Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Sara

Czy jest tutaj ktos kto nic nie osiagnal do 30 roku zycia?

Polecane posty

Gość Sara

Czy ktos z Was tez nic w zyciu nie ma? Tj.nie ukonczyl studiow, nie kupil mieszkania, nie wybudowal domu, nie wzial slubu, nie zalozyl rodziny...?! Czy Wasi nablizsi Was przez to szkaluja? Czy sa jakies powody przez ktore nie udalo Wam sie dokonac ww rzeczy (choroby, brak pieniedzy itd.)? Jak sobie radzicie na co dzien? Jak widzicie swoje dalsze zycie? Czy macie jakies szanse na poprawe swojej sytuacji? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oporny

Hej, ja tak miałem dawno/niedawno temu, studiowałem zaocznie, nie byłem nauczony obowiązkowości i nie szanowałem kasy bo była od zawsze, za nic nie musiałem płacić w domu. Zmarł mój ojciec, mieszkałem z matką i zostałem na kilka lat rolnikiem bez pomysłu na życie, w wieku ok 30 lat znalazłem prawdziwą pracę w której utknąłem na kilka lat, mój typowy dzień to była praca, net, siłownia, sen, samotność i ogromne przygnębienie, siedziałem na czatach, bo tylko tam mogłem porozmawiać z kimś. Wtedy było spore bezrobocie na prowincji. Nie balowałem ale odkładałem pieniądze za które kilka lat później mogłem kupić nowsze auto i zapłacić za ślub. W międzyczasie dopadła mnie przewlekła choroba. W wieku 35 lat poznałem moją obecną żonę, nie była to miłość od pierwszego wejrzenia ale jesteśmy razem, teraz jestem po 40, pracuje w biurze, nie przepracowuję się, zarabiam 3600(żona sporo więcej) ale szukam ciągle lepiej płatnej, mam małe dziecko. 

Nie wolno się poddawać, trzeba się rozwijać, nie zamykać się w sobie i na kontakty z innymi. Nie wolno też tracić czasu na głupoty, siedzenie w necie nocami, gry itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Ja. Nie mam nic, nie osiągnęłam nic, poza generowaniem kosztow, czyli jestem zwykłym smieciem, nieudanym balastem i pasozytem. Od 10 lat lecze się z depresji, lęków i fobii społecznej. I z dnia na dzień jest gorzej bo czuje ze mi czas ucieka, i że nie powinno mnie być. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Mając 30 lat nie miałem zupełnie nic, nie mogłem pójść na swoje bo wykańczała mnie choroba, nie miałem pracy, studiów, nie miałem nic. Gdyby nie pomoc rodziców to dawno bym zdechł. Czekałem na śmierć ale ona nie nadeszła. Sam musiałem zmienić myślenie, wyszukać odpowiednich lekarzy, wdrożyć leczenie, robić studia licencjackie w średnim wieku. Teraz jest nadzieja ale najlepszy czas życia przeminął bo przekroczyłem 40. Na miłość już nie liczę, a do związków z przypadku mnie nie ciągnie. Szukam sensu życia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
4 godziny temu, Gość gość napisał:

Szukam sensu życia...

A ja mam 34 i sporo zer na koncie! 

0 pracy, 0 zdrowia, 0 ruchomości, 0 nieruchomości, 0 znajomych,0 wykształcenia. .. I tak mogę se wyliczać. Jedynie co to facet mi się trafił niedawno. W sumie prawie mąż. Ale może w każdej chwili umrzeć i w tej dziedzinie pojawi się kolejne 0 na moim obfitym w porażki koncie. I ja również nie znalazlam sensu życia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość gość napisał:

A ja mam 34 i sporo zer na koncie! 

0 pracy, 0 zdrowia, 0 ruchomości, 0 nieruchomości, 0 znajomych,0 wykształcenia. .. I tak mogę se wyliczać. Jedynie co to facet mi się trafił niedawno. W sumie prawie mąż. Ale może w każdej chwili umrzeć i w tej dziedzinie pojawi się kolejne 0 na moim obfitym w porażki koncie. I ja również nie znalazlam sensu życia. 

Widzisz, przynajmniej masz kogoś komu na Tobie zależy, to już coś. Tylko dlaczego w każdej chwili umrzeć? Jest poważnie chory? W sumie to każdy może umrzeć nawet jutro bez względu na to czy jest chory czy zdrowy. Jakiś nieszczęśliwy wypadek i życie zakończone.

