Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ajsnd d

Mąż mnie wkurzył podzieliłam budżet na pół

Polecane posty

Gość Ajsnd d

Już któryś raz się czepiał ze za dużo wydaje na zycie i na siebie. Sami wiecie jakie wszystko drogie. Jedzenie drożeje z tygodnia na tydzień. Na siebie też wydaje owszem jakieś 500zl miesięcznie. Każda kobieta powinna o siebie dbać. Ale do cholery pracuje! I to ciężko fizycznie na produkcji. Zarabiam 2200. Chyba należy mi się jakiś ciuch buty czy kosmetyk? Wczoraj doszło do awantury. Skarżył się ze nie możemy nic odłożyć sugerując ze to przezemnie. Wkurzylam się bo dbam o dom, dziecko gotuję dla niego ciasta mięsa czy sałatki. Co on myśli ze produkty na to biorę z Caritas? On oczywiście nie widzi w tym nic złego ze co miesiąc wydaje więcej odemnie na papierosy. Pali dużo. Policzyłam ze w sumie puszcza z dymem jakieś 500zl plus jakieś piwko z kolegami. Ja mu nie bronię ma prawo ale tak się wkurzylam ze postanowiłam zrobić oddzielne budżety. Składamy się na dosłownie wszystko na pół. Smieszni są ci dzisiejsi mężczyźni. Nie dość zw nie umieją zarobić tyle by utrzymać rodzinę to jeszcze się ciskaja... 

Wy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

ja miałam to samo z moim, bo mój nigdy zakupów nie robił. w koncu raz sie wkurzylam, pojechalismy razem do lidla i on wkładał do koszyka co uważa  za słuszne w końcu patrzę a tam jakieś wyżyłowane produkty i pytam go z czego ja niby mam zrobić rosół na weekend jak nie wziął nóg z kaczki czy skrzydeł z indyka? z czego pieczony schab? W czym mam wyprać? z czego mam zrobić ciasto jak wziął tylko jedną kostkę masła, a to miały być zakupy na tydzień! On do koszyka wziął kawę, 2 paczki makaronu, jeden pomidor, jeden ogórek, jakieś pieczywo, kaszę, ryż (nie wiem po cholerę, bo takie suche kasze i ryż zawsze w domu mamy) do tego jakieś tam wstrętne parówki, kiełbasę śląską równie wstrętną, ketchup i zadowolony. Powiedziałam tylko, że ma się dobrze przypatrzeć, bo to będzie jadł cały tydzień i niech nie myśli, że ja albo dziecko na tym pociągniemy, bo ja dziecku masła owoców, jajek, warzyw ani mięsa  nie odmówię i pytam czy on serio widzi tak swoją dietę i co wazniejsze dietę dziecka. Nic nie odpowiedzial, a ja zrobiłam normalne zakupy i kazała mu zapłacić. Dodam też, że zarabiamy identycznie po 3 tys. zł.

Jak to powiedziałam teściowej to mało z krzesła nie spadła i powiedziała, że durna jestem i właśnie miałam mu to dawać do jedzenia przez ten tydzień. Nie chciała żebyśmy sie klocili i to rozdrapywali skoro jednak sie dogadaliśmy ale powiedziala, że jak o cokolwiek takiego facet sie czepia i wykłada swoje mądrości w teorii, a kobieta wie, że on nie ma racji to żadnego forsowania na siłę tylko trzeba mu to przełożyć na praktykę.

