Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ola

Czy zmieniać drugi raz szkołę?

Polecane posty

Gość ola

Córka w trzeciej klasie podstawówki. W czerwcu zabrałam ją z poprzedniej szkoły z kilku powodów, m.in wychowawczyni furiatka, która krzyczała na dzieci i zaczęła szarpać moją córkę za to, że złamała nos gdy dostała w niego piłką. Dramat.

Teraz jest w innej szkole, od półtora miesiąca jest cały czas płacz. Wychowawczyni cały czas próbuje skłócać ze sobą dzieci, czepia się dzieci, jest toksyczna, manipuluje ich uczuciami. Moja córka i jej 4 koleżanki dostały uwagę i minus 10 punktów za rozmawianie na przerwie i na lekcjach nie mogą już siedzieć razem (jest zapis w regulaminie że nie wolno w trakcie przerw zbierać się w grupy większe niż 3 osoby, każdy nauczyciel prawie ma go w nosie oprócz tej baby). Córka była chora przez tydzień, pojechała do szkoły w ten poniedziałek na 8 (lekcje ma na 13) i pożyczyła sobie z szafki koleżanki książkę do angielskiego żeby przepisać ćwiczenia (wszystko było ustalone z mamą tej dziewczynki). Wychowawczyni złapała córkę na świetlicy, zrobiła jej awanturę że ściąga i dowaliła jej i tej dziewczynce po -20 pkt za ściąganie. Było zbieranie nakrętek i gazet niby dobrowolne, my gazet nie kupujemy a nakrętki wrzucamy do maszyny w urzędzie miasta i idą pieniądze na chore dzieci z tego, więc córka nie zaniosła nic. Nagle się okazało że zbieranie nie było dobrowolne i córka ma punkty minusowe za to. Na wfie córka musi za karę ciągle ćwiczyć z chłopcem którego nie znosi bo jest nie miły i bije dziewczynki. Za karę tzn na przykład za takie głupoty jak noszenie na wf tshirtu z czarnymi paskami po bokach, podczas gdy wymagany jest cały biały.....

Poszłam do dyrektorki a ta mówi że wszystkie metody pani X są zgodne z prawem i regulaminem szkoły i ona nie widzi powodów do ingerowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Boże jak dobrze że nie mam dzieci. 

Ta szkoła z tą babą - pseudonauczycielką na czele, jest po prostu CHORA! 😄 Żałosne to! Ewidentnie pod kopułą coś jej niepoprawnie pracuje. 

Przede wszystkim nie stresuj dziecka. Ja w podstawowce byłam wyczytywana co roku jako jedna z kilku najlepszych uczniów szkoly, a teraz jestem nikim bo mnie nerwica zrujnowala. Za to koleżanki, które całe życie ślizgaly się na wybłaganych dwojach, z zachowania miały 'niepoprawne', robią teraz kariery i hajs. Nawet ci co repetowali są teraz tak ustawieni, że głowa mała. 

Z perspektywy czasu i swoich błędów mogę Ci napisać tylko tyle, że najważniejszy jest dystans i luz. Chociaż wiem, że cię to nie podbuduje bo masz teraz inne priorytety. 

Jeśli ma to uchronić dziecko przed stresami, to przenoś. Patrz tylko na zdrowie, w tym wypadku psychiczne, dziecka. I swoj spokój. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Goosc

To nie może być przypadek że kolejna szkoła jest bleeee radzę przyjrzeć się sobie i córce i tam też szukać błędów wychowawczych a nie tylko u innych. Przenosiny córki w czerwcu na koniec roku szkolnego do innej szkoły??  Może warto iść do psychologa po pomoc bo ewidentnie zwłaszcza dla dobra córki go potrzebujecie.....i nie pisze tego złośliwie. Mam 2ke dzieci już nastolatków i też czasami coś mi się nie podobało ale rozwiazywalam to z nauczycielem nigdy nie wychodząc z założenia że moje dziecko jest "święte" raz można dostać uwagę czy minusa za duperele nawet niesłusznie w ocenie matki czy dziecka się tyle razy dałoby mi do zastanowienia się nad swoimi błędami w wychowaniu dziecka, bo w każdej szkole będą WYMAGAĆ. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Jestem nauczycielem i jestem przerażona tym, co czytam. Zdecydowanie trafiasz na nienormalne środowisko szkolne. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Zastanów się tylko, czy na pewno jest tak, jak piszesz? Może mała opowiada Ci historie jak z horroru, może podbarwia opowieści, może manipuluje? Porozmawiaj z innymi rodzicami, bo takie rzeczy nie mogą mieć w szkole miejsca i na pewno jeżeli są to innym też się nie podobają. Możesz zmienić szkołę, ale czy wina na pewno leży po stronie nauczyciela?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cafe fanka