Ja się zastanawiam, jest tyle świata do zobaczenia, tyle ludzi którzy potrzebują pomocy, tyle nie wyjaśnionych zjawisk. Może coś się jeszcze znajdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9 minut temu, Gość gość napisał:

Widzisz, przynajmniej masz kogoś komu na Tobie zależy, to już coś. Tylko dlaczego w każdej chwili umrzeć? Jest poważnie chory? W sumie to każdy może umrzeć nawet jutro bez względu na to czy jest chory czy zdrowy. Jakiś nieszczęśliwy wypadek i życie zakończone.

Ja się zastanawiam, jest tyle świata do zobaczenia, tyle ludzi którzy potrzebują pomocy, tyle nie wyjaśnionych zjawisk. Może coś się jeszcze znajdzie.

O tym też często myślę. Np. Ojciec mojego narzeczonego spalił się w pracy, podczas kiedy jego żona, a matka mojego narzeczonego, była z nim w ciąży. Miał 33 lata. Wyszedł do pracy i nigdy nie wrócił do domu. Kiedy się urodził okazało się, że jest prawie głuchy i prawie ślepy. Matka oddała go. Dzień po jego 18stce rodzina zastępcza powiedziała mu nara i do momentu, aż mnie nie poznał, był bezdomny. A poznałam go jak grał na ulicy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Ja osiagnełam coś tam, ale mniej niestety niż sądziłam, że osiągnę (niestety głównie przez samą siebie i brak samozaparcia).

Osiągnęłam tyle, że:

- skończyłam 2 kierunki studiów, jeden bez sensu, drugi bardziej przydatny - generalnie uważam, że studia w tych czasach nie są konieczne, więc pod presją rodziców w dużej mierze, no ale trudno...

- mam jakieś doświadczenie w swojej branży, ale małe, teraz niestety od 3 miesiecy szukam nowej pracy- byle jaką mogłabym mieć, ale nie o to chodzi,

-wyszalałam się w młodości, w sumie to  uważam za plus bo będę miała co wspominać,

- sporo relacji z facetami, 4 relacje dłuższe, a wiele krótszych, niestety czesto nieudanych,

-jeden narzeczony, który jednak był toksyczny i musiałam z nim zerwać,

-jestem dość ładna jak na swój wiek i wyglądam podobno młodziej- nie wiem czy to osiągnięcie, ale tez kosztowało mnie pewien wysiłek, więc po częsci tak.

Ale generalnie nie osiągnełam tyle co chciałam bo myslałam,  że w tym wieku będę miała męża, może dzieci niekoniecznie, ale dom, rodzinę, bardziej rozwinę się zawodowo... no, ale cóż, mogło byc też gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

A znajomych jakichś tam mam, ale mało, jestem introwertyczką, ale jak tu czytam, że niektórzy nie mają ich wcale to i tak nie jest tak źle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Ja nie mam znajomych bo nie chce. Lata trwało nim zrozumieli i się ode mnie wreszcie odczepili. 

Fakt, przeciętny kierunek studiow dziś to goowno. 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Znam ludzi po zawodowie co dom postawili i mają po 2 auta (nie, nie śniło mi się to) i po studiach co gniota się z rodzicami w klitce. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9 minut temu, Gość Gość napisał:

Znam ludzi po zawodowie co dom postawili i mają po 2 auta (nie, nie śniło mi się to) i po studiach co gniota się z rodzicami w klitce. 

To fakt. Tak jak pisałam uważam, że studia dzisiaj nie są konieczne, np. ten mój drugi kierunek studiów był faktycznie bez sensu- dobrze, że tylko licencjat. A drugi magisterka mi sie przydaje w moim zawodzie, aczkolwiek uważam, że w dzisiejszych czasach studia owszem mogą pomóc, ale wcale nie muszą. 

Jakbym miała cofnąć się w czasie, to albo nie robiłabym ich w ogóle, albo poprzestałabym na tym jednym kierunku, tylko niestety ten pierwszy, który był pomyłką zaczęłam wcześniej i dlatego z niego nie zrezygnowałam.

