Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Wkurzonaobrotemspraw

Dlaczego wszyscy wpraszają się do mnie, a nikt nie chce zaprosic mnie do siebie?

Polecane posty

Gość Wkurzonaobrotemspraw

Tak to właśnie wyglada. Jestem goscinna, nie mam nic przeciwko spotkanion, ale do jasnej cholery mam tego dosc. Odkad pamiętam wszyscy zawsze chetnie wpraszali sie do mnie na kawę, na posiadówkę itd, ale nikt nigdy nie chcial zrewanzowac sie tym samyk, zawsze wymyślają milion powodow żebym ich nie odwiedzala, "niby wpadnij, niby zapraszam, ale  nie wtedy i nie wtedy bo mi nie pasuje, a wogole to dam ci znac". No i oczywiście do spotkania nie dochodzi, no chyba ze maja się do mnie wprosic na krzywy ryj. Mowie temu dosc. Nikogo juz nie zapraszam do siebie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
22 minuty temu, Gość Wkurzonaobrotemspraw napisał:

Tak to właśnie wyglada. Jestem goscinna, nie mam nic przeciwko spotkanion, ale do jasnej cholery mam tego dosc. Odkad pamiętam wszyscy zawsze chetnie wpraszali sie do mnie na kawę, na posiadówkę itd, ale nikt nigdy nie chcial zrewanzowac sie tym samyk, zawsze wymyślają milion powodow żebym ich nie odwiedzala, "niby wpadnij, niby zapraszam, ale  nie wtedy i nie wtedy bo mi nie pasuje, a wogole to dam ci znac". No i oczywiście do spotkania nie dochodzi, no chyba ze maja się do mnie wprosic na krzywy ryj. Mowie temu dosc. Nikogo juz nie zapraszam do siebie. 

Bo jestes naiwniaczka to cie wykorzystywali. Wreszcie sie obudzilas 😅

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wkurzonaobrotemspraw
2 godziny temu, Gość Gosc napisał:

Bo jestes naiwniaczka to cie wykorzystywali. Wreszcie sie obudzilas 😅

Jestem po prostu życzliwa. W sumie bylam. Ale koniec z tym. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Osobiście lubię sobie posiedzieć z gośćmi, wypić kawę i zjeść ciasto, ale coraz częściej tak się nie da, nie wypada, dlatego wizyty gości oznaczają dla mnie godziny stania nad garami. Zapraszamy od czasu do czasu, ale też jesteśmy zapraszani, powiedzmy że robimy to na zmianę. Natomiast mój mąż ma takiego kolegę, który od 2 lat ma nową dziewczynę, teraz już narzeczoną i wczoraj mąż mi oswiadczył że w weekend do nas przyjadą. Spoko, ale to jest już czwarty raz, gdzie oni nie zaprosili nas ani razu. Moja cierpliwość się skonczyła i powiedziałam męzowi co o tym mysle, a on mi na to, ze w takim razie pojedziemy na pizzę 😄 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Dokladnie tak samo mam... Jeden kolega ktory mieszka w tej samej miejscowosci co rodzice mojego meza przebywa u nas praktycznie dzien w dzien, zajedzie prosto po pracy i siedzi do 18-19, no chyba ze ktos inny zawola go na piwko czy do siebie na kawke. Bylismy u niego przez 3 lata doslownie raz na grillu i 4 razy na kawie. Zawsze robi ten sam myk : " jak będziecie w niedzielę w miescie to wpadajcie do mnie", potem my dzwonimy ze jestesmy to on niby jest poza domem i zadzwoni jak wroci, i oczywiscie dzwoni jak juz wie ze dawno odjechalismy od teściów (żeby od nich wyjechać musimy zawrócic auto kilkaset metrów na parkingu cmentarza, który znajduje się obok jego domu, wiec wie kiedy odjezdzamy o ile siedzi akurat w salonie). Raz zawracaliśmy bo wozilismy tesciow po zakupy, to się biedny zdziwil, bo pol godziny pozniej dzwoni ze jest juz w domu, a my,ze to ok, wpadniemy za 10 minut 😉 chwila ciszy i odpowiedz: " no ok, kawe wypijemy i musze spadac,bo mam zalatwienia, ale wbijajcie" 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurzonaobrotemspraw

Za każdym razem gdy ktoś miał nas odwiedzić stawałam na głowie żeby dobrze ugościć rodzinę czy znajomych, wyniosłam to z domu, ale ile można dawać robić ze swojego domu darmową jadłodajnię? Wyszłam niedawno z delikatną sugestią, że może by jakieś andrzejki albo sylwester, fajnie byłoby się spotkać itd. Chętnych na zorganizowanie tego u siebie - BRAK. Gdybym ja się zobowiązała podjąć gości u siebie zaraz wpadłyby tu tłumy. Dość cwaniactwa, zamykam jadłodajnię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurzonaobrotemspraw

Umówiłyśmy sie z koleżanką na kawę, wcześniej już kiedys u mnie była, teraz znów chciałyśmy sie spotkac, wyszło jakoś tak, że "kawka" wypadła znowu u mnie. Siedziała 5 godzin. Na odchodne usłyszałam, że koniecznie musimy sie znów umówić tym razem u niej, ale nie w najbliższym czasie bo ona nie ma czasu. Od tamtej pory cisza.  Doszliśmy z mężem do wniosku, że poza naszymi rodzicami, to tak naprawdę nie mamy kogo odwiedzać.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Fajne macie, macie znajomych. Do nas nikt nie przychodzi tylko nasi rodzice, ale i my też nigdzie nie chodzimy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurzonaobrotemspraw
4 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Fajne macie, macie znajomych. Do nas nikt nie przychodzi tylko nasi rodzice, ale i my też nigdzie nie chodzimy. 

Taaaa... znajomych. Raczej pasożyty.  Zapraszaliśmy na grille, kawe i ciasto, itd. Rewanżu się nie doczekaliśmy. Wiecej nie zaprosimy nikogo.  Wole do kina jechać niż usługiwać tym pijawkom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
23 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Fajne macie, macie znajomych. Do nas nikt nie przychodzi tylko nasi rodzice, ale i my też nigdzie nie chodzimy. 

Do nas też od dawna nikt nie przychodzi i mamy świetny spokój! Mój dom to moja oaza. Jak chcemy się spotkać ze znajomymi to do kawiarni, restauracji czy gdzieś, a nie, że ja będę w domu i h gościć i potem po nich sprzątać, już dosyć tego. Ciesz sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kora
9 godzin temu, Gość Gosc napisał:

Do nas też od dawna nikt nie przychodzi i mamy świetny spokój! Mój dom to moja oaza. Jak chcemy się spotkać ze znajomymi to do kawiarni, restauracji czy gdzieś, a nie, że ja będę w domu i h gościć i potem po nich sprzątać, już dosyć tego. Ciesz sie.

Dokładnie od tego sa kawiarnie kazdy placi za siebie. Dom jest od wypoczynku. To już nie te czasy, że trzeba ugości za szybko zyjemy dma pracy kazdy ma pawo do SWIETEGO SPOKOJU we własnym domu. Ja się łapałam na tym że od przyjścia gości tylko myśłam kiedy oni sobie w koncu pójdą bo nie chiało mi się ich słuchać, zabwiać itd blee-szkoda na to życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama
15 godzin temu, Gość Wkurzonaobrotemspraw napisał:

Tak to właśnie wyglada. Jestem goscinna, nie mam nic przeciwko spotkanion, ale do jasnej cholery mam tego dosc. Odkad pamiętam wszyscy zawsze chetnie wpraszali sie do mnie na kawę, na posiadówkę itd, ale nikt nigdy nie chcial zrewanzowac sie tym samyk, zawsze wymyślają milion powodow żebym ich nie odwiedzala, "niby wpadnij, niby zapraszam, ale  nie wtedy i nie wtedy bo mi nie pasuje, a wogole to dam ci znac". No i oczywiście do spotkania nie dochodzi, no chyba ze maja się do mnie wprosic na krzywy ryj. Mowie temu dosc. Nikogo juz nie zapraszam do siebie. 

U mnie to samo. Właśnie organizuje urodziny i nie zaprosiłam kilku osób - tych u których nie byłam nigdy na urodzinach. Mam dość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiss
15 godzin temu, Gość Wkurzonaobrotemspraw napisał:

Tak to właśnie wyglada. Jestem goscinna, nie mam nic przeciwko spotkanion, ale do jasnej cholery mam tego dosc. Odkad pamiętam wszyscy zawsze chetnie wpraszali sie do mnie na kawę, na posiadówkę itd, ale nikt nigdy nie chcial zrewanzowac sie tym samyk, zawsze wymyślają milion powodow żebym ich nie odwiedzala, "niby wpadnij, niby zapraszam, ale  nie wtedy i nie wtedy bo mi nie pasuje, a wogole to dam ci znac". No i oczywiście do spotkania nie dochodzi, no chyba ze maja się do mnie wprosic na krzywy ryj. Mowie temu dosc. Nikogo juz nie zapraszam do siebie. 

