Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość

Nie lubię i nie czuje się dobrze gdy moje dziecko za długo siedzi u teściowej. Staram się by dużo tego nie bylo. Czy ktoś ma jak ja?

Polecane posty

Gość Gość

Nie lubię jej bo lubi każdego nauczać, podwazanie autorytetu ma we krwi, u innego wnuka od innego syna zrobiła armagedon, jakoś tak na wszystko pozwala i chołubi te dzieci ze syn tej dziewczyny nie widział już żadnego autorytetu w matce, babka wręcz mówiła "e tam mama, ty się nie znasz". Poza tym pamietam jaka zaborcza w stosunku do własnego syna była teściowa, jak mnie zwalczala n początku bo przecież synus ma być mamusi i zastępować partnera którego ona nie ma. Po tych wydarzeniach uznałam że skoro ona nie chciała dać inne j syna to dlaczego ja mam jej dawc swojego. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Tak, mścij się na teściowej za pomocą dziecka, któremu ograniczysz kontakt z babcią. Bardzo dojrzałe. Współczuję dziecku matki. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Miałam coś podobnego w czasie, gdy syn był niemowlakiem. Potem mi przeszło 😄 A potem było nawet tak, że teściowa zajmowała się synem, gdy ja wróciłam do pracy. Teraz młody chodzi do przedszkola, do babci lubi chodzić i nie mam nic przeciwko, aczkolwiek staram się, by nie było to zbyt długo, bo wiem że jest zmęczona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Tak, mścij się na teściowej za pomocą dziecka, któremu ograniczysz kontakt z babcią. Bardzo dojrzałe. Współczuję dziecku matki. 

Jakbyś potrafiła czytać dokładnie a nie wybiórczo tobys coś z tego mojego wpisu zrozumiała, a tak... Klops. Pierwszym powodem dla którego nie chce żeby tam chodził więcej niż 2 razy w tygodniu jest fakt że nie podoba mi się to co ona mu wkłada do glowy (sama jest mega samolubna i zakochana w sobie i uczy wnuki takiego późnego samouwielbienia), często uczy na odwrót niż my ją prosilismy, podważa nasze pomysły, na wszystko mu pozwala, żadnych granic nie stawia. Powód POBOCZNY to taki ze niby dlaczego ja mam jej dawać często dziecko skoro ona nie szanowala jego matki i nawrócila się dopiero wtedy jak byłam w ciąży, ze strachu że kontakt będzie ograniczony. Dlaczego mam robić przyjemność komuś kto po dziś dzień potrafi mi czasem dos/r/ać np.robic wywiad przy całej rodzinie jakie książki mu czytam i mnie z tego rozliczać. Nie ten adres. Cicha myszka jej się nie trafiła. Kiedyś nią byłam i robiła sobie ze mną co chciała. Musi znać swoje miejsce. Ona nie ma praw rodzicielskich do mojego dziecka, ja je mam. Pisałam tu wyraźnie co nawyrabiala u innego wnuka. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Nie lubię jej bo lubi każdego nauczać, podwazanie autorytetu ma we krwi, u innego wnuka od innego syna zrobiła armagedon, jakoś tak na wszystko pozwala i chołubi te dzieci ze syn tej dziewczyny nie widział już żadnego autorytetu w matce, babka wręcz mówiła "e tam mama, ty się nie znasz". Poza tym pamietam jaka zaborcza w stosunku do własnego syna była teściowa, jak mnie zwalczala n początku bo przecież synus ma być mamusi i zastępować partnera którego ona nie ma. Po tych wydarzeniach uznałam że skoro ona nie chciała dać inne j syna to dlaczego ja mam jej dawc swojego. 

Twoje ostatnie zdanie nie jest argumentem do ograniczania kontaktów, to chore akurat. Ale już to że babcia podważa autorytet mamy zdecydowanie jest problemem. Trzeba trochę poobserwować ich kontakty, czy nie komentuje twoich decyzji lub np postępuje sprzecznie z twoimi prośbami. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Bardzo dobrze autorko. Skoro tak się kiedyś zachowywała trzeba jej utrzeć nosa i pokazać gdzie jej miejsce 👍

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Gość Gość napisał:

Twoje ostatnie zdanie nie jest argumentem do ograniczania kontaktów, to chore akurat. Ale już to że babcia podważa autorytet mamy zdecydowanie jest problemem. Trzeba trochę poobserwować ich kontakty, czy nie komentuje twoich decyzji lub np postępuje sprzecznie z twoimi prośbami. 

