Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gosc

jak co roku problem ze Świętami Bożego Narodzenia

Polecane posty

Gość Gosc

U nas dobrych kilka lat było że wigilia u nas ale po pewnym czasie zauważyłam że rodzina męża to wykorzystuje, po kolacji zero propozycji pomocy itp... W zeszłym roku się postawilam i teraz robimy na zmianę.... Niestety w tym roku u nas🙄chyba że teściów i samotne rodzeństwo męża zaprosi ich córka. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 minuty temu, Gość Gosc napisał:

U nas dobrych kilka lat było że wigilia u nas ale po pewnym czasie zauważyłam że rodzina męża to wykorzystuje, po kolacji zero propozycji pomocy itp... W zeszłym roku się postawilam i teraz robimy na zmianę.... Niestety w tym roku u nas🙄chyba że teściów i samotne rodzeństwo męża zaprosi ich córka. 

Ja na propozycje nie czekam, tylko rzucam hasło,ze sprzątamy i angażuje każdego. 5 minut i zrobione

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
4 minuty temu, Gość Gość napisał:

Ja na propozycje nie czekam, tylko rzucam hasło,ze sprzątamy i angażuje każdego. 5 minut i 

Niby tak ale jak widzisz zero reakcji to ileż można..... Teraz jest raz u nich raz u nas a jak nie pasuje może być osobno 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość xxx
6 godzin temu, Gość gość napisał:

U nas też problem. Rodzina moich rodziców jest zasadniczo ulokowana ponad 200 km od miejsca, w którym żyjemy. Standardowo święta spędzaliśmy u części rodziny męża, gdyż albo mieliśmy do niej 5 przystanków tramwajem albo 3 stacje kolei metropolitarnej. W tym roku chciałam przełamać tradycję i zasugerować mężowi abyśmy zabrali się z rodzicami wcześnie rano w dzień wigilijny i wyruszyli do mojego dziadka, cioć, wujków, krewnych etc. to sie zaczęło:

1) nie będzie spać na materacu 3 noce w przeludnieniu

2) nie chce żeby patrzyła córka jak piją alkohol w trakcie świąt

3) i w sumie standardowo przy kłótniach: rób co chcesz, ja się nie ruszam 200 km, ja Cię nie trzymam, masz przecież wolną wolę, ja zostaje u nas w mieście - na moje, że co najmniej dziwnie będzie wyglądać gdy małżeństwo niby niepokłócone święta spędza oddzielnie ripostuje - no to zostań to przecież razem je spędzimy. Ciągne dalej, że chce spędzić wreszcie z dziadkiem i resztą tamtejszej rodziny odpowiada: to zdecyduj się czego chcesz, nie da rady zjeść ciastko i mieć ciastko.

No i impas. Wygląda na to, że znów będzie po jego myśli ;/

W tym roku biorąc 1 dzień urlopu, święta masz przez 5 dni, nie licząc Wigilii. Zamiast tak się kłócić, wolałabym wigilię spędzić w domu, jeden dzień świąt z jedną rodziną a drugi z drugą. To jakieś 1,5-2 godzin autem w jedną stronę. Skoro mąż nie chce tam spać 3 noce, może zgodzi się na 1? A jak nie, wracajcie w ten sam dzień. Możesz zaargumentować, że on kiedyś też będzie dziadkiem i na pewno chciałby, aby wnuczka, czy córka z rodziną go odwiedziła w święta. Trzeba córce dawać dobry przykład utrzymywania relacji rodzinnych. Od Was się tego nauczy. Nigdy nie zostawiłabym męża samego w święta. Takiego go wybrałaś i to z nim spędzisz życie (nie uznaję rozwodów, chyba że "pije i bije"). Trzeba pracować nad relacją, mężem i sobą, i zawsze dążyć do zgody. Zastanów się, dlaczego mąż tak wyraził się o twojej rodzinie. Może być to bolesne, ale najbardziej bolesna jest niezgoda w domu i to szczególnie w święta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość xxx
9 godzin temu, Gość gosc napisał:

U mnie juz zaczely sie rozmowy gdzie w tym roku wigilie itd. W tym roku mamy isc do rodzicow. Juz od zeszlego roku bylismy umowieni. Rodzice nie odwiedzaja nas zbyt czesto bo zamuja sie drugim wnukiem, od mojej siostry. Mama mowila ze fajnie bo spedzi czas z wnuczkami teraz. Siostra miala byc u teściów na wigili lecz tescie jednak jada za granice wiec powiedziala ze przyjda do rodzicow. I znow bedzie to samo ze mama bedzie skakac nad tamtym wnukiem a cala reszta bedzie musiala sie dostosowac. Bo teraz jak sie spotykamy to tak jest. Odechcialo mi sie tej wigili a bardzo sie cieszylam ze bedzie znow tak jak kiedys , spokój, swietowanie itd. A jak miałyśmy z mama umowione ze wczesniej razem pojedziemy na zakupy przed wigilia to teraz mi powiedziala ze tam nie musze sie tym stresowac bo siostra z nia skoczy przed wigilia i pomoze jej w przygotowaniach. Normalnie mam dosc.

Napisałaś, że pierwszy problem to mama skacząca nad synkiem twojej siostry. Powiedz jej wprost, czego się obawiasz, że bardzo cieszyłaś się iż twoje córki będą miały babcię na święta. Mama powiedziała, że nie musisz się stresować zakupami. Może ty się w ogóle za wiele przejmujesz? Może siostra chce pomóc mamie w rewanżu za pomoc i gościnę? Ustalcie, że jedziecie we trzy na zakupy, bo ty chcesz w tych zakupach uczestniczyć/pomóc. Powiedz siostrze, że w wigilię mama ma święto, więc wy zajmujecie się dziećmi i stołem. Dziwi mnie, że nie umiesz się cieszyć na święta z siostrą. Co tak naprawdę jest problemem? Chcesz by twoja rodzina była w centrum uwagi mamy? Żal ci mamy? Uważasz, że syn siostry jest ważniejszy dla mamy? Proponuję szczerze porozmawiać o tym z mamą. Ja bym się cieszyła, gdyby cala rodzina zasiadała razem do stołu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Gosc××× twój mąż to egoista. Sama lubię spokój i luz i nie ysmiechaloby mi się jechać na święta 200km. ...... Co roku, ale ty proponujesz żeby pojechać bo ostatnio zawsze było jak mąż chciał. Ja bym pojechała, powiedz o tym mężowi bez żalu złości poprostu zakomunikuj że jedziesz..... Albo zmiekknie albo nie. I zrób to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8 godzin temu, Gość Gość napisał:

A nie możecie jechać na zakupy we 3? To w końcu twoja siostra i mama. Podczas wigilii możesz zająć siostrzenca to babcia będzie miała czas dla twoich dzieci. W ogole nie rozumiem twojego buntu. Wiadomo że babcia jest bardziej związana z tamtym wnukiem bo się nim zajmuje. A jej córka jest jej wdzięczna więc chcę jej pomóc w zakupach i przygotowaniach. Ale ty też możesz. 

Ciebie chyba poyebało. Autorka ma się zająć siostrzeńcem, żeby jej matka mogła zająć się jej dziećmi? A od czego jest matka siostrzeńca? Co z tego, że to siostra i mogą iść we 3, jak autorce matki brakuje i chciałaby spędzić trochę czasu z matką w okresie świątecznym.

Autorko, pewnie czujesz się teraz w pewnym sensie odrzucona prawda? Pogadaj z siostrą, może odpuści te zakupy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
6 godzin temu, Gość gość napisał:

no sorry, ale chyba po to wyszła z domu rodzinnego (przynajmniej formalnie, emocjonalnie jak widać średnio) aby na pierwszym miejscu stawiać męża w tym dzielić z nim radość świąt a nie kuzyneczkami, ciotkami i pijącymi w święta wujaszkami.

A on to co? Po to się żenił, żeby mieć modlącą się do niego wielbicielkę? On się wżenił w jej rodzinę, tak samo jak ona weszła w jego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość xxx

Że też ludzie ludziom (w święta!) przeszkadzają... Chcą bliskich wykluczać z wigilii, świątecznych zakupów...

Czas zastanowić się nad sensem Świąt...:

"Nie było miejsca dla Ciebie w Betlejem, w żadnej gospodzie...

...

A teraz czemu wśród ludzi tyle łez, jęków, katuszy?

