Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość abcdefg

Jak wiele kobiet z Waszego otoczenia poznało męża po 30tce i jak wiele z nich jeszcze do 40tki urodziło dzieci?

Polecane posty

Gość abcdefg

Skończyłam studia kilka lat temu. Mam 29 lat. Przeraża mnie trochę, jak mało z moich koleżanek z roku w ogóle ma chłopaka, nie mówiąc już o narzeczonym czy mężu. Dziecko z mojej klasy z LO mam tylko ja i dwie koleżanki, a ze studiów tylko ja i jedna koleżanka. 30 lat to naprawdę jest za młody wiek na ciążę? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ty poznałaś męża i masz dziecko. Inne nie poznały jeszcze i nie mają. Nie wiem w czym szukasz problemu? Zanam dużo kobiet które rodziły między 30 a 40 rokiem życia. Każdy lubi coś innego. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

A dokładnie dlaczego cel życia kobiety to maz i dzieci? Znam wiele kobiet, które po 30 poznały męża i później urodziły. Kilka po 40. Znam kobiety w związkach partnerskich, które dzieci wcale nie chcą, bo są szczęśliwe żyjąc po swojemu. Znam mężczyzn po 30 którzy wolą kupić sobie nowe auto, komputer , motor niż sie wiązac na stałe. Szanuję 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SADM-facet

30 lat to już późny czas, widziałem stada takich kobiet w klinice in-vitro, ludzie sztucznie przedłużają młodość a zegara biologicznego nie oszukasz, to taka dzisiejsza ludzka próżność i pycha ... koncerty, imprezy, wycieczki a ludzie nie potrafią zainwestować w związek i innego człowieka tylko szukają idealnie pasującej drugiej połówki a tak nie ma. Poznaliśmy się z żoną już po 30, każde z bagażem doświadczeń, traum wyniesionym z poprzednich związków, gdybym miał jeszcze raz przeżyć swoje życie, to najpóźniej na studiach miałbym żonę. Każde małżeństwo powinno się zaczynać od przyjaźni i dokładnego poznanie siebie, rodzin itp. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gogo

A dlczego uważasz że tylko twoja wizja życia jest właściwa? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Moje 4 najbliższe koleżanki poznały mężów jeszcze w szkole średniej bądź będąc na studiach. Ale mam też kilka takich, które nikogo na stałe nie mają, a wszystkie jesteśmy lekko po 30.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

Moje 4 najbliższe koleżanki poznały mężów jeszcze w szkole średniej bądź będąc na studiach. Ale mam też kilka takich, które nikogo na stałe nie mają, a wszystkie jesteśmy lekko po 30.

Moje tez, ale ślub wzięły przed 20rz bo sie spieszylo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iVANA

Ja poznałam męża jak miałam 37 lat, jak miałam 41 urodziłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiss
29 minut temu, Gość SADM-facet napisał:

30 lat to już późny czas, widziałem stada takich kobiet w klinice in-vitro, ludzie sztucznie przedłużają młodość a zegara biologicznego nie oszukasz, to taka dzisiejsza ludzka próżność i pycha ... koncerty, imprezy, wycieczki a ludzie nie potrafią zainwestować w związek i innego człowieka tylko szukają idealnie pasującej drugiej połówki a tak nie ma. Poznaliśmy się z żoną już po 30, każde z bagażem doświadczeń, traum wyniesionym z poprzednich związków, gdybym miał jeszcze raz przeżyć swoje życie, to najpóźniej na studiach miałbym żonę. Każde małżeństwo powinno się zaczynać od przyjaźni i dokładnego poznanie siebie, rodzin itp. 

