Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mariusz

Żona chce jeździć ze mną na delegacje, czy to normalne?

Polecane posty

Gość Mariusz

Niedawno zmieniłem pracę i wyprowadziliśmy się za granicę. Ponieważ moja żona nie zna francuskiego to ciężko jej znaleśc pracę,  a nie chce pracować fizycznie i siedzi w domu.

Ja natomiast musze często podróżować do USA, Kanady czy Meksyku..ok 5 czasem 10 dni w miesiącu. Obecnie żona naciska na mnie żeby jeździła ze mną...czyli mieliśmy wyprowadzić się z kraju, zarobić kasę, a teraz efekt będzie taki że wydam na jej bilety całą różnice między zarobkami jakie miałem w Polsce, bo jeszcze muszę ją utrzymać na miejscu a ona nie pracuje, a do tego dojdą koszty biletów

Czy to można uzać za normalne? Bo mnie już to ciągłę marudzenie irytuje...tym bardziej że to ona naciskała żeby przenieśc się do Francji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Boisz się, że będzie cię pilnować? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie dziwię się jej. Pewnie doskonale sobie zdaję sprawę z tego, co się dzieje na takich delegacjach i nie ma do Ciebie zaufania. I słusznie, bo każdy facet zdradziłby swoją kobietę mając gwarancję, że to się nie wyda 🙂 Aczkolwiek mi by było szkoda życia na takie "pilnowanie" samca, jak się trafi okazja to i tak do tego dojdzie, bez względu na to czy będzie blisko czy daleko 🙂 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mariusz

Jakie pilnować? Pracuję od  9 do 17 więc po pracy nie mam za dużo czasu - idę biegać, czy na siłownię,  zadzwonię do żony, obejrzę jakiś film, więc kiedy?  Na weekendy zawsze wracam, więc o czym wy mówicie? A żona też wiedziała wczesniej że jak zmienię pracę to będę musiał czasami wyjeżdżać na kilka dni - w sumie to jakieś 1/4 do 1/3 czasu spędze na wyjazdach.

Mi bardziej chodzi o koszty - ten wyjazd po coś był a nie po to żebym zarabiał więcej i wydał wszystko na żonę która nie będzie pracować i jeszcze będzie się za mną ciągneła wszędzie. Kilka razy już to przezyłem - pojechałem z nią, a ona potem pretensje że sama siedzi a ja w pracy musiałem zostać do 18 czy 19.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vvv
13 minut temu, Mizo napisał:

I słusznie, bo każdy facet zdradziłby swoją kobietę mając gwarancję, że to się nie wyda 🙂

Nie każdy.

Kobiety też jeżdżą na delegacje i zdradzają partnerów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedyna taka
Przed chwilą, Gość Mariusz napisał:

Jakie pilnować? Pracuję od  9 do 17 więc po pracy nie mam za dużo czasu - idę biegać, czy na siłownię,  zadzwonię do żony, obejrzę jakiś film, więc kiedy?  Na weekendy zawsze wracam, więc o czym wy mówicie? A żona też wiedziała wczesniej że jak zmienię pracę to będę musiał czasami wyjeżdżać na kilka dni - w sumie to jakieś 1/4 do 1/3 czasu spędze na wyjazdach.

Mi bardziej chodzi o koszty - ten wyjazd po coś był a nie po to żebym zarabiał więcej i wydał wszystko na żonę która nie będzie pracować i jeszcze będzie się za mną ciągneła wszędzie. Kilka razy już to przezyłem - pojechałem z nią, a ona potem pretensje że sama siedzi a ja w pracy musiałem zostać do 18 czy 19.

ale te baby sa goopie, trzeba byc wyrozumiałą:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Mieliście się odrabiać, a nie podróżować rekreacyjnie (żona), gdy to zje oszczędności. Wykiwała Cię i tyle. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Przed chwilą, Gość Gość napisał:

Mieliście się odrabiać, a nie podróżować rekreacyjnie (żona), gdy to zje oszczędności. Wykiwała Cię i tyle. 