No na szczęście mąż już mi nie truje więc nie było to konieczne jak się okazało 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Prawda lezy po srodku. On ma racje,ze oszczednosci są wazne. Ty masz racje, wypominajac mu papierosy i wyjscia,bo to tez spory koszt,a rzadko kto traktuje to jako wydatek na siebie. Najlepiej zcznijcie dobrze zarzadzac budzetem domowym w kolejnosci priorytetowej

1 rachunki, 2 oszczednosci, 3 zywnosc i produkty pierwszej potrzeby, 4 co zostanie to wasze. Wiadomo,ze kobieta chce wygladac, facet tez ma prawo do swoich przyjemnosci,ale wszystko z rozsadkiem. Jesli nic nie oszczedzacie, to znak że nie stac was na te  wlasne przyjemnosci i zamiast wypominac jedno drugiemu i żreć sie o kase to moze warto pomysleć dlaczego tak jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jsjsisoan

Twoj maz ma racje.  Po cholere wydawac 500zl co miesiac na siebie? Nie licze kosmetyków typu szampon czy balsam itd.  Ale serio co miesiac kupujesz ubrania? Zarobkow tez kosmicznych nie masz,  to tym bardziej nie powinnas.  Twoj facet ma racje, żeby wydawać trzeba miec,  a tak to zawsze bedziecie w doopie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magda37

Dobrze zrobilas. Oddzielny budzet. Moze przez to sie uspokoi. Szczegolnie jak obydwoje zarabiacie to samo. Ja tez co miesiac wydaje przynajmniej 500zl na siebie. Pracuje to wydaje. Magda37

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
8 godzin temu, Gość Magda37 napisał:

Dobrze zrobilas. Oddzielny budzet. Moze przez to sie uspokoi. Szczegolnie jak obydwoje zarabiacie to samo. Ja tez co miesiac wydaje przynajmniej 500zl na siebie. Pracuje to wydaje. Magda37

ale ona ze swoich 2200 dorzuca sie do rachunkow i placi za jedzenie,czy ten budzet jest podzielony tak,ze maz buli,a ona swoje pieniadze wydaje na waciki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosccccc

Jak on fajczy to nie ma prawa ci wypominac.sama kurzylam ale to taki drogi interes ze rzuciłam. Swoją drogą fajny facet-kielbasa z keczupem do jedzenia na cały tydzień przy dziecku. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

podejrzewam, że wychodzisz z założenia, że będzie tak Ty skromną nadwyżkę z wypłaty przechulasz, wyczyścisz się do zera a on z założenia ma robić te oszczędności do dyspozycji obojga 😉 jak facet ma jaja to odczytałby, że jako, iż w małżeństwie coś nie gra, żona robi dziwne podchody i czas się zabezpieczać odkładając pieniążki, ale w gotówce, których nie zlokalizujesz - wariant na ewakuacje z małżeństwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
39 minut temu, Gość jsjsisoan napisał:

Twoj maz ma racje.  Po cholere wydawac 500zl co miesiac na siebie? Nie licze kosmetyków typu szampon czy balsam itd.  Ale serio co miesiac kupujesz ubrania? Zarobkow tez kosmicznych nie masz,  to tym bardziej nie powinnas.  Twoj facet ma racje, żeby wydawać trzeba miec,  a tak to zawsze bedziecie w doopie. 

szampon, balsam też na 3-4 miesiące wystarcza, kobieta ma lekką rękę i to go boli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosccccc
44 minuty temu, Gość gość napisał:

szampon, balsam też na 3-4 miesiące wystarcza, kobieta ma lekką rękę i to go boli

Szampon na 4 miechy?ale od Cb musi capic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosccccc

Co do lekkiej ręki to ma ja mąż puszczając z dymem co miesiąc 500 zł. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

500zł na siebie dla kobiety to jest kosmos? Ja idę raz w miesiącu na podcięcie i odświeżenie koloru i już 300zł nie ma. Chodzę tez na zabiegi do kosmetyczki, na fitness.

Szampon to ma być jakiś kosmetyk dla kobiety i to raz na kilka miesięcy? kto tu pisze? Pryszczaci chłopcy z konfy? 