Bo nie ma miejsca dla Ciebie w niejednej człowieczej duszy."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15 minut temu, Gość gość napisał:

A on to co? Po to się żenił, żeby mieć modlącą się do niego wielbicielkę? On się wżenił w jej rodzinę, tak samo jak ona weszła w jego.

Nikt się nie wżenia w rodzinę. Wychodzi z domu rodzinnego aby założyć swoją własną. Nie ma obowiązku utrzymywać interakcji z teściami a tym bardziej dziadkami, wujkami, ciotkami, krewniakami żony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość xxx
33 minuty temu, Gość gość napisał:

Nikt się nie wżenia w rodzinę. Wychodzi z domu rodzinnego aby założyć swoją własną. Nie ma obowiązku utrzymywać interakcji z teściami a tym bardziej dziadkami, wujkami, ciotkami, krewniakami żony.

Dobrze że twoje dzieci tez nie będą miały tego obowiązku. Miło ci będzie, nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9 godzin temu, Gość Gość xxx napisał:

Dobrze że twoje dzieci tez nie będą miały tego obowiązku. Miło ci będzie, nie?

A co ma moje samopoczucie do faktu, że wychodzą z domu aby stworzyć rodzinę z żoną a nie z jej tatusiem/mamusią i nie ma obowiązku układania sobie życia pod ich dyktando?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10 godzin temu, Gość Gosc napisał:

Gosc××× twój mąż to egoista. Sama lubię spokój i luz i nie ysmiechaloby mi się jechać na święta 200km. ...... Co roku, ale ty proponujesz żeby pojechać bo ostatnio zawsze było jak mąż chciał. Ja bym pojechała, powiedz o tym mężowi bez żalu złości poprostu zakomunikuj że jedziesz..... Albo zmiekknie albo nie. I zrób to

Nie doczytałaś, on jej zapowiedzial, że może jechać sama, ale ona nie chcą bo jej rodzinka będzie komentować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jula

Przysiegam, staram sie, ale nie choleryyy nie jestem w stanie zrozumieć waszych problemow. Z kim wy bierzecie sluby? Z mezem od poczatku szanujemy swoje rodziny.i traktujemy je po rowno. Mamu uklad ze Boze Nrodzenie spedzamy: w jednym roku swieta robia moi rodzice, w drugim rodzice meza, a w trzecim roku swieta organizujemy my. Gdy jest "szychta" rodzicow moich lub meza, to na swieta wpadaja tez pozostale dzieci (rodzenstwo moje lub meza). Dziala od 12 lat. Czasami ktorejs ze stron cos wypadlo, np jednego roku rodzice meza chcieli spedzic sami swieta w inny sposob (akurat przypadal nasz rok na organizacje swiat), to sobie zostali, a przyjechali do nas tylko moi rodzice i moja siostra. Jak ktos nie chce przyjechac bo ma inne plany, bo choroba, itd to tez nie ma problemu, ale zawsze wiadomo gdzie sa swieta w tym roku. Bez spiny! Nikt nikogo nie szantazuje i nie wymusza! Ile wy macie lat i dlaczego nie możecie w gronie rodziny ustalić pewnych spraw? Kurcze, święta to magiczny czas w roku, naprawde spedzacie go w takiej atmosferze? 😕

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
27 minut temu, Gość gość napisał:

Nie doczytałaś, on jej zapowiedzial, że może jechać sama, ale ona nie chcą bo jej rodzinka będzie komentować.

już nie wspominając, że jego teściowie a jej rodzice jak się okazuje mieszkają w tym samym mieście, ale co roku urządzają sobie wędrówki ludów po rodzinie, więc co jakby w tym roku chcieli spędzić święta w Cancun to mąż ma już rezerwować dreamlinera co by dziewczyna nie czuła się osamotniona?

dziewucha ma męża, ma dzieci - na tym się powinna skupić a nie gonić króliczka w tym przypadku rodziców, którzy mają ją w dvpie i cyklicznie co roku wyjeżdżają sobie 200 km moczyć dziób w kieliszku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Głos Twojej moralności

