Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość glupiaja

Mój chłopak nie toleruje moich gorszych dni

Polecane posty

Gość glupiaja

Mój chłopak nie toleruje moich gorszych dni. Kiedy jest mi smutno np. lub mam mniej energii. Wtedy słyszę od niego, że mogłabym być radośniejsza i pełna energii. A przecież każdemu może się zdarzyć gorszy dzień. Kiedy mówi mi takie słowa nastrój spada mi jeszcze bardziej. Wystarczyłoby gdyby mnie  w taki dzień przytulił a od razu poczułabym się lepiej, ale już nie mam siły mu tego tłumaczyć 😞 Do tego on sam ma wiele problemów, dołki i wtedy oczekuje ode mnie pełnego wsparcia. Chyba coś tu jest nie tak 😞

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dlatego właśnie nie lubię facetów i uważam, że mężczyzna nigdy tak naprawdę nie zrozumie kobiety, jest na to zbyt płytki emocjonalnie 🙂 Wyjątkiem mogą być jedynie mężczyźni, którzy mają w swoim charakterze jakieś pierwiastki kobiecych cech - od "typowego samca" nie licz na jakąkolwiek empatię, bo on jest z niej wypłukany 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Onaaa

To rob mu dzikie awantury, niech ma dosc, a potem za 4 razem badz smutna to doceni, przesuniesz punkt 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glupiaja
8 minut temu, Gość Onaaa napisał:

To rob mu dzikie awantury, niech ma dosc, a potem za 4 razem badz smutna to doceni, przesuniesz punkt 

Prędzej się wycofam z tego wszystkiego 😞 Przez to jego podejście właśnie ucieka mi energia 😞 Wampir energetyczny jakiś. Kiedy czuję wsparcie to mogę góry przenosić a tak to tylko gorzej się czuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Bo facet to istota prosta, z gruba ciosana... r*chanie, jedzenie, mecz i spanie, różni ich tylko kolejność tych priorytetów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość111
23 minuty temu, Mizo napisał:

Dlatego właśnie nie lubię facetów i uważam, że mężczyzna nigdy tak naprawdę nie zrozumie kobiety, jest na to zbyt płytki emocjonalnie 🙂 Wyjątkiem mogą być jedynie mężczyźni, którzy mają w swoim charakterze jakieś pierwiastki kobiecych cech - od "typowego samca" nie licz na jakąkolwiek empatię, bo on jest z niej wypłukany 🙂

Ech, Mizo czytam Twoje wypowiedzi i czuję się nieraz jakbym miała do czynienia z elektroniczną formą własnych przemyśleń na temat mężczyzn. Powiedz szczerze, miałaś z facetami pod górkę i dali Ci nieźle popalić czy udało się dojść do takich wniosków będąc traktowaną przez większość panów względnie łagodnie lub wręcz jak przysłowiowa księżniczka? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Gość gość111 napisał:

Ech, Mizo czytam Twoje wypowiedzi i czuję się nieraz jakbym miała do czynienia z elektroniczną formą własnych przemyśleń na temat mężczyzn. Powiedz szczerze, miałaś z facetami pod górkę i dali Ci nieźle popalić czy udało się dojść do takich wniosków będąc traktowaną przez większość panów względnie łagodnie lub wręcz jak przysłowiowa księżniczka? 

Już kilka osób mi coś podobnego tutaj pisało. A ja po prostu się cieszę, że kobiety mądrzeją :)

A co do pytania, to drugie. Nigdy żaden facet nie był dla mnie niemiły, ale to zapewne dlatego, że trzymam ich na dystans i się nie wczuwam w żadne relacje z nimi. Robię to całkowicie swiadomie. Krótka pogawędka i papa (poza kilkoma wyjątkami), więc nie ma sposobności, żeby mnie jakoś upodlili. Mentalnego "Janusza" wyczuwam na odległość i ograniczam interakcje z takimi facetami do koniecznego minimum, bo nie sprawiają mi one przyjemności. Co nie znaczy, że nie widzę jak okropnie potrafią traktować inne kobiety, (szczególnie te, z którymi są w związkach lub nieatrakcyjne), albo jak ohydnie nas uprzedmiotawiają we własnym gronie. Jestem na tyle dobrym obserwatorem, że nic nie umknie mojej uwadze. Pewne rzeczy po prostu czuję intuicyjnie i nie zawsze jestem w stanie je racjonalnie wytłumaczyć. Po prostu to wiem i tyle. Myślę, że to jest jakiś dar :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość111
3 minuty temu, Mizo napisał:

Już kilka osób mi coś podobnego tutaj pisało. A ja po prostu się cieszę, że kobiety mądrzeją 🙂

A co do pytania, to drugie. Nigdy żaden facet nie był dla mnie niemiły, ale to zapewne dlatego, że trzymam ich na dystans i się nie wczuwam w żadne relacje z nimi. Robię to całkowicie swiadomie. Krótka pogawędka i papa (poza kilkoma wyjątkami), więc nie ma sposobności, żeby mnie jakoś upodlili. Mentalnego "Janusza" wyczuwam na odległość i ograniczam interakcje z takimi facetami do koniecznego minimum, bo nie sprawiają mi one przyjemności. Co nie znaczy, że nie widzę jak okropnie potrafią traktować inne kobiety, (szczególnie te, z którymi są w związkach lub nieatrakcyjne), albo jak ohydnie nas uprzedmiotawiają we własnym gronie. Jestem na tyle dobrym obserwatorem, że nic nie umknie mojej uwadze. Pewne rzeczy po prostu czuję intuicyjnie i nie zawsze jestem w stanie je racjonalnie wytłumaczyć. Po prostu to wiem i tyle. Myślę, że to jest jakiś dar 🙂

Dziękuję za odpowiedź. Tak, wiem że nie jestem jedyną która utożsamia się z Twoimi poglądami i również mnie to cieszy. No ja przyznam, że u mnie takie spojrzenie wynika m. in. z tego, że byłam i jestem niespecjalnie dobrze traktowana przez facetów, tzn. najgorzej było z próbami wejścia w bliższą relację, doświadczyłam wielu przykrych sytuacji, które utwierdzały mnie w przekonaniu, że mentalno-emocjonalne porozumienie z mężczyzną jest czymś wręcz niewykonalnym i niemożliwym do realizacji, ewentualnie trzeba mieć dużo szczęścia by spotkać kogoś z kim się to uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×