Śmieszy mnie to podejście facetów, bo każdy chce mieć atrakcyjną laskę 10/10  jak z tv ale przy zerowym nakładzie, szare mydło, woda i niech stanie się cud! podczas gdy te wszystkie celebrytki, którymi się podniecają nic innego nie robią jak tylko wydają dziesiątki tysięcy na siebie. Dlatego uważam, że te 500zł autorki to żadna łaska. Facet puszczą z dymem i przepis z koleżkami 500zł i jest ok i to nie jest żaden wydatek, no śmiechu warte.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 godziny temu, Gość gość napisał:

szampon, balsam też na 3-4 miesiące wystarcza, kobieta ma lekką rękę i to go boli

taaa szampon dla kobiety raz na 4 miesiące ale 500 zł na fajeczki i  piwko co miesiąc dla faceta to już nie jest "lekka ręka" weź się lecz ośle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
7 godzin temu, Gość jsjsisoan napisał:

Twoj maz ma racje.  Po cholere wydawac 500zl co miesiac na siebie? Nie licze kosmetyków typu szampon czy balsam itd.  Ale serio co miesiac kupujesz ubrania? Zarobkow tez kosmicznych nie masz,  to tym bardziej nie powinnas.  Twoj facet ma racje, żeby wydawać trzeba miec,  a tak to zawsze bedziecie w doopie. 

Masz rację. Po cholerę wydawać 500 zł na siebie miesięcznie, jak można 600?  A minimum tyle wydaje na siebie mąż autorki. Fajki i piwko liczą się jako wydatek na siebie niestety 😂😂😂. On niech pali i pije połowę z tego co pali i pije, a ona niech kupi sobie połowę mniej ciuchów i mają miesięcznie 500zł na oszczędniówce. Jeszcze on nie ma zamiaru ograniczyć swoich wydatków, to niech się od żony odpie/rdoli. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
7 godzin temu, Gość jsjsisoan napisał:

Twoj maz ma racje.  Po cholere wydawac 500zl co miesiac na siebie? Nie licze kosmetyków typu szampon czy balsam itd.  Ale serio co miesiac kupujesz ubrania? Zarobkow tez kosmicznych nie masz,  to tym bardziej nie powinnas.  Twoj facet ma racje, żeby wydawać trzeba miec,  a tak to zawsze bedziecie w doopie. 

Masz rację. Po cholerę wydawać 500 zł na siebie miesięcznie, jak można 600?  A minimum tyle wydaje na siebie mąż autorki. Fajki i piwko liczą się jako wydatek na siebie niestety 😂😂😂. On niech pali i pije połowę z tego co pali i pije, a ona niech kupi sobie połowę mniej ciuchów i mają miesięcznie 500zł na oszczędniówce. Jeszcze on nie ma zamiaru ograniczyć swoich wydatków, to niech się od żony odpie/rdoli. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
7 godzin temu, Gość gosc napisał:

ale ona ze swoich 2200 dorzuca sie do rachunkow i placi za jedzenie,czy ten budzet jest podzielony tak,ze maz buli,a ona swoje pieniadze wydaje na waciki?

7 godzin temu, Gość jsjsisoan napisał:

 

Autorka wyraźnie napisała, że składają się teraz na wszystko po połowie. Ponadto napisała, że dzisiejsi faceci nie potrafią zarobić na rodzinę i się plują. Powyższe pozwala przypuszczać, że zarabiają podobnie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Mój mąż też nie widzi wydatków i ciągle się dziwi ile ja wydaję. Problem tylko, że je bardzo dużo, więc wydatki na spozywke w większości dotyczą jego. Na ciuchy itp. sobie i dzieciom zarabiam ja, więc nie ma nic do gadania. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Heudbeh
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Autorka wyraźnie napisała, że składają się teraz na wszystko po połowie. Ponadto napisała, że dzisiejsi faceci nie potrafią zarobić na rodzinę i się plują. Powyższe pozwala przypuszczać, że zarabiają podobnie. 