Studia mogą pomóc jesli ktoś mysli o pracy typowo biurowej, ale o wiele więcej można zyskac choćby na własnym biznesie i nad tym też w przyszłości myślę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

A co do znajomych, to uważam, że jednak są potrzebni, ja choć jestem typową introwertyczką czułabym się samotna bez żadnej koleżanki. Mam 2 takie lepsze i zawsze jest raźniej, jest się komu wygadać... Więc jeśli chodzi akurat o znajomych, to polecam, byleby nie byli fałszywi bo i na takich niestety trafiałam, ale te koleżanki, które mam teraz są spoko, nie widać u nich przede wszystkim jakiejś zawiści jak u niektórych, które miałam w przeszłości. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paula226

Ja też skończyłam moim zdaniem nie do końca trafiony kierunek i uważam, że studia to nie wszystko w tych czasach, ale... Też staram się doceniac swoje osiągnięcia, nawet te mniejsze i nie do końca trafione. Nawet jesli coś nie jest idealne co mi się udało, to lepsze coś niż nic i tego sie staram trzymać 😉 A i stawać coraz lepszą wersją siebie i się doskonalić przy okazji. Rozpamietywanie błędów nic nie da, taka prawda, a z niektórych nawet błędnych decyzji, czasem wynikają jakieś plusy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Groch

No niestety, w wieku 27 lat nie mam ani męża ani mieszkania... Mam byle jaką pracę. Choroby, w tym depresja, co prawda leczona. Łatwo nie jest ale mogło być gorzej, ale i lepiej, jak zawsze. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
40 minut temu, Gość Groch napisał:

No niestety, w wieku 27 lat nie mam ani męża ani mieszkania... Mam byle jaką pracę. Choroby, w tym depresja, co prawda leczona. Łatwo nie jest ale mogło być gorzej, ale i lepiej, jak zawsze. 

No, ale masz jakąś pracę, jesteś niezależna i do tego młoda 🙂 To już dwa atuty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koko spoko

Po 12 latach bezrobocia mam idealną dla siebie pracę.

Mam swoją mądrość, która pozwala mi cieszyć się głupotą innych, choć bogatszych w pieniądze, zdrowie, wsparcie innych ludzi wokół.

 

Nigdy nie czułam, że muszę coś osiągnąć, i że musi być tego więcej niż sąsiada. To chore ciśnienie, niepotrzebny stres z wewnątrz. Umrę i te osiągnięcia, o których myślicie, też przeminą bez większego znaczenia.

 

Bardzo cieszę się, gdy mi ciepło, że mam ciepłą bieżącą wodę, że aż tak ciężko nie choruję i jestem w stanie zarobić na ukochane jedzenie. Na wiele tych rzeczy nie mam wpływu i nie są moim osiągnięciem. Cieszą, a nie wymagałyode mnie wysiłku. Gdy wymagały, nie cieszą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość XXXXXXXXX gosc