Nic to nie daje, wielokrotnie były rozmowy a ona i tak robi po swojemu. Dziwne że jak moje dziecko wraca z zabaw z moimi rodzicami to jest normalne, spokojne. Jak wraca z zabaw z nią to diabeł wcielony, pluje, krzyczy, wrzeszczy, nie chce iść do domu, nie słucha nas. Wczoraj podwazyla nawet plan własnego syna, już nie tylko mój. Uznała że co tam że wnuk się 3 dni nie myl (co wieczór w weekend do kogoś jeździliśmy i zawsze nam usnął w aucie wieczorem już na całą noc), nic mu nie będzie, nie myjmy go teraz bo on z babcią ma super zabawę. Te i inne rzeczy. 

 

2 minuty temu, Gość Gość napisał:

Bardzo dobrze autorko. Skoro tak się kiedyś zachowywała trzeba jej utrzeć nosa i pokazać gdzie jej miejsce 👍

Zaraz Cie zakrzycza. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Kiedyś się zachowywała... Mało tego. Nadal jej się zdarza. Licytować mnie z tego co i ile mu czytam, traktować mnie jak ucznia przy tablicy i uczyć mnie jak mam wychowywać swoje dziecko, podczas gdy sama przy zaje że jej dzieci były wychowywane głównie przez ich babcie. Mówiłam poza tym, nie podoba mi się to czego ona uczy wnuki. Chorego samouwielbienia, braku samokrytyki i próżniactwa. Moi rodzice to skromni ludzie którzy tak jak mówiłam bawią się z nim jakoś tak że mam normalne dziecko a nie małego potworka 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Przy pierwszym dziecku matki bywaja zaborcze, z czasem ci przejdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hmmmmm.

Rozumiem, ja z kolei bałabym się, że teściowa będzie zbytnio dziecko wypytywać o szczegóły naszego życia rodzinnego, by się do czegoś przyczepić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Moje dzieci nie mogą przebywać z teściową bez mojego nadzoru. Nie zostają sami nawet na 5 min. Wizyta raz na 2 mies. 

Probowała podważa mój autorytet i gadała głupoty, po których dziecko się bało to ma co chciała. Skoro mój mąż też jest za takim rozwiązaniem to sam też ma do niej zastrzeżenia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Ja też tak mam, moja teściowa to wścibska, apodyktyczna, wszechwiedząca stara jedzą, już planuje, że jak ja wroce do pracy  to oddam jej swoje dziecko pod opieke, chora jakas jest. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

 nie chce żeby tam chodził więcej niż 2 razy w tygodniu 

A po co 2 razy w tyg? Raz na miesiąc moim zdaniem wystarczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeee

Jaki autorytet może mieć matka, która pisze HOŁUBI przez CH i nie umie używać znaków przestankowych? Dorosła kobieta, wiec chyba podstawówkę skończyła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ags

A za 3 lata autorka tematu bedzie wylewac na kafeterii zolc na tesciowa, ze ta sie wnukiem nie interesuje i nawet na kilka godzin do siebie nie wezmie i ona musi nianie zatrudniac by do kina pojsc z mezem. Taka niesprawiedliwosc. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
23 minuty temu, Gość Ags napisał:

A za 3 lata autorka tematu bedzie wylewac na kafeterii zolc na tesciowa, ze ta sie wnukiem nie interesuje i nawet na kilka godzin do siebie nie wezmie i ona musi nianie zatrudniac by do kina pojsc z mezem. Taka niesprawiedliwosc. 

Nie jestem autorką, ale też pisałam, że nie zostawiam dzieci samych z teściową. I wiesz co: starsze ma 7 lat i o pomoc nie poprosiłam. Nigdy. Mam swoich rodziców, są opiekunki. Można sobie radzić bez pomocy teściowej. Choć fakt, że na ostatniej randce z mężem byłam ponad miesiąc temu. Ale ona by i tak nie została. 