Nie zarabiamy identycznie. On zarabia około 4tys. Przykro mi bo mam 30 lat i też chcę ladnie wyglądać....:( 

Większość kasy z naszego budżetu idzie niestety na jedzenie i rachunki. Papieroski i piwko owszem. Ale ja powinnam malować się najtanszymsymi kosmetykami i ubierać na targu najlepiej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
6 minut temu, Gość Heudbeh napisał:

Nie zarabiamy identycznie. On zarabia około 4tys. Przykro mi bo mam 30 lat i też chcę ladnie wyglądać....:( 

Większość kasy z naszego budżetu idzie niestety na jedzenie i rachunki. Papieroski i piwko owszem. Ale ja powinnam malować się najtanszymsymi kosmetykami i ubierać na targu najlepiej. 

hola, hola! jeżeli tak jak mówisz to ty zajmujesz się domem, dzieckiem, zakupami, gotowaniem, praniem i sprzątaniem to owszem zarabiacie podobnie. Twoja praca w domu po pracy zawodowej to jest taki sam wkład w budżet więc mąż Cię może cmoknąć. Skoro podzieliłaś na pół budżet to powinnaś też podzielić domowe obowiązki. Facetom się wydaje, że czy kobieta pracuje czy nie pracuje to jest jej psi obowiązek,  naturalna wręcz sprawa fizjologiczna jak męski poranny wzwód. No nie, tak nie jest. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
12 godzin temu, Gość Ajsnd d napisał:

Już któryś raz się czepiał ze za dużo wydaje na zycie i na siebie. Sami wiecie jakie wszystko drogie. Jedzenie drożeje z tygodnia na tydzień. Na siebie też wydaje owszem jakieś 500zl miesięcznie. Każda kobieta powinna o siebie dbać. Ale do cholery pracuje! I to ciężko fizycznie na produkcji. Zarabiam 2200. Chyba należy mi się jakiś ciuch buty czy kosmetyk? Wczoraj doszło do awantury. Skarżył się ze nie możemy nic odłożyć sugerując ze to przezemnie. Wkurzylam się bo dbam o dom, dziecko gotuję dla niego ciasta mięsa czy sałatki. Co on myśli ze produkty na to biorę z Caritas? On oczywiście nie widzi w tym nic złego ze co miesiąc wydaje więcej odemnie na papierosy. Pali dużo. Policzyłam ze w sumie puszcza z dymem jakieś 500zl plus jakieś piwko z kolegami. Ja mu nie bronię ma prawo ale tak się wkurzylam ze postanowiłam zrobić oddzielne budżety. Składamy się na dosłownie wszystko na pół. Smieszni są ci dzisiejsi mężczyźni. Nie dość zw nie umieją zarobić tyle by utrzymać rodzinę to jeszcze się ciskaja... 

Wy

Przeze mnie

Ode mnie

i

W ogóle

Tam i z powrotem

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Hej autorko. Jestem po ślubie 11 lat. Ja już przed ślubem wiedziałam, że tak będzie jak ty to opisałaś, więc przed ślubem sama zaporoponowałam, że bedziemy mieć osobne konta, a na jedzenia i rachunki przelewamy jedynie umowione kwoty co miesiąc  na trzecie specjalnie przeznaczone do tego konto. Musi to tak wyglądać, bo ja po prostu wiedziałam, że inaczej to będą problemy. Wiedziałam, że mąż by mi wyrzucał, że wydaje za dużo na ciuchy, biżuterię, kosmetyki. Z kolei ja bym sie wkurzała, że on kupuje jakieś xboxy i playstation, drogie aparaty fotograficzne za ileś tysięcy. Wyrzucalibyśmy sobie wzajemnie zakupy tego drugiego i licytowali kto wydaje więcej i jest bardziej winny oraz czyje zakupy nie były potrzebne i są zbytkiem. Na co mi takie użeranie się. Mam dwie koleżanki które mają wspólne konta z mężem i doprawdy nie wiem jak one funkcjonują. Dla jednej to dziwaczne mieć osobne konta i nie bardzo pojmuje jak ja w ogóle żyję, a dla mnie dziwaczne jest mieć konto wspólne. Nie bardzo sobie wyobrażam np. kupowanie mężowi prezentu na urodziny ze wspólnej kasy. Ja podejrzewam, że te kobiety nie robią mężom prezentów tylko robią sam tort i wyskakują w bieliźnie i uważają to jako prezent. Aczkolwiek to i tak pojedyncza sytuacja w skali roku. Te pary które funkcjonują ze wspólnym kontem a mam na myśli nie żony prezesów tylko pary zwykłych ludzi to ja podejrzewam, że te kobiety po prostu rzadko sobie coś kupują a jeśli już to coś na bazarze po taniości. ...enki takie elegantsze to raz na kilka lat i to tylko z uzasadnionej przyczyny typu komunia dziecka albo chrzciny, interesuje je tylko gotowanie i sprzątanie, a mąż też za bardzo nie ma własnych zainteresowań jedynie roboty wokół domu po pracy i stąd tak to funkcjonuje ten brak kłótni na tym tle. Najczęściej są to ludzie ze wsi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
13 godzin temu, Gość Ajsnd d napisał:

