dlaczego młode kobiety w Warszawie mają takie wykrzywione buzie i niechętny wzrok? wlasnie wracam z prywatnej przychodni

mieszkam w Warszawie odkąd poszłam na studia. Już je skończyłam i teraz tu pracuję. Obserwuję pewne niepokojące zjawisko. Młode kobiety, na oko 25-30 są jakieś takie niemiłe, jak sie na nie patrzy na poczekalni to ma sie wrazenie ze one wszystkie są wiecznie w...rwione, wzrok maja jakbys im cos zrobiła. Czy w innych duzych miastach tez tak jest, a w zwyklych miastach? macie jakies obserwacje?

To chyba krakowianek nie widziałaś to dopiero seniory. Ja jestem z Wrocławia i np nie widzę takiego buractwa u siebie na mieście. 

8 minut temu, Gość Gosc napisał:

To chyba krakowianek nie widziałaś to dopiero seniory. Ja jestem z Wrocławia i np nie widzę takiego buractwa u siebie na mieście. 

Ale chodzi Ci o młode kobiety, czy "seniory" - starsze osoby?

33 minuty temu, Gość gość napisał:

Ale chodzi Ci o młode kobiety, czy "seniory" - starsze osoby?

Ogólnie

seniora to chyba od seniority  

55 minut temu, Gość gosc napisał:

mieszkam w Warszawie odkąd poszłam na studia. Już je skończyłam i teraz tu pracuję. Obserwuję pewne niepokojące zjawisko. Młode kobiety, na oko 25-30 są jakieś takie niemiłe, jak sie na nie patrzy na poczekalni to ma sie wrazenie ze one wszystkie są wiecznie w...rwione, wzrok maja jakbys im cos zrobiła. Czy w innych duzych miastach tez tak jest, a w zwyklych miastach? macie jakies obserwacje?

to jest sławny polski wyraz twarzy, jakby ktoś zabił ci matkę tak się patrzą, z czego to wynika z zazdrości, biedy i ciemnoty.

5 minut temu, Gość Gość napisał:

seniora to chyba od seniority  

Raczej od "senior" w sensie wielki pan z kijem w du/pie.

19 minut temu, Gość Gość napisał:

seniora to chyba od seniority  

Jeśli już chcesz porównań to señorą wg prawa może być nawet 18 latka,  w hiszp rozumieniu tego słowa to po prostu kobieta zamężna. Señorita to panienka. Niewiem do czego się dop.ierdalasz z Krakowa jesteś czy jak?

15 minut temu, Gość Gość napisał:

Raczej od "senior" w sensie wielki pan z kijem w du/pie.

Dokładnie tak. O kij w d.pie chodzi 

wynika to z ciemnoty. Wyrwały sie z zapadłych wsi i w stolycy chca uchodzic za tutejsze. a poniewaz nie sa pewne siebie to nadrabiają miną a la 'jestem taka ponad to'

Wszedzie tak jest,malo naprawde malo kto ma usmiech zyczliwy na twarzy,czasem nawet jak poprosisz kogos zeby sie przesunal o jedno miejsce w poczekalni to malo ciebie wzrokiem nie zabije,taka natura...

to z reguły słoiczyce, które przyjechały tu w nadziei na lepsze życie a muszą przeklejać tabelki w excelu w takt rat kredytu hipotecznego i jeszcze im wmawiają w rodzinnych stronach, że jaką karierę w stolicy robi i się ustawiła

3 godziny temu, Gość gosc napisał:

mieszkam w Warszawie odkąd poszłam na studia. Już je skończyłam i teraz tu pracuję. Obserwuję pewne niepokojące zjawisko. Młode kobiety, na oko 25-30 są jakieś takie niemiłe, jak sie na nie patrzy na poczekalni to ma sie wrazenie ze one wszystkie są wiecznie w...rwione, wzrok maja jakbys im cos zrobiła. Czy w innych duzych miastach tez tak jest, a w zwyklych miastach? macie jakies obserwacje?

Bo po pierwsze, nie muszą mieć min uśmiechniętych niczym żony ze stepford, żebyś ty się czuła lepiej, po drugie, pojedź do Paryża, a dopiero zobaczysz naburmuszone miny i twarze, po trzecie byłaś w przychodni! może te dziewczyny źle się czuły, były chore itd. Poćwicz empatię

Ludzie nie są od sprawiania tobie przyjemności. Do lekarza najczęściej nie chodzi się z wesołych względów, nie sądzisz?