Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Negra

Dziecko vs. Mężczyzna... temat dla kobiet, które są w kolejnych związkach

Polecane posty

Gość Negra

Mam dwoje dzieci, młodsze bezproblemowe. Starsze ma 6 lat, zna mojego partnera ponad 2 lata. Razem jesteśmy rok.

Cały czas ma problem z ta sytuacje, co przez chwile jest wszystko ok to od nowa zaczyna się dramat. Mam wyrzuty sumienia, że przeze mnie dziecko jest nieszczęśliwe. 

Chodzimy do psychologa od pół roku... momentami jest super, rozmawia z moim partnerem, bawi się, wygłupia a za chwile nadejdą takie dni, gdzie krzyczy że go nienawidzi, że dlaczego musi mieszkać z obcym panem, chce żebyśmy mieszkały same. 

I tak od roku... na prawdę mam wyrzuty sumienia a z drugiej strony tez należy mi się coś od życia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Co takiego robi twój partner, że dziecko ma takie negatywne emocje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Negra
7 minut temu, Gość gość napisał:

Co takiego robi twój partner, że dziecko ma takie negatywne emocje?

Czasami wystarczy chociażby to, że poprosi ją aby poszła już spać bo rano będzie niewyspana..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania

Ja byłam kiedyś dzieckiem w takiej sytuacji i... cóż, dla mnie partner mamy to był obcy facet i wspólne mieszkanie było koszmarem. Dom już nie był azylem i miejscem gdzie można czuć się swobodnie. Po tym co przeszłam wiem, że w życiu nie zrobiłabym tego swojemu dziecku, w sensie nie sprowadziłabym obcego do domu. Dla dziecka to dramat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Mam córkę w wieku 16 lat, jej ojciec, a mój mąż nie żyje. Wyszłam 4 lata temu ponownie za mąż Mój drugi mąż nie ma prawa się wtrącać w wychowanie córki, owszem może mi zwrócić o coś uwagę, zasugerować, ale młodej absolutnie nie. I mimo, że jest nastolatką to nie ma prawa nawet jej zwracać uwagi o to by szła wcześniej spać, bo rano ma szkołę. Od tego jestem ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Gość Ania napisał:

Ja byłam kiedyś dzieckiem w takiej sytuacji i... cóż, dla mnie partner mamy to był obcy facet i wspólne mieszkanie było koszmarem. Dom już nie był azylem i miejscem gdzie można czuć się swobodnie. Po tym co przeszłam wiem, że w życiu nie zrobiłabym tego swojemu dziecku, w sensie nie sprowadziłabym obcego do domu. Dla dziecka to dramat.

A co ci zrobił matki partner? Chciał nawiązać z tobą przyjazna relacje ? Jeśli tak to nic złego tylko ty miałaś humorki „nie bo nie” 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
5 minut temu, Gość Gość napisał:

A co ci zrobił matki partner? Chciał nawiązać z tobą przyjazna relacje ? Jeśli tak to nic złego tylko ty miałaś humorki „nie bo nie” 

obca osoba mówiąca ci co masz robić to nie jest "nie bo nie"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pruuss

Ja bym nie sprowadzała tego do humorków - coś jest na rzeczy. Dziecko niekoniecznie sprawiedliwie reaguje na dobre czy złe intencje "ojczyma", ale reaguje na coś. Może jest zazdrosne o uwagę matki, może tęskni za ojcem. Raczej popróbowałabym właśnie większy dystans między tym partnerem a dzieckiem, tj. niech zachowuje się jak sąsiad, który wpadł na kawkę a nie pozował na ojca, pouczał wychowywał. Poobserwujcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Negra

Młodsza córka go uwielbia, starszej bardzo trudno się przełamać. Jak już jest dobrze to jakby nagle diabeł ja opętał i od nowa jest akcja. 