Smieszni są ci dzisiejsi mężczyźni. Nie dość zw nie umieją zarobić tyle by utrzymać rodzinę to jeszcze się ciskaja... 

Piszesz o swoim mężu i uważasz , że wszyscy tacy są . 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10 godzin temu, Gość jsjsisoan napisał:

Twoj maz ma racje.  Po cholere wydawac 500zl co miesiac na siebie? Nie licze kosmetyków typu szampon czy balsam itd.  Ale serio co miesiac kupujesz ubrania? Zarobkow tez kosmicznych nie masz,  to tym bardziej nie powinnas.  Twoj facet ma racje, żeby wydawać trzeba miec,  a tak to zawsze bedziecie w doopie. 

Nie, nie, nie kochana. Ona może zrezygnować z tych pięciuset na siebie tylko wtedy jakby jej mąż zrezygnował z fajek i piwka. Ale już to widze jak jej mąż palenie rzuca.

Najbardziej wnerwiają palacze którzy swoje fajki traktują na równi z tym jakby chodziło o chleb. 
Innym wypominają rzeczy które raz kupione mają swoją materialną pozostałość, a sami puszczają kase z dymem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
8 godzin temu, Gość gość napisał:

Ja idę raz w miesiącu na podcięcie i odświeżenie koloru i już 300zł nie ma.

Nieźle przepłacasz.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
43 minuty temu, Gość gość napisał:

Hej autorko. Jestem po ślubie 11 lat. Ja już przed ślubem wiedziałam, że tak będzie jak ty to opisałaś, więc przed ślubem sama zaporoponowałam, że bedziemy mieć osobne konta, a na jedzenia i rachunki przelewamy jedynie umowione kwoty co miesiąc  na trzecie specjalnie przeznaczone do tego konto. Musi to tak wyglądać, bo ja po prostu wiedziałam, że inaczej to będą problemy. Wiedziałam, że mąż by mi wyrzucał, że wydaje za dużo na ciuchy, biżuterię, kosmetyki. Z kolei ja bym sie wkurzała, że on kupuje jakieś xboxy i playstation, drogie aparaty fotograficzne za ileś tysięcy. Wyrzucalibyśmy sobie wzajemnie zakupy tego drugiego i licytowali kto wydaje więcej i jest bardziej winny oraz czyje zakupy nie były potrzebne i są zbytkiem. Na co mi takie użeranie się. Mam dwie koleżanki które mają wspólne konta z mężem i doprawdy nie wiem jak one funkcjonują. Dla jednej to dziwaczne mieć osobne konta i nie bardzo pojmuje jak ja w ogóle żyję, a dla mnie dziwaczne jest mieć konto wspólne. Nie bardzo sobie wyobrażam np. kupowanie mężowi prezentu na urodziny ze wspólnej kasy. Ja podejrzewam, że te kobiety nie robią mężom prezentów tylko robią sam tort i wyskakują w bieliźnie i uważają to jako prezent. Aczkolwiek to i tak pojedyncza sytuacja w skali roku. Te pary które funkcjonują ze wspólnym kontem a mam na myśli nie żony prezesów tylko pary zwykłych ludzi to ja podejrzewam, że te kobiety po prostu rzadko sobie coś kupują a jeśli już to coś na bazarze po taniości. ...enki takie elegantsze to raz na kilka lat i to tylko z uzasadnionej przyczyny typu komunia dziecka albo chrzciny, interesuje je tylko gotowanie i sprzątanie, a mąż też za bardzo nie ma własnych zainteresowań jedynie roboty wokół domu po pracy i stąd tak to funkcjonuje ten brak kłótni na tym tle. Najczęściej są to ludzie ze wsi