*dorabiać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja się żonie nie dziwię. Facet zawsze skorzysta z nadarzającej się okazji do zdrady. W innym kraju jest to jeszcze zdecydowanie łatwiejsze. Godziny pracy nie mają tu nic do rzeczy. Moim zdaniem nie ma do Ciebie zaufania, ale nie powie Ci tego wprost.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Przed chwilą, Gość Gość napisał:

Ja się żonie nie dziwię. Facet zawsze skorzysta z nadarzającej się okazji do zdrady. W innym kraju jest to jeszcze zdecydowanie łatwiejsze. Godziny pracy nie mają tu nic do rzeczy. Moim zdaniem nie ma do Ciebie zaufania, ale nie powie Ci tego wprost.

A moim zdaniem chce pozwiedzać na krzywy ryj. Lepiej zwiedzać Usa czy Kanade niż pierdziec w sofę. Ciekawe czy tak chętnie by  jeździła po polskich  wiochach. Młoda, zdrowa, pewnie bezdzietna i nie pracuje, a pozwiedzać warto, a że to nieopłacalne to co ją to obchodzi, nie ona na to pracuje. Postaw ultimatum albo da Ci oszczędzać, albo wracacie niedługo do Polski, bo to bez sensu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
54 minuty temu, Gość Mariusz napisał:

Ponieważ moja żona nie zna francuskiego to ciężko jej znaleśc pracę,  a nie chce pracować fizycznie i siedzi w domu.

Sam sobie taką żonę wybrałeś!

Trzeba było ożenić się z taką co zna francuski i chce pracować - proste!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mariusz

To ja już bardziej powinnien się bac o nią - cały dzień ma wolny, mnie czasem nie ma, wec ryzyko chyba jest większe po jej stronie.

A ja mam po pracy dość, tym bardziej że jeszcze szkolę się wieczorami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Pomyślałeś o tym, że czuję się samotna? A może ma powody  żeby nie do końca Ci ufać? Może i kasy nie zaoszczędzicie, ale spędzicie razem więcej czasu i nie tylko Ty, ale i żona zwidzi kawałek świata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mariusz

To po co ja mam tak zapie.... żeby cała kasę i tak rozpierniczać?.Nie lepiej było siedzieć w Polsce?

No i ile czasu spędzimy razem - 3-4 godziny zanim pójdę spać? A jeszcze jakbym miał kogoś uczyć po pracy, to bym się totalnie zajechał. Ogólnie to czuję że to była jedna z gorszych decyzji w moim życiu, ale to własnie żona naciskala żeby wyjechać, że to życiowa szansa itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Gość Mariusz napisał:

Niedawno zmieniłem pracę i wyprowadziliśmy się za granicę. Ponieważ moja żona nie zna francuskiego to ciężko jej znaleśc pracę,  a nie chce pracować fizycznie i siedzi w domu.

Ja natomiast musze często podróżować do USA, Kanady czy Meksyku..ok 5 czasem 10 dni w miesiącu. Obecnie żona naciska na mnie żeby jeździła ze mną...czyli mieliśmy wyprowadzić się z kraju, zarobić kasę, a teraz efekt będzie taki że wydam na jej bilety całą różnice między zarobkami jakie miałem w Polsce, bo jeszcze muszę ją utrzymać na miejscu a ona nie pracuje, a do tego dojdą koszty biletów

Czy to można uzać za normalne? Bo mnie już to ciągłę marudzenie irytuje...tym bardziej że to ona naciskała żeby przenieśc się do Francji.

to po uj się wyprowadzaliście, skoro ona nie zna języka i nie zamierza tam pracować, więc jakim cudem chcecie "zarobić kasę"? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Mariusz napisał:

Niedawno zmieniłem pracę i wyprowadziliśmy się za granicę. Ponieważ moja żona nie zna francuskiego to ciężko jej znaleśc pracę,  a nie chce pracować fizycznie i siedzi w domu.

