Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Michalina

Czy ktoś z was zdradził partnera/partnerkę?

Polecane posty

Gość Edyta86

Tak, zdradziłam. Kolega z poprzedniej pracy. To bylo dawno, bardzo dawno, kilka lat temu, ale do dziś jak wspominam tamten seks to mi sie ciepło robi. 

Gdy pracowalismy razem, zaprzyjaznilismy sie, chodzilismy od czasu do czasu we dwójkę na piwo. Ja juz wtedy bylam z moim obecnym mężem, wtedy tylko chłopakiem, ale bardzo lubiłam tego kolege. Czasami mnie ewidentnie adorował, a raz po alkoholu o malo sie nie pocałowaliśmy, on byl sam, a ja w zwiazku wiec odruchowo odepchnelam go w ostatnim momencie. Potem on poznal kogos, nasze wypady po pracy na piwko sie skonczyly, a ja wkrotce zmienilam prace na inna. 

Zlapalismy sie po jakims roku na fb, takie tam pitu pitu co slychac, jak się uklada, on caly czas z tą dziewczyna ktora wtedy poznal, ja caly czas z tym samym chlopakiem, z ktorym nawet zamieszkalam. Stwierdzilismy ze musimy sie spotkac na zywo i poplotkowac jak za starych dobrych czasów. 

Nie wiem co mnie naszlo, ale normalnie motyle mialam w brzuchu na sama mysl ze sie zobaczymy, umowilismy sie ze odwiedzi mnie w moim mieszkaniu, wybralam taki termin kiedy moj chlopak pojechal pomoc mojej mamie skrecac regal, a ze rodzice mieszkają daleko to wiedzialam ze jak wyjedzie w piatek, to najwczesniej wroci w sobote wieczorem. Powiedzialam mu ze robie sobie babski wieczor z kolezankami i zeby mi nie przeszkadzal. Sama sie odstawilam w czarną mini i czarne blyszczące rajstopy. Jak potem pomyslalam to wygladalo jak planowane przygotowania, choc przysiegam ze w zyciu nie myslalam ze dojdzie do seksu. 

Przyszedl koło 17,też oszukal swoją ze idzie na meski wieczór z kumplami. Usiedlismy sobie na kanapie w salonie, wyciagnelam na stolik najlepsze alkohole jakie mialam w barku, zaczelismy degustowac i wspominać czasy jak pracowaliśmy razem i obgadywac kazdego z firmy. W pewnym momencie, gdy już alkohol sprawil u mnie przyjemne kolysanie w glowie, wspomnialam o tamtej sytuacji gdy sie o malo nie pocalowalismy. On sie zawstydzil i bąknąż że przecież nie chcialam, a ja że może żałuje że nie chciałam, wtedy popatrzylismy sobie gleboko w oczy, ja sie do niego przysunełam i....i rzucilismy sie na siebie jak dzicy, najpierw namietne pocalunki i odwazne pieszczoty, a potem podwinął mi miniówe, zdarł ze mnie rajstopki i wziął na ostro na kanapie, nigdy wczesniej nie uprawialam seksu tak dziko i z takim zapalem. Doszłam bardzo szybko, mialam wyjątkowo slny orgazm a on chwile po mnie. Gdy zlapalismy drugi oddech, pozbylismy sie ciuchow i przenieslismy do sypialni i tam byl dopiero maraton. Caly czas seks z malymi przerwami na odpoczynek i kolejnego drinka. Robilismy to na wszystkie sposoby, niektore rzeczy robilam pierwszy raz w zyciu, mialam orgazm za orgazmem, a on mi szeptal że zwsze mnie pragnął. Zasnelismy sporo po północy wtuleni w siebie. Rano obudzil mnie mocny kac i alkoholowy i moralny, jego też. Bylo nam niezręcznie i dziwnie wiec szybko sie pożegnaliśmy. Wieczorem przyjechal moj chlopak, chcial sie kochac, ale bylam tak tam obolała, ze nie dalam rady 😉

Po jakimś czasie zlapalismy sie z tym kolegą znow na fb, zaczelismy pisac ze glupio wyszlo, on mnie przepraszal, ja jego, ale podsumowalismy ze bylo super i ze to bedzie nasz maly sekret. Nawet zaczelismy sie nakrecac na powtórke, bo w koncu nasi partnerzy o niczym nie muszą wiedziec, ale w międzyczasie moj facet mi się oświadczył i jakoś moralnie nie umialam znow pojsc do lozka z tym kolegą. Przeprosilam go, wyjasnilam o co chodzi i z żalem zerwałam kontakt. 