Psycholog mówi, ze na wszystko potrzeba czasu ale ja mam wrażenie ze stoimy w miejscu. 6 latka, która mi mówi, że ma prawo nie chcieć z Nim mieszkać a ja jej psuje dzieciństwo.  Wiem, że połowa to słowa tatusia ale jednak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Gość Negra napisał:

6 latka, która mi mówi, że ma prawo nie chcieć z Nim mieszkać a ja jej psuje dzieciństwo.  Wiem, że połowa to słowa tatusia ale jednak.

Aaa, no tak. To znacząco zaprogramowane pewnie 😞

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Negra
13 minut temu, Gość Gość napisał:

Aaa, no tak. To znacząco zaprogramowane pewnie 😞

Tylko jak sprawić, żeby sama oceniała sytuacje a nie to co powie tatuś raz w tygodniu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama
52 minuty temu, Gość Ania napisał:

Ja byłam kiedyś dzieckiem w takiej sytuacji i... cóż, dla mnie partner mamy to był obcy facet i wspólne mieszkanie było koszmarem. Dom już nie był azylem i miejscem gdzie można czuć się swobodnie. Po tym co przeszłam wiem, że w życiu nie zrobiłabym tego swojemu dziecku, w sensie nie sprowadziłabym obcego do domu. Dla dziecka to dramat.

Mam pytanie do Ciebie. Poruszyła mnie Twoja wypowiedź. Moja córka ma 6 lat. Z moim mężem jestem od prawie 4 lat. Mamy również wspólne dziecko. Córka uwielbia swoją siostrę sa nierozłączne. Wie, że mój mąż nie jest jej biologicznym ojcem ale dla niej jest "tatą" i nazywa go tam przynajmniej 2 lata. Biologicznego nie pamięta, nie interesuje się nią. Jaka była sytuacja u Ciebie? Nie chciałabym żeby kiedyś córka miała do mnie wyrzuty, ciągle staram się żeby była szczęśliwa, przy tym staram się jej nie rozpieścić i być konsekwentna.. ale mam z tyłu głowy obawy w stylu tego co napisałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
7 minut temu, Gość Negra napisał:

Tylko jak sprawić, żeby sama oceniała sytuacje a nie to co powie tatuś raz w tygodniu. 

Wiesz co, nie mam takiej sytuacji, ale zawsze bardzo sprawdzało mi się traktowanie dziecka jak inteligentnego, równego rozmówcę. Ma 6 lat. Nie pytałaś otwarcie, czy tata coś mówi na temat Twojego partnera, co powoduje, że go nie lubi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Negra
13 minut temu, Gość Gość napisał:

Wiesz co, nie mam takiej sytuacji, ale zawsze bardzo sprawdzało mi się traktowanie dziecka jak inteligentnego, równego rozmówcę. Ma 6 lat. Nie pytałaś otwarcie, czy tata coś mówi na temat Twojego partnera, co powoduje, że go nie lubi?

Rozmawiałyśmy o tym, odpowiada szczerze że tata tak mówi ale poza tym Ona już jest duża i tez tak uważa... psycholog uważa, że Ona ze sobą walczy. Chce być fair w stosunku do taty a jednocześnie chciałby mieć normalne relacje z moim partnerem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tezmama

Autorko, mialam podobna sytuacje.  Odwroc sytuacje, zaproponuj, zeby corka zamieszkala u ojca i ciebie odwiedzala na weekend. Moze ojciec ma rowniez juz nowa partnerke? Jezeli tak, to corka bardzo szybko sie "wyleczy".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Goosc

A może za szybko ten nowy związek i zamieszkanie razem? 

Ja obecnego męża poznałam jak dzieci miały 9 i 11 lat, ale od 8 lat byłam sama tylko z nimi. Mojego męża traktują jak tatę, on im poświęca czas którego nie ma nigdy biologiczny tata. Mówią do niego tato, zawsze płaczą jak musi wyjechać. Mąż ma z nimi świetny kontakt i tu chyba tkwi sukces. 