Ludzie są wygodni i lubią wykorzystywać innych. Moja przyjaciółka ma tak samo, zwykle mnóstwo osób chętnie przychodziła do niej na pyszne jedzonko, ale prawie nikt się nie rewanżował. Już urwała z tymi osobami kontakty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kora

Słuchajcie, taka moja dygresja, wczoraj świetny patent na Sylwka usłyszałm. Koleżanka mówi, że w rok w rok tak spędzają. Kilka par z dziećmi spotyka sie z dziećmi w domu jednej ZAMAWIAJA CATERING i panią do zabwainia dzieci-wszyscy robią na to żrzutkę. Nikt nie jest zarobiony itd. Także jak widać można

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiss
6 minut temu, Gość kora napisał:

Słuchajcie, taka moja dygresja, wczoraj świetny patent na Sylwka usłyszałm. Koleżanka mówi, że w rok w rok tak spędzają. Kilka par z dziećmi spotyka sie z dziećmi w domu jednej ZAMAWIAJA CATERING i panią do zabwainia dzieci-wszyscy robią na to żrzutkę. Nikt nie jest zarobiony itd. Także jak widać można

Ja mam lepszy patent. Robimy z narzeczonym sałatkę oraz jakiś deser, kupujemy sok i wino i każdemu mówimy, że jesteśmy bardzo zajęci 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jola
Dnia 13.11.2019 o 21:39, Gość Wkurzonaobrotemspraw napisał:

Jestem po prostu życzliwa. W sumie bylam. Ale koniec z tym. 

Miałam podobnie ale zerwałam takie znajomości, teraz utrzymuję kilka ale jak nawet się wypraszaja lub ja zapraszam to nigdy na krzywy ryj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hethehhe

No to ty nieźle sobie myślisz o gościach, że przychodzą "na krzywy ryj".

Zapraszasz chyba, proponujesz żeby przyszli? No przecież piszesz że jesteś gościnna. Wiesz, jak ktoś przychodzi, to dlatego że uwierzył, że będzie mile widziany. Tak przynajmniej jest w normalnych relacjach towarzyskich.

Ludzie z różnych powodów nie zapraszają: nie są w stanie wygospodarować czasu tak, żeby to nie było obciążeniem, nie mają warunków, nie lubią, cokolwiek. Też nie musisz.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hethehhe

No to ty nieźle sobie myślisz o gościach, że przychodzą "na krzywy ryj".

Zapraszasz chyba, proponujesz żeby przyszli? No przecież piszesz że jesteś gościnna. Wiesz, jak ktoś przychodzi, to dlatego że uwierzył, że będzie mile widziany. Tak przynajmniej jest w normalnych relacjach towarzyskich.

Ludzie z różnych powodów nie zapraszają: nie są w stanie wygospodarować czasu tak, żeby to nie było obciążeniem, nie mają warunków, nie lubią, cokolwiek. Też nie musisz.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc "

Sama nie wiem dlaczego ale mecza mnie goście. Nie lubię jak ktoś u mnie jest. Może to dlatego że jestem domatorką i introwerykiem. Sama też do nikogo nie chodze i unikam tego typu spotkań. Z koleżanką to można co najwyżej w kawiarnia się spotkac. Ten stan nastąpił jak zauważyłam, że do mnie ochoczo wpadania ale na rewanż nie było mowy. To dało mi do myślenia, że albo ze mną coś nie tak skoro nikt nie zaprasza mnie do siebie a może mam cwanych znajomych.... Muszę dwa góra trzy razy do roku odbyć wizytację rodzinna i to mi starcza aż nad to więc innych gosci i wizytacji unikam teraz jak ognia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Do nas czasem ktos przychodzi, ale nigdy z tego powodu nie stoje nad garami. Owszem, moge zaproponowac kawe albo herbate czy co tam mam w domu, czasem jak sie akurat trafi obiad to tez sie podzielimy, ale jak nie ma to nie, i nikt sie nie obraza. A jak przychodzi ktos do mojego chlopaka to troche moge pogadac, ale potem ide do pokoju i zajmuje sie soba, to samo jak do mnie przyjdzie kolezanka, to nie oczekuje, ze on bedzie z nami siedzial. A najczesciej i tak umawiamy sie na miescie i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jagoda

Za dużo jesz 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×