U nas wspólne konto super działa. Zarabiamy oboje dobrze, mąż lepiej, mamy wspólne konto i żadnych osobnych pieniędzy. Połowę wspólnych zarobków odkładamy, a za resztę zyjemy- na szczęście zarabiamy tyle, że ani ...enka za 700zl, ani PlayStation, ani aparat fotograficzny nie są nigdy powodem do wątpliwości na temat rozsądnego gospodarowania pieniędzmi. Torebka za 10 tysięcy czy kiecka za 3 mogłaby być już problemem, ale ja takich rzeczy sama sobie nie kupuje, tylko dostaje od męża. Ze wspólnych pieniędzy wlasnie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia
9 minut temu, Gość Gość napisał:

Nieźle przepłacasz.  

Takie są ceny. Za jakosc trzeba zabulic 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Przed chwilą, Gość Kasia napisał:

Takie są ceny. Za jakosc trzeba zabulic 

Niekoniecznie, są salony za które się płaci tylko za nazwę,  a w mniejszym te same produkty i mniejszą cena.  Za podcięcie i jedynie odświeżenie farmy 300 to przepłacanie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cafe fanka

To czy ktoś kupuje drogie perfumy, ...enki i biżuterię nie zależy od tego czy konto jest wspólne tylko ile ma sie pieniędzy do dyspozycji. Piszesz, zę twój mąż twój mąż kupuje X-boxy, drogie aparaty za kilka tysięcy. A ty za te kilka tysięcy kupujesz ...enki i kosmetyki. Twój wybór, ale dla mnie głupota. Jakbyście nie mieli duzo kasy to po przelaniu na wspólne konto mogłabyś kupić ze swoich waciki, a mąż piwo.

Problem autorki polega na tym, że mąż nie jest angażowany w zwykłe domowe sprawy i nie ma pojecia ile kosztuje życie. Pewnie przed ślubem mieszkał u mamusi i swoje zarobki miał do swojej dyspozycji, a teraz pieniądze gdzieś "znikają". Autorko uzgodnij z nim, że to on robi zakupy według wcześniej ustalonej listy i płaci za nie (ze wspólnych pieniędzy). Trochę go urealnisz.

Dzielenie na pół jest bez sensu. Jak któres z was straci pracę to co wtedy? Jedno będzie utrzywywać drugie  i liczyc dług, żeby potem zwrócić. Równo nie zawsze znaczy sprawiedliwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość gość napisał:

