Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ajaja

Czy u was w pracy też ludzie się obgaduja i plotkuja?

Polecane posty

Gość Ajaja

To już któraś praca i wszedzie tak samo. Jak jest u was? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Tak obgadują jak ktoś z nas ma się lepiej 😞 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zzz

To jest moje ulubione zajecie. Ale u nas obgadujemy szefow nie siebie nawzajem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Nie. U mnie tego nie ma. Rozmawiamy raczej o sprawach merytorycznych, o tym czym kto się interesuje itd. Jeden kolega robi ostre sosy, inny pasjonuje się nurkowaniem, koleżanka interesuje się kosmologią itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
5 minut temu, Gość gość napisał:

Nie. U mnie tego nie ma. Rozmawiamy raczej o sprawach merytorycznych, o tym czym kto się interesuje itd. Jeden kolega robi ostre sosy, inny pasjonuje się nurkowaniem, koleżanka interesuje się kosmologią itd.

I prawidłowo 👍 też nie znoszę plotkowania na temat innych. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

No głównie po to chce mi się chodzić do pracy,żeby kogoś obgadać 🙂

Nic co ludzkie nie jest mi obce 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wilczyca

Pracowników trzeba krótko Na smyczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
35 minut temu, Gość Zzz napisał:

To jest moje ulubione zajecie. Ale u nas obgadujemy szefow nie siebie nawzajem

Szefów dlatego, że maja się lepiej 😉 ludzka przypadłość 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Niestety tak. Jestem pielęgniarka w szpitalu i ciągle jest ostrzenie zębów jednych na drugich. Najgorsze są te stare rury którym nikt nigdy nie dogodzi. Są opryskliwe, leniwe i młode osoby traktują z góry i wymyślają szefostwu. Młoda obleci w nocy pół oddziału, a stara za plecy sie trzyma i sapie jak "doktur" przyjdzie 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Luna77

Zawsze tak było i będzie. Dodam, że pracuję w męskim zespole jako jedna z niewielu kobiet i tu też ploty idą równo, więc nie jest tak, że tylko kobiety obgadują. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Obgadują na maksa, wszystkich nieobecnych po kolei, głównie tym nieobecnym wytykając niedociągnięcia i postawę wobec kolegów. Tylko się cieszyć że ja mam swoją działkę i pracuję samodzielnie (mam tylko zmienniczkę z którą dogaduję się dobrze), nie uczestniczę w tych rozmowach,  tylko samo wlatuje do ucha albo słyszę na stołówce czy kiedy wyjdę na papierosa. Koleżanek w pracy nie mam, nikomu się nie zwierzam ze spraw osobistych, i tak mi jest dobrze. Za to słuchaczem zwierzen już bywałam. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja pracuje na nocne zmiany, mam na razie pół etatu ,a z tego co wiem jestem najgorsza i winna wszystkiemu. Nawet jak mnie w pracy nie ma. Szpital

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Obgadują bo sie rozmawia o wszystkim. Jak ktoś mówi że rozmawiają w pracy tylko o pasja to ja w to nie wierze, bo każdy temat po przegadaniu kiedyś sie kończy i zostają inne sfery życia. Ja nie znam człowieka który by nie obgadywał, ale są osoby które robią to okazjonalnie bo im coś leży na wątrobie a są osoby dla których jest to życiowa "pasja" i one już przychodzą z zamiarem 8-godzinnego piertolenia o plotkach i ploteczkach.