Ja natomiast musze często podróżować do USA, Kanady czy Meksyku..ok 5 czasem 10 dni w miesiącu. Obecnie żona naciska na mnie żeby jeździła ze mną...czyli mieliśmy wyprowadzić się z kraju, zarobić kasę, a teraz efekt będzie taki że wydam na jej bilety całą różnice między zarobkami jakie miałem w Polsce, bo jeszcze muszę ją utrzymać na miejscu a ona nie pracuje, a do tego dojdą koszty biletów

Czy to można uzać za normalne? Bo mnie już to ciągłę marudzenie irytuje...tym bardziej że to ona naciskała żeby przenieśc się do Francji.

Chyba tego wszystkiego nie przemyśleliście.  Jeżeli ma jakieś wykształcenie to nie dziwię się, że nie chce pracować fizycznie.  Dziwne tylko, że nalegała na wyjazd do Francji jeżeli nie zna języka.  Czy wiedziała, że praca we Francji będzie wiązała się także z delegacjami? 

W sumie to się jej nie dziwię- nie zna języka , pewnie nie ma znajomych .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Gość Mariusz napisał:

To po co ja mam tak zapie.... żeby cała kasę i tak rozpierniczać?.Nie lepiej było siedzieć w Polsce?

No i ile czasu spędzimy razem - 3-4 godziny zanim pójdę spać? A jeszcze jakbym miał kogoś uczyć po pracy, to bym się totalnie zajechał. Ogólnie to czuję że to była jedna z gorszych decyzji w moim życiu, ale to własnie żona naciskala żeby wyjechać, że to życiowa szansa itp.

to się rozwiedź, zamiast stękać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
11 minut temu, Gość Mariusz napisał:

To po co ja mam tak zapie.... żeby cała kasę i tak rozpierniczać?.Nie lepiej było siedzieć w Polsce?

No i ile czasu spędzimy razem - 3-4 godziny zanim pójdę spać?

Zależy jak na to patrzeć.  Trochę pozwiedzacie i będziecie jednak razem. Jak ludzie pracują i chodzą do pracy to z reguły więcej ze sobą nie są niż, te 3-4 godziny. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, Gość Mariusz napisał:

To po co ja mam tak zapie.... żeby cała kasę i tak rozpierniczać?.Nie lepiej było siedzieć w Polsce?

No i ile czasu spędzimy razem - 3-4 godziny zanim pójdę spać? A jeszcze jakbym miał kogoś uczyć po pracy, to bym się totalnie zajechał. Ogólnie to czuję że to była jedna z gorszych decyzji w moim życiu, ale to własnie żona naciskala żeby wyjechać, że to życiowa szansa itp.

3-4 godziny razy ileś dni w miesiącu to mało? Jakbyś ją naprawdę kochał to cieszył byś się z każdej minuty. Jeżeli chodzi o naukę języka to potraktuj to jako fajnie spędzony razem czas, a przy okazji inwestycję w przyszość.

Ciężki jesteś przypadek wiesz- ja, ja, ja. Ewentualnie ona. A gdzie w tym wszystkim jesteście Wy?

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mariusz

No właśne że miała się uczyć. Ja do poziomu komunikatywnego uczyłem sie 2 lata po pracy, więc będąc na miejscu, myślałem że da się nauczyć w pół roku, tak żeby pracować gdzieś gdzie jest kontakt z językiem i można go jeszcze doszliwofoać - np w sklepie albo jako kelnerka. No ale żona mówi że nie ma czasu, bo sprząta, gotuję.. a ja to jej z książką dawno nie widziałem.

No i znajmych tutaj mamy, ale każdy chodzi do pracy, więc rano z nimi sie nie może spotkać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chce
Przed chwilą, frog_in_the_fog napisał:

to się rozwiedź, zamiast stękać.