Hej autorko. Jestem po ślubie 11 lat. Ja już przed ślubem wiedziałam, że tak będzie jak ty to opisałaś, więc przed ślubem sama zaporoponowałam, że bedziemy mieć osobne konta, a na jedzenia i rachunki przelewamy jedynie umowione kwoty co miesiąc  na trzecie specjalnie przeznaczone do tego konto. Musi to tak wyglądać, bo ja po prostu wiedziałam, że inaczej to będą problemy. Wiedziałam, że mąż by mi wyrzucał, że wydaje za dużo na ciuchy, biżuterię, kosmetyki. Z kolei ja bym sie wkurzała, że on kupuje jakieś xboxy i playstation, drogie aparaty fotograficzne za ileś tysięcy. Wyrzucalibyśmy sobie wzajemnie zakupy tego drugiego i licytowali kto wydaje więcej i jest bardziej winny oraz czyje zakupy nie były potrzebne i są zbytkiem. Na co mi takie użeranie się. Mam dwie koleżanki które mają wspólne konta z mężem i doprawdy nie wiem jak one funkcjonują. Dla jednej to dziwaczne mieć osobne konta i nie bardzo pojmuje jak ja w ogóle żyję, a dla mnie dziwaczne jest mieć konto wspólne. Nie bardzo sobie wyobrażam np. kupowanie mężowi prezentu na urodziny ze wspólnej kasy. Ja podejrzewam, że te kobiety nie robią mężom prezentów tylko robią sam tort i wyskakują w bieliźnie i uważają to jako prezent. Aczkolwiek to i tak pojedyncza sytuacja w skali roku. Te pary które funkcjonują ze wspólnym kontem a mam na myśli nie żony prezesów tylko pary zwykłych ludzi to ja podejrzewam, że te kobiety po prostu rzadko sobie coś kupują a jeśli już to coś na bazarze po taniości. ...enki takie elegantsze to raz na kilka lat i to tylko z uzasadnionej przyczyny typu komunia dziecka albo chrzciny, interesuje je tylko gotowanie i sprzątanie, a mąż też za bardzo nie ma własnych zainteresowań jedynie roboty wokół domu po pracy i stąd tak to funkcjonuje ten brak kłótni na tym tle. Najczęściej są to ludzie ze wsi

Wiesz co? Na temat wspólnych kont w innych małżeństwach niż twoje, to bredzisz. To nie inne małżeństwa są dziwne pod tym kątem, bez zainteresować i ze wsi, to twój mąż jest pier/dolnięty na punkcie drogich sprzętów rtv, game itp, kupowanych co chwilę. Dowartościowałaś się kosztem innych, a to u ciebie jest coś nie halo. Nie wszystkich facetów jarają gry komputerowe, tak jak nie wszystkie kobiety chodzą w eleganckich ...enkach na co dzień. Przejdź się kiedyś po tym bazarze, bo dawno chyba cię tam nie było i zobacz ile kosztuje taka kiecka. Na pewno nie jest to taka tania rzecz jak sugerujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11 minut temu, Gość cafe fanka napisał:

To czy ktoś kupuje drogie perfumy, ...enki i biżuterię nie zależy od tego czy konto jest wspólne tylko ile ma sie pieniędzy do dyspozycji. Piszesz, zę twój mąż twój mąż kupuje X-boxy, drogie aparaty za kilka tysięcy. A ty za te kilka tysięcy kupujesz ...enki i kosmetyki. Twój wybór, ale dla mnie głupota. Jakbyście nie mieli duzo kasy to po przelaniu na wspólne konto mogłabyś kupić ze swoich waciki, a mąż piwo.

Problem autorki polega na tym, że mąż nie jest angażowany w zwykłe domowe sprawy i nie ma pojecia ile kosztuje życie. Pewnie przed ślubem mieszkał u mamusi i swoje zarobki miał do swojej dyspozycji, a teraz pieniądze gdzieś "znikają". Autorko uzgodnij z nim, że to on robi zakupy według wcześniej ustalonej listy i płaci za nie (ze wspólnych pieniędzy). Trochę go urealnisz.

Dzielenie na pół jest bez sensu. Jak któres z was straci pracę to co wtedy? Jedno będzie utrzywywać drugie  i liczyc dług, żeby potem zwrócić. Równo nie zawsze znaczy sprawiedliwie.

Koniec końców, ona się zajedzie w domu i zostanie tak naprawdę bez pieniędzy, bo to co jej zostanie, to własnie te 500zł na jej pindrzenie się, a jej mężuś będzie miał zawsze jakiś parę stówek więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×