Witam ja mam w tym roku 30 lat nie pracuje nie pracowałem nigdy co mogę powiedzieć nie mam żony i dzieci wiadomo bo jak nie pracuje i nie zarabiam do tego nigdy nie byłem w żadnym związku albo żeby się z kimś całowac albo prowadzać za rękę . Mieszkałem przez 16 lat w mieście w bloku teraz już mieszkam na wsi między polami i sadami nie mam prawa jazdy chociaż mama moja ma samochody ale ja nie posiadam sam osobiście prawka i nie podchodziłem nigdy do egzaminu .Co dalej mogę powiedzieć teraz nawet za bardzo z domu nie wychodzę chyba jak mama tam jedzie gdzieś na miasto które jest oddalone od mojej miejscowości 8 km około to jadę tam z nią do marketu albo do drugiego miasta które jest oddalone 12 km jadę też z nią jak coś załatwić a to apteka a to bank a to coś tam zrobić zakupy w kauflandzie no i msza w niedzielę w kościele to pojadę z nią na sumę no i tak to czasem wyjdę na teren poza ogrodzeniem ale to tylko są same pola i łąki no i sady .CO dalej to nie pracowałem ale byłem od połowy końca 2014 roku do gdzieś początku zeszłego roku 2018 zarejestrowany w urzędzie pracy chodziłem tam rejestrowałem się ale nic z tego nie było tylko mnie odsyłali ciągle z niczym .Nie mam matury mam średnie zawodowe ale nie ukończyłem z maturą bo nie zdałem z matmy bo nie umiem liczyć procentów ,pierwiastków ,algebry czy jakieś tam ułamki i graniastosłupy jestem z tego cienki i to jest moja pięta achillesowa że tak powiem .No ale lubię historie teraz czytam książki historyczne z serii bellony pobrane z docer pl no i to jest seria historyczne bitwy . Co dalej nie miałem nigdy dziewczyny co do seksu też ani razu z żadną nigdy na żywo żeby mieć partnerkę i z kimś uprawiać .No i mieszkam z matką i tak siedzę w domu na wsi mam teraz spokój bo tam gdzie mieszkałem w mieście w bloku to tylko szum a to dziecko płacze u sąsiada z dołu a to muzyka gra głośno u sąsiada na dole na cały regulator albo sąsiadka  włączała głośno u góry nade mną z 2 piętra telewizor albo przychodziły do niej dzieciaki jakieś z rodziny i one biegały tak i darły się ganiały po pokoju i mnie tak tupotały nad głowa ciągle jak przychodziły do niej .No i tak to było albo ciągle jakaś inna sąsiadka się pytała bo gdzie idę i po co ? no albo inna to całkiem mnie nie znała taka stara jakaś co miała z 80 parę lat i pytała się do kogo ja przyszedłem albo jak miałem torbę przewieszoną na ramieniu to pytała się mnie czy jestem listonoszem ? co dalej ciągle tylko miałem w szkole klasę patologiczną jakieś barachło z nizin społecznych jacyś ludzie po wyrokach co już byli w policyjnej izbie dziecka .No i tak nie było się z kim przyjaźnić bo same patole z niskim ilorazem inteligencji do tego co tylko by umieli pobić kogoś słabszego albo wyrwać kobiecie torebkę lub wybić szybę lub rzucić w nauczyciela kredą .No i tak to było w bloku to też oglądałem filmy lubiłem zbierać filmy kupowałem na dvd w media markt teraz obecnie to pobieram sobie i przegrywam z cda filmy różne lubię oglądać jakie można .No i tak się żyje na dyskoteki ani do klubów jak zyje już 30 lat to nie chodziłem nawet na szkolne bo taką klasę jak miałem ułomów z patologii i jakieś degeneraty społeczne to szkoda gadać nie było nawet po co iść z nimi .No i tak nie chodziłem nawet jak był piknik rodzinny bo aby tylko dokuczanie i wyżywali się nade mną albo po prostu prześladowanie i dręczenie upokarzanie .Co dalej mogę powiedzieć to lubię teraz to co mam bo mam swoje podwórko mam pieski mam kotki mam ładny swój sad albo też jak trzeba to wyjdę i mam widok na pola jak jest wiosna to jeżdżą po polu traktory i sieją albo coś tam zbierają i opryski robią .No i mam spokój nie zaczepia mnie nikt ani nie wyzywa .Tam jak mieszkałem w mieście to tylko te blokersy stały pod blokami albo w nocy chodzili i się darli i coś tam nawet kiedyś jednego mężczyznę jak im zwrócił uwagę to nożem zaatakowali .No to mam spokój chciałem tego się wyprowadzić z tego miasta bo to był rak jeden wielki .Tyle co teraz mam spokój zamknę się w pokoju chcę to ściągnę sobie jakiś film z neta albo książkę to się coś poczyta poogląda . Na wybory chodzę jak są do sejmu i głosuje to byłem nawet teraz ostatnio i głos oddałem swój jak typowy patriota chociaż polityki i sejmu ani posłów nie lubię i nie toleruję ale byłem jako obywatel typowy żeby oddać swój głos 😉 Do kościoła chodzę tak w kratkę raz jestem raz nie jestem ale staram się chodzić i być wiernym katolikiem . Co dalej seksu nie miałem tak jak wspominałem to tylko tyle miałem co red tuba albo pornhube jakieś filmy oglądałem teraz nie oglądam bo się odzwyczaiłem ale długo kilka lat oglądałem i byłem od tego uzależniony i do tego jakieś galerie erotyczne z nagimi kobietami .No i tak się żyje tyle mam spokoju co spać się położę .Za pracą nie szukam bo nie lubię jakoś już myśleć o pracy .W urzędize jak byłem zarejestrowany to mnie wysyłali ale nie było to tak że coś mnie pomogli że mnie dali tak że przyjęto mnie i że mogłem pracować tylko odsyłali mnie z niczym zawsze że już mają kogooś innego wybranego albo że już