Dzis jestem po slubie, mam dwojke dzieci. Mąż sie nigdy nie dowiedzial co w tamten piątek zaszlo, a i ja nigdy wiecej go nie zdradzilam. Jednak nigdy tez nie mialam tak cudownego i tak gorącego seksu. Mąż raczej do wirtuozów nie nalezy. Mi pozostaly piekne wspomnienia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Gość ktos napisał:

po co się baranie zeniles wytlumacz mi? Bo mamusia z tatusiem chcieli? Bo taki obowiazek spoleczny?

Jak ja nie luibię takich melepet. Jak lubisz podymac, to bądz kawalerem jak ja i nie rób lipy.

Bo nie wiedziałem, jak bardzo kobieta może się zmienić. Nigdy bym w to nie uwierzył... Wtedy sam chciałem się żenić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktos
1 minutę temu, kotwin napisał:

Bo nie wiedziałem, jak bardzo kobieta może się zmienić. Nigdy bym w to nie uwierzył... Wtedy sam chciałem się żenić.

czyli byles ofiarą typowej młodzienczej manipulacji. Inzynierii spolecznej, ktora wmawia się mlodym facetom.

Ja mam 26 lat i czuje sie przebijam cie samoświadomością, bo wiem, ze kobieta zmienia się ZAWSZE.

Nie chce cie dolowal, ale spaliles temat w mlodosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
3 minuty temu, kotwin napisał:

Nie, nie oczekuję już od niej, że będzie realizować moje potrzeby

Przestałeś kochać żonę z tego powodu? Czyli śpisz z żoną od czasu do czasu, ale czujesz się niezaspokojony?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Gość ktos napisał:

czyli byles ofiarą typowej młodzienczej manipulacji. Inzynierii spolecznej, ktora wmawia się mlodym facetom.

Ja mam 26 lat i czuje sie przebijam cie samoświadomością, bo wiem, ze kobieta zmienia się ZAWSZE.

Nie chce cie dolowal, ale spaliles temat w mlodosci.

Być może przebijesz, nie kwestionuje. Też o tym wiedziałem, że się zmieni, ale że w te stronę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Gość gosc napisał:

Przestałeś kochać żonę z tego powodu? Czyli śpisz z żoną od czasu do czasu, ale czujesz się niezaspokojony?

To nie jest jedyny powód, to raczej jedna z konsekwencji większego, glownego, powodu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
47 minut temu, Kelsey napisał:

Tak, ja notorycznie zdradzam, mówiłam mojemu mężczyźnie że mam jeszcze kogoś, albo że i tak będę go zdradzać. 

A ogólnie to brzydzę się zdrady, bo krzywdzi bardzo druga osobę. I jak tu żyć? 😁

Co to za wypowiedz . Żarty sobie robisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
6 minut temu, kotwin napisał:

Bo nie wiedziałem, jak bardzo kobieta może się zmienić. Nigdy bym w to nie uwierzył... Wtedy sam chciałem się żenić.

Kotku, ona nie zmieniła się po ślubie, po prostu byłeś nieprzytomnie zakochany 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
48 minut temu, kotwin napisał:

Nie planuję więcej zdrad i poniżania. Czasami, sobie myślę, że chciałbym, żeby ona mnie zdradziła, wtedy miałbym usprawiedliwienie

Usprawiedliwienie. Po co ciągnąć takie małżeństwo przecież to jest bez sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Don Jon
24 minuty temu, Gość gosc napisał:

Ale ty jesteś dziwny. Nigdy nie rozmawiałeś albo chociaż nie dawałeś znać swojej żonie, że coś takiego cię kręci?

Wcale nie jest dziwny. Po prostu niektórzy ludzie, jak kobieta Kotwina, tacy są. Można mówić im co nas kręci i podnieca, a oni i tak tego nie spełnią. Po prostu nie mają tego "czegoś". Wiesz ktoś rodzi sie z talentem do futbolu i drybluje jak natchniony, a inny lata trenuje a i tak wywali sie o piłkę, ktoś jest super z matmy i w 5 min rozwiaze skomplikowane zadanie, a ktoś inny i w  5 godzin, nawet z podpowiedziami tego nie bedzie umial. Tak samo jest z seksem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 minut temu, Gość Edyta86 napisał:

Tak, zdradziłam. Kolega z poprzedniej pracy. To bylo dawno, bardzo dawno, kilka lat temu, ale do dziś jak wspominam tamten seks to mi sie ciepło robi. 