Szczerze mówiąc, dokładnie tak trzeba zakładać - że to są ostatnie święta. Większość rzeczy w życiu przydarza się nam jeden raz. Być może niektóre kilka razy, jeśli mamy szczęście. Z jakiegoś dziwnego powodu lekkomyślnie sądzimy, że jeszcze kiedyś, innym razem. Jeśli sądzisz, że nie dzisiaj, jeszcze masz czas - mogę się założyć, że nie masz. Nie wrócisz w to miejsce, nie zobaczysz przyjaciół, nie spędzisz czasu tak radośnie. Życie się zmieni. Ty się zmienisz. Czas płynie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość xxx
1 godzinę temu, Gość gość napisał:

A co ma moje samopoczucie do faktu, że wychodzą z domu aby stworzyć rodzinę z żoną a nie z jej tatusiem/mamusią i nie ma obowiązku układania sobie życia pod ich dyktando?

Jej nikt nic nie dyktuje, prócz męża. Napisała, że od kilku lat nie spędziła świąt z dziadkiem. Na co dzień można sobie żyć osobno. Ale od święta powinno się być w szerszym gronie. Znam takich, co to tylko mąż, żona i dzieci były ważne. Tylko jak męża i jedno dziecko los zabrał, to dopiero się oczy otworzyły, ze w rodzinie są jeszcze ciotki, kuzyni itd. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12 minut temu, Gość Gość xxx napisał:

Jej nikt nic nie dyktuje, prócz męża. Napisała, że od kilku lat nie spędziła świąt z dziadkiem. Na co dzień można sobie żyć osobno. Ale od święta powinno się być w szerszym gronie. Znam takich, co to tylko mąż, żona i dzieci były ważne. Tylko jak męża i jedno dziecko los zabrał, to dopiero się oczy otworzyły, ze w rodzinie są jeszcze ciotki, kuzyni itd. 

jezuuu dziecko, czytaj ze zrozumieniem on jej nie stawia ultimatum, on zapowiedział, że nie będzie koczować w tych warunkach i nie jedzie, daje jej swobodę wyboru, gdzie tu widzisz dyktat? wolność wyboru to totalitaryzm?

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
38 minut temu, Gość Głos Twojej moralności napisał:

Szczerze mówiąc, dokładnie tak trzeba zakładać - że to są ostatnie święta. Większość rzeczy w życiu przydarza się nam jeden raz. Być może niektóre kilka razy, jeśli mamy szczęście. Z jakiegoś dziwnego powodu lekkomyślnie sądzimy, że jeszcze kiedyś, innym razem. Jeśli sądzisz, że nie dzisiaj, jeszcze masz czas - mogę się założyć, że nie masz. Nie wrócisz w to miejsce, nie zobaczysz przyjaciół, nie spędzisz czasu tak radośnie. Życie się zmieni. Ty się zmienisz. Czas płynie.

a więc właśnie więc ten chłop może wyjść z podobnego założenia i dlatego planować spędzić święta w gronie rodzinnym bez siódmej wody po kisielu w postaci odległych krewnych żony, co w tym złego? to raczej jego teściowie mają ich w nosie jadąc sobie 200 km dalej i oczekując dostosowania pod ich plany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Balbina

Uwielbiam klimat świąt Bożego Narodzenia. Szczególnie wigilia jest dla mnie magiczna 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ferffvrfvf

A ja nie lubię świąt. Szczególnie wigilii. Reszta ujdzie. Ale ca łe to składanie życzeń, uśmiechy, prezenty, "rodzinna" atmosfera na przymus dobijają. Najbardziej lubię drugi dzień świąt- wolne, nikt już niczego nie chce, smakołyki są, dekoracje są, święty spokój jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość xxx
Dnia 18.10.2019 o 12:06, Gość gość napisał:

jezuuu dziecko, czytaj ze zrozumieniem on jej nie stawia ultimatum, on zapowiedział, że nie będzie koczować w tych warunkach i nie jedzie, daje jej swobodę wyboru, gdzie tu widzisz dyktat? wolność wyboru to totalitaryzm?

 

Jaki ona ma wybór, gdy ma dziecko? Zafunduje mu święta bez ojca i zabierze je do swej rodziny czy ma je zostawić z ojcem? Ten „wybór” jest pozorny. I proszę nie zwracać się do obcych ludzi per „dziecko”. To świadczy o Pani braku dojrzałości bądź o braku elementarnych zasad wychowania. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×