A jeszcze dodam w obrabianiu tyłka są osoby bardziej chronione niektóre wręcz tabu, na które się nic nie mówi, a są osoby na które nie ma litości i są wręcz kosłami ofiarnymi i nie musi to być ktoś zły, wystarczy, że ktoś jest delikatniejszy z charakteru czy tzw. kozioł ofiarny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

To chyba wszędzie tak jest, ale te nasze plotki to raczej niegroźne, w każdej dotychczasowej pracy atmosferę miałam spoko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Plotujemy, ale jest to w granicach normy i bez złośliwości. Nie psuje atmosfery. Wręcz przeciwnie 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Tak, niektórzy. Ale mam to w tyle, bo i tak nie tracę na to czasu. Nie zależy mi też na znajomościach w pracy. Kilka osób - głównie mężczyzn i tylko w pracy - wystarczy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
13 godzin temu, Gość Gość napisał:

Niestety tak. Jestem pielęgniarka w szpitalu i ciągle jest ostrzenie zębów jednych na drugich. Najgorsze są te stare rury którym nikt nigdy nie dogodzi. Są opryskliwe, leniwe i młode osoby traktują z góry i wymyślają szefostwu. Młoda obleci w nocy pół oddziału, a stara za plecy sie trzyma i sapie jak "doktur" przyjdzie 

U mnie w pracy odwrotnie,starzy zapieprzają,a młodzi tylko zamiany,urlopy na żądanie,chorobowe i opieki. A jak są to i tak nic nie chcą robić tylko komóra w łapie a robote starzy robią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
8 godzin temu, Gość Gość napisał:

U mnie w pracy odwrotnie,starzy zapieprzają,a młodzi tylko zamiany,urlopy na żądanie,chorobowe i opieki. A jak są to i tak nic nie chcą robić tylko komóra w łapie a robote starzy robią

moze to zalezy od ludzi. My mamy fajny zespol, odpowiedzialne dziewczyny, jak nie muszą to wolnego nie biora.Ja tez poza urlopem i opiekunczym na dzieki,ktory mi sie nalezy wolnych nie biore.

Mamy duzą przepasc wiekowa w pracy,bo są pielegniarki przed emerytura,ktore razem 30 lat w tym szpitalu pracuja i my 30+..

one uwazaja nas za nowe niedoumiane, same wiedzą wszystko, koło lekarzy sie zwijaja jak prywatne sekretarki,ale jak pacjent czegos potrzebuje to prosi nas o to,bo stara odburknie, zapomni, albo pojdzie po ta rzecz i do konca zmiany nie wroci. Z zastrzykami podobnie, nie raz slyszałam ,ze wolą jak ja robie zabieg niz jedna ze starszych pielegniarek,ktora zabiegi przeprowadza w tak rutynowy dla siebie sposob i w ogole nie zwracaja uwage na uczucia pacjenta. Walą te zastrzyki jak chcą, cewnikowanie tez nie jest przyjemnym zabiegiem a one nie okazuja najmniejszej delikatnosci, jeszcze potrafią powiedziec cos uszczypliwego. Wiec czesto słysze pytania,czy ja moglabym wykonac zabieg.

Starszy personel nie jest zadowolony z mojego podejscia,bo podobno jestem za mila i od nich tez tego oczekuja, co konczy sie niefajna atmosferą w pracy, czestymi kłotniami i rozmowami z przełożonymi.

Tak,zdarzaja sie pielegniarki,ktorym sie nie chce, nie maja powołania do zawodu, męczą sie i takie widac od razu.Zazwyczaj po okresie probnym odchodzą z naszego szpitala i pracuja prywatnie lub w mniejszych planowkach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
8 godzin temu, Gość Gość napisał:

U mnie w pracy odwrotnie,starzy zapieprzają,a młodzi tylko zamiany,urlopy na żądanie,chorobowe i opieki. A jak są to i tak nic nie chcą robić tylko komóra w łapie a robote starzy robią

stary tez był mlody i juz opiekuncze i urlopy na żadanie wykorzystal. Nie wiem dlaczego powszechnie uwaza sie ze stare pokolenie to wzorowi pracownicy? oni dzieci nie mieli?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

U mnie ploty i podkladanie świń jest na porządku dziennym. Z tego powodu chciałabym zmienić pracę, ale w większości miejsc tak jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
8 godzin temu, Gość Gosc napisał:

U mnie ploty i podkladanie świń jest na porządku dziennym. Z tego powodu chciałabym zmienić pracę, ale w większości miejsc tak jest...