A Ty myślisz, że każdy ma możliwość poznać pasującą osobę na studiach? Moja przyjaciółka jeszcze nigdy nikogo nie miała, a ma prawie 26 lat (jest rok młodsza). To wina jej ogromnej nadwagi, nieśmiałości. I o ile tu można by jeszcze powiedzieć, że poniekąd sama jest winna, to problemy mają też osoby z  dysfunkcyjnych rodzin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Mam 33 lata, partnera poznałam 3 lata temu. Ślubu ani dzieci nie planuje, bo nie jest mi to potrzebne do szczęścia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Wiele. Praktycznie większość koleżanek. Wcześniej studiowały, robiły podyplomówki i stabilizowały życie zawodowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
37 minut temu, Gość SADM-facet napisał:

30 lat to już późny czas, widziałem stada takich kobiet w klinice in-vitro, ludzie sztucznie przedłużają młodość a zegara biologicznego nie oszukasz, to taka dzisiejsza ludzka próżność i pycha ... koncerty, imprezy, wycieczki a ludzie nie potrafią zainwestować w związek i innego człowieka tylko szukają idealnie pasującej drugiej połówki a tak nie ma. Poznaliśmy się z żoną już po 30, każde z bagażem doświadczeń, traum wyniesionym z poprzednich związków, gdybym miał jeszcze raz przeżyć swoje życie, to najpóźniej na studiach miałbym żonę. Każde małżeństwo powinno się zaczynać od przyjaźni i dokładnego poznanie siebie, rodzin itp. 

W pewnym stopniu się zgadzam z Tobą bo faktycznie ludzie dziś chcą długo żyć bez żadnych zobowiązań a zegar jak nie patrzeć tyka. Tylko że takich osób w brew pozorom nie ma aż tak dużo. Ja za to zauważam że bardzo dużo Związków które zaczęły się na studiach rozpada się po kilku latach a wtedy taki człowiek jest już przed 30. Nie wiem dlaczego ale jakoś najczęściej kończą go faceci bo nie chcą założyć nadal rodziny. Taka kobieta zanim się wyleczy, znajdzie kogoś ma już te 30. Ja znam mnóstwo takich przypadków bo facet nie był gotów. Sama jestem jednym z nich 😁 za rok mam ślub a wtedy będę miała 31 lat. Ja się cieszę że tak się stało... Najczęściej facet się nie spieszy. 

Poza tym nie każdy musi marzyć o rodzinie 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Moje koleżanki, które wcześnie pozachodziły w ciążę (mówię tu o wieku 18-23 bo to jeszcze mentalnie dzieci), obecnie (w wieku 30+) są już daaaawno po rozwodach i mówią że zmarnowały sobie życie przez dzieci, że oczywiście kochają itd ale jakby miały mieć drugie życie to by tego błędu nie popełniły. Obecnie klepią biedę, wszystkie są samotne, najstarsze dziecko ma teraz 16 lat i już dwie sprawy w sądzie dla nieletnich (tak, to ekstremalny przykład ale ty też nie wiesz co twoje dziecko wykombinuje za kilkanaście lat), żadna sobie nie ułożyła życia i się nie wykształciła, maja fatalne prace lub są bezrobotne. Winę zwalaja na swoją głupotę i wczesne zajście w ciążę, na nieodpowiednich, niedojrzałych partnerów. Są to dziewczyny z różnych środowisk, ale pochodzą wszystkie z normalnych domów, a nie patologii. Ja mam 34 lata i nie mam dzieci. Idealnego partnera poznałam dopiero półtora roku temu. Wrocilam też na studia, których wcześniej nie mogłam dokończyć. Uważam, że natura się pomyliła. To nie tylko moje zdanie, że odpowiedni wiek na ciąże (umysłowo) powinien być w okolicach 40stki. Niestesty, ludzie tak długo nie żyją i biologicznie jest to bardzo ryzykowna decyzja. A szkoda bo wówczas nie byłoby tyłu łez. Związki byłyby dojrzałe, ludzie spełnieni i dorobieni, stabilizacja, inne myślenie itd. Ale tak nie jest. Biologia po prostu się pomyliła. Możecie hejtowac i twierdzic że mając 25 lat jesteście szczęśliwe z dwójką dzieci jak na reklamie nutelli i proszku do prania, ale w to nie uwierzę. Nie chcę nikogo dobijac, ale bezdzietnym żyje się jakoś lepiej. I nie - nie macie gwarancji, że na starość dzieci podadzą wam przysłowiową szklankę z wodą. Kto na to liczy, może się bardzo zawieść. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12 minut temu, Gość Gość napisał:

W pewnym stopniu się zgadzam z Tobą bo faktycznie ludzie dziś chcą długo żyć bez żadnych zobowiązań a zegar jak nie patrzeć tyka. Tylko że takich osób w brew pozorom nie ma aż tak dużo. Ja za to zauważam że bardzo dużo Związków które zaczęły się na studiach rozpada się po kilku latach a wtedy taki człowiek jest już przed 30. Nie wiem dlaczego ale jakoś najczęściej kończą go faceci bo nie chcą założyć nadal rodziny. Taka kobieta zanim się wyleczy, znajdzie kogoś ma już te 30. Ja znam mnóstwo takich przypadków bo facet nie był gotów. Sama jestem jednym z nich 😁 za rok mam ślub a wtedy będę miała 31 lat. Ja się cieszę że tak się stało... Najczęściej facet się nie spieszy. 

Poza tym nie każdy musi marzyć o rodzinie 

Podobnie. Zanim znajdziesz nowego odpowiedniego kandydata, mija czas. Nie sztuka rozmnożyć się przypadkiem z byle kim. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 minuty temu, Gość gość napisał:

Moje koleżanki, które wcześnie pozachodziły w ciążę (mówię tu o wieku 18-23 bo to jeszcze mentalnie dzieci), obecnie (w wieku 30+) są już daaaawno po rozwodach i mówią że zmarnowały sobie życie przez dzieci, że oczywiście kochają itd ale jakby miały mieć drugie życie to by tego błędu nie popełniły. Obecnie klepią biedę, wszystkie są samotne, najstarsze dziecko ma teraz 16 lat i już dwie sprawy w sądzie dla nieletnich (tak, to ekstremalny przykład ale ty też nie wiesz co twoje dziecko wykombinuje za kilkanaście lat), żadna sobie nie ułożyła życia i się nie wykształciła, maja fatalne prace lub są bezrobotne. Winę zwalaja na swoją głupotę i wczesne zajście w ciążę, na nieodpowiednich, niedojrzałych partnerów. Są to dziewczyny z różnych środowisk, ale pochodzą wszystkie z normalnych domów, a nie patologii. Ja mam 34 lata i nie mam dzieci. Idealnego partnera poznałam dopiero półtora roku temu. Wrocilam też na studia, których wcześniej nie mogłam dokończyć. Uważam, że natura się pomyliła. To nie tylko moje zdanie, że odpowiedni wiek na ciąże (umysłowo) powinien być w okolicach 40stki. Niestesty, ludzie tak długo nie żyją i biologicznie jest to bardzo ryzykowna decyzja. A szkoda bo wówczas nie byłoby tyłu łez. Związki byłyby dojrzałe, ludzie spełnieni i dorobieni, stabilizacja, inne myślenie itd. Ale tak nie jest. Biologia po prostu się pomyliła. Możecie hejtowac i twierdzic że mając 25 lat jesteście szczęśliwe z dwójką dzieci jak na reklamie nutelli i proszku do prania, ale w to nie uwierzę. Nie chcę nikogo dobijac, ale bezdzietnym żyje się jakoś lepiej. I nie - nie macie gwarancji, że na starość dzieci podadzą wam przysłowiową szklankę z wodą. Kto na to liczy, może się bardzo zawieść. 