Nawet sie nie zastanawiaj tylko zabieraj. Wiem o czym piszesz. W tym roku zmienilam szkolę po kilku latach męczarni. Wydawało mie sie, że zmiana szkoły to ucieczka przed problemem. Otrzezwiła mnie dopiero dobra pani psycholog. Teraz jest super w nowej szkole i wszystkie inne, wydawałoby sie ze nie szkolne problemy tez sie rozwiazaly. Polska szkoła jest chora i dzieci bardziej wrażliwe i ambitne męczą się w niej. Nie męcz dziecka i siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Puknij się w łeb babo
7 godzin temu, Gość Goosc napisał:

To nie może być przypadek że kolejna szkoła jest bleeee radzę przyjrzeć się sobie i córce i tam też szukać błędów wychowawczych a nie tylko u innych. Przenosiny córki w czerwcu na koniec roku szkolnego do innej szkoły??  Może warto iść do psychologa po pomoc bo ewidentnie zwłaszcza dla dobra córki go potrzebujecie.....i nie pisze tego złośliwie. Mam 2ke dzieci już nastolatków i też czasami coś mi się nie podobało ale rozwiazywalam to z nauczycielem nigdy nie wychodząc z założenia że moje dziecko jest "święte" raz można dostać uwagę czy minusa za duperele nawet niesłusznie w ocenie matki czy dziecka się tyle razy dałoby mi do zastanowienia się nad swoimi błędami w wychowaniu dziecka, bo w każdej szkole będą WYMAGAĆ. 

Oczywiście, powinna była zostawić córkę w klasie ...ki która BIŁA dziecko za to że złamało nos (bo szarpanie moim zdaniem jest biciem, ale może dla ciebie to święte prawo nauczyciela?) 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xxx

Ja porozmawiałabym z innymi rodzicami jak oni odczuwają sytuacje. Jeśli mają podobne odczucia to trzeba rozmawiać z dyrektorem. Jeśli tylko twoja córka ma problem to zastanowiłabym sie nad kontaktem z psychologiem. Sama zmiana szkoły nic nie da. Nie masz gwarancji, ze będzie dobrze. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aga1984

Też miałam kiedyś koszmarnych nauczycieli, większość w ogóle się nie nadawała do zawodu, oceny niesprawiedliwe, a jakoś trzeba było przeżyć szkołę i jakoś nikt o zmianie szkoły wtedy nie myślał. A teraz dzieci są bardzo delikatne. Dużo samobójstw. Nie wiem co się dzieje. Gdy sobie przypomnę swoje traumy z lat szkolnych to aż dziw, że nie myślałam wtedy o samobójstwie. Może dlatego bo wtedy nie było internetu i nawet nie wiedziałabym jak się zabić. A dodam że naprawdę miałam szkolną traumę i dużo przykrych sytuacji w szkole głównie przez nauczycieli. Może gdybym była dzieckiem w tych czasach to też bym się załamała. Wtedy jakoś wszystko się w sobie tłamsiło. W domu też nie miałam oparcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
5 godzin temu, Gość Aga1984 napisał:

Też miałam kiedyś koszmarnych nauczycieli, większość w ogóle się nie nadawała do zawodu, oceny niesprawiedliwe, a jakoś trzeba było przeżyć szkołę i jakoś nikt o zmianie szkoły wtedy nie myślał. A teraz dzieci są bardzo delikatne. Dużo samobójstw. Nie wiem co się dzieje. Gdy sobie przypomnę swoje traumy z lat szkolnych to aż dziw, że nie myślałam wtedy o samobójstwie. Może dlatego bo wtedy nie było internetu i nawet nie wiedziałabym jak się zabić. A dodam że naprawdę miałam szkolną traumę i dużo przykrych sytuacji w szkole głównie przez nauczycieli. Może gdybym była dzieckiem w tych czasach to też bym się załamała. Wtedy jakoś wszystko się w sobie tłamsiło. W domu też nie miałam oparcia.

Podpisuję się.Co prawda mam lekką nerwicę przez te nadgorliwe nauczycielki.Ale faktycznie brak internetu sprawiał,że ludzie nienmieli tyle chorób psychicznych co dziś.Biedne dzieci.

Myślę,że dzisiejsi nauczyciele są dużo lepsi od naszych.W ogóle rodzice dziś więcej mają na uwadze dobro dzieci(kiedyś dziecko było co prawda samodzielne,ale troski rodzica niewiele).

Ja bym jako matka poszła pogadać z nauczycielami,które uczą moje dziecko,następnie z pedagogiem a na samym końcu z dyrektorem.Jeśli nic by to nie dało,to wtedy przeniesienie do innej szkoły-to już ostateczność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Teraz rodzicom to się w ... h poprzewracalo. Dziecko zawsze święte. Nauczyciel ledwo daje rade, ledwo ciągnie za najniższe krajowe a rodzic tylko by dziecko przepisywał jak nauczyciel zacznie coś wymagać albo puszczą mu nerwy. Lepiej się zastanów co twoja idealna córeczka nawywijała że jej druga nauczycielka nie lubi a nie szukaj winy w nauczycielach. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×