no niestety, Moja siostra pracuje w banku i ma to samo.Mama w szpitalu i podobnie. Ja ostatnio zauwazylam,ze uodporniłam sie na to i boje sie ,ze powoli robie sie taka jak inni. Zastanawiam sie nad zmiana pracy,bo nie chce stac sie frustratka nienawidząca wszystkich dookoła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ggg

Rozmawiamy ze sobą i o innych, ale nigdy złośliwie. Zawsze są to same pozytywne rzeczy i takie grzecznościowe rozmowy. Wydaje mi się, że u nas ludzie nie mają na takie bzdety czasu. U mojego męża w pracy, ludzie na magazynie podobno strasznie gadają na wszystkich i jest tam paskudna atmosfera. A za drzwiami, gdzie pracują pracownicy biurowi jest już sympatycznie i przyjemnie. Tak więc może to być zależne od jakości pracy. Jak jest ci w pracy dobrze to nie ma po co znajdować sobie niepotrzebnych rozrywek w postaci plotek. Tylko nieszczęśliwi ludzie w ten sposób sobie humor poprawiają..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
1 godzinę temu, Gość gosc napisał:

stary tez był mlody i juz opiekuncze i urlopy na żadanie wykorzystal. Nie wiem dlaczego powszechnie uwaza sie ze stare pokolenie to wzorowi pracownicy? oni dzieci nie mieli?

mieli dzieci kiedyś i kiedyś brali urlopy. A teraz urlopów nie biorą. A  młodzi tak. Liczy sie to co jest tu i teraz a nie to co było kiedyś - szczególnie jeśli chodzi o pracę 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
1 godzinę temu, Gość gosc napisał:

stary tez był mlody i juz opiekuncze i urlopy na żadanie wykorzystal. Nie wiem dlaczego powszechnie uwaza sie ze stare pokolenie to wzorowi pracownicy? oni dzieci nie mieli?

mieli dzieci kiedyś i kiedyś brali urlopy. A teraz urlopów nie biorą. A  młodzi tak. Liczy sie to co jest tu i teraz a nie to co było kiedyś - szczególnie jeśli chodzi o pracę 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Hahaha,stary i urlopy na żadanie. Nawet w myslach nikt takiego czegos nie miał. Ja  jak poszłam do pracy to jeszcze takiego stworu nie było. Ja jestem wiekowo i stażowo pośrodku stsrych a młodych i zgodze sie z kimś kto napisał o młodych. Leniwe i roszczeniowe towarzystwo. U mnie w pracy tylko oni plotkują i to na siebie,donoszą do kierownictwa nawzajem na siebie,a reszta ma ubaw z tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 godziny temu, Gość Gosc napisał:

U mnie ploty i podkladanie świń jest na porządku dziennym. Z tego powodu chciałabym zmienić pracę, ale w większości miejsc tak jest...

Ja nie toleruję takiego stanu rzeczy. Zarządzam swoim działem i jak tylko wychodzi, że ktoś próbuje kosztem innych wychodzić przed szereg, donosić, itd., to zapraszam na rozmowę. Zespół ma być zespołem i na dziobanie nie ma miejsca. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
8 godzin temu, Gość Gość napisał:

Hahaha,stary i urlopy na żadanie. Nawet w myslach nikt takiego czegos nie miał. Ja  jak poszłam do pracy to jeszcze takiego stworu nie było. Ja jestem wiekowo i stażowo pośrodku stsrych a młodych i zgodze sie z kimś kto napisał o młodych. Leniwe i roszczeniowe towarzystwo. U mnie w pracy tylko oni plotkują i to na siebie,donoszą do kierownictwa nawzajem na siebie,a reszta ma ubaw z tego

i badania na czczo robilas o 18? 😄 moja mama juz jest na emeryturze, pracowała w szpitalu jako polozna, miala 3 dzieci,z  kazdym byla na macierzynskim,brala urlopy opiekuncze,na żadanie i czaisz ze sie dało? 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
9 godzin temu, Gość gosc napisał:

mieli dzieci kiedyś i kiedyś brali urlopy. A teraz urlopów nie biorą. A  młodzi tak. Liczy sie to co jest tu i teraz a nie to co było kiedyś - szczególnie jeśli chodzi o pracę 🙂

ale chcesz powiedziec,ze skoro oni teraz nie biorą urlopow, to mlode tez nie mogą,bo starym zal tylek sciska? 😄 kilka lat i pojda na dozywotni urlop i jak mlode to przezyją? Oo? praca to sposob na zdobycie pieniedzy,a nie zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dnia 10.10.2019 o 11:21, Gość gosc napisał:

moze to zalezy od ludzi. My mamy fajny zespol, odpowiedzialne dziewczyny, jak nie muszą to wolnego nie biora.Ja tez poza urlopem i opiekunczym na dzieki,ktory mi sie nalezy wolnych nie biore.

Mamy duzą przepasc wiekowa w pracy,bo są pielegniarki przed emerytura,ktore razem 30 lat w tym szpitalu pracuja i my 30+..

one uwazaja nas za nowe niedoumiane, same wiedzą wszystko, koło lekarzy sie zwijaja jak prywatne sekretarki,ale jak pacjent czegos potrzebuje to prosi nas o to,bo stara odburknie, zapomni, albo pojdzie po ta rzecz i do konca zmiany nie wroci. Z zastrzykami podobnie, nie raz slyszałam ,ze wolą jak ja robie zabieg niz jedna ze starszych pielegniarek,ktora zabiegi przeprowadza w tak rutynowy dla siebie sposob i w ogole nie zwracaja uwage na uczucia pacjenta. Walą te zastrzyki jak chcą, cewnikowanie tez nie jest przyjemnym zabiegiem a one nie okazuja najmniejszej delikatnosci, jeszcze potrafią powiedziec cos uszczypliwego. Wiec czesto słysze pytania,czy ja moglabym wykonac zabieg.

Starszy personel nie jest zadowolony z mojego podejscia,bo podobno jestem za mila i od nich tez tego oczekuja, co konczy sie niefajna atmosferą w pracy, czestymi kłotniami i rozmowami z przełożonymi.

Tak,zdarzaja sie pielegniarki,ktorym sie nie chce, nie maja powołania do zawodu, męczą sie i takie widac od razu.Zazwyczaj po okresie probnym odchodzą z naszego szpitala i pracuja prywatnie lub w mniejszych planowkach

Oj jak ja wiem o czym piszesz. Jestem tu długą bywalczynią i pisałam już kiedyś o tym. Leżałam kiedyś w szpitalu jako pacjent po ciężkiej operacji i będąc kompletnie niesprawna i nie mając przy sobie żadnej rodziny bardzo odczułam na sobie podejście pielęgniarek. Zauważyłam ogromną różnice pomiędzy młodymi pielęgniarkami a tymi starymi. Nie byłam w stanie dojść samodzielnie do WC, bardzo potrzebowałam pomocy. Poprosiłam jakąś starszą pielęgniarkę o pomoc i ona tylko skomentowała, że sama powinnam chodzić do WC. Ciekawe jak niby to miałam zrobić będąc po operacji kręgosłupa, mając poważny problem z poruszaniem się bez jakiegokolwiek oparcia z wiszącym u boku workiem na krew i podpięta do jakiegoś stojaka. Inna powiedziała, że mi pomoże ale nie przyszła. Były zgryźliwe. W ogóle to jedna mówiła mi na "ty" jakbym była dla niej jakąś nastolatką a miałam 35 lat. Tylko na młode stażem pielęgniarki mogłam liczyć. Tylko one były skore do pomocy i miały szacunek do pacjentów. Doprawdy nie wiem co bym zrobiła jakby nie te osoby ze świeżym podejściem nie wypalone zawodem tym bardziej,  że jak mówię nie miałam nikogo bliskiego by mi pomógł, nikt mnie nie odwiedzał. Nie poradziłabym sobie sama. Nie mówię, że wszystkie starsze stażem takie są bo to by było krzywdzące ale pewna część dokładnie była jak piszesz. To jest straszne.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×