Wolę nie mieć '' pomocy'', ale mieć spokój i nie mącic dzieciom w głowach. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

A po co 2 razy w tyg? Raz na miesiąc moim zdaniem wystarczy

Niestety niemożliwe, mój mąż, a jej syn, odczuwa imperatyw moralny i poczucie winy, czyli dziecko musi być u babci minimum raz w tygodniu, z reguły w weekend.

Do kobity, która czepia się o znaki przestankowe - to tylko forum, dziecko. Ślepa jesteś i nie widzisz, że mało kiedy pomijam znaki przestankowe? Wykształcenie wyższe nie musi oznaczać, że na podrzędnym forum bez logowania będę stosować wyłącznie poprawną polszczyznę. Słowo "chołubić/hołubić" zawsze było jednym z dwóch jedynych słów których nigdy nie wiedziałam, jak zapisać. W szkole wygrywałam konkursy ortograficzne, więc mną sobie gęby nie wytrzesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

A co do marnej wróżbitki, która wieszczy, że za kilka lat będę, cytuję, jęczeć że teściowa się nie zajmuje i muszę brać nianię, to nic bardziej mylnego. Ja od zawsze polegałam na sobie i na znajomej niani, nawet powiedziałam nie raz teściowej jak przeginała, że wolę obcym zapłacić ale mi się przynajmniej nie wtrącają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość greg
1 godzinę temu, Gość eeeee napisał:

Jaki autorytet może mieć matka, która pisze HOŁUBI przez CH i nie umie używać znaków przestankowych? Dorosła kobieta, wiec chyba podstawówkę skończyła...

większy niż ty i twoja stara.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 godziny temu, Gość Gość napisał:

Nie lubię jej bo lubi każdego nauczać, podwazanie autorytetu ma we krwi, u innego wnuka od innego syna zrobiła armagedon, jakoś tak na wszystko pozwala i chołubi te dzieci ze syn tej dziewczyny nie widział już żadnego autorytetu w matce, babka wręcz mówiła "e tam mama, ty się nie znasz". Poza tym pamietam jaka zaborcza w stosunku do własnego syna była teściowa, jak mnie zwalczala n początku bo przecież synus ma być mamusi i zastępować partnera którego ona nie ma. Po tych wydarzeniach uznałam że skoro ona nie chciała dać inne j syna to dlaczego ja mam jej dawc swojego

Jesteś identyczna jak swoja teściowa, dlatego sie tak zwalczacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Moj najstarszy syn przy babci dostaje jakiegoś malpiego rozumu. Odwala mu dosłownie.  Babcia zawsze na wszystko pozwalała,  podwazala nasze zdanie, każdy nasz zakaz był kwestionowany.  T.    jest grzeczny,  choćby jej naplul właśnie na głowę.  A dzieci doskonale wiedzą,  na co przy kim mogą sobie pozwolić.  I przy nikim innym nie zachowuja sie nawet po czrsci tak zle. Teraz syn ma 7 lat i zdziwienie,  jak on tak może się zachowywać.  Bo już nie jest słodkim maluchem,  bliżej mu do nastolatka. A babcia mu buty zaklada! Bo od 5 lat do niej nie trafia,  że on umie i ma to robić sam. U nas jest jedną prawidłowość.  2 godziny z babcia, to później 2 godziny prostowania dzieci.  3 dni z babcią- 3dni wracania na właściwe tory. I tak z kazdym dzieckiem. 7letnim, 2latkiem, któremu pozwala na wszystko i półrocznym,  którego ciągle buja i nosi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maria

A ja uwielbiam jak moje dzieci jeżdżą i mogą spać u dziadków. Teściowa mam bardzo rozsądna, coś słodkiego tylko po obiadku i w małych ilościach. Kiedyś jak np. dzieci coś chciały to dzwoniła i pytała a teraz już wie co moga dzieci a co nie. Z dziadkiem gorzej ale na szczęście rządzi babcia 😁 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość gość napisał:

Niestety niemożliwe, mój mąż, a jej syn, odczuwa imperatyw moralny i poczucie winy, czyli dziecko musi być u babci minimum raz w tygodniu, z reguły w weekend.