Szkoda że przed zamieszkaniem z partnerem nie obeznalas się w sytuacji jak dzieci mogą zareagować. Teraz to trudna sytuacja, raz bo dziecko czuję krzywdę dwa że i Twojemu partnerowi pewnie nie jest miło słuchać że nie jest mile widziany. 

Mój mąż nie wtrąca się bezpośrednio w wychowanie dzieci jeżeli chodzi o ważniejsze sprawy, jak mu coś nie pasuje to mi to mówi ma osobnosci ale może zwrócić dzieciom uwagę na niewłaściwe zachowanie typu że miały spać a np siedzą jeszcze w tel. Tworzymy rodzinę więc musimy wszyscy się dogadywać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GosC smutnaaga

Szkoda ze moja matka taka mądra nie była. JAK MIAŁAM 5 lat wyszła drugi raz za mąż .Tata umarł jak miałam 3.Ojczym od początku kazał mówić na siebie ,,tata,, od początku mnie bił za byle co a matka nie reagowała. Na szczsecie jak miałam 12 lat powiesił się. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oschła
12 godzin temu, Gość Ania napisał:

Ja byłam kiedyś dzieckiem w takiej sytuacji i... cóż, dla mnie partner mamy to był obcy facet i wspólne mieszkanie było koszmarem. Dom już nie był azylem i miejscem gdzie można czuć się swobodnie. Po tym co przeszłam wiem, że w życiu nie zrobiłabym tego swojemu dziecku, w sensie nie sprowadziłabym obcego do domu. Dla dziecka to dramat.

Piszesz tak, bo nie jestes w miejscu kobiety, ktora jest sama. Mimo dziecka mozna mocno czuc samotnosc. Ile lat mozna zyc tylko trybem praca-dom, a gdy dziecko pojdzie spac, siedziec samotnie przed tv? Oczywiscie nie rozumiem kobiet, ktore kochaja mocniej obych facetow i pozwala krzywdzic swoje dzieci, ale jednak sa jeszcze na swiecie jacys porzadni, ktorzy dziecko potraktuja jak swoje. Mlode kobiety po 20 i 30 (czesto wdowy) nie musza jeszcze grzebac swojego zycia. Dzieci szybciej niz nam sie wydaje maja swoje zycie, a potem taki rodzic uswiadamia sobie. Ze poswiecil swoje ewentualne szczescie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Figa

Moim zdaniem czas na poważna rozmowę z biologicznym ojcem dziecka. To on może być tym który „ pierze mózg „ w tym nie ma żadnej mądrości życiowej , facet powinien zrozumieć ze córka chcąc nie chcą w jakiś osób jest zależna od sytuacji w domu, ze lepiej dla wszystkich kiedy jest zgoda i rozsądek. W sumie to on robi największa krzywdę swojemu dziecku i niech pomyśli bo to dziecko za pare lat stanie się nastolatka i jeżeli nie ustalicie zasad to wówczas wy rodzice będziecie mieć problemy ( twój partner nie musi się przejmować skoro od początku będzie po drugiej stronie ). Zapytaj byłego co chce osiągnąć i dokąd zmierza bo wyglada na to, ze próbuje tobie uprzykrzyć życie posługując się dzieckiem. Powiedz mu ze chodzicie do psychologa i poproś go o wsparcie finansowe na ten cel ( przecież mu zależy na dziecku ) . Młodej postaw granice, równie dobrze mogłaby się buntować przed pójściem spać tobie czy własnemu ojcu wiec jej pretensje to tylko pretekst aby jeszcze posiedzieć wieczorem. Moim zdaniem twój ex robi najwiecej szkody wiec poproś lekarza czy dla dobra dziecka mogłaby na takie zajęcia zaprosić jej ojca . Ciekawe czy będzie chętny tak samo jak chętnie mąci wam w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×