Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość

Sądowa batalia z moją matką

Polecane posty

Gość Gość

Jestem załamana i muszę się wygadać 😞

Nie utrzymuje za bardzo kontaktu z moimi rodzicami od ponad 7 lat, czyli mniej więcej połowy studiów. Mam swoje powody, moja matka dosłownie wyrzuciła mnie w pewnym momencie na bruk gdy dowiedziała się że poznałam chłopaka na studiach. Do tego dochodziły kłótnie w zasadzie od zawsze. Nie zaprosiłam rodziców na ślub ani wesele. 5 lat temu urodziłam córkę. Kiedy rodzice się o tym dowiedzieli chyba postanowili mnie doprowadzić do szału, wysyłali prezenty dla małej, wszystkie odsyłałam. Potem zaczęli przyjeżdżać i wrzucać je przez płot. Swojego czasu kupili nawet psa którego przyprowadzili, doskonale wiedząc że mam uczulenie na sierść. Rodzice wnieśli do sądu pozew o kontakty z wnuczką. Wygrali spotkanie w dwie niedziele w miesiącu po 10 godzin w moim domu w mojej obecności,mała miała wtedy dwa latka. Nie ominęli dosłownie ani jednej niedzieli, siedzieli nam na głowie co te dwa tygodnie. Teraz wnieśli o zmianę kontaktów i znowu wygrali. Muszę im oddawać moją córeczkę na dwa tygodnie wakacji, tydzień ferii a dodatkowo dowodzić do nich córeczkę w te dwie niedziele w miesiącu i zostawiać ją tam samą, a oni wieczorem mają ją do mnie odwieźć. To dla mnie straszna niedogodność, mam do rodziców dwie godziny pociągiem, a autem to chyba z 5 godzin by wyszło. I jeszcze ja mam za to płacić, a nie wiem nawet czy mnie ta to stać. Przecież to mi wyjdzie z 500 zł za bilety tylko. Sąd orzekł że niby kontakt z dziadkami ma pozytywny wpływ na rozwój dziecka. Ja mam po prostu dość. Nawet bez ich zgody nie mogę sobie wyjechać z córką na wakacje zagranicę. A mam ochotę uciec do jakiejś Anglii i nie wracać do tego piekła 😞

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Niemożliwe, nie wierzę w takie coś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Może bym i uwierzyła, gdyby nie stwierdzenie, ze nie możesz bez ich zgody wyjechać zagranicę. To są dziadkowie, a nie prawni opiekunowie, a tylko tacy mogą decydować o miejscu pobytu dziecka. Dopracuj  lepiej to prowo, to może ktoś łyknie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Buahhha dobra bajka👹

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Dopracuj lepiej historyjkę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kdndndnd

Co za klamstwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Gość Gość napisał:

Jestem załamana i muszę się wygadać 😞

Nie utrzymuje za bardzo kontaktu z moimi rodzicami od ponad 7 lat, czyli mniej więcej połowy studiów. Mam swoje powody, moja matka dosłownie wyrzuciła mnie w pewnym momencie na bruk gdy dowiedziała się że poznałam chłopaka na studiach. Do tego dochodziły kłótnie w zasadzie od zawsze. Nie zaprosiłam rodziców na ślub ani wesele. 5 lat temu urodziłam córkę. Kiedy rodzice się o tym dowiedzieli chyba postanowili mnie doprowadzić do szału, wysyłali prezenty dla małej, wszystkie odsyłałam. Potem zaczęli przyjeżdżać i wrzucać je przez płot. Swojego czasu kupili nawet psa którego przyprowadzili, doskonale wiedząc że mam uczulenie na sierść. Rodzice wnieśli do sądu pozew o kontakty z wnuczką. Wygrali spotkanie w dwie niedziele w miesiącu po 10 godzin w moim domu w mojej obecności,mała miała wtedy dwa latka. Nie ominęli dosłownie ani jednej niedzieli, siedzieli nam na głowie co te dwa tygodnie. Teraz wnieśli o zmianę kontaktów i znowu wygrali. Muszę im oddawać moją córeczkę na dwa tygodnie wakacji, tydzień ferii a dodatkowo dowodzić do nich córeczkę w te dwie niedziele w miesiącu i zostawiać ją tam samą, a oni wieczorem mają ją do mnie odwieźć. To dla mnie straszna niedogodność, mam do rodziców dwie godziny pociągiem, a autem to chyba z 5 godzin by wyszło. I jeszcze ja mam za to płacić, a nie wiem nawet czy mnie ta to stać. Przecież to mi wyjdzie z 500 zł za bilety tylko. Sąd orzekł że niby kontakt z dziadkami ma pozytywny wpływ na rozwój dziecka. Ja mam po prostu dość. Nawet bez ich zgody nie mogę sobie wyjechać z córką na wakacje zagranicę. A mam ochotę uciec do jakiejś Anglii i nie wracać do tego piekła 😞

Nie ma czegoś takiego, że bez ich zgody nie możesz wyjechać. Ty jesteś opiekunem prawnym, a oni nie mają nic do gadania. Coś ściemniasz. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Goosc

To są kłamstwa, pracuje w wydziale rodzinnym i jeszcze nie było takiej sprawy aby dziadkowie mieli tak szerokie kontaktu wręcz jak własny ojciec biologiczny, a zasada jest ze ten kto wnosi o kontakt musi po dziecko przyjechać i odwieźć, matka nic nie musi robić. To jedynie jej dobra wola. Co innego kontakt z ojcem, tu inaczej trochę wygląda. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Dokładnie. Nawet ojcowie takich kontaktów nie dostają a co dopiero dziadkowie 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sofa

A durnota tutaj dalej się szerzy, gratulacje. 0/10

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oschła

Hahahahah juz te 10 godzin wygladalo niewiarygodnie, a reszta to jeszcze lepsze jaja:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Mój szwagier dostał widzenia w domu matki i dziecka w 2 i 4 niedzielę miesiąca po 2 godziny. A dziadkowie 10 godzin? Bzdury piszesz. Nigdy nie ma obowiązku dowożenia dziecka skoro to oni chcą widzenia. Wymyslasz autorko głupoty 😞

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Nie wiem, czy opisana historia jest prawdziwa, czy nie, ale wiem, że sądy w Polsce są bezkarne. Nazywa się to niezawisłością ale w praktyce jest to bezkarność. Sąd może orzec co mu się podoba i nie ma znaczenia, czy jest to niezgodne ze zwyczajami, niesprawiedliwe czy zwyczajnie glupie. Znam ludzi, którzy z wyroku sądu muszą dowozić dziecko na kontakty zagranicę, płacić alimenty na biologicznie nie swoje dziecko, z którym od lat nie mają kontaktu, czy wozić do szkoły kilka miast dalej. Znam i takich, którzy mieli spłacać długi po zmarłym rodzicu z którym nie mieli od lat kontaktów i nawet nie wiedzieli, że zmarł.

W więzieniu człowiek przesiedział 20 lat, chociaż miał alibi od kilkunastu osób a dowody prokuratury były poszlakowe. I taki wyrok potrafił wydać sąd. A Was dziwi fakt, że autorka dowozi dziecko, czy że dziadkowie mają szerokie kontakty.

W sądzie wygrywa ten, kto ma lepszego prawnika a sąd klepie co mu podsunał biegły. Klucz do sukcesu to dobry prawnik, dużo kasy i trochę szczęścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×