 

Marnujesz każdy weekend na teściowa? 

A kiedy jest czas dla twoich rodzicow? 

Czas na wycieczki? 

Czas tyloo dla was na spacery, zabawę gry, po prostu na pobycie razem? 

My teściowa widzieliśmy miesiąc temu teraz może w święta. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
4 minuty temu, Gość Gość napisał:

Marnujesz każdy weekend na teściowa? 

A kiedy jest czas dla twoich rodzicow? 

Czas na wycieczki? 

Czas tyloo dla was na spacery, zabawę gry, po prostu na pobycie razem? 

My teściowa widzieliśmy miesiąc temu teraz może w święta. 

Nie dopisałam ważnego szczegółu: my jesteśmy w mieście tylko co drugi weekend. Niekażde niedzielne popołudnie spędzamy z teściową. Co drugi, trzeci tydzień jedziemy na 3 dni do moich rodziców (niestety, daleko mieszkają), a tak to na wycieczki. na wakacjach nie było tak że syn się z nią widział co tydzien. Ale teraz kiedy jest zimno, wycieczek raczej coraz mniej, mały łatwo sie przeziebia wiec centra handlowe tez odpadają, to czesciej jestesmy w miescie. 

 

46 minut temu, Gość Gość napisał:

Moj najstarszy syn przy babci dostaje jakiegoś malpiego rozumu. Odwala mu dosłownie.  Babcia zawsze na wszystko pozwalała,  podwazala nasze zdanie, każdy nasz zakaz był kwestionowany.  T.    jest grzeczny,  choćby jej naplul właśnie na głowę.  A dzieci doskonale wiedzą,  na co przy kim mogą sobie pozwolić.  I przy nikim innym nie zachowuja sie nawet po czrsci tak zle. Teraz syn ma 7 lat i zdziwienie,  jak on tak może się zachowywać.  Bo już nie jest słodkim maluchem,  bliżej mu do nastolatka. A babcia mu buty zaklada! Bo od 5 lat do niej nie trafia,  że on umie i ma to robić sam. U nas jest jedną prawidłowość.  2 godziny z babcia, to później 2 godziny prostowania dzieci.  3 dni z babcią- 3dni wracania na właściwe tory. I tak z kazdym dzieckiem. 7letnim, 2latkiem, któremu pozwala na wszystko i półrocznym,  którego ciągle buja i nosi. 

no u mnie to samo, wiec nie podobają mi sie ich częste kontakty

1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Jesteś identyczna jak swoja teściowa, dlatego sie tak zwalczacie.

Oj nieeee, moja Droga. To nie było tak. Jak ją poznałam byłam dziewczyną łagodną jak baranek. Kilka lat tłamszenia mnie spowodowało że musiałam chodzić do psychologa, a nawet psychiatry, który stwierdził depresję. Nie wiesz co mi wygadywała i jak się zachowywała. A mój wtedy narzeczony mamusi nie umiał ustawić albo umiał ale na chwilę. Do dziś kładzie uszka po sobie przy niej, ale ona spuściła trochę z tonu. Inaczej już nie bylibysmy razem

Tak że nie że jestem jak ona, ja po prostu w starciu z toksykiem nauczyłam się że inaczej nie przetrwam w tym kontakcie jak tylko porzez walczenie jej bronią i zniżenie sie do jej poziomu. Z chamem po chamsku, nie słyszałaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Poza tym nie masz racji także dlatego, że inną synową zwalczała jeszcze bardziej niż mnie, mimo że ta jest zupełnie inna niż ja, przyjęła taktykę uszek po sobie i dawała jej dziecko non stop. Wiesz czym to się skonczyło? Wielką awanturą, po której synowa już nie jeździ tam od ponad roku a wnuka ogląda od wielkiego dzwona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

a ja uwazam ze dobrze robisz. az psychiatra, az leki, az depresja? nie dawaj tej toksyczce swojego dziecka czesciej niz musisz. niezle musiala sobie z tobą pogrywac ze doprowadzila cie do choroby. znam takie babunie potem chca byc babciami alfa,zapomnialy tylko ze matki dziecka nie szanuja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×