Piorą nam mózgi wynikami badań donoszącymi, że najlepszy wiek na rodzenie to 25-30 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ile czasu mamy na poznanie właściwej osoby? Skoro 25 latka jyż powinna go znać, a 18 latka najlepiej dopiero zacząć się interesować płcią przeciwną. 7 lat? Żyjemy statystycznie 84 lata, a ten jedyny musi pojawić się w ciągu tych 7 lat, nie dziwne, że tyle pomyłek. Miłość mizna spotkać w każdym momencie życia, jak się ma 14 lat, albo 42 lata, rachunek prawdopodobieństwa się kłania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
8 minut temu, Gość gość napisał:

 Nie chcę nikogo dobijac, ale bezdzietnym żyje się jakoś lepiej. I nie - nie macie gwarancji, że na starość dzieci podadzą wam przysłowiową szklankę z wodą. Kto na to liczy, może się bardzo zawieść. 

Zgadzam się w 100%. Nie to że nie chce wcale dzieci ale wkurza mnie jak koleżanki które mają dzieci mówia kto mi poda szklankę wody na starość. Już widziałam niejeden raz samotność starszego człowieka który odchowal kilkoro dzieci 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pruuss

Masz mnóstwo czasu: dwie kobiety z mojego otoczenia znalazły świetnych mężczyzn po 50-tce - jako wdowy. I tu chyba jest różnica, że jeśli jesteś mentalnie starą panną i sama nie wierzysz w to, że ktoś cię może pokochać to będziesz sama do usranej śmierci. Zmień swój tok myślenia, bo w tym jest problem a nie w liczbie zmarszczek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Ja mam 22 lata moj maz 25, spodziewamy sie dziecka. Wsrod moich rowiesnikow tylko jakies 4 znajome maja dzieci, z czego polowa z nich to patologia, wpadka i czekanie na pieniadze z mopsu, bo wyksztalcenie lub praca jest oczywiscie na ostatnim miejscu w ich rodzinach. Przepraszam. Nie jest na zadnym miejscu. Ja zdecydowalam sie na dziecko wczesnie, nawet bardzo wczesnie bo prawie rok sie o nie staralismy, ale ja od zawsze mialam podejscie do zycia takie zeby zdac mature, pojsc na studia, do pracy, wyprowadzic sie od rodzicow. Sprawia mi ogromna satysfakcje to ze sie ucze i jestem samodzielna. W sumie nie mam wielu wspolnych tematow z rowiesnikami, no bo ja stawiam na troche inne rzeczy niz bieganie po klubach i "podrywanie" facetow. Mam wrazenie ze moje kolezanki dopiero zaczynaja sie zachowywac tak jak ja, gdy mialam 15-16 lat. Takze juz teraz widac ze wiekszosc mlodych ludzi bedzie rodzilo na 40stke, ale z tego co widze ten wiek zakladania rodziny raczej nie wiaza sie z jakimis wielkimi ambicjami, a raczej z tym ze ludzie bardzo pozno dojrzewaja, sa leniwi i stawiaja na zabawe. Znam wielu 27 latkow, ktorzy nie maja matury, lapia prace dorywcza raz na jakis czas i mieszkaja z rodzicami. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SADM-facet
35 minut temu, Gość gość napisał:

Moje koleżanki, które wcześnie pozachodziły w ciążę (mówię tu o wieku 18-23 bo to jeszcze mentalnie dzieci), obecnie (w wieku 30+) są już daaaawno po rozwodach i mówią że zmarnowały sobie życie przez dzieci, że oczywiście kochają itd ale jakby miały mieć drugie życie to by tego błędu nie popełniły. Obecnie klepią biedę, wszystkie są samotne, najstarsze dziecko ma teraz 16 lat i już dwie sprawy w sądzie dla nieletnich (tak, to ekstremalny przykład ale ty też nie wiesz co twoje dziecko wykombinuje za kilkanaście lat), żadna sobie nie ułożyła życia i się nie wykształciła, maja fatalne prace lub są bezrobotne. Winę zwalaja na swoją głupotę i wczesne zajście w ciążę, na nieodpowiednich, niedojrzałych partnerów. Są to dziewczyny z różnych środowisk, ale pochodzą wszystkie z normalnych domów, a nie patologii. Ja mam 34 lata i nie mam dzieci. Idealnego partnera poznałam dopiero półtora roku temu. Wrocilam też na studia, których wcześniej nie mogłam dokończyć. Uważam, że natura się pomyliła. To nie tylko moje zdanie, że odpowiedni wiek na ciąże (umysłowo) powinien być w okolicach 40stki. Niestesty, ludzie tak długo nie żyją i biologicznie jest to bardzo ryzykowna decyzja. A szkoda bo wówczas nie byłoby tyłu łez. Związki byłyby dojrzałe, ludzie spełnieni i dorobieni, stabilizacja, inne myślenie itd. Ale tak nie jest. Biologia po prostu się pomyliła. Możecie hejtowac i twierdzic że mając 25 lat jesteście szczęśliwe z dwójką dzieci jak na reklamie nutelli i proszku do prania, ale w to nie uwierzę. Nie chcę nikogo dobijac, ale bezdzietnym żyje się jakoś lepiej. I nie - nie macie gwarancji, że na starość dzieci podadzą wam przysłowiową szklankę z wodą. Kto na to liczy, może się bardzo zawieść. 

Natura się nie myli !!! To społeczeństwa, systemy polityczne, media, partie polityczne mieszają ludziom w głowach wytyczając nieosiągalne wzorce. Religia też, w dużo mniejszym stopniu, uważam, że robi dużo dobrego a te wytyczane wzorce są społecznie pożądane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Różnie w życiu jest jedni maja dzieci inni nie mogą mieć dzieci. Ile. Ludzi tyle historii, ale wg mnie nie jest niczym dziwnym że kobiety nie mają w tych czasach oparcia na związek i dzieci, to nie te czasy już. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Seseses

Ja mam tylko jedną koleżankę która udaje jak jej fajnie. W sumie dwie bo na fb ostatnio znalazłam dawna przyjaciółkę. Obie maja 34 lata jedna ma kilkunastoletniego syna, skończyła Lo dla dorosłych, siedzi bez pracy i łapie tylko jakieś dorywcze. Wróciła z Niemiec bo tam też jej nie wyszło. Ale udaje że jest super. Druga ma synka około 3 i też udaje że jest super, mimo że powinna być już niby dojrzała, świadoma itd. Mieszka z rodzicami. Widać jej tragedię po fotach jakie wstawia na fb.i też nagle została sama! Facet ja olał po 10 latach zwiazku! Reszta znajomych nie udaje i one mówią otwarcie że gdyby nie dzieci to by świat zwiedzamy, rozwijaly hobby itd a nie mogą, twierdzą że dzieci to balast do końca zycia. Próbują jakoś sobie poukładać pozbierać się, niektóre na siłę "randkują". Jakoś w druga stronę to nie działa czyli nie spotkałam nigdy kobiety bezdzietnej która narzekalaby na fatalne życie, na braki. Jedynie na brak faceta ale to już inna bajka. Ja spotkałam PRAWDZIWA miłość dopiero po 30. Mój partner ciśnie mnie na dziecko, on ma dopiero 26 lat i wydaje mu się że dziecko to granie w piłkę i fajna zabawa. 🙄 Większość szczęśliwych związków nagle psuje się po urodzeniu dziecka. Mam w rodzinie stare bezdzietne małżeństwa 60+ i patrząc na to jak żyją to zawsze reszta rodziny w tym moi rodzice im zazdroscili takiego życia. Po wizytach rodzinnych w domu obgadywanie było jak to im się wiedzie bo nie wiedzą co znaczy dziecko, jacy zadbani, a skąd wrócili znowu, a że stać ich na Wigilię w Szwajcarii i Sylwestra we Francji bo oni mogą bo brak zobowiązań, itd. Dla nich życie to wieczna impreza i przygoda. Nigdy sie tak naprawdę nie zestarzeli ani nie zdziadzieli, mentalnie ale też i fizycznie bo wszystko inwestują w siebie, na wszystko mają czas itd.. Taka jest różnica. Kolosalna. Tyko tutaj na kafeterii można spotkać "spełnione" matki, którym się przelewa z obfitości. Tak... mają dzieci geniuszy, mąż to Brad Pitt i tak barwne życie, i te firmy, i te miliony, że zamiast na jachcie to na kafeterii siedzą 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
45 minut temu, Gość gość napisał:

