracac, ze to jest skonczony etap, ze jest dobrze tak jak jest i zebysmy tego nie roztrząsali na nowo. On jest pewny, ze nie chce wchodzic do tej samej rzeki drugi raz... Mi nadal cholernie na nim zależy, już nie mam pojęcia co mogę robić. Czy odciąć się od niego i nie dawać znaku życia i liczyć, że zatęskni? Czy postarać się o niego jednak, mimo tego, ze on jest pewny ze nic nie chce ratować.... Wiem, że to ja w ostatnim czasie przez stres i obowiązki dolewałam oliwy do ognia w większości, ale nie sądziłam, że cos się dzieje az tak niedobrego u niego, bo nic mi nie mowil 😕 taki skryty człowiek i bardzo uparty, więc bardzo ciężko go przekonać do czegokolwiek 😕

Wiem, że najłatwiej byłoby zapomnieć, ale ciężko po takim czasie i kiedy przez cały związek było super, bardzo o mnie dbał, wiem że naprawdę mnie kochał. Może tak od ostatnich 3 miesięcy dopiero coś zaczęło się psuć 😞

Zostaw to, bez sensu coś robić. Jemu się nie pali do odbudowy, a nawet jak dopniesz swojego to będziesz miała mu za złe, że miał kogoś w międzyczasie i znowu się relacja rozleci z powodu kłótni.

Znajdź sobie nowego i bardziej o niego dbaj. 

38 minut temu, Gość Ela napisał:

No ciężka sytuacja, skoro on mówi, że definitywnie nic nie chce 😕 może daj mu jeszcze z miesiąc, w tym czasie spotykaj się z innymi, spróbuj o nim zapomnieć i po tym czasie odezwij się do niego? Teraz to nie ma sensu, skoro on jest pewny że nic nie chce... 😕 Jedynie można liczyć, że czas będzie waszym sprzymierzeńcem.

Spotykanie się z innymi naprawdę pomoże. Słuchaj Autorko słów mądrości. 😛

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AUTORKA

Ale on nie ma nikogo nowego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
16 minut temu, Gość AUTORKA napisał:

Ale on nie ma nikogo nowego...

Możliwe, że pomyliłem z innym tematem.
Skoro nikogo nie ma i ma Cię tak bardzo dość, że nawet seksu z Tobą mu nie brakuje, to tym bardziej nic z tego nie będzie.


Kobiety często gęsto mają w dupie to co mężczyzna czuje, a gdy odchodzi to raptem się budzą. Tak jak Ty w tym przypadku. Nie wierzę że chciałaś go naprawdę słuchać. Kobieta która chce mężczyznę słuchać - otworzy go. Wiem po sobie.

To nie kwestia trzech miesięcy. Takie negatywne wrażenia akumulują się bardzo długo. Po prostu skutki tego emocjonalnego osadu eskalują w postępie geometrycznym.

 Daj mu spokój. Zasługuje na szczęście w życiu. Za późno się obudziłaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka
18 minut temu, Piaskun napisał:

Możliwe, że pomyliłem z innym tematem.
Skoro nikogo nie ma i ma Cię tak bardzo dość, że nawet seksu z Tobą mu nie brakuje, to tym bardziej nic z tego nie będzie.


Kobiety często gęsto mają w dupie to co mężczyzna czuje, a gdy odchodzi to raptem się budzą. Tak jak Ty w tym przypadku. Nie wierzę że chciałaś go naprawdę słuchać. Kobieta która chce mężczyznę słuchać - otworzy go. Wiem po sobie.

To nie kwestia trzech miesięcy. Takie negatywne wrażenia akumulują się bardzo długo. Po prostu skutki tego emocjonalnego osadu eskalują w postępie geometrycznym.

 Daj mu spokój. Zasługuje na szczęście w życiu. Za późno się obudziłaś.

To miałby niby się ze mną spotykać, żeby uprawiać seks, bez niczego więcej? Wie, że dla mnie ma to większe znaczenie i raniłby mnie tym. Może i racja, obudziłam się późno, ale pytam jak to naprawić, w jaki sposób go chociaż teraz otworzyć. Przy naszym zerwaniu nie podał mi praktycznie żadnej przyczyny rozpadu związku, dopiero z czasem to z niego wyciągnęłam powoli. On sam mówił że to przez ostatnie 3 miesiące coś zaczęło się psuć. Nigdy mi nie mówił, ani nawet nie okazywał jakoś bardzo że coś się dzieje. Skąd ja miałam wiedziec? Miałam się domyślać? Jak pytałam, to mówił, że ma gorszy okres po prostu, ale zapewniał ze to nie moja wina.

Wiem, że zasługuje i dam mu to szczęście. Tylko pytam co mogę zrobić aby na nowo go przekonać do siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka
24 minuty temu, Piaskun napisał:

Możliwe, że pomyliłem z innym tematem.
Skoro nikogo nie ma i ma Cię tak bardzo dość, że nawet seksu z Tobą mu nie brakuje, to tym bardziej nic z tego nie będzie.


Kobiety często gęsto mają w dupie to co mężczyzna czuje, a gdy odchodzi to raptem się budzą. Tak jak Ty w tym przypadku. Nie wierzę że chciałaś go naprawdę słuchać. Kobieta która chce mężczyznę słuchać - otworzy go. Wiem po sobie.

To nie kwestia trzech miesięcy. Takie negatywne wrażenia akumulują się bardzo długo. Po prostu skutki tego emocjonalnego osadu eskalują w postępie geometrycznym.

 Daj mu spokój. Zasługuje na szczęście w życiu. Za późno się obudziłaś.

Nie słuchaj go, praktycznie w każdym temacie ktory widzę tutaj, to on podcina skrzydła i zawsze każe odpuścić. A wiem, że jak sie kogos kocha to ciezko to zrobić. I nie rob tego, walcz o niego poki jeszcze mozesz, bo bedziesz zalowala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×