Gdy pracowalismy razem, zaprzyjaznilismy sie, chodzilismy od czasu do czasu we dwójkę na piwo. Ja juz wtedy bylam z moim obecnym mężem, wtedy tylko chłopakiem, ale bardzo lubiłam tego kolege. Czasami mnie ewidentnie adorował, a raz po alkoholu o malo sie nie pocałowaliśmy, on byl sam, a ja w zwiazku wiec odruchowo odepchnelam go w ostatnim momencie. Potem on poznal kogos, nasze wypady po pracy na piwko sie skonczyly, a ja wkrotce zmienilam prace na inna. 

Zlapalismy sie po jakims roku na fb, takie tam pitu pitu co slychac, jak się uklada, on caly czas z tą dziewczyna ktora wtedy poznal, ja caly czas z tym samym chlopakiem, z ktorym nawet zamieszkalam. Stwierdzilismy ze musimy sie spotkac na zywo i poplotkowac jak za starych dobrych czasów. 

Nie wiem co mnie naszlo, ale normalnie motyle mialam w brzuchu na sama mysl ze sie zobaczymy, umowilismy sie ze odwiedzi mnie w moim mieszkaniu, wybralam taki termin kiedy moj chlopak pojechal pomoc mojej mamie skrecac regal, a ze rodzice mieszkają daleko to wiedzialam ze jak wyjedzie w piatek, to najwczesniej wroci w sobote wieczorem. Powiedzialam mu ze robie sobie babski wieczor z kolezankami i zeby mi nie przeszkadzal. Sama sie odstawilam w czarną mini i czarne blyszczące rajstopy. Jak potem pomyslalam to wygladalo jak planowane przygotowania, choc przysiegam ze w zyciu nie myslalam ze dojdzie do seksu. 

Przyszedl koło 17,też oszukal swoją ze idzie na meski wieczór z kumplami. Usiedlismy sobie na kanapie w salonie, wyciagnelam na stolik najlepsze alkohole jakie mialam w barku, zaczelismy degustowac i wspominać czasy jak pracowaliśmy razem i obgadywac kazdego z firmy. W pewnym momencie, gdy już alkohol sprawil u mnie przyjemne kolysanie w glowie, wspomnialam o tamtej sytuacji gdy sie o malo nie pocalowalismy. On sie zawstydzil i bąknąż że przecież nie chcialam, a ja że może żałuje że nie chciałam, wtedy popatrzylismy sobie gleboko w oczy, ja sie do niego przysunełam i....i rzucilismy sie na siebie jak dzicy, najpierw namietne pocalunki i odwazne pieszczoty, a potem podwinął mi miniówe, zdarł ze mnie rajstopki i wziął na ostro na kanapie, nigdy wczesniej nie uprawialam seksu tak dziko i z takim zapalem. Doszłam bardzo szybko, mialam wyjątkowo slny orgazm a on chwile po mnie. Gdy zlapalismy drugi oddech, pozbylismy sie ciuchow i przenieslismy do sypialni i tam byl dopiero maraton. Caly czas seks z malymi przerwami na odpoczynek i kolejnego drinka. Robilismy to na wszystkie sposoby, niektore rzeczy robilam pierwszy raz w zyciu, mialam orgazm za orgazmem, a on mi szeptal że zwsze mnie pragnął. Zasnelismy sporo po północy wtuleni w siebie. Rano obudzil mnie mocny kac i alkoholowy i moralny, jego też. Bylo nam niezręcznie i dziwnie wiec szybko sie pożegnaliśmy. Wieczorem przyjechal moj chlopak, chcial sie kochac, ale bylam tak tam obolała, ze nie dalam rady 😉

Po jakimś czasie zlapalismy sie z tym kolegą znow na fb, zaczelismy pisac ze glupio wyszlo, on mnie przepraszal, ja jego, ale podsumowalismy ze bylo super i ze to bedzie nasz maly sekret. Nawet zaczelismy sie nakrecac na powtórke, bo w koncu nasi partnerzy o niczym nie muszą wiedziec, ale w międzyczasie moj facet mi się oświadczył i jakoś moralnie nie umialam znow pojsc do lozka z tym kolegą. Przeprosilam go, wyjasnilam o co chodzi i z żalem zerwałam kontakt. 