nie mają zapotrzebowania na pracownika stażystę .No i tak tylko przez jeden rok jak chodziłem do urzędu pracy to tylko kartki podpisywałem że byłem .Kazali mnie w innym urzędzie żebym sam chodził szukał pracy no i tak jak mnie dali skierowanie do jakiegoś tam komornika to już miał inną osobę wybraną wysłali mnie do spółdzielni mieszkaniowej to wybrali inną osobę kandydaturę znowuż wysłali mnie do jakiejś tam agencji czy jakiś samorząd co naprawiają drogi czy coś takiego to też pracodawca nie ma czasu gadać zajęty jest i każe przyjść mnie za dwa dni i przychodzę za dwa dni a już mnie mówi że nie  mają zapotrzebowania na pracownika stażystę taka prawda kłamią przyjmują po znajomości syna albo córkę kolegi albo dają komuś z rodziny stołki lub po prostu żeby mieć dotację z unii .Tak to jest posadka dana jest znajomej osobie albo komuś kto jest z rodziny tak to robią a dają trefne lipne jakieś ogłoszenia że kogoś niby szukają do pracy tyle że odsyłają z niczym zawsze i robią lipne rozmowy kwalifikacyjne tylko potem odeślą połowę osób wysłanych do nich z niczym a przyjmą syna albo córkę znajomego kolegi lub kogoś z rodziny dalszej .Tak to jest teraz siedze w domu wśród pól  nawet przez ten rok ostatni ani przez rok zeszły nie interesuje mnie za bardzo to co dzieje się w kraju idę głosować ale nie interesuje mnie polityka .Nawet nie mam kontaktu z dalszą rodziną jak był ślub mojej siostry wujecznej to nie byłem na tym ślubie zresztą mam swoje osobiste powody że na nim nie byłem . No i co dalej mogę powiedzieć wolę w domu siedzieć niż w robocie za jakieś marne 1200 albo 1500 zł .BO aby tylko by chcieli wysłać z urzędu pracy na magazyniera albo na linię produkcyjną na pakowawacza jak lepsza praca jest to już nieaktualne jest albo już mają kogooś wybranego swojego zapewne po znajomości .Nie lubię towarzystwa nie chodziłem nigdy na dyskoteki bo tam tylko aby ćpają albo chlają i patrza komu w twarz przywalić lub aby tylko młode korewki nastoletnie dają tyłka gdzieś w kiplu na stojaka .No i tak to wolę w domu siedzieć mam spokój mam wszystko mnie zapewniła rodzina kochająca to że mam to co do życia mnie niezbędne jest do przeżycia .No i co dalej w domu robię wszystko co trzeba jak trzeba odkurzyć albo wytrzepać dywany albo jak trzeba było okna umyć albo powiesić pranie albo skosić trawę albo koty i psy nakarmić lub jak trzeba to też dawniej w bloku wynosiłem śmieci do kontenera wyrzucić albo trzeba było coś mamie do pracy napisać na komputerze jakieś sprawozdania do jej pracy które potrzebowała to jej pisałem i wysyłałem potem jej mailem .No i takie życie mam że nie mam dziewczyny jak były w szkole to takie co nieciekawe a to jakieś z biedy z patologii co chciały jakiegoś maczo silnego albo żeby był jakiś mocny i zbudowany zapewne jak schwarzeneger . No i tak to tylko oglądałem na red tubie seks ale teraz już nie oglądam i nie wchodze na takie typu strony w ogóle wolę już kino oglądać normalne jakieś .No i tak oglądam ostatnio to codziennie oglądałem filmy po cztery dziennie .No i tak żyję sobie lubię chodzić czasem na jakies imprezy ale to jak są darmowe na mieście jakieś okolicznościowe że koncert jakiś to czasem się pojedzie .Nie mam ochoty mieć znajomych mam jednego kolegę ze szkolnych lat co się chodziło z nim do giimnazjum i się siedziało w jednej ławce ale on robi gdzieś za granicą Niemcy albo Irlandia może Holandia nie wiem dokładnie tego .No i tak kiedyś chciałem seksu myslałem nawet żeby wziąć zadzwonić do panienki z roksy ale jednak dałem sobie spookój miałem nawet szukać przez ogłoszenia kogoś typu na lento albo na gumtree czy ogłaszamy 24 ale też dałem sobie spokój i nie szukam jak zobaczyłem jakie oszusty albo ludzie zakłamani tam się ogłaszają czasem jakieś degeneraty albo typy spod ciemnej gwiazdy co to są nie wiadomo kim naprawdę i kręcą . Co dalej powiem kiedyś jeszcze na mieście to lubiłem wychodzić ale tylko do galerii handlowej przeważnie to tak chodziłem tylko pooglądać książki w księgarni albo do empiku jakie są filmy albo muzyka nowa płyty ,No i tak chodziłem aż się wyprowadziłem na wieś gdzie tylko latają mnie ptaki za oknem albo jakieś mam tam widoki typu że łazi mnie jaszczurka albo ryjówki czy jakieś ważki xd No ale wolę to niż blok gdzie a to pies szczekał na dole u sąsiada a to dziecko płakało a to ktoś mnie włączył radio maryja głośno jak kładłem się spać już do łózka .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hmm ślub i dzieci to osiągnięcia? Raczej marne, bo to bardzo proste do zrobienia 😄 Każdy ma inne widzimisię na osiągnięcia. Dla mnie to np. własna wystawa fotografii czy obrazów, podróż dookoła świata, jakiś zwariowany wolontariat w Afryce, publikacja naukowa, ukończenie studiów, zdobycie dobrej pracy, otworzenie rezerwatu przyrody w Ameryce Południowej (moja koleżanka to zrobiła). Coś w ten deseń, ale jeśli chodzi o osiągnięcia ze świata ciąża, mąż, to pytaj, bo mam 34 i nic z tych rzeczy 😄 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 godziny temu, Ola_dobrze_radzi napisał:

Hmm ślub i dzieci to osiągnięcia? Raczej marne, bo to bardzo proste do zrobienia 😄 Każdy ma inne widzimisię na osiągnięcia. Dla mnie to np. własna wystawa fotografii czy obrazów, podróż dookoła świata, jakiś zwariowany wolontariat w Afryce, publikacja naukowa, ukończenie studiów, zdobycie dobrej pracy, otworzenie rezerwatu przyrody w Ameryce Południowej (moja koleżanka to zrobiła). Coś w ten deseń, ale jeśli chodzi o osiągnięcia ze świata ciąża, mąż, to pytaj, bo mam 34 i nic z tych rzeczy 😄 

Zgadzam się. Już wolę zrobić coś pożytecznego dla świata albo dla siebie niż wychowywać dzieci z kobietą którą bym nie kochał. Co prawda facet "może" bardzo długo, ale nawet jak osiągnie jakiś tam sukces zawodowy i zwiąże się z 20 lat młodszą kobietą to już nie będzie to samo. Taka różnica wieku to inne pokolenia i zupełnie inna mentalność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tao

Po trzydziestce miałem żonę, córkę, dom, własną firmę, dwa samochody (mój i żony). A potem BUM! Żona wniosła o tozwód (wymieniła mnie ma starszy model)), córka nie chce mnie znać (robota mamusi), dom im zostawiłem (nie za darmo), firmę zamknąłem bo i tak by padła, byłem w takim stanie psychicznym, że przestało mi zależeć. W ciągu roku straciłem wszystko co w życiu osiągnąłem. Potem parę lat życiowego dryfu, kiedy zastanawiałem się jaki sens ma w ogóle moje życie. Wpakowałem się w długi. I alkohol, za dużo alkoholu. Nie mogłem się zebrać w sobie, zero motywacji i energii. Modelowy przykład faceta, którego kobiety omijają szerokim łukiem, typowy przegryw. A potem spotkałem pewną kobietę, która jednak mnie nie ominęła. Efekt? Teraz, po czterdziestce mam mową żonę, nowe dziecko, nową pracę, długi kończę spłacać, działka kupiona, budowa domu rozpoczęta. I przede wszystkim odzyskałem chęć życia. Wiem czego chcę i to realizuję. Pracę mam spokojniejszą, więcej czasu dla siebie i rodzinki. Mam też kilka przemyśleń - zwłaszcza jakich kobiet unikać, a jakich szukać. I że najważniejsze są relacje z najbliższymi, reszta to pył na wietrze. I że wszystko można w każdej chwili stracić. I że bez względu na wiek zawsze można zacząć wszystko on nowa. I że wszystko co najważniejsze (poczucie spełnienia, motywacja, szczęście, wewnętrzna siła) zależy tylko od stanu naszej psychiki, którą często zaniedbujemy w gonitwie za sprawami materialnymi.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×