Piorą nam mózgi wynikami badań donoszącymi, że najlepszy wiek na rodzenie to 25-30 lat.

To największy błąd. Ja też miałam ciśnienie na dziecko tylko dlatego że presja społeczna ☹️☹️☹️☹️

😢

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wejwqrre

Wręcz przeciwnie, natura myli się bardzo często. Nasze funkcje biologiczne zaprogramowane są na przekazanie genów, nie na stworzenie ciepłego domu i wychowanie dobrego mądrego człowieka. Chodzi o to tylko by ten cżłowiek dożył dojrzałości płciowej i przekazał geny. Przesuwanie wieku prokreacji ma wady ale ma też zalety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja się trochę napatrzylam pracując w pck i pkps. Dziadki, babcie, a także bywało, że oboje jeszcze żyjący. Sami. Nawet z domu nie mogą od lat wyjsc bo leżą, albo jeżdżą na wózku i nie ma kto z nimi wyjść. Jakby nie opiekunki to zdechliby z głodu we własnych dochodach. Bo dzieci się porozjezdzaly i starych, chorych rodziców maja w doopie!!! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja też
34 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Ja mam 22 lata moj maz 25, spodziewamy sie dziecka. Wsrod moich rowiesnikow tylko jakies 4 znajome maja dzieci, z czego polowa z nich to patologia, wpadka i czekanie na pieniadze z mopsu, bo wyksztalcenie lub praca jest oczywiscie na ostatnim miejscu w ich rodzinach. Przepraszam. Nie jest na zadnym miejscu. Ja zdecydowalam sie na dziecko wczesnie, nawet bardzo wczesnie bo prawie rok sie o nie staralismy, ale ja od zawsze mialam podejscie do zycia takie zeby zdac mature, pojsc na studia, do pracy, wyprowadzic sie od rodzicow. Sprawia mi ogromna satysfakcje to ze sie ucze i jestem samodzielna. W sumie nie mam wielu wspolnych tematow z rowiesnikami, no bo ja stawiam na troche inne rzeczy niz bieganie po klubach i "podrywanie" facetow. Mam wrazenie ze moje kolezanki dopiero zaczynaja sie zachowywac tak jak ja, gdy mialam 15-16 lat. Takze juz teraz widac ze wiekszosc mlodych ludzi bedzie rodzilo na 40stke, ale z tego co widze ten wiek zakladania rodziny raczej nie wiaza sie z jakimis wielkimi ambicjami, a raczej z tym ze ludzie bardzo pozno dojrzewaja, sa leniwi i stawiaja na zabawe. Znam wielu 27 latkow, ktorzy nie maja matury, lapia prace dorywcza raz na jakis czas i mieszkaja z rodzicami. 

O tak, jesteś taaaaka dojrzała bo starałas się o dziecko w wieku 20 lat 😂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idiooooot
2 godziny temu, Gość abcdefg napisał:

Skończyłam studia kilka lat temu. Mam 29 lat. Przeraża mnie trochę, jak mało z moich koleżanek z roku w ogóle ma chłopaka, nie mówiąc już o narzeczonym czy mężu. Dziecko z mojej klasy z LO mam tylko ja i dwie koleżanki, a ze studiów tylko ja i jedna koleżanka. 30 lat to naprawdę jest za młody wiek na ciążę? 