I CO? zostac bez niczego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mariusz
5 minut temu, na każdy temat napisał:

Ciężki jesteś przypadek wiesz- ja, ja, ja. Ewentualnie ona. A gdzie w tym wszystkim jesteście Wy?

 

 

Ja tez mysłałem że żonie starczy miasto 200 tys gdzie miałem dom który kupiłem przed ślubem, ale ona nie chciała nawet słyszć o tym i wolała siedzieć w Warszawie. Później pojawiła się Francja A ja cały czas czuję że żona wmanewrowuje mnie caraz bardziej w życie które mi się nie podoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Gość nie chce napisał:

 

 

5 minut temu, Gość Mariusz napisał:

No właśne że miała się uczyć. Ja do poziomu komunikatywnego uczyłem sie 2 lata po pracy, więc będąc na miejscu, myślałem że da się nauczyć w pół roku, tak żeby pracować gdzieś gdzie jest kontakt z językiem i można go jeszcze doszliwofoać - np w sklepie albo jako kelnerka. No ale żona mówi że nie ma czasu, bo sprząta, gotuję.. a ja to jej z książką dawno nie widziałem.

No i znajmych tutaj mamy, ale każdy chodzi do pracy, więc rano z nimi sie nie może spotkać.

Jak myślisz - kto ma większą motywację np. na siłowni, tek kto chodzi sam czy z kimś znajomym? Kiedy jest fajniej, raźniej?

Może i do nauki języka potrzebuje takiej personalnej motywacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Gość Mariusz napisał:

 

Ja tez mysłałem że żonie starczy miasto 200 tys gdzie miałem dom który kupiłem przed ślubem, ale ona nie chciała nawet słyszć o tym i wolała siedzieć w Warszawie. Później pojawiła się Francja A ja cały czas czuję że żona wmanewrowuje mnie caraz bardziej w życie które mi się nie podoba.

Znowu "JA".  Zastanawiałeś się nad tym, że żona siedząc sama w domu też tkwi w życiu, które jej się nie podoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
32 minuty temu, na każdy temat napisał:

Pomyślałeś o tym, że czuję się samotna? A może ma powody  żeby nie do końca Ci ufać? Może i kasy nie zaoszczędzicie, ale spędzicie razem więcej czasu i nie tylko Ty, ale i żona zwidzi kawałek świata.

To niech on też rzuci pracę i będzie jeszcze więcej czasu dla siebie. Już widzę jak ty utrzymujesz kogoś, kto może, ale nie chce pracować. Cudze pieniędze łatwo trwonić, zapracowany się liczy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
6 minut temu, na każdy temat napisał:

Znowu "JA".  Zastanawiałeś się nad tym, że żona siedząc sama w domu też tkwi w życiu, które jej się nie podoba.

To niech idzie do pracy fizycznej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Gość Gość napisał:

To niech on też rzuci pracę i będzie jeszcze więcej czasu dla siebie. Już widzę jak ty utrzymujesz kogoś, kto może, ale nie chce pracować. Cudze pieniędze łatwo trwonić, zapracowany się liczy. 

Rozumiem Twoje zdanie, ale pomyśl, że on nie stara się zmienić tej sytuacji. Prosta moja rada - pomóż jej w nauce języka. On - nie bo JA jestem zmęczony, JA chodzę do  pracy, JA nie chciałem wyjazdu....

Coś mi się wydaje, że opis sytuacji jest bardzo subiektywny i nie do końca jej obrazem ich związku i sytuacji, w której się znajdują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

To niech idzie do pracy fizycznej. 

ja w tej sytuacji bym poszła, ale pytanie z jakiego powodu ona nie chce. Uważa, że zasługuję na lepszą pracę? Chce tylko pracować w swoim zawodzie? Jest jej dobrze bez pracy? a może ma problemy z kręgosłupem? może ma jakąś fobię społeczną i nie nadaję się do pracy w fabryce? Nie znamy do końca sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×