Dzis jestem po slubie, mam dwojke dzieci. Mąż sie nigdy nie dowiedzial co w tamten piątek zaszlo, a i ja nigdy wiecej go nie zdradzilam. Jednak nigdy tez nie mialam tak cudownego i tak gorącego seksu. Mąż raczej do wirtuozów nie nalezy. Mi pozostaly piekne wspomnienia. 

Czyli można skończyć po jednym razie? Twoje imię i rocznik przypomniało mi moją niespełniona miłość. Dzięki, lubię o niej myśleć;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Gość gość napisał:

Usprawiedliwienie. Po co ciągnąć takie małżeństwo przecież to jest bez sensu.

Wybacz, ale nie mam ochoty dyskutować o sensie mojego małżeństwa. Siedzę na forum, żeby o tym raczej nie myśleć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Gość Don Jon napisał:

Wcale nie jest dziwny. Po prostu niektórzy ludzie, jak kobieta Kotwina, tacy są. Można mówić im co nas kręci i podnieca, a oni i tak tego nie spełnią. Po prostu nie mają tego "czegoś". Wiesz ktoś rodzi sie z talentem do futbolu i drybluje jak natchniony, a inny lata trenuje a i tak wywali sie o piłkę, ktoś jest super z matmy i w 5 min rozwiaze skomplikowane zadanie, a ktoś inny i w  5 godzin, nawet z podpowiedziami tego nie bedzie umial. Tak samo jest z seksem. 

Tutaj nie wiem, jak jest z talentem, ale zawsze brakowało chęci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
48 minut temu, Gość Gość napisał:

Tylko z powodu zakochania zdradziłam. Nadal jestem z mężem. On o tym wie.

Jak się zakochałaś to po co jesteś z mężem, bo ja tego nie rozumiem. Być z kimś kogo się nie kocha , kochanek cię nie chce i tyle. Głupia baba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 minuty temu, Gość gość napisał:

Jak się zakochałaś to po co jesteś z mężem, bo ja tego nie rozumiem. Być z kimś kogo się nie kocha , kochanek cię nie chce i tyle. Głupia baba.

I co z tego, że Ty nie rozumiesz? Ja przeżywam coś podobnego i akurat rozumiem ją doskonale. Nie wszystko jest czarno-białe. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wierny

Nigdy nie zdradziłem żony chociaż mamy już 20 letni staż, wyjeżdżam w delegacje i obracam się w towarzystwie ładnych kobiet. Kocham? Nie zdradzam, taką mam zasadę. Nie uwaźam żeby to był jakiś heroizm z mojej strony raczej normalność i szacunek do kobiety którą kocham 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Gość Gość napisał:

I co z tego, że Ty nie rozumiesz? Ja przeżywam coś podobnego i akurat rozumiem ją doskonale. Nie wszystko jest czarno-białe. 

Zgadzam się w pełni, ludzie, którzy widzą świat tylko w czarno-białych opcjach nie zrozumieją bardziej złożonych relacji i szkoda czasu na tłumaczenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
17 minut temu, Gość gość napisał:

Co to za wypowiedz . Żarty sobie robisz.

Czasami. Ale jak mówiłam, że będę flirtować z innymi, to też mi nie wierzył. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10 minut temu, Gość gosc napisał:

Kotku, ona nie zmieniła się po ślubie, po prostu byłeś nieprzytomnie zakochany 🙂

Naprawdę tak twierdzisz. CZYLI ZAKOCHANIE SIĘ TO  JEDNO WIELKIE KŁAMSTWO I NIE MA SENSU. Więc po co wchodzić w związek.☹️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Edyta86
8 minut temu, kotwin napisał:

Czyli można skończyć po jednym razie? Twoje imię i rocznik przypomniało mi moją niespełniona miłość. Dzięki, lubię o niej myśleć;)

U mnie tak wyszło że skończyliśmy na jednym razie. Nie wiem co by było, gdyby mój mąż sie wtedy nie oświadczył, tak romantycznie, w obecności moich i jego rodziców. Strasznie moralniak mi wtedy skoczył, że sie puściłam na boku. Gdyby nie to być może spotykalibysmy sie z tym kolegą po kryjomu, seks z nim był naprawde magnetyczny. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Gość gość napisał:

Naprawdę tak twierdzisz. CZYLI ZAKOCHANIE SIĘ TO  JEDNO WIELKIE KŁAMSTWO I NIE MA SENSU. Więc po co wchodzić w związek.☹️

Nigdy nie byłem nieprzytomnie zakochany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiara
10 minut temu, kotwin napisał:

Tutaj nie wiem, jak jest z talentem, ale zawsze brakowało chęci.