nie zesraj sie 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nawet nie trzeba pracować w pck. Wystarczy na sąsiadów spojrzeć. Dzieci wychowali, poświęcili się im, a gdyby nie inni sąsiedzi to często nawet zakupów by nie mieli zrobionych. A domy starców pękają w szwach i listy oczekujących są na za rok. Taka to 'inwestycja' i takie podziękowanie od dzieci. Wiecie, nawet jak ktoś ma teraz te 70 lat i opiekuńcze dzieci w postaci np naszych rodziców, to co to jest? Wpadną raz w tygodniu żeby coś pomóc i wracają do siebie, a ty znowu sam i radz sobie sam kolejny tydzień, bo wnuki to już czasu ani chęci wcale nie mają odwiedzić starej babci. Takie życie. A jak te roczniki 80 czy 90 będą mieć już dorosłe dzieci, to myślę, że czasy się zmienia tak, że nawet na te odwiedziny raz w tygodniu nie ma co liczyć, bo rozjada się po świecie albo będą "karierę" robić. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orbisaa

To czy zostajemy sami na starość nie zależy od liczby dzieci tylko jakimi byliśmy ludźmi. Jeśli całe życie ktoś był asocjalnym dupkiem to i z własnymi dziećmi nie zbuduje właściwych relacji. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 godzinę temu, Gość gość napisał:

Moje koleżanki, które wcześnie pozachodziły w ciążę (mówię tu o wieku 18-23 bo to jeszcze mentalnie dzieci), obecnie (w wieku 30+) są już daaaawno po rozwodach i mówią że zmarnowały sobie życie przez dzieci, że oczywiście kochają itd ale jakby miały mieć drugie życie to by tego błędu nie popełniły. Obecnie klepią biedę, wszystkie są samotne, najstarsze dziecko ma teraz 16 lat i już dwie sprawy w sądzie dla nieletnich (tak, to ekstremalny przykład ale ty też nie wiesz co twoje dziecko wykombinuje za kilkanaście lat), żadna sobie nie ułożyła życia i się nie wykształciła, maja fatalne prace lub są bezrobotne. Winę zwalaja na swoją głupotę i wczesne zajście w ciążę, na nieodpowiednich, niedojrzałych partnerów. Są to dziewczyny z różnych środowisk, ale pochodzą wszystkie z normalnych domów, a nie patologii. Ja mam 34 lata i nie mam dzieci. Idealnego partnera poznałam dopiero półtora roku temu. Wrocilam też na studia, których wcześniej nie mogłam dokończyć. Uważam, że natura się pomyliła. To nie tylko moje zdanie, że odpowiedni wiek na ciąże (umysłowo) powinien być w okolicach 40stki. Niestesty, ludzie tak długo nie żyją i biologicznie jest to bardzo ryzykowna decyzja. A szkoda bo wówczas nie byłoby tyłu łez. Związki byłyby dojrzałe, ludzie spełnieni i dorobieni, stabilizacja, inne myślenie itd. Ale tak nie jest. Biologia po prostu się pomyliła. Możecie hejtowac i twierdzic że mając 25 lat jesteście szczęśliwe z dwójką dzieci jak na reklamie nutelli i proszku do prania, ale w to nie uwierzę. Nie chcę nikogo dobijac, ale bezdzietnym żyje się jakoś lepiej. I nie - nie macie gwarancji, że na starość dzieci podadzą wam przysłowiową szklankę z wodą. Kto na to liczy, może się bardzo zawieść. 

A ja znam kilka par 40 latkow ktorzy wlasnie odchowali dzieci i zyja pelnia zycia. Podrozuja, zmieniaja prace i robia co chca (mieszkan/domow juz sie dorobili i maja zawsze gdzie wrocic i nic nie ryzykuja) Nadal sa mlodzi i moga wzajemnie na sobie polegac. Sa zadowoleni ze swojego zycia i to ze dzieci mieli w wieku 18-22.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×