I właśnie głównie o chęci chodzi, nie o talent. 

Wiem sama po sobie. Był czas, że bardzo źle układało się między mną, a mężem i wtedy nie chciało mi się nawet palcem kiwnąć, żeby sprawić mu przyjemność. Owszem, potrzebowałam seksu, nawet bardzo, ale to było dosłownie "na kłodę", tylko żeby się zaspokoić. Idealnie, jak pociągnął mi kiecke, zrobił co ma zrobić, ja z zamkniętymi oczami, żeby ma niego nie patrzeć, odplywalam myślami daleko i do widzenia. Mimo że wcześniej był ogień. 

Chęci są najważniejsze. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wierny
3 minuty temu, kotwin napisał:

Zgadzam się w pełni, ludzie, którzy widzą świat tylko w czarno-białych opcjach nie zrozumieją bardziej złożonych relacji i szkoda czasu na tłumaczenie

Co tu jest do rozumienia? Zdrada jest jednoznacznie zła, a nie kolorowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Gość Wierny napisał:

Nigdy nie zdradziłem żony chociaż mamy już 20 letni staż, wyjeżdżam w delegacje i obracam się w towarzystwie ładnych kobiet. Kocham? Nie zdradzam, taką mam zasadę. Nie uwaźam żeby to był jakiś heroizm z mojej strony raczej normalność i szacunek do kobiety którą kocham 

Mam żonatego kolegę, który nigdy nie zdradził, ale kocha inna, nie żonę. A nie zdradził, bo mimo charyzmy i wysokiego stanowiska w sferze uczuć jest bardzo nieśmiały. Także różne są powody zarówno zdrady jak i wierności 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
8 minut temu, Gość gość napisał:

Jak się zakochałaś to po co jesteś z mężem, bo ja tego nie rozumiem. Być z kimś kogo się nie kocha , kochanek cię nie chce i tyle. Głupia baba.

Jeśli nie wiesz co się stało, to nigdy nikogo nie oceniaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Gość Edyta86 napisał:

U mnie tak wyszło że skończyliśmy na jednym razie. Nie wiem co by było, gdyby mój mąż sie wtedy nie oświadczył, tak romantycznie, w obecności moich i jego rodziców. Strasznie moralniak mi wtedy skoczył, że sie puściłam na boku. Gdyby nie to być może spotykalibysmy sie z tym kolegą po kryjomu, seks z nim był naprawde magnetyczny. 

Czyli jednak romantyzm silniej uzależnia kobiety niż seks;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8 minut temu, Gość Gość napisał:

I co z tego, że Ty nie rozumiesz? Ja przeżywam coś podobnego i akurat rozumiem ją doskonale. Nie wszystko jest czarno-białe. 

A co z twoim mężem , co czujesz do niego chyba już nic . Jest dobrym mężem? Bo to jest bardzo ważne w takiej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Gość Kiara napisał:

I właśnie głównie o chęci chodzi, nie o talent. 

Wiem sama po sobie. Był czas, że bardzo źle układało się między mną, a mężem i wtedy nie chciało mi się nawet palcem kiwnąć, żeby sprawić mu przyjemność. Owszem, potrzebowałam seksu, nawet bardzo, ale to było dosłownie "na kłodę", tylko żeby się zaspokoić. Idealnie, jak pociągnął mi kiecke, zrobił co ma zrobić, ja z zamkniętymi oczami, żeby ma niego nie patrzeć, odplywalam myślami daleko i do widzenia. Mimo że wcześniej był ogień. 

Chęci są najważniejsze. 

A jeszcze jak te chęci blokowane są przez fanatyczną wierność ideologii, to już nie ma nic do ugrania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
5 minut temu, kotwin napisał:

Nigdy nie byłem nieprzytomnie zakochany

Więc po co to małżeństwo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wierny
3 minuty temu, Kelsey napisał:

Mam żonatego kolegę, który nigdy nie zdradził, ale kocha inna, nie żonę. A nie zdradził, bo mimo charyzmy i wysokiego stanowiska w sferze uczuć jest bardzo nieśmiały. Także różne są powody zarówno zdrady jak i wierności 

A inna jest wolna, mają bliskie relacje? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×